Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, buraczek58 napisał:

 

Pregabalina nie jest do końca  bezpiecznym lekiem, o ile nie przekroczy się znacząco dawek 300mg, można ryzykować. Schodzi się bardzo wolno. Pomaga na zejście z benzo, przynajmniej mi, odstawiam sedam, z dobrym skutkiem. Trochę to potrwa, nie chce za szybko zejść, bo będzie mi mieszał w mózgu, kiedy zejdę z pregi, chcę , żeby wyzerował się w organizmie i , jak odstawię pregę, , nie chce , żeby walnęły mnie skutki odstawienne benzo i jeszcze pregi. Cały czas biorę paro, bo to jest lek główny na chorobę podstawową, będe go brała, dopóki będzie działał, nawet kiedy uda mi się odstawić  benzo i pregę. Zresztą trudno z niego zejść 🙂

SayYes, naprawdę nic nie bierzesz, a esci. ? Ja biorę 225mg pregi, tyle mi wystarczy. Sa w necie rozpiski, jak się to odstawia. Można łatwo, ale można się wpieprzyć w wielkie bagno bez wyjścia. 600 mg, to dawka hardcorowa, mimo, ze w ulotce jest uznawana za dozwoloną.

Lyrica Survivors Support Group - poszukajcie, poczytajcie i Wasze zachwyty miną.

Lekarze w końcu zaczynają zdawać sobie sprawę, jak destrukcyjny, zarówno psychiczny, jak i fizyczny, może być ten lek, a niektórzy nie chcą już go przepisywać. Firma Phizer zablokowała opinie na temat tego leku.

Sorki za trochę OT, ale warto mieć wiedzę.
 

 

 

No wlasnie o tym mowie. Ze znowu bedzie za pozno tak samo jak bylo z benzo. Bo dopiero zaczynaja wychodzic skutki. Dopiero zaczynaja lekarze sie zaznajamiac z tematem. A w PL to jeszcze pozniej sie dowiedza. I nie "wasze" bo ja wlasnie sie nie zachwycam tylko pisze, ze to jest gowno. Jeszcze nie jest to wiadome ale byc moze gorsze od benzo. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Miss Worldwide napisał:

No wlasnie o tym mowie. Ze znowu bedzie za pozno tak samo jak bylo z benzo. Bo dopiero zaczynaja wychodzic skutki. Dopiero zaczynaja lekarze sie zaznajamiac z tematem. A w PL to jeszcze pozniej sie dowiedza. I nie "wasze" bo ja wlasnie sie nie zachwycam tylko pisze, ze to jest gowno. Jeszcze nie jest to wiadome ale byc moze gorsze od benzo. Pozdrawiam.

Miss, mylisz się, wiedza lekarzy zależy nie od kraju a od samych lekarzy.Ja chodziłam do takiego psychiatry, który absolutnie nie chciał mi zapisać pregabaliny, mówił że to lek nie do końca przebadany, nieznane skutki uboczne i istnieje duże prawdopodobieństwo uzależnienia.Jak widzisz, w Polsce też są dobrzy niektórzy😊. Jak tam Twoje rośliny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.09.2020 o 19:49, Jastara napisał:

Miss, mylisz się, wiedza lekarzy zależy nie od kraju a od samych lekarzy.Ja chodziłam do takiego psychiatry, który absolutnie nie chciał mi zapisać pregabaliny, mówił że to lek nie do końca przebadany, nieznane skutki uboczne i istnieje duże prawdopodobieństwo uzależnienia.Jak widzisz, w Polsce też są dobrzy niektórzy😊. Jak tam Twoje rośliny?

 

W dniu 9.09.2020 o 19:23, Miss Worldwide napisał:

No wlasnie o tym mowie. Ze znowu bedzie za pozno tak samo jak bylo z benzo. Bo dopiero zaczynaja wychodzic skutki. Dopiero zaczynaja lekarze sie zaznajamiac z tematem. A w PL to jeszcze pozniej sie dowiedza. I nie "wasze" bo ja wlasnie sie nie zachwycam tylko pisze, ze to jest gowno. Jeszcze nie jest to wiadome ale byc moze gorsze od benzo. Pozdrawiam.

