Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Arnin napisał:

18-ty dzień ogólnie bez clonazepamu.

Wspominałem CI dawno temu że z Clona zejscie jest dla wielu niemożliwe... że podobno z tego gorzej sie schodzi niz z heroiny... nieważne.... Super że CI się udało wytrzymać 18 dni ale żebyś sobie biedy nie napytał tym odstawianiem. Z doświadczenia wiem że jeszcze do dzisiaj odczuwam skutki odstawienia Lorafenu a to już 8 miesiąc leci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Arnin napisał:

Ja jestem w punkcie krytycznym, jeszcze nigdy tak źle się nie czułem, nawet przed początkiem leczenie, nawet przy końskiej dawce początkowej sertaliny, po prostu jest dramat, ciśnienie i puls nie do zbicia, wymioty, niemożność usiedzenia bądź leżenia w miejscu, piekielnie realne koszmary senne (podobno dla clona to najbardziej odczuwalne), zlewne poty, raz zimno, raz gorąco, złe myśli, okropne lęki, natłok negatywnych myśli, szumy uszne, zawroty głowy, bóle głowy, drgania mięśni/ to sobie biedy narobiłem przez te lata. Leży 10mg diazepamu w blistrze i pewnie ze mnie szydzi, wystarczy to wziąć i wszystko zniknie jak ręką odjął...ale czytałem pewne opracowanie o benzo to jest tam ważny krok "nigdy się nie cofać". To jest tylko garstka objawów, które występują, nie mam głowy teraz na pisanie więcej. Nie wiem czy dam radę, ale tyle dni już poświęciłem, że nie bardzo chciałbym to ponownie przechodzić a nawet okruszek zeruje licznik. To jest draństwo, a szczególnie benzo opisywana jako clonazepam, przepraszam, że pisałem sporo czasu wcześniej, że z odpowiednim dawkowaniem można funkcjonować i jest dobrze, to była iluzja, clon mnie oszukiwał, jeżeli ktoś zaczyna z tym draństwem przygodę i planuje na dłużej to radzę się poważnie zastanowić i prześledzić ten wątek, w wielu opracowaniach wspominają aby benzo brać tydzień - do max. miesiąca, bo potem brak już działania przeciwlękowego (już po roku na przykładowo dawce 2mg masz poważny problem...). Boje się zasnąć nawet na chwilę z powodu tych koszmarów, bo to nie jest normalny koszmar, to jest jakby sen na jawie i budzisz się z tachykardią i cały zlany potem z lękami. A taki byłem pewny siebie, ehh...pozdrawiam. Stosuję się oczywiście do zaleceń lekarza prowadzącego, czas bez benzo prawie stoi w miejscu, każde benzo zaburza rzeczywistość i poczucie upływu czasu.

 

Mam przepisany środek przeciwwymiotny metoclopramid, ale w sumie nie wiem czy jakoś pomaga. Oczywiście benzo też jest w pogotowiu, przy odstawianiu dopuszcza się "tabletkę awaryjną" o mniejszej dawce niż stosowaną ostanio byle się nie cofać za bardzo ze zwiększeniem dawek.

 

Takie pytanie, po godzinie 12-13-14 zauważam delikatny spadek lęków codziennie i z czym to się wiąże? nie przyjmuję żadnych leków rano, chyba, że organizm się tak przyzwyczaił do benzo - bo brałem rano a maksymalne stężenie we krwii było po 5-6 godzinach, to tylko moje takie domysły. Dopiero po substytucji klonazepamu diazepamem dowiedziałem się jaki okres półtrwania ma właśnie diazepam - i jest to aż 200 godzin, gdzie klonazepam 24-48, dlatego rozsądnym jest, z resztą zalecane przez lekarzy i w opracowaniach przejście na diazepam i później zejście z niego bo jest najłagodniejszy z benzo w tych sprawach. Dzisiaj z lekarzem rozmawiałem i sytuacja jest prosta - przetrzymać albo na odwyk albo powrót na stare śmieci.

