Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, MarekWawka01 napisał:

 

Z farmakologii to jest sporo tych strategii. Zwykle dobrze się spisują niektóre antydepresanty, podkreślam niektóre, bo większość z nich nieraz pogłębia lęki. Drugą opcją są niektóre neuroleptyki. Czasem próbuje się pregabaliny. No sporo tego... Lepiej lekarza się doradzić... 

 

Może napiszę głupotę w tym momencie ale na mojej umówionej już wizycie wolę usłyszeć "jedz pan to benzo ile wlezie jeżeli pomaga" niż szukajmy nowej strategii bo dla mnie się one już zakończyły a właśnie irytuje mnie podejście lekarzy którzy tak bardzo boją się o pacjenta że omijają pewne "strategie" ,tylko hmm to jest strach o własną dupe jeśli już. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, snilek napisał:

Inna bajka po co te leki w ogóle są w obrocie skoro nikt ich nie chce przypisywać. Stosować można by kilka miesięcy, może lat nie wiem a później się zastanawiać co z odstawieniem itp bo doraźne branie to nie ma żadnego sensu w przypadku GAD

Lekarze przepisują je częściej niż myślisz i wcale nie na zaburzenia lękowe. Stosowanie alprazolamu przez kilka lat? Dla mnie byłby to wyrok śmierci, biorąc pod uwagę jego krótki czas działania i półtrwania byłby to psychiczny rollercoaster z pistoletem przy skroni, lub dłuższy pobyt w psychiatryku. Benzodiazepiny przynoszą natychmiastową ulgę w pewnych zaburzeniach jak np. GAD, ale nie znaczy to, że są one lekami zalecanymi do długotrwałego stosowania. To tak, jak uśmierza się silny ból morfiną, nie oznacza to, że można używać jej na przewlekły ból do końca życia.

 

Działanie przeciwlękowe benzodiazepin jest chyba najbardziej transparentnym w odczuciu działaniu, o ile komuś nie towarzyszą przy tym konkretne objawy somatyczne. Często trudno jest komuś samemu stwierdzić, czy lek działa. Najczęściej widać to po jego zachowaniu, emocjach.

Xanax (alprazolam) nie jest w żadnym stopniu lekiem nasennym, tylko przeciwlękowym i uspokajającym. Wyobraź sobie, że pewien pacjent doświadcza w danym momencie paraliżującego lęku, z powodu którego ma trudności z oddychaniem, wysłowieniem się, jest skrępowany i spięty fizycznie, trzęsą mu się ręce oraz nogi, ma palpitacje serca, bardzo się poci, takie osoby cierpią i dla nich alprazolam podawany jest w dawkach 2 mg, ponieważ poza opanowaniem umysłowego lęku, potrzebują również złagodzenia wszystkich jego objawów somatycznych jakie przełożyły się na ciało.

 

Jeśli twierdzisz, że 1,5 mg usypia cię i "uwala", to pogódź się z tym, bo przynajmniej oznacza to, że lek działa prawidłowo. Zawsze możesz zmniejszyć dawkę do 1 mg, która wbrew temu co myślisz, działa, tylko działanie przeciwlękowe nie jest często oczywiste, bo potrafi objawić się dopiero w sytuacjach, które wywołują lęk. Możesz wziąć lek i nie czuć jego obecności w żaden sposób, ale np. podczas jakiejś ważnej rozmowy z kimś, zaczniesz mniej niż zazwyczaj analizować, okażesz się bardziej otwarty i ogólnie rozmowa przebiegnie lepiej niż się spodziewałeś. Sam tego doświadczyłem. Dotyczyło to fobii społecznej ale jest to rodzaj lęku, więc myślę, że można zaliczyć.

 

Na mnie w ogóle nasennie nie działał, jak już wyżej wspomniałem Lorazepam, w zamian po prostu likwidował stany lękowe, w tym jakikolwiek stres czy napięcie bez żadnych objawów odurzenia co było na swój sposób niezwykłe. Nie dawkowałbym powyżej 2,5 mg ponieważ może nasilać się działanie nasenne a w jeszcze wyższych dawkach amnestyczne.

 

Do skutecznych benzodiazepin przeciwlękowych zalicza się, od najmocniejszych:

- alprazolam

- lorazepam

- bromazepam

- diazepam

 

Niektórym osobom z zaburzeniami lękowymi, jednak nie napadowymi, a uogólnionymi, lub z towarzyszącym lękiem wolnopłynącym pomógł klonazepam, w tym również mi samemu. Jego działanie przeciwlękowe nie należy do zbyt intensywnych, ale w połączeniu z jego innymi cechami stał się on moim ulubionym, doraźnym lekiem.

