Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dostaję świra myśląc o byłej! Pomocy! :(


Matt FX

Rekomendowane odpowiedzi

Hej!

 

Jak w temacie. Dziewczyna zostawiła mnie kiedy byłem w szpitalu psychiatrycznym (to było w maju). Oznajmiła mi to przez telefon (była i jest do tej pory za granicą). Byliśmy razem 5,5 roku. Straciłem wtedy sens życia i miałem wszystko gdzieś. Po wyjściu ze szpitala wcale nie czułem się dobrze - wręcz przeciwnie, depresja mnie młóciła na maxa. Najgorsze jest to że "była" znów się pojawiła w moim życiu przyjeżdżając do polski ponieważ zmarł jej Tata (w sierpniu jakoś pod koniec) i chciała się spotkać przy okazji. Ja pomyślałem że nie wypada jej nie zobaczyć i nie okazać szacunku poza tym że znałem jej ojca. Bardzo się stresowałem na to spotkanie. Oczywiście ból którego doświadczyłem po jej zobaczeniu był nie do zniesienia. Była w PL dwa dni, później wyjechała. Mamy kontakt przez gg, ona chce mi pomóc i chciała nawet przyjechać pod koniec października ale ja z LĘKU przed nią powiedziałem że nie chce jej widzieć, tzn jasno dałem jej to do zrozumienia. Również proponowała mi żebym do niej przyjechał na święta ale ja odmówiłem, a teraz gnębią mnie wyrzuty sumienia że ją skrzywdziłem i mam natrętne myśli jakbym nie mógł jej obrazu wywalić z głowy. Napisała mi też, że nie pozwalam sobie pomóc i moje lęki i terapia to jest wymówka żeby jej nie widzieć i że ona zawsze była przy mnie itd. Dostaje przez to pierd**ca za przeproszeniem! Wstaje rano i nie chce mi się żyć! Wiem że muszę się leczyć i że długo to potrwa i nie mogę teraz myśleć o niej tylko skupić się na sobie. POMOCY co mam robić? Czekam teraz na odzew od dobrego terapeuty do którego dzwoniłem, bo chcę wyleczyć się z tej nerwicy i depresji. Wiem że nie będę mógł sam założyć rodziny póki tego nie "pozamykam".

 

Biorę Anafranil 75ER od 20 września niestety z marnym skutkiem.... Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej i słabiej. Najgorsze jest to że tracę kontrolę nad sobą, w zeszły piątek w nocy zacząłem demolkę w pokoju, stłukłem wazon i zacząłem się podstawką szklaną walić po głowie żeby nie myśleć już o niej i nie mieć tych wyrzutów sumienia. Nie chcę iść znów do szpitala bo to mi nic nie da. Boje się że się zabije a chce żyć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

 

Jak w temacie. Dziewczyna zostawiła mnie kiedy byłem w szpitalu psychiatrycznym (to było w maju). Oznajmiła mi to przez telefon (była i jest do tej pory za granicą). Byliśmy razem 5,5 roku. Straciłem wtedy sens życia i miałem wszystko gdzieś. Po wyjściu ze szpitala wcale nie czułem się dobrze - wręcz przeciwnie, depresja mnie młóciła na maxa. Najgorsze jest to że "była" znów się pojawiła w moim życiu przyjeżdżając do polski ponieważ zmarł jej Tata (w sierpniu jakoś pod koniec) i chciała się spotkać przy okazji. Ja pomyślałem że nie wypada jej nie zobaczyć i nie okazać szacunku poza tym że znałem jej ojca. Bardzo się stresowałem na to spotkanie. Oczywiście ból którego doświadczyłem po jej zobaczeniu był nie do zniesienia. Była w PL dwa dni, później wyjechała. Mamy kontakt przez gg, ona chce mi pomóc i chciała nawet przyjechać pod koniec października ale ja z LĘKU przed nią powiedziałem że nie chce jej widzieć, tzn jasno dałem jej to do zrozumienia. Również proponowała mi żebym do niej przyjechał na święta ale ja odmówiłem, a teraz gnębią mnie wyrzuty sumienia że ją skrzywdziłem i mam natrętne myśli jakbym nie mógł jej obrazu wywalić z głowy. Napisała mi też, że nie pozwalam sobie pomóc i moje lęki i terapia to jest wymówka żeby jej nie widzieć i że ona zawsze była przy mnie itd. Dostaje przez to pierd**ca za przeproszeniem! Wstaje rano i nie chce mi się żyć! Wiem że muszę się leczyć i że długo to potrwa i nie mogę teraz myśleć o niej tylko skupić się na sobie. POMOCY co mam robić? Czekam teraz na odzew od dobrego terapeuty do którego dzwoniłem, bo chcę wyleczyć się z tej nerwicy i depresji. Wiem że nie będę mógł sam założyć rodziny póki tego nie "pozamykam".

