Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Żeby nasze konto było "czyste"....

 

Może dobry będzie taki świeży start.

 

 

 

 

 

-------------------------------------

 

link do pierwszej części tematu:

 

 http://www.nerwica.com/zaburzenia-osobowo-ci-t17950.html 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wykasować wszystko i zacząć od nowa, co nie?

ja jak zaczynam jakiś nowy etap to muszę wszystko posprzątać.. od ciuchów począwszy po zawartość telefonu i komputera...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja gdy zmienię numer telefonu, komórkę albo kupię sobie jakąś książkę, to myślę że to będzie nowy start.

Myślę, że od tego wszystko się zmieni i że np. będę czytał książki jak mol książkowy, albo że życie mi się zmieni.

 

Niestety, nie zmieniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem juz zla.

Wiem o co chodzi.

O ład i porządek tu panujący, o miłą serdeczną atmosferę , o przemyślenia, o wspieranie się......żeby było jak wcześniej. Tylko,że nigdy już nie będzie jak było.

Jesteśmy po nowym doświadczeniu, bardziej wyczuleni.

Zobaczymy co z tego wyniknie.

Basiu.......masz dobre intencje, oby zostały dobrze zrozumiane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basia, czytasz w moich myślach.

 

Ja ostatnio rzuciłam leki, objawy odstawienne się uspokoiły, ale zaczęłam się robić nerwowa, wszystko mnie w kurza i co kilka dni, a właściwie co chwilę chcę zniknąć. Skasowałam wszelkie zdjęcia na fb, chcę ucieć. Zaczęłam kasować swoje posty by wyczyścić tablicę, ale doszłam do początku grudnia i się poddałam.

 

Turka kasowałam kilka razy, ale dziś go nawet zablokowałam, nie chce go znać, wkurza mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wykasować wszystko i zacząć od nowa, co nie?

ja jak zaczynam jakiś nowy etap to muszę wszystko posprzątać.. od ciuchów począwszy po zawartość telefonu i komputera...

 

mam dokładnie to samo..nie zacznę nic dopóki wszystko nie będzie IDEALNIE bo inaczej mnie będzie męczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasami takie zaczynanie od nowa naprawdę potrafi być oczyszczające.. i mimo że jestem raczej konserwatystką to lubię TAKIE zmiany...

 

Paranoja, Hela, co z Turkiem? Bo nie jestem w temacie.

 

 

Moniko, no dokładnie o to chodzi.. ktoś nowy, kto tu może w przyszłości do nas dołączyć na pewno nie ogranie ponad 500 stron tematu..ostatnie 100 stron pełne pretensji i żalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, a no mam/miałam takiego. Po pół roku mam go dość. Właściwie to nie... wkurza mnie to kręcenie, przyjadę, nie przyjadę, jutro, za tydzień, bo egzaminy, bo coś tam... mam dość tego kręcenia. Więc powiedziałam mu fuck you, skasowałam, zablokowałam. Pisał do mojej koleżanki by jakoś ze mną pogadała. Ze mnie kocha... żebym nie niszczyła tego co "zbudowaliśmy" przez te ostatnie pół roku.

 

Ale mnie to męczy. Nienawidzę takiego kręcenia. Czy to tak trudno powiedzieć, że teraz mam dużo na głowie, ale np w lutym jestem wolny i przyjadę.

jprl ;/ teraz mam chorobowe, dużo czasu bym mogła z nim posiedzieć, pojechać gdzieś czy coś, to on chce przyjechać dopiero w lutym (mimo, że wczoraj przysięgał, że przyleci we wtorek). W lutym to ja mam do pracy wrócić i nie będę brała wolnego bo on przyjeżdza, więc napisałam, że ja go nie chcę tutaj w lutym.

