Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Fobic napisał:Może trochę mylisz, panie @MarekWawka01 Jednak pani @M-Benz z tego co opisała kontakt z z-tkami, czy benzo ma bardzo krótki więc nie straszyłbym od razu o denegeracji mózgu i trwałych uszkodzeniach. Takie "urwanie się filmu" i zdarza się, że nieświadome, niekontrolowane przyjmowanie kolejnych dawek, zarówno jak np. pozorne uczucie trzeźwości jest zwykłym efektem przedawkowania takich leków. W porównaniu np. do opioidów niegroźnym bo nie grożą zapaścią oddechową i zgonem. Jednak jeśli takie sytuacje się powtarzają konieczna może być zmiana leków na całkowicie inne, bo kwestią czasu jest kiedy stanie się coś niedobrego. Wzrost tolerancji (niewrażliwości na lek), możliwe uzależnienie fizyczne i długotrwałe leczenie objawów, stopniowa desensytyzacja układu GABA, na którym bazują zarówno z-etki jak i benzodiazepiny, to jest nieuniknione.

 

Dobrze, że to pani zaznaczyła "wydaje się". Zolpidem to amnezja w pigułce. W odpowiednich dawkach potrafi wywołać nawet swego rodzaju halucynacje. Bywa też używany jako pigułka gwałtu, więc z pozoru może wydawać się bezpieczny i taki jest, jeśli jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem tj. tylko w razie potrzeby, nie nadużywany, czy mieszany z alkoholem. Do działania nasennego niektórym osobom wystarczy 5 mg (poł tabl.), 10 mg, maksymalnie 20mg. Zolpidem działa poprzez ten sam receptor co alprazolam, tyle że pobudza jego niewielką część (działa tylko hipnotycznie) stąd objawy odstawienne są dotkliwe, ale nie aż tak jak w przypadku alprazolamu. Ten jest już benzodiazepiną i oprócz działania hipnotycznego działa też silnie przeciwlękowo, sedatywnie, troszkę przeciwdrgawkowo, rozluźniająco mięśnie. Pobudza praktycznie cały receptor więc jego odstawienie w przypadku silnego uzależnienia to istny koszmar. Stany lękowe, bezsenność, padaczka to tylko niektóre z objawów.

Dziękuje za wyjaśnienia. Małe sprostowanie - jestem mężczyzna, proszę nie zwracać sie do mnie w formie „pani”. Z pamięcią u mnie wszystko ok po odstawieniu leków. Ciśnienie tez wróciło do normy. Nie mecze sie tez tak szybko. Wczesniej musiałem w połowie dnia poleżeć bo nie miałem kompletnie siły dalej funkcjonować. Cały koszmar trwał tydzien i Dzieki Bogu ustąpił. 

 

Mam jeszcze jedno pytanie - moze ktoś potrafi to wyjaśnić . Do spania stosuje od 3 miesięcy trazadon, który w małej dawce tzn 50-75mg łącze z melatonina. Taki mix pozwala mi dość dobrze spac, choć niestety nie zawsze. Od czasu jak zacząłem stosować ten lek  gdy rano wstaje w pokoju unosi sie nieprzyjemny zapach. Czy organizm w nocy wydziela jakieś toksyny przy stosowaniu tych leków ? Wczesniej nigdy taka sytuacja nie miała miejsca…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fobic@acherontia styx@M-Benz To ja zwróciłem tutaj uwagę na możliwość wystąpienia zaburzeń pamięci i pewnych zaburzeń neurogenezy w obrębie hipokampu. Powtarzam - HIPOKAMPU!!! Wyjaśniałem już co to za struktura i jak bardzo jest ważna w naszym mózgu. Też hipokamp wraz z ciałem migdałowatym i korą przedczołową odgrywają ogromną rolę w powstawaniu lęku. 