 

Na GAD poleciłbym spróbować 30 mg mirtazapiny, branej przez 2-3 miesiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za obszerne info. może mnie to trochę "schłodzi" w sensie ogólnego poglądu co i jak bo gdzieś mnie już raczej niesie w kierunku lekomanii. Przeżyłem dość spokojnie pierwszy dzień bez xanaxu to i dalej powinno pójść. Na ten moment nie szukam nowej recepty żeby kontynuować (chociaż mam na to ochotę) ale czy tak zostanie tego nie wiem. 

 

Jest drugie podejście do Pregabaliny z nadzieją że ona coś tam zadziała i nie będą mi na myśl przychodziły benzodiazepiny jako jedyne wyjście bo to jest jednak szambo w które można głęboko wpaść . Widzę to jak zacząłem "panikowac" że skończył się xanax i jest problem , no zachowanie ćpunskie więc trzeba ogarnąć niezdrowe myślenie i podejście zanim będzie już trudno zawrócić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.08.2022 o 16:03, snilek napisał:

Inna bajka po co te leki w ogóle są w obrocie skoro nikt ich nie chce przypisywać.

Właśnie dlatego, że przy dłuższym stosowaniu większość pacjentów chciałaby się już leczyć tylko tym i to w coraz wyższych dawkach 🙃 bo działa szybko i w miarę skutecznie, a to nie do końca tędy droga. Mądry lekarz wie kiedy i komu zakręcić kurek do takich środków. 

I nie prawda, że nikt. Moja lekarka nie robi problemów z przepisywaniem benzo, ale mi jedno opakowanie wystarcza w dobrym okresie do końca jego terminu ważności. W gorszych też mi raczej nie odmawia przepisywania, ale wie, że ja wiem kiedy powiedzieć stop. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, acherontia styx napisał:

Właśnie dlatego, że przy dłuższym stosowaniu większość pacjentów chciałaby się już leczyć tylko tym i to w coraz wyższych dawkach 🙃 bo działa szybko i w miarę skutecznie, a to nie do końca tędy droga. Mądry lekarz wie kiedy i komu zakręcić kurek do takich środków. 

I nie prawda, że nikt. 

 Nikt to mi chodziło w sumie o e recepty online i to się raczej zgadza bo przynajmniej ja nie znalazłem żadnej opcji żeby ktoś wystawił na benzo, od razu odmowa i ewentualnie tylko propozycja innego leku np pramolan,pregabalina 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze pytanie takie bo mam dylemat : w sobotę pójdę do innego lekarza niż dotychczas bo czuję że potrzebuję wizyty "na juz" a mój prowadzący ma terminy które mi nie pasują, to powiedzieć temu nowemu że jestem lekomanem ? Teraz mam leki jakie mam ale brakuje mi jak ciul tego xanaxu mimo że widzę co piszecie i się z tym zgadzam. Problem ogólnie jest taki że muszę gasić lęki i fobie które mi zabierają energię do życia itp a to tak na szybko i skutecznie to właśnie benzo i koło się zamyka. Nie wiem już co mam sensownego temu lekarzowi powiedzieć bo brałem prawie wszystko i dalej jestem w punkcie wyjścia a nigdy nie mam zamiaru wracać po raz kolejny w jakieś te same już przerabiane ssri,snri,tlpd czy neuroleptyki to jakaś abstrakcja żeby na żadnym leku nie być regularnie i nie czuć się tak jak się oczekuje tylko co miesiąc brać co innego i dalej być w dupie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, snilek napisał:

A jeszcze pytanie takie bo mam dylemat : w sobotę pójdę do innego lekarza niż dotychczas bo czuję że potrzebuję wizyty "na juz" a mój prowadzący ma terminy które mi nie pasują, to powiedzieć temu nowemu że jestem lekomanem ? Teraz mam leki jakie mam ale brakuje mi jak ciul tego xanaxu mimo że widzę co piszecie i się z tym zgadzam. Problem ogólnie jest taki że muszę gasić lęki i fobie które mi zabierają energię do życia itp a to tak na szybko i skutecznie to właśnie benzo i koło się zamyka. Nie wiem już co mam sensownego temu lekarzowi powiedzieć bo brałem prawie wszystko i dalej jestem w punkcie wyjścia a nigdy nie mam zamiaru wracać po raz kolejny w jakieś te same już przerabiane ssri,snri,tlpd czy neuroleptyki to jakaś abstrakcja żeby na żadnym leku nie być regularnie i nie czuć się tak jak się oczekuje tylko co miesiąc brać co innego i dalej być w dupie

Moim zdaniem powinieneś powiedzieć, bo im dłużej będziesz to ciągnął tym będzie gorzej, a wtedy lęki i fobie będą Twoim "najmniejszym" zmartwieniem. Odstawianie benzo niestety będzie powodowało przy uzależnieniu takie a nie inne samopoczucie. Trzeba to przetrwać, co nie jest proste, ale innej drogi nie ma. Co najwyżej na początek ze wsparciem diazepamu, bo z niego łatwiej zejść niż z alprazolamu przez dłuższy okres półtrwania leku. Nikt Ci tu raczej nie da magicznego sposobu, a im dłużej to pociągniesz tym odstawienie będzie gorsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, acherontia styx napisał:

Moim zdaniem powinieneś powiedzieć, bo im dłużej będziesz to ciągnął tym będzie gorzej, a wtedy lęki i fobie będą Twoim "najmniejszym" zmartwieniem

A co może wtedy być większym? 