 

Biorę Anafranil 75ER od 20 września niestety z marnym skutkiem.... Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej i słabiej. Najgorsze jest to że tracę kontrolę nad sobą, w zeszły piątek w nocy zacząłem demolkę w pokoju, stłukłem wazon i zacząłem się podstawką szklaną walić po głowie żeby nie myśleć już o niej i nie mieć tych wyrzutów sumienia. Nie chcę iść znów do szpitala bo to mi nic nie da. Boje się że się zabije a chce żyć!

 

 

 

Anafranil nie jest za dobrym lekiem .

Skonsultuj sie z lekarzem i najlepeij niech przepisze ci cos innego .

Dziewczynę jesli kochasz ja a ona Ciebie to niech Ciię wspiera w chorobie. Jeśli tylko przyjażn z jej strony to wiesz zrob tak zeby Twoje zdrowie psychiczne jeszcze bardziej na tym nie ucierpiało . Psychoterapie radzę Ci bardziej niz szpital :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za rady!

 

Najgorsze jest to że nie wiem czy ją kocham, bo nieraz jej to pisałem na gg a z drugiej strony nie byłem tego pewien. W tym sensie że miałem wtedy takie myśli "o mój boże, okłamujesz ją, nie kochasz jej wcale, ale namieszałeś, powiedz jej to, powiedz jej że jej nie kochasz, zabij się bo ją okłamujesz kretynie, pedale"itp. To jest właśnie porąbane że raz tak mam a raz tak, nie wiem dlaczego tak się dzieję. Może dlatego że jestem po prostu pierd**nięty i tyle!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No hey!!

Ty może się już w głowę nie pukaj inaczej jak palcem, co? ;)

Ale zobacz, wiesz czego chcesz, kogo Ty skrzywdziłeś? Zostawia Cię panna, jesteś w ciężkiej sytuacji, potem pojawia się, sama najprawdopodobniej czuje się winna... Kręcicie się za własnymi ogonami.

Tylko, że ona wie doskonale, że Ty sobie robisz problem, więc dalej jedzie po Twoim poczuciu winy, najprawdopodobniej.

Załatwiaj sprawy z lekarzem, terapeutą i rób swoje. Nie masz takiej mocy żeby kogokolwiek skrzywdzić. A z panną porozmawiaj właśnie o poczuciu winy. Zapytaj ja o to co ona czuje tak w istocie, czy nie czuje się winna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprostam tylko że przy mnie kręcą się też inne laski - ostatnio jakoś tak wyszło że z jedną wylądowałem nawet w łóżku, a poczucie sumienia mnie gryzie jakbym krzywdził byłą, jakbym wbijał jej nóż w plecy - to jest porąbane. Nie jesteśmy już przecież długo razem, Ona napisała że nic ode mnie nie chce, że chce mi tylko pomóc, chce żebym był szczęśliwy, żebym wyzdrowiał itd. Nie moja wina że jej tu nie ma a ja szukam widocznie dalej, ale o byłej zapomnieć nie mogę i się nie da, za dużo wspomnień, wspólne zainteresowania (prawie wszystkie). DO DUPY TO WSZYSTKO mówię Wam Kochani gorzej niż w serialu brazylijskim!!! Nawet jak idę się spotkać z jakąś dziewczyną "na miasto" pogadać, to i tak była mi siedzi pod kopułą na tyle intensywnie że nawet mało co się odzywam i myślami jestem "gdzieś indziej". Za wrażliwy na to jestem wszystko!!!