 

Podaję źródła (to tylko niektóre z nich): 

https://zdrowegeny.pl/poradnik/benzodiazepiny

https://www.psychiatria.pl/artykul/lek-czy-jest-najczestsza-emocja-towarzyszaca-zyciu-ludzkiemu/589/2

https://z-julia-pod-prad.pl/uncategorized/chroniczny-stres-a-hipokamp/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 Jak już się domyślasz, nie mam takiej szczegółowej wiedzy na temat każdej części mózgu i w porównaniu do ciebie jestem jakimś pryszczem z gimnazjum. Wiem jedynie co to jest kora przedczołowa (odpowiada za pamięć i najogólniej nasze zachowanie), kojarzę czym są struktury układu limbicznego, który ma kluczowe znaczenie w leczeniu neuroleptykami gdyż to tam następuje zahamowanie transmisji dopaminy (neuroprzekaźnik, który w nadmiarze sam jest w stanie doprowadzić do urojeń prześladowczych i omamów wzrokowych, nie tylko w układzie limbicznym, dlatego nie bierzcie narkotyków). Jest on też odpowiedzialny za regulację zachowań emocjonalnych jak i odczuwanie pewnych emocji, które mają związek z nadmiarem dopaminy, a w związku z tym ze staniami maniakalnymi, paranoidalnymi, ogólnie grube rzeczy tam się dzieją.

 

Wiem też jeszcze czym jest szynka. Szyszynka. Wkraczając lekko w sferę foliarstwa, czy teorii spiskowych służy ona jako tzw. trzecie oko (ciekawy termin), jednak u większości osób jest ona od małych lat konsekwentnie zwapniana przez co pozostaje nieaktywna do końca życia. No i najważniejsze mimo wszystko jest w stanie produkować naturalnie najpotężniejszą znaną człowiekowi substancję psychodeliczną pod słońcem - DMT (dimetylotryptaminę). Mamy w ciele najsilniejszy narkotyk jaki istnieje (pomijam analogi fentanylu 30,000x silniejsze od morfiny bo to ścierwo). Prawdopodobnie dostajemy jej ogromny zastrzyk w momencie, lub zaraz po śmierci. Jest możliwość doświadczenia tego stanu za życia tylko trzeba wybrać się do lasów Amazonki. Są też chyba bliżej takie miejsca, ale nie zagłębiałem się w temat (Peru?), w każdym razie odbywa się to zawsze pod kontrolą rdzennych szamanów. Wypija się napar (wszystko pochodzi z natury) z dodatkiem roślin służących za inhibitory monoaminooksydazy, bo ten związek metabolizuje się tak szybko, że bez ich udziału nie byłoby efektu. Wystarczy już tej niepotrzebnej wiedzy, bo nikomu się to nie przyda, ale chyba za mocną kawę sobie zrobiłem i wychodzą z mojej pustej głowy banialuki.

 

Wg źródła które podałeś:

"Potencjalnie mogą stanowić czynnik ryzyka pogłębienia zaburzeń otępiennych (najprawdopodobniej w efekcie neurogenezy hipokampalnej)". Nie dopisali, że ten czynnik można brać pod uwagę przy wieloletnim, regularnym zażywaniu benzodiazepin. Nie od razu z człowieka zrobi się wrak, nawet heroina nie robi takich spustoszeń.

"Otępienie (demencja) wynika z uszkodzeń mózgu, które mogą być spowodowane wieloma chorobami neurodegeneracyjnymi, prowadzącymi w efekcie do zwyrodnienia tkanki nerwowej." Może z tym kurczeniem się mózgu przesadziłem, bo dzieje się to na pewno u mnie, ale ma to miejsce naturalnie jak i w przyspieszonym tempie pod wpływem niektórych leków.

Potencjalnie to nawet spożywanie alkoholu jest czynnikiem rakotwórczym. Potem ludzie się dziwią, że nie palił, nic nie robił a dostał nie wiadomo skąd raka, wziął i umarł. Zagadkę mają do końca życia.

 

Panie Marek, widzę że lekko się zagotowałeś, chyba że źle widzę. Nie miałem na celu cię zdenerwować, wiem że masz wiedzę bardziej szczegółową od mojej, o ile można to nazwać wiedzą (moją), bo wszystko co mam w głowie, wynika tylko z ciekawości. Hobbysta, taki mam tytuł naukowy. Ok.10 lat chłonięcia treści z wielu, nie tylko polskojęzycznych źródeł, bo te są bardzo skąpe no nie czyni mnie doktora nauk, ani kimkolwiek kompetentnym z którego zdaniem można by się liczyć. To, że lekarz specjalista (27 lat wykształcenia w zawodzie, praca na oddziale ratunkowym, biegły sądowy i parę innych rzeczy na koncie) powiedział, że zagiąłbym nie jednego studenta medycyny i do tej pory za każdym razem chce mi robić egzamin z farmakologii, jednak wciąż nic nie znaczy.

