Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Lilith napisał:

Masz na myśli katastrofizowanie, czyli robienie z z czegoś nieistotnego sprawy życia lub śmierci? Czy może postrzeganie zachowań innych ludzi jako wrogie, odpychające, gdzie wcale takie nie są? 

Nie, chodzi mi o to, czy zetknęliście się z depresją psychotyczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.03.2019 o 13:04, Traveller napisał:

Czy macie takie fazy w depresji, że sobie wmawiacie jakieś zdarzenia, wyolbrzymiacie sprawy?

 

Wmawiać sobie nie wmawiam, ale bardzo często wyolbrzymiam znaczenie jakiś sytuacji, dodaję swoje własne interpretacje które nie mają żadnego związku z rzeczywistością. Nie ważne że tak jest, ważne że ja w nie wierzę  A najgorzej jak ma miejsce to co ja nazywam "krytycznym momentem" - sytuacja mnie emocjonalnie przerastająca. Od razu jest gotowa narracja i dół jak Rów Mariański. A wtedy mam jazdy jakich wolałabym za często nie doświadczać.  Ale nie wiem czy o coś takiego Ci chodziło.

Edytowane przez Sharon456

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie są depresji objawy?

Ktoś pyta bo nie błądzi.

Co Google w mej głowie o tym temacie sądzi? 

Otóz państwo moi mili, właśnie gdy za dużo kwilisz,

gdy Cię kiedyś w życiu bili, a wstręt się Twój nasilił to znaczy że jesteś w depresji, w sumie to końcowka głębokiego stanu gdzie dusza zdążyła narobić niezłego rabanu.

 

Gdy czujesz że krew w żyłach twych szaleju jakby napiła się, gdy każdy atom Twego ciała do trumny woła Cię a myśli masz tak niesłychane dosłownie poj*ebane to znaczy że depresja lubi Cię, a zwłaszcza gdy słuchasz jej. 

 

W odczuciu nieteraźniejszym żyjesz przyszłością z przeszłości, cofasz się do przodu w tyle zostawiając te lepsze życie na cześć stanu agonalnego wbrew woli to znaczy że umierasz powoli. Witaj w klubie. 

 

A jeśli stajesz się powoli albo szybko zaoranym poetą jak nie ja, to znikniesz wkrótce raz, dwa albo zaraz. Najpierw trzeba odżałować los ten marny, znów rzut karny... Awww

 

Żyjesz jak ludzka stonoga, choć bogata Twa dusza, to ten żywot Cię już nie rusza.. Wiecznie trwająca burza, a w dłoni czarna z kolcami róża, wbija się w istnienie Twoje jakby wszechświat Twój cały osiadły pszczół roje. Aż się troję, i dwoję.. I wszystkiego się boję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Lilith napisał:

Jestem zmęczona. Cały czas zmęczona. We własnym domu czuję się nieswojo. Trudno mi wstać z łóżka i wykonać choćby podstawowe czynności. Wychodzę do pracy i zużywam resztki energii na maskowanie się, na to, żeby pokazać, że u mnie jest ok. No nie jest. Najchętniej przytuliłabym się do mojego lubego i tak przy nim zasnęła. Wtedy poczułabym się bezpiecznie.

A kiedy teraz będziecie się widzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam już za sobą kilka epizodów depresji. Za każdym razem objawami był lęk, bezsenność, niechęć do robienia czegokolwiek, unikanie ludzi, brak jakiejkolwiek radości z robienia rzeczy, które wcześniej sprawiały przyjemność, czarne myśli egzystencjonalnie. Najgorsze samopoczucie miałem w pierwszej połowie dnia. Po południu nastrój mi się poprawiał. Od mojego ostatniego epizodu minęło prawie 6 lat. Niestety znowu mnie dopadło. Tym razem jednak moim dominującym objawem jest lęk. W ciagu dnia czuję się nieźle. Nie mam problemu ze zmotywowaniem się do pracy. Nie mam niechęci do spotykania się z ludźmi. Przychodzą tylko od czasu do czasu negatywne myśli. Natomiast około godziny 17 zaczynam odczuwać niepokój, który narasta. Dopiero wieczorem biorę triticco i wtedy lęk odpuszcza i mogę iść spać. 
 