Takie teksty niczemu nie służą. Demonizowanie leków, chociaż ich nie stosowałaś jest bezsensowne, a przede wszystkim bezpodstawne. W ten sposób należy wszystko odstawić i nie chodzic do psychiatrów. Nie ma bowiem leku psychiatrycznego, który nie ma negatywnych skutków ubocznych. Pregabalina w wielu przypadkach ratuje zycie. Należy pamiętać, że lekarz dobierając leczenie porównuje korzyści i negatywy. Dlatego wdraża sie rózne typy leczenia u róznych ludzi w zależności np. od wieku, zaawansowania choroby, chorób współistniejących itp. Proszę, nie strasz zatem pregabaliną, skoro Twoja wiedza opiera się na wywodach internetowych. Ja biorę pregabalinę i stwierdzam, że to jest bardzo dobry lek :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.09.2020 o 11:56, SayYes napisał:

Ok... zakończmy temat ale... Ja też jestem w wielu grupach i też czytam relacje ludzi odnośnie leków. Jeżeli ktoś doszedl z pregabaliną do dawki max i zazywał parę lat to nie dziwię się zę ma problemy z tym lekiem.... 

Całkowicie popieram Twoje zdanie. Zwłaszcza, że brałeś pregabalinę i z niej bezproblemowo schodziłeś. To jest opinia poparta doświadczeniem, a nie zasłyszana w internecie. Ja biorę pregabalinę i jest lepiej :) 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.09.2020 o 15:13, buraczek58 napisał:

 

Pregabalina nie jest do końca  bezpiecznym lekiem, o ile nie przekroczy się znacząco dawek 300mg, można ryzykować. Schodzi się bardzo wolno. Pomaga na zejście z benzo, przynajmniej mi, odstawiam sedam, z dobrym skutkiem. Trochę to potrwa, nie chce za szybko zejść, bo będzie mi mieszał w mózgu, kiedy zejdę z pregi, chcę , żeby wyzerował się w organizmie i , jak odstawię pregę, , nie chce , żeby walnęły mnie skutki odstawienne benzo i jeszcze pregi. Cały czas biorę paro, bo to jest lek główny na chorobę podstawową, będe go brała, dopóki będzie działał, nawet kiedy uda mi się odstawić  benzo i pregę. Zresztą trudno z niego zejść 🙂

SayYes, naprawdę nic nie bierzesz, a esci. ? Ja biorę 225mg pregi, tyle mi wystarczy. Sa w necie rozpiski, jak się to odstawia. Można łatwo, ale można się wpieprzyć w wielkie bagno bez wyjścia. 600 mg, to dawka hardcorowa, mimo, ze w ulotce jest uznawana za dozwoloną.

Lyrica Survivors Support Group - poszukajcie, poczytajcie i Wasze zachwyty miną.

Lekarze w końcu zaczynają zdawać sobie sprawę, jak destrukcyjny, zarówno psychiczny, jak i fizyczny, może być ten lek, a niektórzy nie chcą już go przepisywać. Firma Phizer zablokowała opinie na temat tego leku.

Sorki za trochę OT, ale warto mieć wiedzę.
 

Esci to była krótka przygoda, lepiej mi bez niego... Nie biorę nic oprócz czasami Miansecu jak mam problemy ze snem. Benzo to już mija 9 miesiąc jak jestem wolny i właśnie dzięki Pregabalinie któą brałem 6mcy. Nie miałem ani jednego kiepskiego dnia jak ją odstawiłem, nawet głupich zawrotów głowy. W zeszłym roku miałem propozycje zeby zaczeć leczenie paroksetyną ale się nie zgodziłem bo tak jak piszesz bardzo ciężko ją odstawić. Wybrałem psychoterapię.... Tak więc reasumując... jak ktoś sięga bezkrytycznie po wysokie dawki psychotropów to niestety są tego skutki.... 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SayYes Lorafen brałam długo źle  się na nim czułam,ale nie mogłam zejść. Przestawili mnie na klona na miesiąc, a potem na sedam. Zawsze miałam jakieś leki pomocnicze. Antydepresanty głównie. Był w moim życiu taki moment, kiedy brałam Signopam i udało mi się go odstawić, ale za diabła nie pamiętam dzięki jakim wspomagaczom. Jeśli chciałeś wejść na esci, to po coś. Mnie on tez nie słuzył, brałam z tydzień, a co się namęczyłam. Seroxat jest dobry, być może będę na nim bardzo długo i zostanę np na 5mg, niektórzy tak robią.  Ewentualnie zamienię na Zoloft, nawet na zakładkę, jeśli uznam, że pora .Nigdy go nie brałam, ale działa na to, co mi dolega. Przynajmniej w teorii. Ech, stanęłam w miejscu z odstawką sedamu, ale chyba za szybko chciałabym z niego zejść. Benzo biorę 20 lat, albo 25. Zakładałam, ze zawsze będę je brała, ale nadszedł moment, ze zapragnęłam funkcjonowac bez tego zamulacza. Chcę zobaczyć jak to jest normalnie żyć, bo mówią, że jest bez nich o wiele lepiej, jest inny świat. Chciałabym to poczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.09.2020 o 20:32, buraczek58 napisał:

SayYes Lorafen brałam długo źle  się na nim czułam,ale nie mogłam zejść. Przestawili mnie na klona na miesiąc, a potem na sedam. Zawsze miałam jakieś leki pomocnicze. Antydepresanty głównie. Był w moim życiu taki moment, kiedy brałam Signopam i udało mi się go odstawić, ale za diabła nie pamiętam dzięki jakim wspomagaczom. Jeśli chciałeś wejść na esci, to po coś. Mnie on tez nie słuzył, brałam z tydzień, a co się namęczyłam. Seroxat jest dobry, być może będę na nim bardzo długo i zostanę np na 5mg, niektórzy tak robią.  Ewentualnie zamienię na Zoloft, nawet na zakładkę, jeśli uznam, że pora .Nigdy go nie brałam, ale działa na to, co mi dolega. Przynajmniej w teorii. Ech, stanęłam w miejscu z odstawką sedamu, ale chyba za szybko chciałabym z niego zejść. Benzo biorę 20 lat, albo 25. Zakładałam, ze zawsze będę je brała, ale nadszedł moment, ze zapragnęłam funkcjonowac bez tego zamulacza. Chcę zobaczyć jak to jest normalnie żyć, bo mówią, że jest bez nich o wiele lepiej, jest inny świat. Chciałabym to poczuć.

Możesz mi powiedzieć co Ci się działo na Escitalporamie ? Ja mam dodatkowe skurcze serca w róznych kombinacjach i na tej bazie rozwinęły się u mnie stany lękowe. Teraz głównie poranki mam cieżkie a popołudnia jakbym zupełnie był zdrowy. Najbardziej męczy mnie bezsenność która pojawiła sie po odstawieniu xanaxu. Xanax brałem 2 lata ale małą dawkę  0,5 na dobę. Póżniej przez bezsenność zadtąpiłem go Lorafenem 2,5 mg i brałem na noc przez 3 mce. Następnie zredukowałem do 1 mg i zacząłem brać pregabalinę. W grudniu całkowicie odstawiłem benzo i tylko ziołowe stosowałem. Raz jest lepiej a raz gorzej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SayYes, Na esci próbowałam wejść, gdy Cital i miansa rozwaliły mi system. Esci wzmożyła mi  potworne lęki, duszności, bezsenność i okropne szumy uszne. Na 2,5mg. Ze dwa dni 5mg. Byłam zamrożona i wystraszona, najchętniej schowałabym sie w mysią dziurę. Nie dałam rady rozmawiać przez telefon z przyjaciółką, bo nie wyrabiałam z powodu lęków. Rzuciłam ten lek i z miesiąc nie mogłam wybrać się do lekarza. Sedam w nawet zwiększonych dawkach mi nie pomagał. Czułam się strasznie.

No i teraz Seoxat i prega. Jest w miarę dobrze. Wyciągnęły mnie z doła, mogę normalnie żyć. Tylko jakoś nic, albo niewiele mnie cieszy.Tzn. cieszy, ale nie tak jak kiedyś, gdy dopadały mnie głupawki. Może stresy, których mi nie brakuje. Nie wiem, czy nie wejdę na 300mg pregabaliny..

Nie miałam jakichs sensacji sercowych,chyba, ale dokładnie nie pamiętam, nie mogłam złapać oddechu, dusiło mnie. Biorę leki na nadciśnienie i propranolol. Mierze sobie ciśnienie, bo mi skacze, mam wypadanie zastawki mitralnej. To Twoje ciśnienie jest w normie. Jeśli nie masz za niskiego tętna, to możesz brać trochę propranololu, jest bezpieczny i tez działa na lęki.