Tylko jeśli tak siebie określe to będzie odnośnie tego skakania z leku na lek czy stricte do xanaxu ?

 

Tzn odstawione jest i to da się już odczuć ale jak się do soboty nie wyzeruja te skutki odstawienne to zapewne będę dążył do nowej recepty 

Edytowane przez snilek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, snilek napisał:

A co może wtedy być większym? 

Tylko jeśli tak siebie określe to będzie odnośnie tego skakania z leku na lek czy stricte do xanaxu ?

 

Tzn odstawione jest i to da się już odczuć ale jak się do soboty nie wyzeruja te skutki odstawienne to zapewne będę dążył do nowej recepty 

No skutki odstawiennie przy uzależnieniu to do miesiąca będą trwać. Jak byłam w szpitalu i była dziewczyna uzależniona od Xanaxu i jej go odstawili to przez dobre 2 tyg. ledwo chodziła. Cała się trzęsła, wymiotowała, lęki i cały pakiet atrakcji. A brała tylko 2mg na dobę. Takie są skutki uzależnienia. A brała chlorprotiksen, żeby złagodzić te skutki.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, acherontia styx napisał:

No skutki odstawiennie przy uzależnieniu to do miesiąca będą trwać.

Zaczyna mnie trochę martwić że kolejny dzień jakieś jazdy są i zamiast to się wyciszyć to jest coraz gorzej.  Ja pie*dole , byle wytrzymać do wizyty z lekarzem, później jakoś pójdzie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, snilek napisał:

Zaczyna mnie trochę martwić że kolejny dzień jakieś jazdy są i zamiast to się wyciszyć to jest coraz gorzej.  Ja pie*dole , byle wytrzymać do wizyty z lekarzem, później jakoś pójdzie 

Jesteś prawdopodobnie typem osoby, która z lękami pod różną postacią zmagała się od wczesnych lat, kiedy w dniu dzisiejszym urosły one do przerastających cię rozmiarów. Dlatego leki tak silnie przeciwlękowe jak alprazolam powodują natychmiastowe i intensywne złagodzenie stanu psychicznego ogarniętego poczuciem bliżej nieokreślonego lęku, czy też pobliskiego zagrożenia, co z kolei przekłada się na uwolnienie cię od objawów somatycznych (cielesnych) wywołanych silnym napięciem psychicznym. Obniża się ciśnienie, zwalnia oddech, normalizuje bicie serca, zaczynasz naturalnie oddychać, przestajesz być roztrzęsiony, podirytowany, mijają napięcia w różnych miejscach ciała, przestajesz się pocić.. po prostu czujesz nagłe uczucie spokoju i rozluźnienia. Te mechanizmy powinieneś już chyba dość dobrze znać empirycznie.

 

Jesteś osobą bardzo podatną na psychiczne uzależnienie od leku, nie wspomnę już nawet o fizycznym, które mogłoby cię wykończyć, ale będzie to wtedy tylko twoja zasługa. Zanim zdążyłeś uzależnić się w znaczącym stopniu fizycznie, zrobiłeś z tego leku środek potrzebniejszy ci bardziej do funkcjonowania niż np. jedzenie.

Gdybyś był w naprawdę podbramkowej i chwilowej sytuacji, mógłbyś spróbować poratować się legalnym agonistą GABA-B, takim jak fenibut, tylko, że jest to rozwiązanie jedno, może dwurazowe, co najwyżej ze dwa razy w miesiącu, przy dawkach w okolicy 2g. Objawy z odbicia, czyli po takim jednorazowym, intensywnym nadużyciu (5g+) potrafią na drugi dzień sprawić, że człowiek żałuje, że w ogóle się obudził. Jest to więc opcja, lecz osobiście nie brałbym jej pod uwagę dla własnego i twojego dobra.

 

Udowodnioną klinicznie i skuteczną opcją jest stosowanie leku buspiron, który ma tę wadę, że nie działa doraźnie, a potrzebuje 2-4 tygodni aby w pełni zamanifestować swoje działanie. Buspiron okazuje podobną skuteczność znaną z benzodiazepin takich jak: diazepam, alprazolam, lorazepam czy klorazepat. Lek ten jest jednak tylko efektywny w przypadku uogólnionych zaburzeń lękowych.