 

W domu jest jako tako bezpiecznie, ale nie wyobrażam sobie odstawiania tego draństwa na państwowych "odwykach" wraz z ludźmi schodzącymi z ciężkich narkotyków.

 

Chyba wytrzymam. Poleca ktoś sprawdzony lek przeciwlękowy oprócz benzo? pramolan?

 

Arnin trzymaj się, dasz radę.Jesteś silny☺.Podobno pramolan działa uspokajająco ale trzeba brać dłużej zeby zadziałał.Jest taki stary lek BELLERGOT , ma dobre działanie , uspokaja , na receptę, możesz spróbować.Trzymam kciuki, pisz często jak Ci idzie.Pozdrawiam i powodzenia🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Armin , współczuję ,,, ale jesteś na 100% pewien ,że te wszystkie objawy są spowodowane przez odstawkę klona ?

 A co w ogóle obecnie bierzesz oprócz metoklopramidu ? ,,,  bo te objawy co opisujesz bardziej mi podchodzą na odstawienie SSRI lub temu podobnych  antydepresantów 21 wieku .

 Mogę się mylić rzecz jasna ,,, Ty wiesz najlepiej .

 Jakby nie było , gratuluję ,że udaje Ci się odklonowaczyć  (-;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

ale jesteś na 100% pewien ,że te wszystkie objawy są spowodowane przez odstawkę klona ?

Tak, bo nie podtrzymywałem diazepamu jako substytutu, teraz od 2-dni dorzuciłem diazepam w dawce 20-30mg/dzień i wiele się objawy nie zmieniły, cały czas ten klon próbuje się przebijać i dominować, przypominać o sobie, ale 21 dni temu ostatnią dawkę 0,25mg zażyłem, kurcze, powinno niedługo puścić i przekierować organizm na diazepam. Kardynalny błąd przy odstawce zrobiłem - po ostatniej dawce klonazepamu brałem 10mg diazepamu przez 10 dni i z racji, że czułem się w miarę dobrze to zaniechałem diazepam. Dość mnie zniszczył klonazepam, dość mi czasu ukradł, co by się działo to wolałbym przyjąć 50-100mg  (to nie jest dużo, jeśli wierzyć przelicznikom klonazepam-diazepam) nawet diazepamu  niż wrócić do klonazepamu, te 21 dni się strasznie dłużyły, nie chciałbym tego stracić. Małym sukcesem będzie gdy częściowo będą zanikać najpoważniejsze skutki odstawienia klonazepamu na rzecz działania diazepamu.

 

Odstawiałem SSRI jak i SNRI i uwierz, że nie było takich przeżyć, dość łagodnie to przebiegało, ale tak jak teraz to jeszcze nigdy się nie czułem.

 

W dniu 22.07.2020 o 21:21, Jastara napisał:

Arnin trzymaj się, dasz radę.Jesteś silny☺.Podobno pramolan działa uspokajająco ale trzeba brać dłużej zeby zadziałał.

Dzięki ;) Zauważyłem, że bardzo dobrze na mocne lęki działa mianseryna, nawet mała dawka - 7,5mg w ciągu dnia, minusem jest, że trzeba leżeć sporo bo ciśnienie spada i wstając kręci się w głowie.

 

W dniu 22.07.2020 o 18:41, SayYes napisał:

Wspominałem CI dawno temu że z Clona zejscie jest dla wielu niemożliwe...

Trochę ratuję mnie to, że nie podwyższałem dawek i ciągle była w miarę stała, jednak staż robi swoje.

18 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

A co w ogóle obecnie bierzesz oprócz metoklopramidu ?