 

💨Może mnie czasem poniesie, może czasem napiszę coś głupiego chociaż musielibyście mi przypomnieć kiedy wprowadziłem  kogoś w błąd wyrządzając komuś potencjalnie krzywdę. Mogę nie znać całej prawdy, ale gdy czegoś nie wiem to milczę. Terminy, o których nie mam pojęcia, omijam. Panie Marku, nie denerwuj się. Nie po to tutaj jeszcze jestem żeby robić awantury o byle pierdoły, choć pamiętam swoje trochę wybuchowe początki, gdzie każdy powie że miał rację, zaznaczę słowo jeszcze, bo wystarczy jakieś jedno kluczowe słowo, cały kontekst wypowiedzi staje się nieważny i lecę. Przypomnę, że użyłem słowa heroina (dla moderatorów).

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fobic Absolutnie nie jestem zły. Nie miałem w tym intencji, żeby kogoś tutaj z góry ostro pouczać czy wywyższać się swoją wiedzą. Ja naprawdę szanuję Twoją i @acherontia styx wiedzę. Pamiętajmy, że nawet z pozoru najwybitniejsi specjaliści w jakiejś dziedzinie, nie poradzą sobie z każdym problemem nawet w obrębie swojej dziedziny. Z czego z resztą bardzo duża część tego forum zdaje sobie sprawę, patrząc na ich historie leczenia. Każdy ma różne doświadczenie, różną wiedzę na temat różnych zaburzeń, leków, terapii i po to jest to forum, byśmy się tym nawzajem dzielili. Wasze posty też mnie dużo nauczyły i dużo wskazały, naprawdę bardzo dużo. Ja tylko chciałem zwrócić uwagę, że cały czas miałem na myśli tylko sam hipokamp, kiedy mówiłem o pamięci. I tyle 🙂. Też uważam, że  psychiatria to wciąż mocno rozwijająca się dziedzina medyczna, w której jeszcze jest bardzo dużo do odkrycia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2023 o 20:13, MarekWawka01 napisał:

Podejrzewa się, że leki będące częściowymi agonistami receptorów 5-HT1A i antagonistami receptorów 5-HT7 mogą odwracać degenerację neuronów w hipokampie, prawdopodobnie na drodze regulacji glutaminergicznej w związku z receptorami NMDA. 

Marek , 

nawijaj po ludzku co to za leki , jak się nazywają ,,, można je kupić w aptece ?

 Chyba nic tak nie rypie , niszczy i rozdupca mÓzg jak neuroleptyki ?

Benzo przy nich to pluszaki przy grożnych drapieżcach(-;

 Pozdrawiam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

Chyba nic tak nie rypie , niszczy i rozdupca mÓzg jak neuroleptyki ?

Benzo przy nich to pluszaki przy grożnych drapieżcach(-;

1. Nic

2. Dużo zależy od konkretnej substancji i jej zdolności do agonizowania różnych receptorów, bo NMDA to nie tylko wąska grupa, tak jak istnieje kilka receptorów benzodiazepinowych odpowiedzialnych za trochę inne funkcje. Wśród NMDA jest osławiony receptor sigma, który przy lekkim agoniźmie wywołuje unikalne działanie przeciwdepresyjne. Napisałem osławiony bo niektóre środki uderzają w ten receptor z ogromną mocą co skutkuje np. przekonaniem, że jest się Jezusem, doznało się oświecenia i wyrusza się to głosić w świat, często nago. Innymi słowy mocne odcięcie od rzeczywistości nie podobne do żadnych innych substancji, bez halucynacji typowych dla psychoz, bez lęku czy paranoi. To jest mocna odklejka i wymaga leczenia w psychiatryku.