 

Ponoć pregabalina po tygodniu regularnego stosowania wykazuje efekty przeciwlękowe zbliżone do alprazolamu, lorazepamu i wenlafaksyny oraz nie zakłuca architektury snu. Kiedy jeszcze ją stosowałem, przyznam, że działała podobnie do benzo, bez zaburzeń mowy czy motoryki, niwelując napięcie psychiczne związane z lękiem oraz powiązane objawy somatyczne co ułatwiało funkcjonowanie. Jest to warta uwagi alternatywa, jednak niosąca ze sobą ryzyko pewnych powikłań... powikłań, które dzierżą z chemią z piekła rodem - neuroleptykami. Chodzi mi o parkinsonizm polekowy.

Nie przedłużając, gdybym spotkał pana odpowiedzialnego za powstanie tej chemii bez zastanowienia skręciłbym mu kark i połamał ręce dla pewności za to co musiałem przeżywać przez jego wynalazek. To samo spotkałoby wynalazcę fluwoksaminy, która powinna służyć do eutanazji zwierząt a nie leczenia normalnych ludzi.

 

@snilek Daj znać za jakiś czas jakie zmiany u ciebie zaszły bo nie zauważyłem zbyt dużych postępów.

Powodzenia życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fobic napisał:

Ponoć pregabalina po tygodniu regularnego stosowania wykazuje efekty przeciwlękowe zbliżone do alprazolamu, lorazepamu i wenlafaksyny oraz nie zakłuca architektury snu. Kiedy jeszcze ją stosowałem, przyznam, że działała podobnie do benzo, bez zaburzeń mowy czy motoryki, niwelując napięcie psychiczne związane z lękiem oraz powiązane objawy somatyczne co ułatwiało funkcjonowanie. Jest to warta uwagi alternatywa, jednak niosąca ze sobą ryzyko pewnych powikłań... powikłań, które dzierżą z chemią z piekła rodem - neuroleptykami. Chodzi mi o parkinsonizm polekowy.

Parkinsonizm po pregabalinie jest raczej rzadki, prędzej parestezje występują. Ja brałam pregabalinę i u mnie ona wywołała długie QT w ekg, co też jest rzadkie. No i też coraz więcej się mówi o tym, że pregabalina też u osób ze skłonnościami do uzależnień może mieć potencjał uzależniający, chociaż jest to na pewno "lepsze" niż uzależnienie od benzodiazepin z dwojga złego, ale nawet tu na forum były osoby, które miały problem z odstawieniem jej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolisz, że polecę troszkę cytatami i po angielsku😀, co by nie być gołosłownym, ale dość krótkimi, więc nie uciekajcie. To są ogólnodostępne dane, jednak nie zawarte w żadnej z ulotek tych leków. Jak dla mnie to jest przestępstwo, bo gdzieś, u kogoś na świecie dzieje się coś zupełnie niewytłumaczalnego, być może skutkując nawet zgonem, a odpowiedzialna za to osoba, która ma czyste prawnie rączki, tymczasem topi się w banknotach, wciąga koks z modelkami i pije szampana.

 

1.) "Drug-induced parkinsonism (DIP) is the second-most-common etiology of parkinsonism in the elderly after Parkinson's disease (PD). Neurological deficits in patients with DIP may be severe enough to affect daily activities and may persist for long periods of time after the cessation of drug taking. In addition to typical antipsychotics, DIP may be caused by gastrointestinal prokinetics, calcium channel blockers, atypical antipsychotics, and antiepileptic drugs." - źródło: NIH National Library of Medicine

2.) "Gabapentinoids, such as gabapentin and pregabalin, are selective blockers of α2δ subunit-containing voltage-gated calcium channels. They are used primarily to treat epilepsy and neuropathic pain. - źródło: Wikipedia

3.) "Quetiapine is an atypical antipsychotic medication." - źródło. - Wikipedia

 

Zanim wdrożyłem do leczenia pregabalinę, która okazała się nadzwyczaj dobra w porównaniu do reszty, przez jakieś 3 lata brałem głównie kwetiapinę, trochę mniej promazyny - obydwie przez większość czasu w dawkach ok. 200 mg, a bywały i wyższe z zalecenia "lekarza". Po rozpoczęciu kuracji pregabaliną, przez pierwszy miesiąc, może nawet dwa czułem się wyraźnie lepiej, po raz pierwszy od prawie czterech lat leczenia...

 

Co do potencjału uzależniającego pregabaliny widziałem go jedynie w aspekcie psychicznym, z racji zmniejszenia poziomu lęku i objawów somatycznych nim spowodowanych. W dawkach wyższych, niż terapeutyczne jego działanie nie miało nic do zaoferowania, nawet dla mnie - lękowca, który czerpał benefity z jej korzystania. Nadużywanie nie zwiększało, nie wiem miorelaksacji choć to nawet miorelaksant nie był, uczucia spokoju czy jakiejś namiastki euforii, tam po prostu nie było nic kuszącego dla normalnego człowieka. To podobnie jak z kwetiapiną, nie znam szczegółów ale chyba w USA, handlują tym nawet na czarnym rynku, a także funkcjonuje to u nich w więzieniach w jakimś oryginalnym slangu. To są dopiero zryte berety, tacy przykładni kandydaci do zamkniętego psychiatryka.

