Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

chojrakowa u mnie to wyglądało tak samo.. po zmianie na esci przez pierwsze 2-3 tyg było mi ciężko wytrzymać z myślą, że już nie ma seronilu który jakoś wszystko trzymał w ryzach ( wszystko - apetyt, waga.. )

powiedziałam sobie, że zobacze jak bedzie po miesiacu.. przytyłam niecały 1kg i nadal waga sie utrzymuje.. czasem waga troche sie waha.. ale jest podobnie jak na seronilu.. na seronilu tez czasem przytylam..

 

daje Elicei czas do 9 czerwca, jesli samopoczucie nie bedzie lepsze to moze jakies SNRI sprobuje..

 

a Ty jakie leki jeszcze bralas i jak na nie reagowalas? chodzi mi o wage, apetyt, samopoczucie w zwiazku z odżywianiem, itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie po esci NASILIŁY się lęki i nic więcej. Dziwne, wiem, ale ja ogólnie nieco dziwnie reaguję na co niektóre leki. :roll:

Nie reagujesz dziwnie. Większość osób w wątku o escitalopramie pisze o dobrym działaniu na nastrój i zerowym działaniu na lęki (lub właśnie nasilającym je). U mnie też tak było. Szkoda, że nie podziałał Ci na dobry humor, ale widocznie nie jest to lek dla Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje lolita że dajesz rade tydzień,to już sporo .Ja jak nie wymiotuje to łykam przeczyszczacze i staram sie ograniczać jedzenie .Waże 45kg a czuje jakbym ważyła ze 100 , chciałabym nie chudnąć ale chciałabym być szcuplejsza to wszystko jest dziwne i przerażające :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ważę niestety 50 na 165 cm.

jestem załamana ,ale wciąż chce mi się jesć

 

to szczuplutka jesteś... :roll:

 

ja ważę aktualnie znów 44 kg przy 158/9 cm, i czuję się ciężka, tłusta, jak patrzę w lustro to chcę je rozbić. :( nie wiem co mi się znów stało, ale znowu ciągnie mnie do zbijania wagi. nie mogę mieć trzeciego epizowu anoreksji, nie mogę. :hide::evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, jesteś bardzo szczupła. nie ładuj się znowu w to.

 

Kasiu, no staram to sobie wbijać do głowy, tylko dlaczego ja w lustrze widzę zupełnie co innego? :why::bezradny:

I zawsze dopada mnie to jak idzie lato, bo trzeba odsłaniać więcej ciała z powodu gorąca. :?

 

-- 31 maja 2011, 13:15 --

 

no nie noszę swojego ukochanego czarnego koloru, bo jest mi w nim strasznie gorąco, ściąga promienie, a jednak w tym kolorze widziałam siebie szczuplejszą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to szczuplutka jesteś... :roll:

 

ja ważę aktualnie znów 44 kg przy 158/9 cm, i czuję się ciężka, tłusta, jak patrzę w lustro to chcę je rozbić. :(

Ja ważę 45kg przy 161cm i ludzie czasem mówią, że chcieliby być tacy szczupli jak ja. Nie czuje się ani ciężka ani tłusta, tyle że nie mam ED. Przy 48kg trochę się tak czułam, więc ograniczyłam jedzenie i teraz jest ok. Wydaje mi się, że nasza waga jest odpowiednia do wzrostu. Tym bardziej, że nawet w BMI mamy niedowagę na granicy z wychudzeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to szczuplutka jesteś... :roll:

 

ja ważę aktualnie znów 44 kg przy 158/9 cm, i czuję się ciężka, tłusta, jak patrzę w lustro to chcę je rozbić. :(

Ja ważę 45kg przy 161cm i ludzie czasem mówią, że chcieliby być tacy szczupli jak ja. Nie czuje się ani ciężka ani tłusta, tyle że nie mam ED. Przy 48kg trochę się tak czułam, więc ograniczyłam jedzenie i teraz jest ok. Wydaje mi się, że nasza waga jest odpowiednia do wzrostu. Tym bardziej, że nawet w BMI mamy niedowagę na granicy z wychudzeniem.

 

nie wiem, mi ludzie mówią, że jestem za chuda, nawet terapeutka mi powiedziała nie tak dawno, że jestem wychudzona i pytała czy jak byłam na Wielkanoc w domu to rodzina to zauważyła i czy coś mówiła, i że ja nadal mam anoreksję, nie wyleczyłam się z niej, jedynie były okresy poprawy. :roll: ja nie uważam, żebym była wychudzona. :roll:

no niedowaga to już niezbyt dobrze, wychudzenie jeszcze gorzej, więc niedowaga na granicy wychudzeniem zdecydowanie nie jest zdrowym normalnym stanem. niby wiem to, a jednak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też się ed ostatnio odzywa.. i to chyba własnie przez wiosnę/lato (na które się niby czeka cały rok.. bo tak to zawsze marznę)..

przytyłam 2kg od zimy i jakoś z tym jedzeniem nie jest dobrze.. jem dużo słodyczy jakby były jakimś lekarstwem..