Poczytałam o skurczach dodatkowych i okazało się, ze tez je mam, ale się nimi nie przejmuję. Pare razy wylądowałam na SORze z powodu tańcowania serca i wszystko było w porządku. Dobrze by było, zebys zrobił Echo serca, jesli nie masz wad, to trzeba się do tego przyzwyczaić i nie brać do głowy. Takie skurcze moga występować w nerwicy, a jakże. Masz skurcze, zaczynasz się bać, mierzysz cisnienie, znowu lęki, bo lekko podwyzszone, takie błędne koło.Można pić głóg, brać potas i magnez, ale dobry, np SlowMag b6, mnie kardiolog zaleciła. Ja dodatkowo 4x dziennie pije herbatę z melisy i dwóch torebek rumianku, ale od niedawna, czuje, ze pomaga.

Ja poranki mam koszmarne, godzine trwa, zanim złapię rozruch.Nie wiem, może to wyrzut kortyzolu, bo tętno mam mocno podwyższone. Po południu tez jest dobrze, jakby nic mi nie dolegało i jest to bardzo charakterystyczne przy depresji. Mam rozregulowany sen, bo lubie posiedzieć w nocy. Śpie, bo wspomagam sie prochami.

Na sen długo brałam miansę. Twoje objawy moga być skutkami odstawiennymi  benzo, bo one trwaja długo, u niektórych bardzo długo. Jesli nie zrobisz Echa i kardiolog Ci nie powie, ze wszystko w porządku, to będziesz się bał i nakręcał lęki. Esci tez się trudno odstawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.09.2020 o 20:32, buraczek58 napisał:

Chcę zobaczyć jak to jest normalnie żyć, bo mówią, że jest bez nich o wiele lepiej, jest inny świat. Chciałabym to poczuć.

--- dobre Buraczku (-; ,,, inny Świat to dopiero nas czeka , ale po tym obecnym wypiżdziewie ,doczesnym i kalecznym spadaniu . Latanie na Lotni jeszcze nas czeka i poczujemy ten Boży Haj , ale nasza codzienna obecna Obecność to lipa na dwóch rozklekotanych rozjeeebanych zerdzewiałych kółkach . 20 latkowie to jeszcze ( i to tylko Ci zdrowsi ) mogą mieć złudzenia ,,,ale  do pierwszego uciążliwego bólu w kolanie ,ew. milion innych atrakcji i życiowych niezdrowych stresogennych wzruszeń . Widziałem już takich rozbitków ( szczególnie na dziale Ortopedii w szpitalu,,, nie psychiatrii ) , którym jedna chwila oprócz kręgosłupa przetrącała marzenia życia i inne hujnie pisane na piasku .

 Gdyby to było takie proste ,że samo odstawienie benzo gwarantowało by życie o wiele lepsze ,,, to pewnie byłbym pierwszy , który by to wyrzucił do szamba .

Oczywiście jak ktoś siedzi w benzodiazepinowym gównie i wciąga to latami w dawkach hipopotama ,to owszem - trzeba rzucić , odstawić na amen ,,, ale akurat u mnie jest inaczej i nie mam zamiaru komu co udowadniać .

 Pozdro(-; Buraczku (-;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, buraczek58 napisał:

Ja poranki mam koszmarne, godzine trwa, zanim złapię rozruch.Nie wiem, może to wyrzut kortyzolu, bo tętno mam mocno podwyższone. Po południu tez jest dobrze, jakby nic mi nie dolegało i jest to bardzo charakterystyczne przy depresji. Mam rozregulowany sen, bo lubie posiedzieć w nocy. Śpie, bo wspomagam sie prochami.

 

 Mam dokładnie tak samo , poranki są u mnie najgorsze , najbardziej bezsilne , lękotwórcze , pełne słabości psychofizycznych , czarnych myśli ,zmuły , niecierpliwości ,,,i zanim sie rozkręcę mija trochę czasu . Czyli dzionek zaczyna sie normalnie , jak dla " wariata " . Dobrze ,że to przechodzi , ale nie myślcie ,że popołudniu to już jestem w psychicznym Niebie . Na " szczęście " mam jeszcze fobie , chorobliwą niecierpliwość , obawy z huuja wyssane , wrodzoną bezradność depresyjność etc .

 Piękne chwile ? a jaaakże też są ,ale  tak ulotne jak wiatr ,ta jedna mijająca chwila , która pozwala uwierzyć w lepszy świat  , który dopiero nas czeka , dać Nadzieje zakotwiczoną w Bogu ,że jeszcze kiedyś to Prawdziwie Pożyjemy .