 

 

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Fobic napisał:

Zanim wdrożyłem do leczenia pregabalinę, która okazała się nadzwyczaj dobra w porównaniu do reszty, przez jakieś 3 lata brałem głównie kwetiapinę, trochę mniej promazyny - obydwie przez większość czasu w dawkach ok. 200 mg, a bywały i wyższe z zalecenia "lekarza".

Dlatego ja się cieszę, że mam lekarkę, która unika u mnie neuroleptyków jak może :D  Bywały okresy, że brałam, ale zawsze maksymalnie krótko i szybko szły w odstawkę :D  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam opakowanie afobamu , wróciłem do żywych.  Wizyta z lekarzem stacjonarnie odwołana bo w sumie na teraz nie mam po co jechać , xanaxu i tak bym pewnie nie dostał. Trzeba póki co się odbić od tych skutków odstawiennych żeby się nie telepac jak alkoholik a później się okaże co dalej. 

Edytowane przez snilek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, snilek napisał:

Mam opakowanie afobamu , wróciłem do żywych.  Wizyta z lekarzem stacjonarnie odwołana bo w sumie na teraz nie mam po co jechać , xanaxu i tak bym pewnie nie dostał. Trzeba póki co się odbić od tych skutków odstawiennych żeby się nie telepac jak alkoholik a później się okaże co dalej. 

To nie jest odbijanie się od skutków odstawiennych tylko pakowanie się jeszcze większe g*wno. Przestań się łudzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.08.2022 o 11:25, acherontia styx napisał:

No skutki odstawiennie przy uzależnieniu to do miesiąca będą trwać. Jak byłam w szpitalu i była dziewczyna uzależniona od Xanaxu i jej go odstawili to przez dobre 2 tyg. ledwo chodziła. Cała się trzęsła, wymiotowała, lęki i cały pakiet atrakcji. A brała tylko 2mg na dobę. Takie są skutki uzależnienia. A brała chlorprotiksen, żeby złagodzić te skutki.

 

Ja z kolei pamiętam przypadek 50-latka (przy pobycie w szpitalu), który uzależnił się od klonazepamu i prowadził go taki dość dobry lekarz w szpitalu, to na odstawienie tego klonazepamu lekarz, podobnie jak tej dziewczynie, którą ty widziałaś, dawał mu neuroleptyk - chyba clopixol. Ale nie dostał go na stałe, tylko na czas odstawienia tego klonazepamu. Co prawda miewał jakieś tam bóle głowy, problemy z nastrojem, lękiem itd. ale tak obserwowałem go, to tak nawet dzielnie przechodził to odstawienie. A słyszałem, że ten klonazepam to dość mocny, choć ja go nie brałem. 

 

16 godzin temu, snilek napisał:

Mam opakowanie afobamu , wróciłem do żywych.  Wizyta z lekarzem stacjonarnie odwołana bo w sumie na teraz nie mam po co jechać , xanaxu i tak bym pewnie nie dostał. Trzeba póki co się odbić od tych skutków odstawiennych żeby się nie telepac jak alkoholik a później się okaże co dalej. 

 

Ale może jednak wypadało pójść, żeby ci coś doradził na odstawienie tego xanaxu. Tak jak ci pisała @acherontia styx, że niestety zespołu abstynencyjnego nie da rady zbytnio przeskoczyć. Możesz też zabezpieczyć się w szpitalu, jeśli bardzo się obawiasz tej abstynencji. Jednak to lekarz powinien ci zaproponować możliwie najlepsze rozwiązanie, bo zna ciebie lepiej, twoją chorobę itd. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, acherontia styx napisał:

To nie jest odbijanie się od skutków odstawiennych tylko pakowanie się jeszcze większe g*wno. Przestań się łudzić.

 

Tydzień tych atrakcji mi wystarczył,  1 tabletka i jak ręką odjął . Jak nie będę musiał to co 2-3 Dzień sobie wezmę ale ostatecznie i tak zaliczę wizytę u lekarza bo w razie czego będzie potrzebna np mirtazapina na bezsenność.

Edytowane przez snilek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, snilek napisał:

 

Tydzień tych atrakcji mi wystarczył,  1 tabletka i jak ręką odjął . Jak nie będę musiał to co 2-3 Dzień sobie wezmę ale ostatecznie i tak zaliczę wizytę u lekarza bo w razie czego będzie potrzebna np mirtazapina na bezsenność.

I tak prędzej czy później będziesz musiał przez to przejść. No chyba, że zamierzasz brać Xanax do końca życia i biegać po różnych lekarzach, żeby go zdobyć.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, acherontia styx napisał:

I tak prędzej czy później będziesz musiał przez to przejść. No chyba, że zamierzasz brać Xanax do końca życia i biegać po różnych lekarzach, żeby go zdobyć.