Czy ktoś miał podobnie, że w dzień było ok, a wieczorami źle? Chwilami zastanawiam się czy to rzeczywiście depresja czy może jakieś zaburzenia lękowe, które wpędzają mnie w dół.
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że mi pomożecie.

Od dobrego tygodnia, strasznie się czuję, nasiliło się, a mianowicie nic mnie nie cieszy, boję się wyjść do ludzi, najchętniej bym spała, nie mam ochoty na nic, ryczeć mi się chce, czuję ogólnie, że coś dziwnego dzieje mi się w głowie. Ogólnie nie miałam żadnej sytuacji, która by to spowodowała.

Co prawda, od już paru lat biorę Efectin 75mg, ale było ok, a teraz takie boom i mnie paraliżuje, że najchętniej bym w domu pod kołdrą leżała.

Nie wiem iść pilnie do psychiatry czy odczekać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.08.2021 o 20:12, zielona-welonka napisał:

Mam nadzieję, że mi pomożecie.

Od dobrego tygodnia, strasznie się czuję, nasiliło się, a mianowicie nic mnie nie cieszy, boję się wyjść do ludzi, najchętniej bym spała, nie mam ochoty na nic, ryczeć mi się chce, czuję ogólnie, że coś dziwnego dzieje mi się w głowie. Ogólnie nie miałam żadnej sytuacji, która by to spowodowała.

Co prawda, od już paru lat biorę Efectin 75mg, ale było ok, a teraz takie boom i mnie paraliżuje, że najchętniej bym w domu pod kołdrą leżała.

Nie wiem iść pilnie do psychiatry czy odczekać?

 

 

Hej, miałam to samo, niedawno. Zbiegło się u mnie z tym, że zmienił się producent i opakowanie (na żółte). Jak wróciłam do niebieskiego to mi jak ręką odjął. Możesz sprawdzić na swoim opakowaniu?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.08.2021 o 19:12, zielona-welonka napisał:

Mam nadzieję, że mi pomożecie.

Od dobrego tygodnia, strasznie się czuję, nasiliło się, a mianowicie nic mnie nie cieszy, boję się wyjść do ludzi, najchętniej bym spała, nie mam ochoty na nic, ryczeć mi się chce, czuję ogólnie, że coś dziwnego dzieje mi się w głowie. Ogólnie nie miałam żadnej sytuacji, która by to spowodowała.

Co prawda, od już paru lat biorę Efectin 75mg, ale było ok, a teraz takie boom i mnie paraliżuje, że najchętniej bym w domu pod kołdrą leżała.

Nie wiem iść pilnie do psychiatry czy odczekać?

 

Szukaj pomocy u psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktoś miał problem z wykupem leków , po wejściu przepisów z dnia 1 marca 2024 r w sprawie leków od psychiatry recepta na tzw. 30 dniowa na lek moklar  , przepisane na leczenie dwu miesięczne , mi w aptece nie chciano wydać , bo mogą tylko wydać 120 tabletek , a resztę mam wybrać  za 120 dni ??? kiedy ważność recepty się kończyła za dziesięć dni , na moje sugestie ,że ten przepis dotyczy leków na recepty tzw. roczne , argumentacja mgr farmacji ...to po co lekarz wypisuje mi tyle leków ...