 Dziś Matki Bożej Bolesnej , tej która była Niepokalana , a jednak  musiała stać pod Krzyżem i oglądać jak bestie w ludzkiej skórze katują jej Jedynego Syna , który w dodatku Był / Jest Bogiem .

 Dzis to także Święto mojej Parafii , Kościół gwarantuje właśnieDZIŚ , kto przyjmie Pana Jezusa Eucharystycznego w Stanie Łaski Uświęcającej w Świątyni dostąpi zupełnego darowania WIN I KAR . Czyli co? Będę tam pierwszy, w pierwszej ławce  ,,, (-:

 

 

  

 

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx, dzieki za pocieszenie😂 , ja jeszcze nie tak dawno (raczej zdecydowanie dawno), kiedy się budziłam, przeciągałam się i myślałam "jaki piękny dzień". Chciałabym, żeby to wróciło, a też byłam na prochach. Na pewno na Signopamie, ale nie wiem na czym jeszcze. Teraz wstaję i myślę"o kurva, przetrwać te dwie godziny". Może przestawię się na Signopam, kiedyś dzięki niemu całkowicie zeszłam z benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elo wszystkim mam na imię Darek jestem lekomanem i alkoholikiem po detoksach alkoholowych jednym lekowym, bezskutecznymi bo każdym razie  wracałem do benzo lub alko z resztą wszystko jedno. Jak na razie żadem SSRI nie dał mi rady zamartwiam się byle czym i to paraliżuje moje życie prywatne dodam że myślę o kapłaństwie nie śmiejcie się proszę.Aktualnie jestem po solidnym klonowym ciągu.Ratuje się Convulexem .Pregabalinę zeżarłem całą w ciągu kilku dni.Do tego biorę Paroxinor w którego skuteczność nie wierzę.Mało tego kilka tygodni wcześniej zaliczyłem Delirium.Więc jest nie wesoło.Szukam lekarza w Warszawie który by się mną zajął ale tak solidnie i nawet stanowczo a nie głaskał po głowie.Macie może jakieś propozycje.                       

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.09.2020 o 19:49, Jastara napisał:

Miss, mylisz się, wiedza lekarzy zależy nie od kraju a od samych lekarzy.Ja chodziłam do takiego psychiatry, który absolutnie nie chciał mi zapisać pregabaliny, mówił że to lek nie do końca przebadany, nieznane skutki uboczne i istnieje duże prawdopodobieństwo uzależnienia.Jak widzisz, w Polsce też są dobrzy niektórzy😊. Jak tam Twoje rośliny?

Wiem wiem, ze sa dobrzy lekarze. Ale wiekszosc badan przeprowadza sie w USA itd. to zanim wdroza w nauke. Chyba ze lekarz sam sie interesuje i jest na biezàco ze wszystkim. No i jest wieksza populacja tam wiec wiecej ludzi bierze rozne drugi i wieceh danych maja i szybciej.

Co do roslin to nie wiem co sie dzieje. Jak zasialam to w jeden dzien wyszly. Urosly na ok 2cm i tak stoja 😔 Niektorym listki zolkna a niektore sie klada. Moze dlatego, ze za plytko sa bo tak po wierzchu zasiala. Listki zolkna nie wiem czemu bo podlewam spryskiwaczem wiec za duzo wody na pewno nie maja. Chyba ze za malo. No i moze dlatego ze w cieniu stoja? A moze 30 stopni to dla nich za duzo. A moze ta ziemia nie taka 😔Chyba jednak musze zasadzic kaktusy i jakies palmy 😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.09.2020 o 21:53, Alux napisał:

 

Takie teksty niczemu nie służą. Demonizowanie leków, chociaż ich nie stosowałaś jest bezsensowne, a przede wszystkim bezpodstawne. W ten sposób należy wszystko odstawić i nie chodzic do psychiatrów. Nie ma bowiem leku psychiatrycznego, który nie ma negatywnych skutków ubocznych. Pregabalina w wielu przypadkach ratuje zycie. Należy pamiętać, że lekarz dobierając leczenie porównuje korzyści i negatywy. Dlatego wdraża sie rózne typy leczenia u róznych ludzi w zależności np. od wieku, zaawansowania choroby, chorób współistniejących itp. Proszę, nie strasz zatem pregabaliną, skoro Twoja wiedza opiera się na wywodach internetowych. Ja biorę pregabalinę i stwierdzam, że to jest bardzo dobry lek 🙂