Wenlafaksyna i mianseryna, bez zmiany dawek, aż tak szalony nie jestem aby wszystko na razu odstawić. A z racji natłoku tego wszystkiego wziąłem tylko 1 tabletkę metoklopramidu i przypomniałem sobie, ze robił on u mnie spustoszenie (wg ulotki blokuje dopaminę i serotoninę? a także obniża znacznie próg drgawkowy)

 

18 godzin temu, Kalebx3 Gorliwy napisał:

Jakby nie było , gratuluję ,że udaje Ci się odklonowaczyć  (-;

Jeszcze nie mówię hop, 21 dni to strasznie mało czasu w porównaniu do ogółu zażywania tego leku, napiszę tutaj jeżeli zaczną znikać najbardziej negatywne skutki "odwyku"/

 

Dało by się to wszystko zrobić tak sądzę, ale w idealnych warunkach - czyli nie martwiąc się o nic, z zapasem żywności na co najmniej miesiąc, leżeć i wychodzić tylko do toalety gdy jest potrzeba, ale mało kto może sobie na takie coś pozwolić. Pozdrawiam

W dniu 22.07.2020 o 18:41, SayYes napisał:

Wspominałem CI dawno temu że z Clona zejscie jest dla wielu niemożliwe... że podobno z tego gorzej sie schodzi niz z heroiny... nieważne.... Super że CI się udało wytrzymać 18 dni ale żebyś sobie biedy nie napytał tym odstawianiem. Z doświadczenia wiem że jeszcze do dzisiaj odczuwam skutki odstawienia Lorafenu a to już 8 miesiąc leci...

 Aj, gdybym to wiedział lata temu, to jest kara, którą muszę spłacić za beztroskie przyjmowanie tego leku, bo była siła, nastrój, można było pracować bez wytchnienia itp.

 

https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm - nie wiem czy ktoś tutaj dodawał tą stronkę, jest typowo pod zagadnienia z benzo, a link który podałem prowadzi do tabelek z odstawianiem, redukcją dawek w różnych scenariuszach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Arnin napisał:

Odstawiałem SSRI jak i SNRI i uwierz, że nie było takich przeżyć, dość łagodnie to przebiegało, ale tak jak teraz to jeszcze nigdy się nie czułem.

 nie wiem co powiedzieć ,,,żeby aż tak poharatał Cię klon :shock:,

--- no to ile Ty tego konkretnie  dziennie brałeś i przez jaki okres czasu tę truciznę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie z 9 lat, najczęściej po 2mg, niby robiłem raz na jakiś czas przerwy tygodniowe czy coś podobnego, ale niewiele z tych lat pamiętam. Czasem bywało, że 6mg, więcej nie było sensu bo działanie się praktycznie nie zmieniało, ale 6mg bardzo rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem ,sporawo trochę,,, szczerze mówiąc.Objawy odstawienne mają prawo się pojawić ,,,ale przedymasz i to (-;

 Ja pięć lat klona max 1mg , ale tylko na noc na sen . Na dzień tego leku dawno , dawno nie brałem .Brany na dzień jakoś żle się( zbyt sennie)po nim czuję.

 Dla mnie klon jak każde inne benzo , szału to nie robi , ale pozwala przetrwać gorze chwile bez lękowego dymania , jakoś tak to u mnie trybi

 

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to brałem na napęd, może dlatego tak u mnie działało, bo likwidował FS i jakoś można było funkcjonować a brany w ciągu dnia powodował niepamięć następczą i stąd mam luki w pamięci i jest sporo rzeczy, które robiłem a nie pamiętam, tak podobnie też działa alkohol. Ogólnie chyba najsilniejsze benzo? Oczywiście w traumatycznych wydarzeniach pozwoli jakoś przetrwać, ale później trzeba "odchorować". O dziwo diazepam teraz brany nie łagodzi zbytnio tych objawów abstynencyjnych, mam nadzieję, że na dniach jakoś organizm się przestawi na niego i pozwoli zapomnieć o klonazepamie. Jak są sprzyjające warunki to braną przez lata wenlafaksynę jak i mianseryną jestem w stanie odstawić i odstawka tych leków w porównaniu z klonem to łaskotki. Ale trudno, muszę zapłacić cenę za ten napęd który mi dawał klon, mogłem pracować o wiele dłużej, nie jeść, czuć było nadmiar sił. Jak już się organizm na diazepam przestawi to powinno ustępować nieco, bo jak na razie to kromka, dwie dziennie i na siłę się nawadniam. Musi być dobrze, tylko wymaga to czasu i cierpliwości - tak mi się wydaję. U mnie brany na noc klon pogarszał diametralnie sen.  Pozdrawiam