moje pytanie kto ma racje mgr farmacji , czy ja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, rony napisał(a):

moje pytanie kto ma racje mgr farmacji , czy ja

Farmaceuta. Apteka może wydać zapas leku na maks 120 dni. Resztę można wykupić dopiero po upływie 2/3 czasu z tych 120 dni. Nie ważne jaka to recepta, czy pół roczna czy roczna. A od 1 kwietnia stare recepty stracą ważność, nie ważne że recepta była wystawiona pod koniec lutego na rok. Po zmianie systemu apteka straci możliwość realizacji recept pisanych na starych zasadach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli jest tak , jak ja mówiłem , jeżeli dawka lecznicza przepisana przez lekarza jest 2 razy po 2 tabletki dziennie , a na recepcie było 9 opakowań co daje 270 szt , czyli jeżeli dawka jest 4 tabletki dziennie i może farmaceuta  dać leki na 120 dni , to daje w sumie , że ma obowiązek wydać 480 tabletek , nigdzie nie ma ,że ma obowiązek wydać tylko 120 szt. leku /co sugerowała /, a reszta co , po ważności recepty , w jaki sposób by to zrealizowała  ta  mgr farmacji , jeżeli recepta była by nie ważna ???

recepta była , nie na rok czy pół roku tylko tzw 30 dni .

Edytowane przez rony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rony to jeśli na recepcie jest zapisane dawkowanie 2x 2 tabl. co daje 4 tabletki na dobę to wydała Ci za mało. Wydrukuj  podstawę prawną i idź do apteki z reklamacją, jeśli nadal nie będą chcieli wydać leku, to rozmawiasz z kierownikiem apteki, bo widocznie Pani farmaceutka z matematyką ma problemy ;) 

Ale upewnij się, że na recepcie jest wpisane takie dawkowanie jak piszesz, bo mi moja lekarka kiedyś przez przypadek wpisała za małe i też straciłam większość leku z recepty (znaczy się dawkowanie było dobre, bo takie jak rzeczywiście biorę, ale ona mi czasami zawyża, żebym mogła zapas wykupić większy i wtedy zapomniała).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej w swojej depresji nienawidzę tego, że jak mam naprawdę ciężki epizod, to często zdarza mi się sobie coś ubzdurać - że mam raka który mnie pożera od środka albo inną ciężką chorobę tylko nikt nie umie mnie zdiagnozować, że zjadłem coś zepsutego np. jad kiełbasiany i w ciągu kilku godzin umrę, że mnie ludzie nienawidzą i nawet jak ktoś do mnie pisze, to na pewno ma w tym jakiś interes i pewnie chce dla mnie źle, bo po co komu taki bezwartościowy śmieć, mam wtedy poczucie winy że żyję i obwiniam się za wszystko. 

 

To jest strasznie męczące i wyniszczające, bo nie umiem sobie z tym wtedy poradzić. Mam różne lęki, natręctwa, ale tak na co dzień potrafię jakoś sobie z nimi jako tako poradzić, a w ciężkiej depresji pochłaniają mnie w całości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.08.2024 o 22:10, Raccoon napisał(a):

Najbardziej w swojej depresji nienawidzę tego, że jak mam naprawdę ciężki epizod, to często zdarza mi się sobie coś ubzdurać - że mam raka który mnie pożera od środka albo inną ciężką chorobę tylko nikt nie umie mnie zdiagnozować, że zjadłem coś zepsutego np. jad kiełbasiany i w ciągu kilku godzin umrę, że mnie ludzie nienawidzą i nawet jak ktoś do mnie pisze, to na pewno ma w tym jakiś interes i pewnie chce dla mnie źle, bo po co komu taki bezwartościowy śmieć, mam wtedy poczucie winy że żyję i obwiniam się za wszystko. 

 

To jest strasznie męczące i wyniszczające, bo nie umiem sobie z tym wtedy poradzić. Mam różne lęki, natręctwa, ale tak na co dzień potrafię jakoś sobie z nimi jako tako poradzić, a w ciężkiej depresji pochłaniają mnie w całości. 

Ja, gdy mam doła, to raczej marzę o tym aby mieć raka albo coś, tak wieść wtedy bardzo by mnie ucieszyła.

