Skocz do zawartości
Nerwica.com

ciężko:(


źle mi:(

Rekomendowane odpowiedzi

Zdecydowałam się w końcu napisać na jakimś forum o swoim problemie choć długo z tym zwlekałam. Mam nadzieję, że ktoś mnie wesprze i coś doradzi.

A więc tak od dłuższego czasu stałam się smutna, nic mnie nie cieszy:(

Nie chce mi się nigdzie wychodzić. Przez całe ferie nigdzie nie wyszłam ze znajomymi.Zawsze jak chcą mnie gdzieś zabrać czy coś to się jakoś wykręcam, choć nie wiem czemu.

W szkole też nie za ciekawie. W gimnazjum miałam zawsze super oceny, świadectwa z paskiem a teraz w liceum już nie mam szans na pasek.

Mam oceny jakie mam. W tamtym roku miałam średnią 4,3. A teraz na to półrocze 3,8 dla mnie to jest wstyd. Źle się z tym czuje. Cały czas się porównuje z innymi.

Czasami mam dość tej nauki, nie mam na nią sił a szczególnie na matematykę z której na półrocze mam 2.

Uczę się a cały czas wydaje mi się że nie umiem dobrze i cały czas o tym myślę w zwiazku z tym nie potrafie normalnie spać, obejrzeć telewizji.Cały czas czuje niepokój.

Przestałam lubić szkołę, stresuje mnie masakrycznie. Już nie mówie jak mam iść do odpowiedzi, nawet jak się nauczyłam to się boję, dla mnie to coś strasznego.

Najgorsze jest to że u mnie w rodzinie wszyscy przywykli, że jestem super uczennicą a teraz jak kończy się półrocze czy coś to ja się boję spotkać z kimś z rodziny i pytania jak tam oceny na półrocze.

Ostatnio wystąpiły u mnie napady płaczu. Z byle czego płaczę, nie mogę sie uspokoić i wymiotuje z tego płaczu.

Mam ostatnio coś do mnie zażartowała a ja sie tak rozpłakałam że nie potrafiłam sie uspokoić przez 3 godziny.

Wszystko mnie wkurza, jestem rozdrażniona. Nie wiem co się ze mną dzieje.

Miałam niedawno też niemiłe wspomnienia z pewnym chłopakiem.

Byłam w nim zakochana, starałam się o niego bardzo długo( wiem że to głupota, ale wtedy tak nie uważałam) on mnie olewał. Napłakałam sie nie raz.

Aż w końcu byliśmy ze sobą, ale na krótko. Bo poszedł sobie do innej. I teraz zmienia je jak rękawiczki. Niby on mnie juz nie interesuje ale wydaje mi się że coś w podświadomości mi pozostało. Bo jak słysze coś o nim teraz co wyrabia to mam dziwne uczucie.Przez to stałam się bardzo nieufna wobec chłopaków.

Niby mam powodzenie, ale jakoś nie potrafię się otworzyć przed żadnym o ile się w ogole z kimś spotkam, choć jest to dla mnie ciężkie. Moje kolezanki poznajdowały sobie chłopaków a ja zostałam sama. Może dlatego nie chce sie z nimi spotykać, bo jak one siedzą ze swoimi chłopakami to ja sie czuje jak intruz mimo wiem ze mnie lubia.

Czasami boję się wyjść do sklepu czy gdziekolwiek.

Mam obsesje na punkcietego jak wygladam, jak wypadłam. Bardzo licze sie z opinia innych.

Mam dość tego stresu, nerwów i tego bezsensu. Chce być we wszystkim perfekcyjna ale nie potrafie, nie mam sił na to. Najchętniej nie wychodziłabym z łózka.

Chciałabym sobie jakos pomóc ale nie wiem kompletnie jak:(

 

a i zapomniałam dodać, że mniewam omdlenia. Zaczęło się to w gimnazjum zemdlałam na apelu.

Raz jak jechałam rowerem.

