Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z agresją


123321

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

Nawet nie wiem jak zacząć, otóż mój problem dotyczy partnera. Związek był przyjemny z początku, teraz z każdą kłótnia robi się straszniej. Wystarczy błahostka, krzywe spojrzenie, źle wypowiedziane zdanie z mojej strony a on reaguje agresją. Na razie słowną. Ale naprawdę samo to jest dość przerażające. Zaczeło się od nazywanie mnie"głupią" teraz za pytanie "dlaczego się tak zachowujesz" otrzymuje w odpowiedzi wiązanke przkeleństw lub odpowiedz"bo gówno" lub"wypierdalaj" oczywiście po kłótni jest przepraszanie i obietnice że "to już sie nie powtórzy" . A poźniej znów byle okazja. Pstryk zamiana w mr Hydea. Wyzwiska, nazywanie puszczalską lub odpowiedzialną za jego smutki doły i za to ze sobie nie radzi. Grozenie samobójstwem. Kocham go ale już jestem u kresu sił. Nie pomagaja ani groźby ani prośby, zmiana po kłótni trwa jakiś tydzień.Często jest nie wiem jak to ująć. Po prostu smutny. Cały czas. Wystarczy byle co aby był załamany lub wsciekły. jakby 10 razy mocniej przeżywał wszystko niż "normalni" ludzie. Nie wiem jak na niego wpłynąc na wizyte u psychologa lub kogokolwiek kto by mu fachowo pomógł. Sama nie mam takiej wiedzy ani mozliwości aby go z tego wyciągnąc. W kłótni jakby zmaienia się w kogoś innego. Jakby naprawde chciał mnie doporadzić do jakiegoś załamanie i "udowodnienia mi" że jestem nikim. Nie raz wykrzykuje wtedy że powinnam sie cieszyć ze z nim jestem bo na nikogo lepszego nie zasługuje. Eh naprawde nie wiem co robić. Prosze o rady. Co robić. Zakończyć ten toksyczny związek? Jakoś "zmusic" do wizyty u psychologa? Jesli pisze w złym dziale to bardzo przepraszam. I za to chaotyczne pisanie też przepraszam ale dość ciężko mi wyrazić w czym problem

 

[Dodane po edycji:]

 

edit:

 

1.z tego co mi wiadomo ani nie pije ani nie zażywa niczego

2. ma bardzo niską samoocenę. często podczas rozmów o tym twierdził że jest nieatrakcyjny zarówno fizycznie jaki i jako osoba. Pomimo moich zapewnien że jest inaczej niestety nie zmienił sposobu postrzegania samego siebie: (

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.Twoj partner ma problem.I powinien odwiedzić psychologa.Rani Cię, poniża i zastrasza ... Czy taki zwiazek ma sens? Otóz , jeśli będzie chcial sie leczyć , to tak.Jeśli nie - to uciekaj gdzie pieprz rośnie .Bo on Cię niszczy.Uwierz mi..Wiem co mówię.Zanim zaczniesz wierzyć we wszystko co mowi-uciekaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety 20 stycznia, przed wczoraj znowu to samo atak szału wyzwiska i robienie "scen". Na moje" szczęście" zrobił ją przy masie znajomych. Tak. Boje sie "co ludzie powiedzą" bo zwyczjanie mi głupio być z kimś kto robi takie rzeczy i usprawiedliwiać go bo "on taki biedny jest".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam , niestety mam podobny problem , moj mąż jest bardzo , chamski i agresywny , kiedys byly tylko wyzywiska teraz zdarzaja sie nawet rękoczyny. bylismy u lekarza no i z tego co opowiadal mąz lekarzowi to wychdzi na depresje, miesiac czasu bierze leki a i tak nie ma zadnej poprawy. mąż o byle pierdołę , o zwrocenie uwagi , o zapytanie sie o cos co niby jest oczywiste wyyzywa mnie od najgorszych od szmat , smieci , itp. wszystko oczywiscie przy naszym 4 letnim dziecku. poczatkowo probowalam to przemilczec ale czasem i nerwy puszczaja i jak zdarzy mi sie odpysowac to zazwyczaj albo zostaje kopnieta w nogi , ( w ostatnim roku mialam wiecej siniakow niz przez cale zycie) albo dostaje z pięsci w nogi, albo ręką po głowie, z dnia na dzien na coraz wiecej sobie pozwala i to durne wytlumaczenie bo on jest chory..... to dlaczego mnie wyzywa o byle co? czy depresja = agresja???? dodam ze na codzien normalnie funkcjonuje, wydaje mi sie ze to duzo tez wina jego charakteru , zawsze byl porywczy, takie adhd. dodam ze bardzo czesto klocil sie ze swoją mamą i jej rozwniez nie szczedzil slow tylko zawsze tlumaczyl ze ma uraz z dziecinstwa, i ze to matki wina ze taki jest , wczoraj sie dowiedzial ze to jednak wszystko przez ze mnie , juz nie wiem co mam robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam , niestety mam podobny problem , moj mąż jest bardzo , chamski i agresywny , kiedys byly tylko wyzywiska teraz zdarzaja sie nawet rękoczyny. bylismy u lekarza no i z tego co opowiadal mąz lekarzowi to wychdzi na depresje, miesiac czasu bierze leki a i tak nie ma zadnej poprawy. mąż o byle pierdołę , o zwrocenie uwagi , o zapytanie sie o cos co niby jest oczywiste wyyzywa mnie od najgorszych od szmat , smieci , itp. wszystko oczywiscie przy naszym 4 letnim dziecku. poczatkowo probowalam to przemilczec ale czasem i nerwy puszczaja i jak zdarzy mi sie odpysowac to zazwyczaj albo zostaje kopnieta w nogi , ( w ostatnim roku mialam wiecej siniakow niz przez cale zycie) albo dostaje z pięsci w nogi, albo ręką po głowie, z dnia na dzien na coraz wiecej sobie pozwala i to durne wytlumaczenie bo on jest chory..... to dlaczego mnie wyzywa o byle co? czy depresja = agresja???? dodam ze na codzien normalnie funkcjonuje, wydaje mi sie ze to duzo tez wina jego charakteru , zawsze byl porywczy, takie adhd. dodam ze bardzo czesto klocil sie ze swoją mamą i jej rozwniez nie szczedzil slow tylko zawsze tlumaczyl ze ma uraz z dziecinstwa, i ze to matki wina ze taki jest , wczoraj sie dowiedzial ze to jednak wszystko przez ze mnie , juz nie wiem co mam robic