 

Antagoniści NMDA, to wbrew pozorom nie są cukierki. Należy do nich Ketamina, PCP i różne ich pochodne. Hamowanie NMDA blokuje działanie systemu glutaminergicznego, do tego stopnia że prowadzone są badania nad używaniem tych leków w padaczce (głównie ketamina, bo PCP jest piekielnie silne i co prawda blokuje NMDA ale to co się po nim dzieje.. nie wyobrażam sobie zastosowań medycznych dla tej substancji). Z takich obiecujących (wg mnie) środków jest m. in. DPH (difenidyna), silniejsza DCK (deschloroketamina), jest ich ogólnie całkiem sporo (2-FDCK, 2`-Oxo-PCM, które ma też działanie przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne i jest immunomodulatorem), ale w badaniach i ewentualnym leczeniu będzie używana ketamina z racji, że jest najlepiej poznana. Chociaż i tak nie do końca, kiedy okazało się, że przedstawia obiecujące wyniki w leczeniu depresji. Jest też fencyklidyna, czy też łatwo dostępny dekstrometorfan (antagonista NMDA oraz agonista sigma-1), który jest najmniej obiecujący jeśli chodzi o medyczne zastosowanie, ze względu na nieselektywny wychwyt serotoniny przez co przypadkowe, lub nieświadome połączenie z lekami SSRI daje duże ryzyko wystąpienia zespołu serotoninowego).

 

13 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

nawijaj po ludzku co to za leki , jak się nazywają ,,, można je kupić w aptece ?

Przepraszam, że się odzywam niepytany. Dostanę za to bana, ale pytasz, a ja wiem. To nie jest zresztą tajemnica. Na pierwszych stronach wyszukiwania, na stronach medycznych, a przynajmniej na tak wyglądające (doz.pl itp. to raczej nie ściema, ale i tak informację uzupełniam z jednej, znanej i wiarygodnej strony, w której zresztą pisze artykuły i dodaje treści mój znajomy lekarz). Wszystko  jest szczegółowo opisane. Wszędzie można znaleźć o tym informacje. W aptece jest bez recepty lek na kaszel łączony z dekspantenolem więc bardziej tym sobie zaszkodzisz niż pomożesz. Przeciwkaszlowo działa również kodeina, chociaż dawki w jakich występuje są daleko poniżej progu działania przeciwbólowego/psychoaktywnego. Jest to zabieg wyłącznie dla pieniędzy (połączona jest z paracetamolem, więc prędzej rozwalisz sobie wątrobę oraz z sulfogwajakolem, który też niszczy jeśli ktoś próbuje zażyć więcej kodeiny niż jest zawarte w dawce leczniczej). Te leki moim zdaniem nie powinny istnieć ale tu chodzi o kasę, a dawki DXM, czy kodeiny w tak niewielkich dawkach nie wzbudzają podejrzeń. Dekstrometorfan został zresztą opracowany ze względu na problem z nadużywaniem kodeiny, powodującej uzależnienie fizyczne.

 

W końcu z leków na receptę warta uwagi jest chyba tylko dość słaba amantadyna (bardziej wszechstronny lek, posiadający trochę więcej mechanizmów niż np. memantyna) i w końcu mocno, długo działająca na NMDA memantyna. Są to leki przepisywane na chorobę alzheimera/parkinsona. Choć jak na razie nie ma dowodów podejrzewane są one o działanie neuroprotekcyjne. Inne działania wskazują na działanie antagonistyczne względem NMDA chroniące przed postępem neurodegeneracji (opóźnienie otępienia). Jest też szansa, że antagoniści obniżają tolerancję na benzodiazepiny (sensetyzują receptory), ale nie jest to do końca sprawdzone info.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kalebx3 Gorliwy Żaden lek nie jest obojętny dla organizmu. Też trzeba wiedzieć, że leki są dla ludzi chorych i w zasadzie tylko na osoby, które naprawdę są chore, będą one działały należycie. Przynajmniej tak mówi pewna teoria. Też każdy organizm jest inaczej wrażliwy na wystąpienie różnych działań niepożądanych danego leku. Benzodiazepiny rzeczywiście nie są łatwymi lekami i wiążą się z bardzo dużym ryzykiem uzależnienia i złego wpływu na mózg, ale jednak zdarza się, że nie da rady się bez nich obejść np. przy bardzo silnym "lęku psychotycznym" albo w schizofrenii katatonicznej, kiedy rozregulowany układ GABA-glutaminian porządnie daje w kość i zaczyna zagrażać zdrowiu albo nawet życiu. 
A neuroleptyki przy tym to już w ogóle inna bajka. W każdym razie też potrafią bardzo pomóc i nie powodować tak wielu szkód, jak można by się tego spodziewać. Ja sam łykam neuroleptyk jak witaminę C, nic mi po nim nie jest, a przynajmniej tego nie czuję. A i tak robi dużo więcej dobrego niż złego. O to chodzi w leczeniu.  