 

[Dodane po edycji:]

 

TAO Mistrzu! Gadałem z nią o tym, powiedziała że mnie przeprasza, że zostawiła mnie wtedy w czarnej dupie ale mówiła że popełniła błąd ponieważ w naszym związku przez ten czas jak byliśmy razem zbyt uzależniła się ode mnie. Tzn, mówiła że ją ukształtowałem, że gdyby nie ona to by jej już dawno nie było na świecie itd (jest DDA i też ma swoje problemy z "główką").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

TAO Mistrzu! Gadałem z nią o tym, powiedziała że mnie przeprasza, że zostawiła mnie wtedy w czarnej dupie ale mówiła że popełniła błąd ponieważ w naszym związku przez ten czas jak byliśmy razem zbyt uzależniła się ode mnie. Tzn, mówiła że ją ukształtowałem, że gdyby nie ona to by jej już dawno nie było na świecie itd (jest DDA i też ma swoje problemy z "główką").

 

Afirmujcie oboje... JESTEM NIEWINNY/NIEWINNA :D ew. Kocham siebie/innych takim/i jakim/cy jestem/są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za rady!

 

Najgorsze jest to że nie wiem czy ją kocham, bo nieraz jej to pisałem na gg a z drugiej strony nie byłem tego pewien. W tym sensie że miałem wtedy takie myśli "o mój boże, okłamujesz ją, nie kochasz jej wcale, ale namieszałeś, powiedz jej to, powiedz jej że jej nie kochasz, zabij się bo ją okłamujesz kretynie, pedale"itp. To jest właśnie porąbane że raz tak mam a raz tak, nie wiem dlaczego tak się dzieję. Może dlatego że jestem po prostu pierd**nięty i tyle!!!

 

to że za każdym razem nie myślisz o niej czule to nie znaczy że juz jej nie kochasz, zwłaszcza że mieszkacie teraz osobno i nie zawsze się widujecie bo ona z Polski wyjechała. Jak byś o niej myślał 24 na h to byś pierdolca dostał, albo byś się wydyndał z emocji. Poza tym nie jesteście ze sobą 5 dzień tylko pięć lat, więc wszystko miało prawo się trochę ochlodzić, tym bardziej że już raz cie zostawiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83 i psyche. Dziękuję naprawdę za wsparcie w temacie!

 

Chodzi o to że jak ja wstaję rano to budzę się zlany potem, jestem mokry, lęk jest nie do zniesienia. Później przychodzą myśli o niej. harpagan83 staary, niestety myślę o niej większość część dnia - można oszaleć!

 

Dziś byłem na randce z jedną dziewczyną i idąc z nią po plaży miałem złe myśli oraz złe samopoczucie (że zaraz sobie coś zrobię, że życie jest do dupy itd). W momencie rozmowy zacząłem jej opowiadać różne rzeczy ze swojej przeszłości - ona się śmiała i dobrze bawiła i to uczucie dyskomfortu we mnie przeszło. Weszliśmy do knajpy i jak z nią siedziałem cała NERWICA i DEPRESJA odeszła na dobre 40-50 minut, może godzinę! Coś niesamowitego! Po prostu byłem tylko Ja i Ta dziewczyna. Powiedziała że nigdy nie spotkała takiego kolesia jak Ja, że jestem jakiś inny, wrażliwy (wcale nie pieprzyłem o swojej chorobie jaki ja biedny). Później wyszliśmy stamtąd i rzuciła się na mnie. Zaczęliśmy się namiętnie całować na ulicy. Przez chwilę było spoko, wszystko sięgało zenitu, ale po chwili pojawiły się myśli o byłej, MEGA LĘK, wyrzuty sumienia i chęć skończenia ze sobą (bo znów robię coś nie tak). Szybko wybrnąłem z tej sytuacji bo każde z nas szło akurat do swoich domów. Ta dziewczyna coś podejrzewała przez chwilę, ale ja jestem dobrym aktorem (w bani sieczka a ty się uśmiechasz :? ) Ona chce jutro ze mną iść na imprezę a ja nie wiem czy mam iść czy nie, bo wiem jak to się skończy, a później mogę się źle czuć. Z drugiej strony głupio mi odmawiać bo wstępnie się zgodziłem a laska jest nie z tej ziemi i jak mnie widzi promienieje na maxa, cieszy się i po prostu super się czuje w moim towarzystwie bo mi to non-stop mówi. Eech jakie to porąbane!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83 i psyche. Dziękuję naprawdę za wsparcie w temacie!