 

W żadnym wypadku nie piszę się na taki scenariusz. Zlekceważyłem ten lek w pewnym sensie ale już się przekonałem że skutki jego odstawiania mogą być większym problemem niż to po co się po niego sięgało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

A słyszałem, że ten klonazepam to dość mocny, choć ja go nie brałem.

Czysto teoretycznie 20x silniejszy od Relanium, 2x od Lorafenu i na równi w dawkowaniu z Xanaxem (jeszcze niedawno dostępny był tylko Afobam 1 mg), z tą różnicą, że alprazolam ma profil mocno nastawiony na działanie przeciwlękowe, przez co np. nie specjalnie nadaje się na napady drgawek, jest też raczej mocno przeciętny w rozluźnianiu mięśni (miorelaksacja), a jego głównym celem jest napięcie psychiczne, stres i powiązane z tym objawy, w ten sposób działa również uspokajająco.

 

Ma też wadę w postaci czasu działania, która wynosi 1/4, 1/3 tego, ile działa klonazepam. Dla odmiany klonazepam poza dość długim czasem półtrwania i działania przez co najmniej 8 godzin, jest nastawiony na działanie głównie przeciwdrgawkowe, jego zażycie z reguły jednak powoduje także szereg innych efektów, np. rozluźnia mięśnie, uspokaja psychikę i działa w miarę dobrze przeciwlękowo, a dla mnie jego kolejną zaletą jest stabilność i długość działania. Nie czuję kiedy to działanie słabnie i trudno jest mi określić, czy jestem jeszcze pod wpływem tego leku czy też nie, co stanowi dużą zaletę i po 2 dniach czasem sobie dopiero przypominam, że nie brałem klonazepamu. Są to jednak moje osobiste odczucia, doświadczenia kliniczne mogą się znacząco od siebie różnić, a klonazepam biorę okresowo, tzn. robię przerwy minimum miesięczne na jakieś 1,5 - 2 miesięcy stosowania. Mogę więc stwierdzić, jak wygląda uzależnienie od benzodiazepin, jak ten proces przebiega w czasie, jakie ponosimy tego konsekwencje itd. i napiszę trochę o tym poniżej.

 

23 godziny temu, snilek napisał:

Mam opakowanie afobamu , wróciłem do żywych.  Wizyta z lekarzem stacjonarnie odwołana bo w sumie na teraz nie mam po co jechać , xanaxu i tak bym pewnie nie dostał. Trzeba póki co się odbić od tych skutków odstawiennych żeby się nie telepac jak alkoholik a później się okaże co dalej. 

Panie kolego, pan kopiesz sobie powolutku grób, a nie wracasz do żywych. Gdybyś powiedział jak jest na prawdę, to gwarantuję, że żaden lekarz nie przepisałby ci ponownie alprazolamu i miałbyś szczęście dostając receptę na Relanium. Wtedy mógłbyś mówić o powrocie do żywych, w końcu patrząc trzeźwo na świat a nie przez różowe "benzo" okulary, których szkła w końcu bezpowrotnie wyblakną i cała magia zniknie na długo, jeśli nie na zawsze. Na Relanium, po dziesięciu dniach byłbyś czysty i myślał trzeźwo. Chociaż pewnie zmagałbyś się z uzależnieniem psychicznym od alprazolamu, które ogólnie jest bardzo trudnym do ugryzienia tematem, ale nie jest to wyrok, nic się samo nie zrobi.

 

5 godzin temu, snilek napisał:

Tydzień tych atrakcji mi wystarczył,  1 tabletka i jak ręką odjął . Jak nie będę musiał to co 2-3 Dzień sobie wezmę ale ostatecznie i tak zaliczę wizytę u lekarza bo w razie czego będzie potrzebna np mirtazapina na bezsenność.

Jesteś ogólnie podatny na uzależnienia, bo po tak krótkim czasie pokładasz całą wiarę w magiczną tabletkę, która sprawi, że świat nabierze barw i będzie lepszym miejscem do życia. Po tygodniu bez alprazolamu powinieneś być już w zasadzie czysty, ale postanowiłeś wrócić.