 

@Fobic No, no... Masz wiedzę naprawdę ogromną o różnych substancjach. Szczególnie chyba tych silnie działających. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.03.2023 o 15:36, MarekWawka01 napisał:

No, no... Masz wiedzę naprawdę ogromną o różnych substancjach. Szczególnie chyba tych silnie działających

Farmakodynamika cukru pudru jakoś nigdy mnie nie interesowała 😁... źle to zabrzmiało. Nie musisz mi schlebiać, bo co mi po tych wszystkich informacjach, jak jestem zwykłym głąbem jakich pełno. Nie chcę się tutaj publicznie obnażać z całego swojego życia, ale nie wyszło mi ono tak jak bym chciał. Chociaż słyszę, że "całe życie jeszcze przede mną", czuję zupełnie inaczej i czas niestety działa tylko w jedną stronę.

 

25 minut temu, Illi napisał:

może, aż tak źle nie będzie z tymi banami ;) Weszły też nowe zasady przyznawania punktów, więc jesteśmy nieco łaskawsi ;) 

Słowa "może" i "nieco" nie przekonują mnie w ogóle :mrgreen: ale doceniam dobre intencje. Mój los jest raczej przesądzony, bo trafi mi się zły dzień, ktoś coś napisze na forum co mnie odpali po czym nastukam dwa słowa za dużo i koniec. Zresztą co ja dobrego zrobiłem dla tego forum? Prawie nic, albo w ogóle nic. Chociaż @MarekWawka01 stwierdził, że między innymi moje posty coś go nauczyły, wskazały, a to już dla mnie jakieś wyróżnienie. Ze mną, czy beze mnie, życie tutaj nadal będzie się toczyć i w końcu znajdzie się jakiś inny Fobic.

 

W dniu 5.03.2023 o 14:17, Lucy32 napisał:

Swoja droga to DMT bardzo ciekawy ,jest nawet książka: Molekuła Życia  ale nie mialam okazji przeczytac,bo nie mam możliwości zakupu,moze ktoś ma ?🤗🤗🤗😜 odsprzedać 

Proszę - https://www.cda.pl/video/1315298fe bardzo ciekawy film o DMT "Molekuła Duszy" być może nawet na podstawie wspomnianej książki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Fobic napisał:

Proszę - https://www.cda.pl/video/1315298fe bardzo ciekawy film o DMT "Molekuła Duszy" być może nawet na podstawie wspomnianej książki.

Ooo, looknę sobie, tym bardziej, że siedzę uziemiona w domu do środy :D  dzięki!

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.03.2023 o 09:20, Fobic napisał:

Przepraszam, że się odzywam niepytany. Dostanę za to bana, ale pytasz, a ja wiem

Dzięki Fobic za odpowiedż .

 Pytany , nie pytany , jak coś wiesz to wal jak w dym (--;

 Mi nie chodzi/,, czy chodziło ) specjalnie o substancje psychodeliczno - dysocjacyjne ,a tym bardziej o badziewiasty kaszlak apteczny .

 Miałem nadzieję ,że ktoś wspomni o Brintellixie , ale rozmowa poszła w zupełnie innym kierunku .

 Nie dlatego ,że uważam ten lek za coś wyjątkowego , ale swego czasu dodany w dawce 1,5 mg dziennie do paroksetyny 20 mg bardzo pomógł mi ten mix na lęki .

 Tylko nie straszcie mnie  zespołem serotoninowym . 

 Obecnie łykam 20 mg Paro z rana plus 50 mg doxepiny na noc . Mix pomocny do przetrwania w jako takim stanie , tzn . bez depresji i lęków i bez rannej zmuły .

 Brintellix  , w sumie nie zrobił wielkiej kariery ( i dobrze ) ale używany w niskich dawkach jako dodatek -uważam - potencjonalizował działanie wiodących w leczeniu SSRI ( u mnie to była paroksetyna i escitalopram ) .

 Zniechęcało mnie w tym leku ,że wjeżdzał wyrażnie na serce .