 

-- 18 lut 2011, 11:33 --

 

wczoraj p[owtorka z rozrywki , nie ma dnia bez smiecia, szmaty itp.

mąż odebral samochod od mechanika ktory go duzoooooo naciągnąl i oczywiscie po moim komentarzu na temat ów mechanika ktorego odradzalam mężowi u slyszalam wiązanke i dostałam po nogach. juz mam tego dosyc , przeciez ludzie się kłocą , mają rozne poglądy ale sie tak nie wyzywają , szanują sie!! dla niego wszystko jest powodem, do obrazania mnie on czuje sie usprawiedliwiony gdyz uwaza ze skoro zachowuje sie tak to ona ma mnie prawo wyzywac

niech ktos sie wypowie bo ja nie wiem czy jest jakas szansa zeby sie zmienil....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiem jak zacząć, otóż mój problem dotyczy partnera. Związek był przyjemny z początku,

 

Na prawdę aż tak dobrze się maskował że nic nie widziałaś. A może nie chciałaś widzieć ? Bo to jest zasadnicza różnica.

 

Twój parter powinien iść na terapie i to jak najszybciej za nim dojdzie do rękoczynów.

 

 

I zastanów się czy na pewno z takich człowiekiem chcesz się związać ? Na serio !

 

-- 25 kwi 2011, 15:07 --

 

witam , niestety mam podobny problem , moj mąż jest bardzo , chamski i agresywny , kiedys byly tylko wyzywiska teraz zdarzaja sie nawet rękoczyny. bylismy u lekarza no i z tego co opowiadal mąz lekarzowi to wychdzi na depresje, miesiac czasu bierze leki a i tak nie ma zadnej poprawy. mąż o byle pierdołę , o zwrocenie uwagi , o zapytanie sie o cos co niby jest oczywiste wyyzywa mnie od najgorszych od szmat , smieci , itp.

 

anna153 Uciekaj jak najdalej. Zostaw go.

 

Są ośrodki dla maltretowanych kobiet poszukaj ich w swojej okolicy. Tam powinni Ci pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz u nas w rodzinie tak było.Mój ojciec jest takim typem że czasem bez powodu za krzywe spojrzenie rzucał się na nas szarpał,chwytął za szyję.To mnie naprawdę zniszczyło emocjonalnie bo to samo robił z matką,ja próbowałem jej bronić,potem czułem się winny że nie umiałem.

 

Jeśli mąż dopuszcza się przemocy fizycznej to imo granica została przekroczona,należy go zostawić dla dobra siebie i dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z agresją od kilku dni.

Zwykle wyładowuję się na "boxowaniu" swojego faceta.Wpadam w szał,zaczynam go okładać pięściami,kopie go piętami w uda czyli najbardziej czuły nerw.

On mi oddaje,twierdząc,że się broni bo jestem nie normalna.Nie panuje nad sobą,agresywna.

Później zazwyczaj dostaje doła,że go tak potraktowałam...

Głupia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mialam tak kiedys ze wszystko wokol mnie denerwowalo i umialam popasc w furie... dopiero wizyta u psychoterapeuty w jakis sposob mnie od tego wyzwolila no i tabsy... dzis jak ogarnia mnie te uczucie - licze do 5... wiem jak jest trudno opanowac to... jak bardzo trudno....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze chodzi tu o zabuzenia osobowosci u niektorych....

Powiem Wam na swoim przykladzie sam jakos niedawno bylem wulgarny,agresywny,zly

Gdy ktos jest agresywny bije odrazu to moze miec zabuzenia zachowania - mi takie zdiagnozowano i zab.osobowosci i nie choroba jako zab osobowosci dysocjalnej tylko ''postawa dysocjalna'' jestem na leku antydepresyjnym PAROGEN i dal mi widac troche empatii , wytonowalem sie, niechce byc taki jak bylem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×