 

W pełni rozumiem twoje "zamiłowanie" do alprazolamu, wiem jakie efekty dają benzodiazepiny i jak łatwo się w nich "zakochać", ale z perspektywy czasu powiem ci jak to będzie wyglądało. Z czasem efekty zaczną tracić na intensywności i będziesz czuł fizyczną już potrzebę zwiększenia dawki. Ten proces będzie postępował do czasu gdy będzie cię to dużo kosztować zarówno zdrowia jak i pieniędzy, bo efekty alpry będą mizerne i później będziesz je brał, żeby czuć się normalnie, tak jak czujesz się bez niej w tej chwili. Jeśli przyjdzie ci zmierzyć się z trzeźwością a przyjdzie taki czas na pewno to im prędzej to zrobisz tym lepiej. Po latach używania modulatorów GABA (benzo, alkohol) ten system neuroprzekaźnikowy traci swoją efektywność, masz rozregulowane receptory odpowiedzialne za wiązanie się z nimi cząsteczek tego neuroprzekaźnika (gaba). Wyniknie z tego cały szereg problemów natury fizycznej jak i psychicznej, m. in. chroniczna bezsenność, apatia, depresja, anhedonia i inne, na które będziesz musiał brać wiele innych leków, żebyś mógł jakoś w ogóle funkcjonować. Powrót do benzodiazepin nie będzie opcją przez wiele lat, lub wcale. Więc przestań ich używać, albo używaj ich tylko, kiedy są naprawdę potrzebne, a prawda jest taka, że ludziom wystarczy byle pierdoła by sięgnąć po tabletkę "kasującą" wszystkie problemy. Irytacja czymkolwiek - benzo, coś słabo mi się śpi tej nocy - benzo, w końcu od nadmiaru benzo zaczniesz odczuwać bezpodstawny lęk jako objaw uzależnienia a na lęk - benzo. Zastanów się @snilek wierzę, że z czasem będzie lepiej i powodzenia życzę, abyś nie rozpoczął batalii z benzodiazepinami na dobre i cieszył się dobrym zdrowiem bez nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fobic napisał:

 a prawda jest taka, że ludziom wystarczy byle pierdoła by sięgnąć po tabletkę "kasującą" wszystkie problemy. Irytacja czymkolwiek - benzo, coś słabo mi się śpi tej nocy - benzo, w końcu od nadmiaru benzo zaczniesz odczuwać bezpodstawny lęk jako objaw uzależnienia a na lęk - benzo.

O to to, takie diabelskie koło. 

 

1 godzinę temu, Fobic napisał:

 Po tygodniu bez alprazolamu powinieneś być już w zasadzie czysty, ale postanowiłeś wrócić.

 

No tak bo koniecznie chciałem przerwać te odstawienne elementy i znowu poczuć się po prostu dobrze. Powiem lekarce żeby mi pomogła się tego  pozbyć i zobaczymy jakie będą zalecenia. Plan minium to dostać jeszcze coś nasennego (nie benzo) bo aktualnie już biorę pregabaline ale czy ona mi przeciwlękowo pomoże? Znak zapytania.  Może po czasie bądź  w większych dawkach działa lepiej bo na 150mg to jest cienizna

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, snilek napisał:

... biorę pregabaline... cienizna

No dobra...

Porównując alprazolam, najsilniejszy (na równi z klonazepamem), dostępny legalnie, narkotyczny środek sedatywny z grupy substancji o potencjale uzależniającym porównywalnym, lub przewyższającym (na pewno pod względem śmiertelności) opioidy (w tym heroinę itp.) do względnie nowej alternatywy dla przeciwlękowego zastosowania benzodiazepin, o dużo lepszym profilu bezpieczeństwa, zdziwiłbym się gdybyś nagle napisał, że jest to "genialny lek, alpra do lamusa", "jedna dawka i wszystkie problemy jak ręką odjął", czy coś w tym rodzaju. To na przykład trochę, jakbym sypał codziennie po stole czystą kokainą i nagle ktoś by mi sypnął jakimś chińskim szajsem, powiedzmy, że heptedronem, który de facto również działa stymulująco, to nawet nie powiedziałbym, że "cienizna", tylko bym gościa zakopał żywcem w ziemi. Także jestem w stanie zrozumieć twoje rozczarowanie.

 

Gdyby jednak pregabalina była lepsza od alpry w czymkolwiek, to te grubo przecenione Xanaxy (parodia jakaś), czy Afobamy, które tak naprawdę są warte o wiele mniej niż połowę tego, co kosztują i inne zamienniki odeszłyby szybko w zapomnienie. Powiem ci w tajemnicy, że pregabalina również ma potencjał uzależniający, dzięki któremu częściowo zawdzięcza swoją skuteczność, dlatego czujesz przynajmniej tę "cieniznę". Ten lek zyskał takie zainteresowanie, że funkcjonuje nielegalnie na czarnym rynku, czasem nawet w wolnej postaci, więc spróbuj chociaż docenić, że to nie są jakieś "ziołowe tabletki" dla schorowanych dziadków i lekarz ci to przepisał. Dla nich jest to nowoczesna, bezpieczna i nieuzależniająca alternatywa dla benzodiazepin, bo tyle powinni wiedzieć. Oni żyją w swoim hermetycznym świecie i nie mają na co dzień do czynienia ze światem przestępczym, nie wiedzą, że sprzedają uliczny narkotyk, za który ludzie są w stanie zapłacić więcej niż w aptece.