 

benzo tez ratuje zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 11 dniach bez klonazepamu wdrożony został diazepam, w sumie nie wiem czy tym diazepamem przedłużyłem skutki odstawienne klonazepamu czy co, niemniej jednak przy diazepamie źle się czułem, spore lęki a im większa dawka tym gorsze, chciałem jak najszybciej z tego zejść, średnio tydzień na dawce, z 20mg zszedłem dość szybko na 10mg, potem 2,5mg mniej co tydzień, z 2,5mg na 1,125mg i 7 dni temu na 0mg. Przez ostatnie dni to koszmary są takie, że mimo iż da radę zasnąć tylko na chwilę to boi się człowiek zasnąć, niepokój ruchowy, przymus ciągłego ruchu, szybki i płytki oddech, jeszcze wczoraj takie były zawroty głowy z rana, że do toalety trzeba było się czołgać bo nie ustoi się, wszystko wiruje w głowie a zamknięcie oczu jeszcze pogarsza sytuację, analogiczna sytuacja jest w przypadku mocnego upicia się alkoholem gdy chce się zasnąć. Teraz można już wstać, ale nie na długo bo dłuższe stanie powoduje zawroty, więc trzeba uważać i rozsądnie planować każdy ruch. Bardzo zmniejszyły się skurcze dodatkowe, strasznie wszystko męczy, poci się człowiek, wystarczy mała pierdoła i czoło robi się mokre. Na benzo ogólnie FS urosła do takich rozmiarów, że bałem się odbierać jakikolwiek telefon, musiałem wyłączyć dla własnego dobra, całkowicie się odizolowałem. Niedługo pewnie powinna być niewielka poprawa, okres półtrwania diazepamu to 8 dni. Można już co nieco jeść, organizm jest strasznie słaby, nigdy jeszcze takiej bezsilności nie czułem.

 

Tak, benzo ratują życie, tak samo jak alkohol i inne narkotyki, czym się różni benzo od narkotyków, tym, że jest w blistrze? Są często myśli, że można by wziąć klona i jakoś by się kulało znowu, ale tym samym bym zmarnował prawie cały czas od początku roku, który poświęciłem na zejście z benzo, a tego bym nie chciał, tych okropnych chwil nie chciałbym przechodzić znowu. Wraca mi nieco pamięć, ale te lata na klonazepamie są jak przez mgłe. Ciekawe zjawisko to poczucie upływu czasu - na benzo czas pędził niemiłosiernie, coś robisz, patrzysz na zegarek i te minuty, godziny galopują, teraz na czysto ma się wrażenie, że czas prawie stoi w miejscu, minuty, godziny, dni się dłużą niemiłosiernie. Piszczy w głowie, nie wiem, może to są szumy uszne, ale prawie non stop. Mam nadzieję, że niedługo zacznę odzyskiwać siły i odczuję trochę pozytywów. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, buraczek58 napisał:

Jastara, przecież poprawa jest, a to trwa do roku, a nawet dłużej. Ja walczę.

Tak, poprawa jest, dużo dolegliwości już odeszło, jednak te zawroty są bardzo dokuczliwe.Niby jestem przebadana, ale zawsze gdzieś tli się ta niepewność, że coś lekarze przeoczyli? Skoro mówisz, że do roku może to trwać to jestem spokojniejsza😊.Czekam, zresztą nie mam innego wyjścia, po psychotropy już nie sięgnę.Pozdrawiam Cię i powodzenia🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.09.2020 o 17:08, buraczek58 napisał:

A jak postrzegasz świat bez benzo, rzeczywiście jest lepiej?