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2023 o 20:13, MarekWawka01 napisał:

. Podejrzewa się, że leki będące częściowymi agonistami receptorów 5-HT1A i antagonistami receptorów 5-HT7 mogą odwracać degenerację neuronów w hipokampie, prawdopodobnie na drodze regulacji glutaminergicznej w związku z receptorami NMDA. 

 Marek,,,  co za zdanie !

 Na podstawie tego wlaśnie zdania zacząłem gadkę o Brintelixie .

 To jest tak dla mnie pokrętnie napisane , że dokładnie  nie wiem o co Ci chodziło ?

 Zresztą mniejsza .

 Pozdro .

https://phmd.pl/resources/html/article/details?id=55877&language=pl

 

znalazłem taki artykuł , ale 98% nic z tej gadaniny nie rozumiem .

 Zresztą chyba oprócz piszącego ten artykuł za wiele osób nie czuje tego typu klimatów . Za mocno naukowo !!!

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Opisze wam moja sytuacje.

Od 4 lat brałam Afobam 0.5mg.z poczatku jak tylko potrzebowałam,ale od roku codziennie jedną tablete,do tego od 6 lat codziennie tabletki Nasen 0.01g.Od paru miesięcy odczuwałam jakies dziwne lęki,brak koncentracji i kłopoty z pamięcią.Wine za te dolegliwosci obarczałam tabletki anty,które odstawiłam,ale już 4 miesiac,a ciagle to samo.Postanowiłam iść do lekarza rodzinnego,ktory bez żadnego problemu wypisywał latami leki.Na wizycie mówie mu,że chciałabym zamienić te leki Afobam i Nasen,no jak zawsze nie ma problemu i wypisał mi zamiast Afobamu- Asertin.O matko droga co ja przeszłam.Wziełam dwa dni,bez żadnej przerwy od tamtych.Miałam taką jazde,że lęki się podwoiły,wypociłam się za wszystkie czasy,w gardle to miałam jakąś kluche,koszmary senne,a do tego zaczełam cala drżeć ,pocić sie i wszystkie myśli były tylko wokół tego co mi jest,czy przeżyje,czy już tak bedzie,nic innego nie miało znaczenia,liczyłam sie ja i nic więcej,to mnie przerażało.Przerazała mnie myśl,jak ja dam rade zawieźc dziecko do szkoly,czy dam rade.Na następny dzień postanowiłam odstawić kategorycznie Asertin i Nasen.Wróciłam do Afobamu i dziś mija 7dni jak go odstawiłam.Schodziłam 6 dni i na poczatku byly noce z lękami,takie dziwne uczucie przechodziło przez ciało, nieprzespane noce,ale postanowiłam jasno,że tych tabletek już nie wezme i nawet majac je nie kusi mnie,aby zabrać.Po odstawieniu lęki minęly,ale już trzeci dzień bolą mnie wszystkie mięsnie,najbardziej w nogach i ta gula w gardle.Byłam u lekarza,bo myslałam,że moze grypa mnie bierze,ale lekarz osluchał,pobadał i nic nie wykrył.Wspomniałam mu,że po tych ostatnich lekach co mi zmienił tj Asertin ,żle się czułam i czy moge odstawić je wszystkie,nic nie mowiac,że już sama odstawiłam i wiecie co powiedział-tak proszę odstawić.I na tym wizyta sie skończyła.Bez benzo daje rade.Nawet się dziwie,że tak dobrze.Mój problem to ,ze od 10 dni nie moge normalnie zasnąć.Po odstawieniu Nasen brałam 7dni tabletki Nocstis Noc,ale  nie bardzo pomagaja,skończyłam 1op..Narazie zażywam Melatonine 5mg.i wczoraj zabrałam dwie tabl.w odstepie 3g.i spałam,ale tak lekko,czuwajac.Moje pytanie,czy jest jakaś szansa na to,że sen wróci do normalnosci?