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Arnin napisał:

Tak, bo nie podtrzymywałem diazepamu jako substytutu, teraz od 2-dni dorzuciłem diazepam w dawce 20-30mg/dzień i wiele się objawy nie zmieniły, cały czas ten klon próbuje się przebijać i dominować, przypominać o sobie, ale 21 dni temu ostatnią dawkę 0,25mg zażyłem, kurcze, powinno niedługo puścić i przekierować organizm na diazepam. Kardynalny błąd przy odstawce zrobiłem - po ostatniej dawce klonazepamu brałem 10mg diazepamu przez 10 dni i z racji, że czułem się w miarę dobrze to zaniechałem diazepam. Dość mnie zniszczył klonazepam, dość mi czasu ukradł, co by się działo to wolałbym przyjąć 50-100mg  (to nie jest dużo, jeśli wierzyć przelicznikom klonazepam-diazepam) nawet diazepamu  niż wrócić do klonazepamu, te 21 dni się strasznie dłużyły, nie chciałbym tego stracić. Małym sukcesem będzie gdy częściowo będą zanikać najpoważniejsze skutki odstawienia klonazepamu na rzecz działania diazepamu.

 

Odstawiałem SSRI jak i SNRI i uwierz, że nie było takich przeżyć, dość łagodnie to przebiegało, ale tak jak teraz to jeszcze nigdy się nie czułem.

 

Dzięki ;) Zauważyłem, że bardzo dobrze na mocne lęki działa mianseryna, nawet mała dawka - 7,5mg w ciągu dnia, minusem jest, że trzeba leżeć sporo bo ciśnienie spada i wstając kręci się w głowie.

 

Trochę ratuję mnie to, że nie podwyższałem dawek i ciągle była w miarę stała, jednak staż robi swoje.

Wenlafaksyna i mianseryna, bez zmiany dawek, aż tak szalony nie jestem aby wszystko na razu odstawić. A z racji natłoku tego wszystkiego wziąłem tylko 1 tabletkę metoklopramidu i przypomniałem sobie, ze robił on u mnie spustoszenie (wg ulotki blokuje dopaminę i serotoninę? a także obniża znacznie próg drgawkowy)

 

Jeszcze nie mówię hop, 21 dni to strasznie mało czasu w porównaniu do ogółu zażywania tego leku, napiszę tutaj jeżeli zaczną znikać najbardziej negatywne skutki "odwyku"/

 

Dało by się to wszystko zrobić tak sądzę, ale w idealnych warunkach - czyli nie martwiąc się o nic, z zapasem żywności na co najmniej miesiąc, leżeć i wychodzić tylko do toalety gdy jest potrzeba, ale mało kto może sobie na takie coś pozwolić. Pozdrawiam

 Aj, gdybym to wiedział lata temu, to jest kara, którą muszę spłacić za beztroskie przyjmowanie tego leku, bo była siła, nastrój, można było pracować bez wytchnienia itp.

 