W badaniach wyszło mi wszytko okej. Byłam u kardiologa i neurologa wszystko okej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejście z jednej szkoły do innej, a zwłaszcza z gimnazjum do szkoły średniej to niezły cios. Zmiana otoczenia, inna klasa, inni nauczyciele, no i co najgorsze - zupełnie inne wymagania w szkole.....

To ciężki okres dla każdego, a na dodatek Ty jesteś , jak wynika z tego postu, nerwowa, wrażliwa, martwisz się wieloma rzeczami..... najlepszym wyjściem będzie pójście do psychologa z którym mołabyś o tym pogadać...może pedagog szkolny? Poza tym musisz koniecznie znaleźć sobie jakieś hobby, masz może jakąś pasję? Coś co kochasz robić? Może sport, może jakiś wolontariat - bo nie piszesz o niczym co robisz dla siebie :)

 

Co do nauki...liceum to nie gimnazjum - tutaj niewiele osób może się pochwalić średnią powyżej 4,0 , to już nie jest takie łatwe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo od siebie wymagasz. Chciesz być świetną uczennicą, mieć dobre koleżanki, chłopaka, ładnie wyglądać i chcesz żeby otoczenie i rodzina była z Ciebie zadowolona. Nie mówię, że to źle. Ale może to za dużo? Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Zadowolisz jednego, a wkurzysz kogoś innego jednocześnie. Spróbój znaleźć własną drogę, bo porównując się z innymi zawsze znajdziesz lepszych lub gorszych od siebie. Nie płacz już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoim kluczowym problemem jest "Bardzo licze sie z opinia innych.". Od tego wszystko inne przychodzi!

Mam ten problem także i polecam Ci nad tym pracować (czytaj psycholog). Inaczej się zamęczysz - piszę Ci to z doświadczenia.

 

Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się omdlenie? W jakiej sytuacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie radzę iść do psychologa, ma się wtedy wrażenie, że jest się chorym psychicznie, lęk przed tym że ktoś się dowie o tym dobije jeszcze bardziej, specjalista jest dla chorych, radź sobie sama póki możesz, da to potem siłę do radzenia sobie w życiu samej, nie słuchaj żadnych rad na forum, gdzie wszędzie wyskakują reklamy książek czy innych materiałów dotyczących jak pomóc sobie z depresją. To większe naciąganie niż wróżki.

Wiek licealny i tego typu problemy to norma, sam niemal nie zdechłem ze ściśniętym żołądkiem przez cztery lata, po tym wyszedłem mocny jak skała, gdybym szukał pomocy u specjalistów, uzależniłbym się jak od niepotrzebnych tabletek. Życie i kłopoty i stresy wzmacniają, jeżeli wpadniesz w jakiś nałóg, odstresor, wszystko wiedzących, to oddajesz kierownicę swego życia. Jeżeli oddasz kierownicę swego życia, już po tobie, jedź po tej trudnej drodze do przodu. Stal hartuje się w ogniu, czyli burzy emocji, silnego stresu, ciągłych problemach, poddasz się i chcesz ciepełka... możesz iść do psychologa...

 

Dziękuję za ostrzeżenie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz On, On po prostu radzi iść do wizarda albo wiedźmina ...czekam aż zaczniesz przesyłać na PW

ludziom propozycje ,że za drobna opłatą ich uleczysz :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarny Motylu - wzmacniają wszystkie stresy, tylko trzeba je przeżyć, nie każdy wydobywa się z przewlekłego stresu, psyche pęka...

 

 

Na PW to mogę pogadać, ale z azjatkami :D Maślano ;) - jak napisałem w odpowiednim wątku: kto-porozmawia-przez-gg-pw-t18755-98.html Jakoś mnie rzepa nie interesuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie każdy wydobywa się z przewlekłego stresu, psyche pęka...

 

No więc Grzegorzu skoro tak, to skąd wiesz że dziewszyna "nie pęknie"? Dlaczego piszesz, że ma nie szukać pomocy tylko ma radzic sobie sama? Moim zdaniem możesz jej zaszkodzić przez takie rady. No chyba że jak już wcześniej napisałeś nie warto słuchać rad forumowiczów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łatwo powiedzieć ''Weź się w garść'' czy ''Nie narzekaj'' albo '' Nie użalaj sie nad sobą'' bo spotkałam sie z tego typu tekstami.