Ps.za dwa tyg.mam pierwsza wizyte u psychiatry,mam nadzieje,że pomoze mi w tej sytuacji i wszystko wróci do normy sprzed brania leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 lata brania Afobamu i 6 lat Nasenu codziennie bez dwóch zdań uzależniło panią fizycznie. Te leki są do użytku doraźnego, lub jeśli jest taka potrzeba nie dłużej niż przez 4 tygodnie. Asertin (sertralina) to nie jest żadne rozwiązanie, bo nie łagodzi w żaden sposób objawów odstawiennych dwóch poprzednich leków. Ten antydepresant można by ewentualnie przepisać po uprzednim uporaniu się z odstawieniem Afobamu i Nasenu. Lekarz najwidoczniej nie był świadomy, że jest pani uzależniona od tych dwóch leków.

 

Zapytałbym lekarza o Relanium (są tańsze zamienniki, np. Diazepam Genoptim 5 mg z podziałką), jest to również benzodiazepina, tak jak Afobam (alprazolam), tylko ok. 20x słabsza i dłużej działająca. 0,5 mg Afobamu jest równe ok. 10 mg diazepamu, który działa dłużej i zostawia po sobie aktywne metabolity zapobiegające wszelkim objawom odstawiennym na 2-5 dni. Mogłaby pani brać 5 mg przed snem, po jakimś czasie zmniejszyć dawkę do 2,5 mg. Dodatkowo ewentualnie pregabalinę rano i wieczorem, lub tylko wieczorem, razem z diazepamem. Po jakimś czasie wszystko powinno się ustabilizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Motylek80 Tylko proszę nie rabować aptek w celu pozyskania wymienionych przeze mnie wyżej leków, ani nie szukać ich na czarnym rynku, ponieważ będzie to przestępstwo. Proszę nie leczyć się na własną rękę, tylko zawsze postępować zgodnie z zaleceniami lekarza. Choćby miała pani przeżywać koszmar, jak już to miało miejsce - lekarz podobno zawsze ma rację i ponosi odpowiedzialność za swoje działania (nie zawsze).

Tak poważnie zalecam udać się prywatnie do lekarza psychiatry z doświadczeniem, opowiedzieć swoją historię oraz to co napisałem powyżej i sytuacja szybko się wyjaśni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fobic napisał:

@Motylek80 Tylko proszę nie rabować aptek w celu pozyskania wymienionych przeze mnie wyżej leków, ani nie szukać ich na czarnym rynku, ponieważ będzie to przestępstwo. Proszę nie leczyć się na własną rękę, tylko zawsze postępować zgodnie z zaleceniami lekarza. Choćby miała pani przeżywać koszmar, jak już to miało miejsce - lekarz podobno zawsze ma rację i ponosi odpowiedzialność za swoje działania (nie zawsze).

Tak poważnie zalecam udać się prywatnie do lekarza psychiatry z doświadczeniem, opowiedzieć swoją historię oraz to co napisałem powyżej i sytuacja szybko się wyjaśni.

Zgadzam się...lekarz profesjonalista jest na wagę złota.

Przy wyborze kieruję się opiniami...później swoim odczuciem po wizycie. 

Nigdy nie byłam na NFZ z wyboru ale to też nikogo nie przekreśla.

Wybierajcie mądrze a może dzięki temu unikniecie dodatkowych kłopotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Fobic napisał:

4 lata brania Afobamu i 6 lat Nasenu codziennie bez dwóch zdań uzależniło panią fizycznie. Te leki są do użytku doraźnego, lub jeśli jest taka potrzeba nie dłużej niż przez 4 tygodnie. Asertin (sertralina) to nie jest żadne rozwiązanie, bo nie łagodzi w żaden sposób objawów odstawiennych dwóch poprzednich leków. Ten antydepresant można by ewentualnie przepisać po uprzednim uporaniu się z odstawieniem Afobamu i Nasenu. Lekarz najwidoczniej nie był świadomy, że jest pani uzależniona od tych dwóch leków.

 

Zapytałbym lekarza o Relanium (są tańsze zamienniki, np. Diazepam Genoptim 5 mg z podziałką), jest to również benzodiazepina, tak jak Afobam (alprazolam), tylko ok. 20x słabsza i dłużej działająca. 0,5 mg Afobamu jest równe ok. 10 mg diazepamu, który działa dłużej i zostawia po sobie aktywne metabolity zapobiegające wszelkim objawom odstawiennym na 2-5 dni. Mogłaby pani brać 5 mg przed snem, po jakimś czasie zmniejszyć dawkę do 2,5 mg. Dodatkowo ewentualnie pregabalinę rano i wieczorem, lub tylko wieczorem, razem z diazepamem. Po jakimś czasie wszystko powinno się ustabilizować.