 

i nie obchodzi mnie czy mnie kocha, czy kłamie. Ja mam już tego dość. Wole być sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, tak właśnie. Ja mu nie powiedziałam, że ma przyjeżdzać wtedy czy wtedy. Sam mówił, że najpierw w październiku, potem, że w listopadzie, listopad minął i że napewno będzie w grudniu... ehh i zamiast przeprosić to jeszcze zwala na innych, a że kuzyn za późno mu wysłał zaproszenie, aże egzaminy ma.. no kurde, o egzaminach wiedział wcześniej przecież. szkoda gadać.

 

 

Vi., tak to jest turek w sensie dosłownym, z turcji, nie islamista, nie mówi po polsku, porozumiewamy sie po angielsku. Przynajmniej mi to wyszło na dobre w tej znajomości, że sobie podszlifowałam język.

 

 

_asia_, w sumie to ja od początku byłam nastawiona na nie. Bo i tak to nie ma sensu, i że w ogóle jak to koleś mnie nie zna i mnie kocha :shock: no ale w sumie dzień w dzień przez te pół roku gadamy/liśmy. W końcu się przyzwyczaiłam do tych rozmów, okazało się, że turek to zabawny człowiek. Żałuję tylko jednego... że nie zakończyłam tego wcześniej, tak jak chciałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hela, jeszcze mozesz zrobic tak jak chcesz. Turcy albo meżczyźni z bliskiego wschodu tak maja. Przynajmniej tak mi síe obilo o uszy. Oni maja inna kulture, wiele zon i tak dalej... Chyba, ze Chrzescijanín, ale wtedy juz nic nie rozumiem.

 

Mowilas, ze sie źle czujesz psychicznie, powiedz cos wiecej.

FeJSA widzialem i zastanawialem co sie stalo.

 

 

Namiestnik, dzieki.

 

Ogladal ktos z was zagubionych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., no właśnie, różnice w kulturze i zachowaniu poznałam. I nie popadajmy w paranoje z tymi małżeństwami. Szczerze wkurzają mnie takie komentarze, szczególnie jeśli ktoś mowi/pisze, że SŁYSZAŁ. JA też wiele rzeczy SŁYSZAŁAM o turkach a jakoś po poznaniu tego okazuje się, że moja wiedza o turkach była słaba.

 

Tak, czuję się gorzej psychicznie. Nie wiem czy to wina tego, że rzuciłam leki... jakoś znów chcę uciekać. W pracy nie jest fajnie... dostałam opieprz od szefa, że zawalam terminy, że obiecywałam, że już nic nie mam zaległego, itp a ja poszłam do szpitala i inni musieli za mnie kończyć sprawy... ja wiem to wszystko, ale cholera, im więcej mam zaległych spraw tym bardziej nie potrafię się wziąć w kupę i to zrobić... szef jednak postanowił mnie ukarać blokując mi internet w pracy. Nie jest to oczywiście jakaś wielka kara dla mnie, bo mi na tym necie nie zależy i to że mam zaległości nie wynika z tego, że na necie za dużo siedzę. Wkurzyło mnie to, że nikt nie miał takiej kary. Wyszło, że jestem najgorsza, do dupy. Nie mam nawet ochoty wracać tam po chorobowym, a przecież praca była dla mnie zawsze jedynym powodem do radości. Wstyd mi. Czuję, że powinnam sama się zwolnić. Ja tam nie wytrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż dziwnie-obco.

Dołączylam do wątku kiedy krolowaly tu Monika z Asią,nieco rzadziej wpadala Elwira,a niedlugo potem dolączyla Kasia,w koncu Basia.

I bylo tu swojsko i przyjaznie,żadnych złotych porad,truizmów,oceniania,pisalysmy różne rzeczy prosto i z serca.

A potem zniknelam,wrocilam i sie jakas karczma zrobila :mrgreen: Przepychanki,kto biedniejszy,kto wiecej razy chcial umrzec i moje ulubione "porady Babci Jadźki".

A gdzie ta bezpieczna oaza wsparcia?

Ni ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×