 

myślałam że już mam kwestie zaburzen odżywiania duzo bardziej pod kontrolą.. a ostatnio znów łapię się na tym, że mój wygląd (zwłaszcza ciało) cholernie wpływają na moj nastroj (oczywiscie negatywnie).. a ja i tak nic z tym nie robie

 

btw. dzisiaj widziałam tak wychudzoną dziewczynę (pierwszy raz na żywo) że nie mogłam wyjść z szoku, że miała siłę iść..

miała ramię chudsze od przedramienia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też się ed ostatnio odzywa.. i to chyba własnie przez wiosnę/lato (na które się niby czeka cały rok.. bo tak to zawsze marznę)..

przytyłam 2kg od zimy i jakoś z tym jedzeniem nie jest dobrze.. jem dużo słodyczy jakby były jakimś lekarstwem..

 

no właśnie, ja też zimą straszliwie marznę. słodyczy z kolei nie jadam w ogóle, zero, pod żadną postacią, ale to akurat z powodów zdrowotnych (muszę mieć specjalną dietę). ta zdrowa dieta jest dla mnie ratunkiem - dzięki niej staram się jeść. jakoś moja świadomość jest inna jak wiem, że to co jem, jest zdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chyba się uzależniłam, tzn. swój organizm od słodyczy.. poza tym mogę nie zjeść obiadu/kolacji ale coś słodkiego po południu to jak amen w pacieżu.. to mnie martwi, bo wiem, że to taka bidna dieta.. a znów jak staram się jeść zdrowiej (ogólnie to jem dość zdrowo.. może prócz napoi zawierajacych aspartam.. jem mało mięsa - praktycznie tylko filet z kurczaka raz w tyg., jem dużo owoców, warzywa.. pieczywo ciemne.. fast foody raz na 2-3 miesiące).. no i jak nie jem tych słodyczy to ciągle jestem głodna i w dodatku nie mam pomysłu co zjeść... wczoraj jeszcze o 21szej dojadałam jakimiś owocami bo mnie ssało.. no i dzisiaj już jadłam słodycze heh..

 

druga sprawa że zmieniłam leki (z fluoksetyny na escitalopram) i to mnie jeszcze bardziej zamęcza.. bo rozmyślam tylko nad tym jaki to ma na mnie wpływ.. itp. .. taka trochę Ritka7x ;P ;) się we mnie budzi ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

into the void, to ja miałam w czasie dwóch poprzednich epizodów anoreksji tak, że jadłam jedynie trochę słodyczy i w ogóle węglowodany proste, piłam dużo coli, słodkich napojów - czyli tylko to, co niezdrowe, oczywiście w małych ilościach. :hide: praktycznie nic zdrowego nie jadłam. jak sobie teraz to przypomnę to aż mnie ciarki przechodzą. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, ja kiedyś też chudłam jedząc słodycze.. ale wiadomo kosztem innych posiłków.. do tego pieczywo i musli ewentualnie jakiś jogurt - ot cały jadłospis

 

a teraz czuję mocno, że brakuje mi zdrowszego a raczej zbilansowanego odżywiania.. ale też mam taki apetyt dziwny, że nie wszystko, co kiedyś tak samo mi smakuje..

 

a jak wygąlda Twoje odżywianie na dzien dzisiejszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

into the void, co do mojego obecnego odżywiania..:

zero słodyczy, słodkich napojów itd.

zero pieczywa

zero produktów z jakiejkolwiek mąki oprócz gryczanej

zero mleka i jego przetworów

zero jakichkolwiek produktów przetworzonych, sztucznych

zero mięsa

zero owoców oprócz cytryn i grejpfrutów, no przyznaję, że wczoraj i dziś po dłuuuuugim czasie spróbowałam brzoskwini

 

jadam:

kasze (jaglana i gryczana)

ryż brązowy

wafle ryżowe

duużo warzyw

jajka

rośliny strączkowe

przeróżne pestki i nasiona

raz, dwa razy w tygodniu rybę

soczewicę

dużo oliwy z oliwek i oleju lnianego

do tego piję dużo wody, jeśli herbatki to ziołowe

 

taką dietę ustawiła mi lekarka medycyny chińskiej

 

-- 31 maja 2011, 19:16 --

 

co to znaczy, że nie wszystko co kiedyś tak samo Ci smakuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze dość rygorystyczna ta Twoja dieta.. u mnie wszelkie (własne) próby wprowadzania ograniczeń (kiedyś.. teraz nie próbuję) kończyły się porażką..