Lekarz rodzinny internista to wypisywał i jak wiele razy sam powiedział,że często to swoim pacjetą zapisuje.Dziś 9 dzień bez benzo i czuje sie świetnie,ale mam obawy,czy tak zostanie,czy to chwilowe.Nie chciałabym już wg.brać benzo.Jedynie to pozostały problemy ze snem i tutaj pewnie bez tabletek sie nie obedzie,a bardzo bym nie chciała wrôcic do zolpidemu ,który pomagał,ale powierzchownie.Zrobie wszystko,zeby funkcjonowac bez tabletek.

 

18 godzin temu, Melodiaa napisał:

Zgadzam się...lekarz profesjonalista jest na wagę złota.

Przy wyborze kieruję się opiniami...później swoim odczuciem po wizycie. 

Nigdy nie byłam na NFZ z wyboru ale to też nikogo nie przekreśla.

Wybierajcie mądrze a może dzięki temu unikniecie dodatkowych kłopotów.

Psychiatre mam umowionego na prywatnie i tam też kolejki i dopiero za 2tyg., polecany,sprawdzony .Tak wszystko mu opowiem i myśle,że to będzie najlepsze rozwiązanie.

Ps.czy moge isc do tego samego psychiatry,jak członek rodziny juz tam chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Motylek80 napisał:

Ps.czy moge isc do tego samego psychiatry,jak członek rodziny juz tam chodzi?

To nie ma absolutnie nic do rzeczy. To tak jakby poszła pani do tego samego lekarza np. wyleczyć grypę. Poza tym obowiązuje coś takiego jak tajemnica lekarska. Gdyby każdy miał obawy takie jak pani, to lekarzy by nie wystarczyło 😀

 

Jeżeli po tak długim okresie brania alprazolamu, czuje się pani świetnie to bardzo dobrze. W takim razie chyba nie ma po co wracać do benzodiazepin. Objawy odstawienne ustępują stopniowo i nie mają tendencji nawrotowych, można więc uznać że jest pani wolna od Afobamu. Szczerze, aż trochę mnie to dziwi bo w innym wątku jest pan, który nie mógł odstawić 0,125 mg klonazepamu (lek o identecznej sile jak alprazolam) bo czuł, że dosłownie umiera. Jak widać każdy organizm potrafi reagować inaczej na daną substancję. Ciekawi mnie tylko w jakim celu brała pani Afobam.

 

Zolpidem jest bardzo skutecznym lekiem nasennym, ale niestety potrafi mocno uzależnić fizycznie. Są inne alternatywy, mniej skuteczne, ale również nie uzależniające. Jeżeli nie śpi pani w ogóle, lub prawie wcale w ciągu nocy zalecam udać się do lekarza pierwszego kontaktu i zapytać o Ketrel. Jeśli nie jest tak źle, być może ze 2 tyg. lekarz przepisze pani to samo, hydroksyzynę, lub jakiś lek przeciwdepresyjny o właściwościach uspokajających.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Fobic napisał:

Jeżeli po tak długim okresie brania alprazolamu, czuje się pani świetnie to bardzo dobrze. W takim razie chyba nie ma po co wracać do benzodiazepin. Objawy odstawienne ustępują stopniowo i nie mają tendencji nawrotowych, można więc uznać że jest pani wolna od Afobamu. Szczerze, aż trochę mnie to dziwi bo w innym wątku jest pan, który nie mógł odstawić 0,125 mg klonazepamu (lek o identecznej sile jak alprazolam) bo czuł, że dosłownie umiera. Jak widać każdy organizm potrafi reagować inaczej na daną substancję. Ciekawi mnie tylko w jakim celu brała pani Afobam.

Sama się dziwie,że to tak szybko przeszło,ale nie powiem jazdy byly.

Zaczęłam go brać na sytuacje stresowe,tak jak wyżej pisałam z poczatku sporadycznie,a od roku codziennie i to już miałam jakieś lęki,odstawic zdecydowałam się jak zauważyłam,ze mam kłopoty z pamięcią,koncentracją,natłok myśli,ale najpierw był dwa dni brany ten nieszczęsny Asertin i to po tych jazdach postanowiłam zakonczyć z benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×