Ale ja źle sie czuje nawet z sama sobą.

Nie chce nawet wyjść do sklepu.

Wszystko mnie zaczyna przerażać.

Najchętniej bym tylko spała.

Nic mnie nie cieszy.

Mam dość udawnia przed wszystkimi że jest okej.

A stresy mnie nie wzmacniaja tylko paraliżują.

Na sama myśl o stresujacej sytuacji jest mi niedobrze.

Bywa że nie potrafie spać, cała noc przeleże myślac co będzie jutro.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

źle mi:(, rozumiem Cię, mam podobnie. moim zdaniem powinnaś poszukać pomocy u psychologa.

mogę Ci powiedzieć że ja mdleję od kilku ładnych lat i to jest przyczyną moich problemów. zaczęło się w 1 gimnazjum. psycholog mi wtwedy bardzo pomógł i na depresję i na lęki. teraz znów zaczynam terapię bo bez tego jest ciężko.

jak będziesz chciała pogadać napisz na priv :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Motylu - psycholog tylko ratuje stan jak tabletka przeciwbólowa, ale w środku nadal trawi proces chorobowy, co będzie, jak pęknie później? Wtedy się umiera za życia...

 

Prawda - rad forumowiczów nie wolno słuchać ;)

 

źle mi;(

 

nie mówię Ci byś się wzięła w garść, to idiotyczne, natomiast mogę Ci powiedzieć, że masz tak wielki potencjał umysłowy, że możesz zrozumieć naturę działania wszechświata, od strun energii w świecie kwantowym, po zasady działania galaktyk. Nie możesz natomiast sobie poradzić z wyjściem z domu?

 

Jak się boisz wszystkiego i masz życie do kitu, wyrzuć wszystko co masz, wyczyść komputer, zerwij wszystkie znajomości, zacznij słychać nowej muzyki, znajdź ciekawych ludzi z pasją za przyjaciół, zacznij zgłębiać jakąś ciekawą dziedzinę. Tak się faktycznie odmienia życie, a nie od wyżalania sie człowiekowi który nie chce tego słuchać, trzeba sobie podumać kim jestem, czego chcę od życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Motylu - psycholog tylko ratuje stan jak tabletka przeciwbólowa, ale w środku nadal trawi proces chorobowy, co będzie, jak pęknie później? Wtedy się umiera za życia...

 

Prawda - rad forumowiczów nie wolno słuchać ;)

 

źle mi;(

 

nie mówię Ci byś się wzięła w garść, to idiotyczne, natomiast mogę Ci powiedzieć, że masz tak wielki potencjał umysłowy, że możesz zrozumieć naturę działania wszechświata, od strun energii w świecie kwantowym, po zasady działania galaktyk. Nie możesz natomiast sobie poradzić z wyjściem z domu?

 

Jak się boisz wszystkiego i masz życie do kitu, wyrzuć wszystko co masz, wyczyść komputer, zerwij wszystkie znajomości, zacznij słychać nowej muzyki, znajdź ciekawych ludzi z pasją za przyjaciół, zacznij zgłębiać jakąś ciekawą dziedzinę. Tak się faktycznie odmienia życie, a nie od wyżalania sie człowiekowi który nie chce tego słuchać, trzeba sobie podumać kim jestem, czego chcę od życia...

 

Nie jestem w stanie zrealizować twej porady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, mało kto to potrafi, widać nie jesteś aż tak zdesperowana, by naprawdę życie zmienić, lepiej jest trwać w kupie g... zamiast z niego wyjść...

 

Z biegiem czasu człowiek się przyzwyczaja do wszystkiego, nawet do deprechy, ja w pewnym momencie po prostu się na siebie wkurzyłem, myślałem ze wszystko rozniosę... i rozniosłem :) Rzuciłem wszystko i .. dalej to już dopiero hardkor! albo życie albo gnicie, życie charakteryzuje się działaniem, gnicie... trwaniem w depresji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×