https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm - nie wiem czy ktoś tutaj dodawał tą stronkę, jest typowo pod zagadnienia z benzo, a link który podałem prowadzi do tabelek z odstawianiem, redukcją dawek w różnych scenariuszach.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O czym Ty Piszesz??? Jakie 50 mg do 100 mg diazepamu. To kosmiczne dawki. Zwłaszcza że już 60 mg może doprowadzić do depresji oddechowej i zgonu. Zastanów się co robisz windując tak dawkę, moim zdaniem już 30 mg jest nieadekwatnie większe do dawki którą deklarowałeś że zażywasz w ostanim czasie Klona.... Jak dla mnie to kosmos... ale oczywiście Ty decydujesz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg ogólnodostępnego przelicznika 0,5mg klonazepamu = 10mg diazepamu, czyli jak zażywałem 2mg klona to było by 40mg diazepamu, jak 6mg to 120mg i tak dalej. Gdybym był zmuszony wrócić do klonazepamu to wolałbym te kosmiczne dawki diazepamu przyjmować, organizm a organizm, dla jednego 2mg diazepamu dobrze działa, usypia. Zacząłem od wyższej dawki diazepamu - 30mg a obecnie 20-25mg dobę aby chociaż trochę funkcjonować, móc iść do łazienki a nie się czołgać, zjeść cokolwiek, uciszyć nieco te potworne lęki. Organizm powinien (taką mam nadzieje) za kilka dni się jakoś unormować i wtedy można myśleć o redukcji diazepamu, najważniejsze zadanie to wytrzymać to co serwuje mi klonazepam na pożegnanie. Trzeba przesycić organizm diazepamem aby mógł zastąpić sobie brak klona.

 

Przeglądnij sobie równoważniki w mg na diazepam w poszczególnych lekach https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm

Znam kogoś kto przyjął 320mg diazepamu, przeliczając klony na diazepam i normalnie funkcjonował, bez negatywnych skutków.

 

Mam zapewne inną tolerancje na diazepam niż Ty, klonazepam jest o wiele silniejszy, diazepam mogę porównać do łykania witaminy C, teraz nieco zaczynam czuć jego lekkie działanie przeciwlękowe gdy nie ma klona w organizmie, ale jeszcze nie jest dobrze. Dzisiaj dopiero mogłem jakoś wstać z łóżka bez tych zawrotów głowy i nie obawiać się upadku, wyszedłem też na chwilę na zewnątrz, mój mały, osobisty sukces, ale nie mogę stracić czujności przy tak potężnym wrogu ehh, 22 dzień bez klona. Pozdrawiam

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arnin napisał:

Wg ogólnodostępnego przelicznika 0,5mg klonazepamu = 10mg diazepamu, czyli jak zażywałem 2mg klona to było by 40mg diazepamu, jak 6mg to 120mg i tak dalej. Gdybym był zmuszony wrócić do klonazepamu to wolałbym te kosmiczne dawki diazepamu przyjmować, organizm a organizm, dla jednego 2mg diazepamu dobrze działa, usypia. Zacząłem od wyższej dawki diazepamu - 30mg a obecnie 20-25mg dobę aby chociaż trochę funkcjonować, móc iść do łazienki a nie się czołgać, zjeść cokolwiek, uciszyć nieco te potworne lęki. Organizm powinien (taką mam nadzieje) za kilka dni się jakoś unormować i wtedy można myśleć o redukcji diazepamu, najważniejsze zadanie to wytrzymać to co serwuje mi klonazepam na pożegnanie. Trzeba przesycić organizm diazepamem aby mógł zastąpić sobie brak klona.

 

Przeglądnij sobie równoważniki w mg na diazepam w poszczególnych lekach https://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm

Znam kogoś kto przyjął 320mg diazepamu, przeliczając klony na diazepam i normalnie funkcjonował, bez negatywnych skutków.

 

Mam zapewne inną tolerancje na diazepam niż Ty, klonazepam jest o wiele silniejszy, diazepam mogę porównać do łykania witaminy C, teraz nieco zaczynam czuć jego lekkie działanie przeciwlękowe gdy nie ma klona w organizmie, ale jeszcze nie jest dobrze. Dzisiaj dopiero mogłem jakoś wstać z łóżka bez tych zawrotów głowy i nie obawiać się upadku, wyszedłem też na chwilę na zewnątrz, mój mały, osobisty sukces, ale nie mogę stracić czujności przy tak potężnym wrogu ehh, 22 dzień bez klona. Pozdrawiam