To zależy co uważa kto za lepiej... Na początku na benzo bylo mi fantastycznie, pozniej okazalo sie ze z miesiąca na miesiąc wzmaga mi sie agotafobia i fobia społeczna... włąśnie przez benzo bo po odstawieniu objawy ustąpiły.  Generalnie cieszę się że nie jestem uzalezniony i nie musze mysleć w kategoriach : tylko zeby mi  nie zabrakło tabletek. Zresztą ostatni tydzien pokazal że mam komfort sięgnąc po tabletkę a pozniej  nie brac... 6 dni temu zazylem Lorafen bo miałem mega stres i spoko.... nic sie nie stalo, nie mam przymusu zeby znowu wziąć... wiec jak będe bardzo potrzebował to sięgne po benzo ale juz nie codziennie nie co drugi czy trzeci dzien tylko jak bede bardzo w potrzebie. Jeżeli chodzi o serce to właśnie mam to samo co  Ty i pewnie to mnoży mi te arytmie. Mam wypadanie obydwu płatków zastawki mitralnej z małą niedomykalnością.... podobno jut to samo w sobie powoduje stany lękowe....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi, czy możliwe jest wystąpienie takich nietypowych reakcji na benzodiazepiny jak stany dysocjacyjne, wysoka reaktywność, drażliwość i lęk. Bo biorę Cloranxen 10-15mg w zależności od potrzeby (oczywiście nie codziennie) i jakoś dziwnie na niego reaguję. Brałem też Xanax i Lorafen ale one ani trochę nie niwelowały lęków tylko powodowały osłabienie i zaburzenia koordynacji ruchowej. Nie wiem dlaczego, ale żaden doraźny lek uspokajający właśnie typu benzodiazepiny albo hydroksyzyna albo Ketrel 25 mg w ogóle nie pomagają odgonić i stłumić tych dziwacznych, lękowych myśli chociaż na moment. Chodzę też na psychoterapię od 2 lat i zdaję sobie sprawę, że w leczeniu lęku psycho to też wielką rolę gra, no ale żeby tak reagować na benzodiazepiny to ja już nie wiem o co chodzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, MarekWawka01 napisał:

Nie wiem dlaczego, ale żaden doraźny lek uspokajający właśnie typu benzodiazepiny albo hydroksyzyna albo Ketrel 25 mg w ogóle nie pomagają odgonić i stłumić tych dziwacznych, lękowych myśli chociaż na moment.

Każdy inaczej reaguje na benzo, brane dłużej potęguje lęki, u mnie np. tydzień klonazepam dobrze działał a potem te lękliwe myśli, lęki, zrezygnowanie i trzeba było robić przerwę kilku dniową, taki mechanizm działania, im dłużej bierzesz, tym gorsze lęki. W moim przypadku diazepam bardzo nasila lęki i tak jak opisujesz, osłabienie straszne, ketrel też próbowałem i nasilał lęki. Benzo nadają się jedynie na krótkotrwałe zażywania - wyciągnięcie się z dołu, po krótkim czasie z powrotem osuwasz się w kierunku dołu o wiele głębszego. Hydroksyzyna u mnie miała podobne działanie co diazepam, potęgowała lęki i obniżała ciśnienie, tylko głowa mnie po tym bolała. Z tymi benzo to taki paradoks, niby przeciwlękowe a nasilają lęki. Pramolan - chyba trójpierścieniowy lek starej generacji o ile dobrze pamiętam, ma dobre działanie przeciwlękowe, wg opinii ludzi na forum pregabalina także działa dobrze na lęki, ale porusza te mechanizmy co benzo - GABA i różnie to może być, u każdego inaczej. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.09.2020 o 19:48, MarekWawka01 napisał:

Powiedzcie mi, czy możliwe jest wystąpienie takich nietypowych reakcji na benzodiazepiny jak stany dysocjacyjne, wysoka reaktywność, drażliwość i lęk. Bo biorę Cloranxen 10-15mg w zależności od potrzeby (oczywiście nie codziennie) i jakoś dziwnie na niego reaguję. Brałem też Xanax i Lorafen ale one ani trochę nie niwelowały lęków tylko powodowały osłabienie i zaburzenia koordynacji ruchowej. Nie wiem dlaczego, ale żaden doraźny lek uspokajający właśnie typu benzodiazepiny albo hydroksyzyna albo Ketrel 25 mg w ogóle nie pomagają odgonić i stłumić tych dziwacznych, lękowych myśli chociaż na moment. Chodzę też na psychoterapię od 2 lat i zdaję sobie sprawę, że w leczeniu lęku psycho to też wielką rolę gra, no ale żeby tak reagować na benzodiazepiny to ja już nie wiem o co chodzi...

Ja brałam xanax i dla mnie działanie przeciwlekowe i uspokajające było rewelacyjne.Po pół godzinie od zażycia błogi spokój i zero lęków.To jedyna zaleta tego "leku".Zbyt dużo bałaganu robi w mózgu i uzależnia podstępnie i błyskawicznie.Czasem jednak ratuje życie dosłownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×