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.02.2021 o 21:48, Kedar napisał(a):

Mam już za sobą kilka epizodów depresji. Za każdym razem objawami był lęk, bezsenność, niechęć do robienia czegokolwiek, unikanie ludzi, brak jakiejkolwiek radości z robienia rzeczy, które wcześniej sprawiały przyjemność, czarne myśli egzystencjonalnie. Najgorsze samopoczucie miałem w pierwszej połowie dnia. Po południu nastrój mi się poprawiał. Od mojego ostatniego epizodu minęło prawie 6 lat. Niestety znowu mnie dopadło. Tym razem jednak moim dominującym objawem jest lęk. W ciagu dnia czuję się nieźle. Nie mam problemu ze zmotywowaniem się do pracy. Nie mam niechęci do spotykania się z ludźmi. Przychodzą tylko od czasu do czasu negatywne myśli. Natomiast około godziny 17 zaczynam odczuwać niepokój, który narasta. Dopiero wieczorem biorę triticco i wtedy lęk odpuszcza i mogę iść spać. 
 

Czy ktoś miał podobnie, że w dzień było ok, a wieczorami źle? Chwilami zastanawiam się czy to rzeczywiście depresja czy może jakieś zaburzenia lękowe, które wpędzają mnie w dół.
 

 

Bardzo przypomina to mnie teraz. Objawy nasilały się stopniowo aż pewnego dnia nie mogłam wstać z łóżka. Poprzedzone to zostało pewnym traumatycznym zderzeniem. Lęk, bezsenność, brak motywacji, niechęć do czegokolwiek, derealizacja, depersonalizacja. Rano czuję źle, ciężko mi zacząć dzień. Po południu jest znacznie lepiej. Wieczorami czuję się w miarę dobrze chyba że coś mi nie pójdzie w ciągu dnia wtedy dopiero wieczorna dawka Trittico mnie uwolni od lęku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim,

Chciałbym podzielić się swoją historią i tym, co zmieniło moje życie w ostatnich latach. Mam na imię Piotr, i od dłuższego czasu zmagam się z depresją. Walka z tą chorobą była jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie mnie spotkały, ale jednocześnie stała się inspiracją do stworzenia czegoś, co pomaga mi i – mam nadzieję – pomoże również innym.

Kiedy zaczynałem swoją drogę do zdrowia, często czułem się zagubiony, samotny i niezrozumiany. Objawy depresji, takie jak ciągłe zmęczenie, problemy ze snem, brak energii czy ból fizyczny, były dla mnie jak niewidzialny ciężar, który trudno było wyjaśnić innym. Jeśli ktoś z Was szuka więcej informacji o tym, jak depresja wpływa na ciało, zapraszam do mojego artykułu: Co depresja robi z ciałem?.

Z czasem odkryłem, że pisanie jest dla mnie formą terapii. To dlatego postanowiłem założyć bloga neurotyk.pl, gdzie piszę o zdrowiu psychicznym, lękach i metodach radzenia sobie z trudnościami. Staram się tworzyć treści, które są pomocne, zrozumiałe i oparte na moich doświadczeniach oraz wiedzy.

Wiem, że depresja może wydawać się jak coś, z czym trzeba walczyć samemu, ale pamiętajcie – wsparcie innych i dzielenie się swoimi emocjami naprawdę mogą pomóc. Mój blog to takie moje „bezpieczne miejsce”, gdzie każdy może znaleźć coś dla siebie, niezależnie od tego, na jakim etapie drogi do zdrowia się znajduje.

Jeśli macie ochotę, zajrzyjcie, poczytajcie i podzielcie się swoimi przemyśleniami. Chętnie też posłucham Waszych historii – każdy komentarz to dla mnie motywacja, by pisać dalej.

Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za każdego, kto mierzy się z trudnościami psychicznymi. Razem jesteśmy silniejsi! 😊

Link do bloga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×