 

9 godzin temu, snilek napisał:

ale czy ona mi przeciwlękowo pomoże? Znak zapytania.  Może po czasie bądź  w większych dawkach działa lepiej; biorę 150mg

Standardowa dawka pregabaliny dla osób z lękami to 75 mg 2x dziennie, ale ja zacząłem, tak jak ty od 150 mg, bo lekarz znał istotę mojego problemu. Był to najlepiej trafiony lek tego człowieka przez ponad 4 lata leczenia, bo po prostu działał. Widziałem w nim podobieństwo do benzodiazepin, bo byłem taki lekko skołowany ale tak fajnie, jakbym wypił piwko, lepiej komunikowałem się ze współpracownikami, byłem bardziej pewny siebie we wszystkim, nie pociłem się już tak okrutnie jak to zazwyczaj miało miejsce, nie trzęsły mi się już ręce, kiedy pracowałem podczas dużego nakładu pracy, czyli pomogło również na objawy somatyczne (fizyczna manifestacja lęku) i wszystko robiłem z wewnętrznym luzem i na dokładkę, czułem lekkie rozluźnienie mięśni, głównie w nogach, bo dużo się chodziło, przenosiło rzeczy, więc byłem chyba po raz pierwszy zadowolony z efektów leczenia. Czułem jakbym nagle zaczął oddychać w tak stresującym dla mnie wtedy środowisku, jakim była praca.

 

Przykro mi słyszeć, że pregabalina tobie nie pomaga, tak jakbyś chciał, ale może jest tak po części, ponieważ podświadomie doszukujesz się w niej aspektów alprazolamu? Powiem ci, że nie ma nawet dwóch takich samych benzodiazepin, które działałyby identycznie pod tym samym względem, więc nie skupiałbym się na niuansach działania, a pregabalina i tak jest najmocniejszym lekiem w swojej klasie. Piszesz jednak, że "cienizna", więc jesteś świadomy, że lek na swój sposób, ale działa. Może jeśli używasz go naprzemiennie z Afobamem to faktycznie, jest to trochę inna liga, ale odstaw alprę i pregę na 3 dni, po czym wróć do leczenia samą pregabaliną i myślę, że poczujesz ją lepiej, a Afobam zjesz sobie niedzielnym popołudniem, popijając chłodne piwko.

 

Cholera jasna, dlaczego nie potrafię pisać krótko, zwięźle i na temat... Może to jakaś choroba? Mam nadzieję, że przynajmniej da się mnie bezboleśnie czytać.

 

Odnośnie jeszcze pregabaliny, możesz ewentualnie ustalić z lekarzem zwiększenie dawki do 300 mg rano i 150 mg wieczorem albo 2x 300 mg i to jest maksymalna dobowa dawka, chociaż jak 150 mg jest cienizną, to od 300 mg również nie oczekuj cudów. Możesz poprosić też lekarza o buspiron i bierz go regularnie nie czekaj na efekty, bo one pojawią się po czasie.

Gdybyś chciał rozpocząć leczenie jakimś grubym antydepresantem, to zacznij od razu od paroksetyny, bo przeciwlękowo jest najmocniejsza, a jeśli nie chcesz przez to przechodzić, to na problemy ze snem, jak już chyba wiesz - mirtazapina w dawce 30 mg, brana codziennie powinna z czasem dorzucić lekkie działanie przeciwlękowe w ciągu dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, snilek napisał:

 

W żadnym wypadku nie piszę się na taki scenariusz. Zlekceważyłem ten lek w pewnym sensie ale już się przekonałem że skutki jego odstawiania mogą być większym problemem niż to po co się po niego sięgało.

No na razie to dążysz do przedstawionego przeze mnie scenariusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fobic Jejuniu, jaką ty masz wiedzę, chłopie. Jestem pod wrażeniem. A już myślałem, że to ja mam fisia na punkcie farmakologii, hehe. 

 

13 godzin temu, snilek napisał:

No tak bo koniecznie chciałem przerwać te odstawienne elementy i znowu poczuć się po prostu dobrze. Powiem lekarce żeby mi pomogła się tego  pozbyć i zobaczymy jakie będą zalecenia. Plan minium to dostać jeszcze coś nasennego (nie benzo) bo aktualnie już biorę pregabaline ale czy ona mi przeciwlękowo pomoże? Znak zapytania.  Może po czasie bądź  w większych dawkach działa lepiej bo na 150mg to jest cienizna

 

No idź koniecznie do lekarza i opowiedz mu o swoich wątpliwościach, bo to jest lekarz, żeby ci w tym pomógł, zaufaj mu. Bo tutaj my ci w ogóle nic nie pomożemy. Pregabalina jest na lęk uogólniony w dawkach 150-600mg, także jeszcze można by ci ją spokojnie zwiększyć.  Nasenne nie-benzo to już zostają ci takie antyhistaminowe - kwetiapina, mianseryna albo trazodon. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×