Nie wiem dlaczego ale myślałem że Ty już od dłuższego czasu Jesteś na okruszku klona... widocznie cos zle przeczytalem. Ok... rozumiem i wiem  mniej wiecej przez co przechodzisz ale i tak dawak diazepamu 30 mg na dobe to kosmos. Już raz mnie wyśmiałeś jak pisałem o Klonie jako o czymś najgorszym... Mam nadzieję że tym razem się mylę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, SayYes napisał:

od dłuższego czasu Jesteś na okruszku klona

2 miesiące na 0,25mg, to okrusze, 8x mniejsza dawka od bazowej. Aj nie wiem czy wyśmiałem, czy nie, jak tak to wybacz, ale póki nie doświadczyłem na sobie skutków wieloletniego igrania z klonazepamem to nie byłem świadom, że tak potrafi człowieka powykręcać.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arnin napisał:

Wg ogólnodostępnego przelicznika 0,5mg klonazepamu = 10mg diazepamu, czyli jak zażywałem 2mg klona to było by 40mg diazepamu, jak 6mg to 120mg i tak dalej

Armin, toś sobie wymyślił ogólnoploskie liczydło  ,,,wykalkulował , wydumał i ostro przekumałłł,,,, z tym kaskaderskim zamienianiem jednego gówna na drugie gówno . Lepiej zostań na klonach , zamiast się truć waliumowymi looodami 😘

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten przelicznik jest w wielu planach odwykowych, opracowaniach naukowych, ktoś przy tym siedział i na liczydle przeliczał te wartości, oczywiście sceptycyzm nakazuje, że jota w jotę nie zgadzają się te przeliczenia bo taki klon czy alprazolam są o wiele mocniejsze, ale jest to jakiś taki pośredni punkt odniesienia. Nie chcę wracać do klonów, za duże spustoszenie wywołały u mnie, za dużo czasu mi zabrały, przyjmowanie powodowało coraz to większe lęki, wątroba zaczęła niedomagać, hormony tarczycy wariować, dziękuję, ale rozdział klonazepamu (mam taką nadzieję) jest dla mnie już zamknięty. Klon na diazepam można porównać tak jak większość podchodzi do wyborów - wybierają mniejsze zło. Kurcze nie chciałbym zapeszać ale czuję delikatną poprawę, mniej wymiotów i mdłości, ale ten uciążliwy pisk w głowie (uszach?) utrzymuje się non stop. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arnin napisał:

Ten przelicznik jest w wielu planach odwykowych, opracowaniach naukowych, ktoś przy tym siedział i na liczydle przeliczał te wartości, oczywiście sceptycyzm nakazuje, że jota w jotę nie zgadzają się te przeliczenia bo taki klon czy alprazolam są o wiele mocniejsze, ale jest to jakiś taki pośredni punkt odniesienia. Nie chcę wracać do klonów, za duże spustoszenie wywołały u mnie, za dużo czasu mi zabrały, przyjmowanie powodowało coraz to większe lęki, wątroba zaczęła niedomagać, hormony tarczycy wariować, dziękuję, ale rozdział klonazepamu (mam taką nadzieję) jest dla mnie już zamknięty. Klon na diazepam można porównać tak jak większość podchodzi do wyborów - wybierają mniejsze zło. Kurcze nie chciałbym zapeszać ale czuję delikatną poprawę, mniej wymiotów i mdłości, ale ten uciążliwy pisk w głowie (uszach?) utrzymuje się non stop. Pozdrawiam

Arnin ja jestem 3 miesiące po odstawieniu alprazolamu, miałam takie same objawy jak Ty, oprócz wymiotow.Na dzień dzisiejszy zostało mi takie uciążliwe wibrowanie mięśni w nogach i klatce piersiowej.Jestem w miarę przebadana, więc przypuszczam że to slutek odstawienia, masz też coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wibrowanie? a może takie jakby drganie? tak jak czasami drga powieka, tylko, że mięśnie, to tez miewam takie coś, czasem, jak nie przez benzo to wystarczy uzupełnić poziom magnezu. W Twoim przypadku pozostaje jeszcze nieleczona nerwica, cały ten alprazolam jak i odstawka podejrzewam, że mogły ją jeszcze bardziej rozhuśtać Stosunkowo krótko brałaś ten lek i w nie tak dużej dawce, więc teoretycznie nie powinny się uboki tak długo utrzymywać. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Arnin napisał:

Wibrowanie? a może takie jakby drganie? tak jak czasami drga powieka, tylko, że mięśnie, to tez miewam takie coś, czasem, jak nie przez benzo to wystarczy uzupełnić poziom magnezu. W Twoim przypadku pozostaje jeszcze nieleczona nerwica, cały ten alprazolam jak i odstawka podejrzewam, że mogły ją jeszcze bardziej rozhuśtać Stosunkowo krótko brałaś ten lek i w nie tak dużej dawce, więc teoretycznie nie powinny się uboki tak długo utrzymywać. Pozdrawiam

Te drgania nie zawsze mam, zauważyłam, że po jakiejś stresującej sytuacji na drugi dzień, więc pewno to nerwica.Kardiolog też sugerował wyciszyć się, zapisał pramolan, ale ja po tym alproxie boje się każdej tabletki, nawet przeciwbólowej.Tak więc nie biorę nic, dni mam w kratkę, jeden dobry, drugi do niczego.Jednak czuję się o niebo lepiej niż wtedy gdy brałam.Kupiłam sobie metaxe i codziennie lampkę wypijam.Wolę to, niż tabletki☺.Pozdrawiam Cię i odzywaj się jak się czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.07.2020 o 19:48, Arnin napisał:

Ja to brałem na napęd, może dlatego tak u mnie działało, bo likwidował FS i jakoś można było funkcjonować a brany w ciągu dnia powodował niepamięć następczą i stąd mam luki w pamięci i jest sporo rzeczy, które robiłem a nie pamiętam, tak podobnie też działa alkohol. Ogólnie chyba najsilniejsze benzo? Oczywiście w traumatycznych wydarzeniach pozwoli jakoś przetrwać, ale później trzeba "odchorować". O dziwo diazepam teraz brany nie łagodzi zbytnio tych objawów abstynencyjnych, mam nadzieję, że na dniach jakoś organizm się przestawi na niego i pozwoli zapomnieć o klonazepamie. Jak są sprzyjające warunki to braną przez lata wenlafaksynę jak i mianseryną jestem w stanie odstawić i odstawka tych leków w porównaniu z klonem to łaskotki. Ale trudno, muszę zapłacić cenę za ten napęd który mi dawał klon, mogłem pracować o wiele dłużej, nie jeść, czuć było nadmiar sił. Jak już się organizm na diazepam przestawi to powinno ustępować nieco, bo jak na razie to kromka, dwie dziennie i na siłę się nawadniam. Musi być dobrze, tylko wymaga to czasu i cierpliwości - tak mi się wydaję. U mnie brany na noc klon pogarszał diametralnie sen.  Pozdrawiam

U mnie diazepam.nie dzialal wcale. Nie dalo rady zastapic. Wiec nie dziwi mnie, ze nie maskuje klona. Inna sprawa jest tez , ze czasami trzeba pobrac kilka dobrych dni zanim cie ustabilizuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2020 o 18:59, SayYes napisał:

Nie wiem dlaczego ale myślałem że Ty już od dłuższego czasu Jesteś na okruszku klona... widocznie cos zle przeczytalem. Ok... rozumiem i wiem  mniej wiecej przez co przechodzisz ale i tak dawak diazepamu 30 mg na dobe to kosmos. Już raz mnie wyśmiałeś jak pisałem o Klonie jako o czymś najgorszym... Mam nadzieję że tym razem się mylę...

30mg valium to kosmos? Hehhhee. 30mg to ja nie czulam prawie nic . Nawet lękow mi nie uciszal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×