 

jak się czujesz przy takim sposobie odżywiania? nie brakuje Ci "zwykłego" jedzenia?

 

 

co do mojego apetytu to rano np. nawet jak się budzę głodna to jakoś odrzuca mnie trochę od jedzenia.. dopiero po jakimś czasie jem i nie smakuje mi tak jak kiedyś.. może być to kwestia leków.. po prostu mam rano lekkie mdłości

tutaj chodzi mi akurat o posiłek ale co do konkretnych rzeczy.. nie mam zupełnie ochoty na jogurty itp... odrzuca mnie..

od jakiegoś czasu chcę zrobić sałatkę z fetą.. nie wiem ale jak o niej pomyślę to też mnie mdli.. a zawsze mi smakowała..

kawa też mi znacznie mniej smakuje..

te zmiany w apetycie nie są aż takie gigantyczne ale mam wrażenie, że krąg produktow/potraw które mi smakowały zawężył się..

no i te cholerne słodycze.. nie wiem czym je zastąpić.. tak jak pisałam.. łatwiej jest mi nimi zastąpić np. obiad czy kolację albo jedno i drugie.. ale czuję się ociężale przy takim jedzeniu więc jestem w d*pie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

into the void, wiesz, właściwie to ja nie miałam wyboru, bo byłam tak zagrzybiona (przerost candidy), że przestałam w ogóle tolerować pokarmy, których Ci wymieniłam, że nie jem. no więc czy chciałam czy nie chciałam to żeby coś jeść musiałam zmienić radykalnie dietę. gdy na nią przeszłam to na początku poczułam się jeszcze gorzej :hide: , i było ciężko, no a potem to już tylko lepiej, ustąpiło wiele dolegliwości, głównie pokarmowych typu mdłości, wzdęcia, senność poposiłkowa, kwaśno-metaliczny smak w bui, ulewanie się pokarmu, zgaga, pieczenie w klatce od kwasów, uczucie zaklejenia przełyku i nadmiar śluzu, a także krwawienie dziąseł i ciągła nadprodukcja osadu.

czy mi nie brakuje niektórych pokarmów... oczywiście, że mi trochę brakuje. ale niestety tak się pięknie dorobiłam przez moje różne choroby (mam przewlekłą boreliozę, chlamydię i mycoplasmę pneumoniae), że w dalszym ciągu toleruję jedynie zdrowe naturalne jedzenie.

 

co do jogurtów - one wcale nie są takie zdrowe jak się mówi, nawet te naturalne, wiele osób nie toleruje bądź w pewnym momencie przestaje tolerować krowie przetwory. jeśli Cię odrzuca - nie jedz na siłę, to jeszcze lepiej, że z nich rezygnujesz. gorzej ze słodyczami - to sam syf... i to nie prawda, że potrzebne, żeby mieć energię. :roll: a próbowałaś z dwojga złego np. suszonych owoców? albo świeże owoce?

ja na kawę straciłam tolerancję, i długo jej nie piłam, teraz próbuję powoli wprowadzać, ale nierozpuszczalną, czarą gorzką i z cytryną, bo dobrze działa na migreny, jak aspiryna.

 

-- 01 cze 2011, 05:59 --

 

moim zdaniem dobrze by było, gdyby Ci ktoś porządnie ustawił dietę. bo to, że nie lubisz już pewnych pokarmów, że Cię od nich odrzuca, i że czujesz się ociężała po posiłkach może świadczyć o jakichś nietolerancjach pokarmowych, może jesz coś, co Ci nie służy i dlatego potem się czujesz ociężała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj to nie miałaś za wesoło.. podziwiam Twoją dojrzałość w podejściu do odżywiania, naprawdę świetnie sobie radzisz

co do problemów żołądkowych które wymieniłaś.. mam pytanie.. miałaś robioną gastroskopię? pytam bo jestem wyczulona na punkcie tego badania jak i dolegliwości żołądkowych..

 

 

co do diety, którą ktoś by mi miał ustawić.. hm.. ja mniej więcej wiem co się powinno jeść, o jakich porach, z czym łączyć, czego unikać, itp.. kiedyś interesowałam się odżywianiem i nawet przez chwilę wybierałam się na dietetykę.. tylko jestem ostatnio cholernie rozleniwiona i zdemotywowana.. boje się, że mogłoby w rezultacie obrócić się przeciwko mnie.. bo ja lubię coś robić jak mi wychodzi.. a jak się potykam to wtedy jest równia pochyła prowadząca do minus nieskonczonosci.. czuję się bezpieczniej nie podejmując pewnych decyzji i nie próbując wiele zmieniać w swojej codzienności mimo, że gdzieś tam głęboko o tym marzę.. niestety taka frustracja nie dotyczy u mnie tylko jedzenia.. stąd inne problemy itp.. itd.. rozpisałam się niekoniecznie na temat :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×