 

Chodzi o to że jak ja wstaję rano to budzę się zlany potem, jestem mokry, lęk jest nie do zniesienia. Później przychodzą myśli o niej. harpagan83 staary, niestety myślę o niej większość część dnia - można oszaleć!

 

Zaczęliśmy się namiętnie całować na ulicy. Przez chwilę było spoko, wszystko sięgało zenitu, ale po chwili pojawiły się myśli o byłej, MEGA LĘK, wyrzuty sumienia i chęć skończenia ze sobą (bo znów robię coś nie tak). Szybko wybrnąłem z tej sytuacji bo każde z nas szło akurat do swoich domów. Ta dziewczyna coś podejrzewała przez chwilę, ale ja jestem dobrym aktorem (w bani sieczka a ty się uśmiechasz :? ) Ona chce jutro ze mną iść na imprezę a ja nie wiem czy mam iść czy nie, bo wiem jak to się skończy, a później mogę się źle czuć. Z drugiej strony głupio mi odmawiać bo wstępnie się zgodziłem a laska jest nie z tej ziemi i jak mnie widzi promienieje na maxa, cieszy się i po prostu super się czuje w moim towarzystwie bo mi to non-stop mówi. Eech jakie to porąbane!!!

 

Chłopie HeY!!!! Obudź się!!!

Spróbuj sobie przypomnieć albopoobserwuj jakie masz relacje ze swoją mamą!!! Moze tu jest klucz do wszystkiego? Idź do psychologa na konsultację!!!!

ALE WCZEŚNIEJ ZABAW SIĘ DOBRZE NA IMPREZIE!!!! Jeśli potrafisz zrezygnować z poczucia winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteście super że piszecie! Naprawdę mi pomagacie!

 

Ja ostatnio miałem lęk że zabije swoją mamę! Na serio! Naprawdę to było jakieś 3 tygodnie temu! Z mamą mam słaby kontakt bo uciekła w wiarę i jest mega-katoliczką i nie czuję od niej za dużo wsparcia pomimo że mieszkamy razem. Zawsze opowiadała o innych, jakby bardziej interesowała się innymi niż własnymi dziećmi. Tata dzwoni do mnie się interesuję itd. Ostatnio powiedziała że mnie wspiera ale w inny sposób (pewnie modląc się). U mnie znów pojawiły się te agresywne myśli dziś ale w stosunku do ludzi i do siebie! Czekam na odzew od naprawdę dobrego terapeuty który ma znaleźć dla mnie termin ale ja nie wytrzymuję tych emocji, tego jest dużo bardzo! Może w moim dzieciństwie brakowały mi bardziej mamy niż taty pomimo że on ją zostawił dla innej. Jakoś z ojcem łączyła mnie mocna więź zawsze, potrafiłem mu wybaczyć pomimo że tak postąpił. Wydaje mi się że moja mama w momencie kiedy ojciec ją zdradził (miałem wtedy roczek) wyparła emocje związane z facetami, pomimo że ma trzech synów (jestem najmłodszy). Jakąś ją nie interesowało co robiłem jak byłem nastolatkiem itd. Tata zawsze wspierał moje hobby, dawał mi na kasę na treningi capoeira w szkole średniej, nawet kupił mi mój pierwszy gramofon, dzięki niemu zająłem się djką. Mam też lęki że jestem pedałem, choć wiem że to nie prawda bo od zawsze lubiłem dziewczyny i od zawsze je miałem i to są lęki, tak samo atakowało mnie to w szpitalu psychiatrycznym. M-A-S-A-K-R-A!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pierdole ale masz problemy. Myslałęm że nie masz powodzenia u kobiet i przez farta byłeś w zwiazku przez 5 lat i przeżywasz ze ona cie zostawiła, a tybiedny juz więcej nikogo sobie nie znajdziesz. A tu piszesz że leciałeś w ślnę z inną panienką, i o mały włos bys jej nie pocisnoł. Chłopie przestań lamentować ogarnij się, znajdź sobie nową dziewczynę, bo zwiazek na odległosć to huj nie zwiazek, i nie rób scen- men 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi że mam powodzenie i od zawsze je miałem. Tylko te zasrane wyrzuty sumienia :roll: i lęk że z inną nie będę tak szczęśliwy albo że ona płacze przeze mnie cały czas. Poza tym jeszcze inną dziewczynę brzydko mówiąc "pocisnąłem" w zeszłym tygodniu po pijaku... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, wiele, wiele lat temu miałem takie same napięcia i myśli. To może być związane z sytuacją jaką miałeś w rodzinie... może też sięgać życia płodowego. Postaraj się wykorzystać ten czas przed wizytą, i podpytać braci co oni pamiętają, bo jak rozumiem, to jesteś najmłodszy.

Lęk, z przeszłości, przed śmiercią może powodować takie napięcia...

Spróbuj się podłączyć pod ten link i poczytać http://mateusz.pl/mz/ws-zuc/index.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi że mam powodzenie i od zawsze je miałem. Tylko te zasrane wyrzuty sumienia :roll: i lęk że z inną nie będę tak szczęśliwy albo że ona płacze przeze mnie cały czas. Poza tym jeszcze inną dziewczynę brzydko mówiąc "pocisnąłem" w zeszłym tygodniu po pijaku... :oops:

 

uuuu 8)

to jak tak "pociskasz" te laski to co to za wyrzuty sumienia ;)

Lądujesz z jedna laska w wyrku, zaraz rzuca sie na Ciebie druga, czyli umawiasz sie na randki, imprezujesz, sexisz sie, masz rwanie :lol: zyc nie umierac chlopie! Wiesz co ja bym dala za to? heheh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stardoll

 

Najlepsze jest to że ja nic specjalnie nie robię, bo prostu jestem jaki jestem a pomimo tego dziewczyny z którymi się spotykam szybko się we mnie "bujają". W wypisie ze szpitala napisali mi że mam rys osobowości histrionicznej, czyli to że mam taki rys osobowości to nie znaczy że jestem jakiś porąbany do reszty? :? Np. u mojego kumpla w wypisie napisali że ma osobowość unikającą itd. Najgorsze są te poczucie winy i myśli samobójcze! Spotykam się z dziewczynami ponieważ co mam robić? Siedzieć na dupie i patrzeć jak życie ucieka mi przez palce?! Poza tym zawsze to jakoś odciąga mi uwagę chociaż na chwilę.

 

TAO

 

Dzięki za link! Z chęcią poczytam. U mnie był zawsze taki problem że ja nie pamiętam NIGDY jak rodzice byli razem, nie pamiętam! U mnie w głowie jest już zakodowane że rodzice ZAWSZE byli oddzielnie, pomimo że mieszkali pod jednym dachem. Już wtedy byli w separacji. Np. mój brat który jest 3 lata starszy ode mnie pamięta jak mama była w ciąży ze mną, najstarszy (7 lat starszy) pamięta jak się ojciec jeszcze umizgiwał do matki. A ja nic nie pamiętam! Nie mam wzorca rodziny! Ni chuja! Na terapii której uczęszczałem dwa razy się przejęzyczyłem i powiedziałem o swoich braciach "moi synowie". Pamiętam też jak byłem mały miałem problem ponieważ wszystkie zdjęcia np mojego brata jak był malutki wywoływały u mnie płacz :cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

Dodam też że matka jako dziecku mówiła mi że mój dziadek od strony ojca powtarzał "po co ten Mateusz, po co ten Mateusz jeszcze" i mówiła mi to jak miałem 5 lat. Kurwa rozpłakałem się teraz bez kitu jak to piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stardoll

 

Najlepsze jest to że ja nic specjalnie nie robię, bo prostu jestem jaki jestem a pomimo tego dziewczyny z którymi się spotykam szybko się we mnie "bujają". W wypisie ze szpitala napisali mi że mam rys osobowości histrionicznej, czyli to że mam taki rys osobowości to nie znaczy że jestem jakiś porąbany do reszty? :? Np. u mojego kumpla w wypisie napisali że ma osobowość unikającą itd. Najgorsze są te poczucie winy i myśli samobójcze! Spotykam się z dziewczynami ponieważ co mam robić? Siedzieć na dupie i patrzeć jak życie ucieka mi przez palce?! Poza tym zawsze to jakoś odciąga mi uwagę chociaż na chwilę.

 

To ciesz sie, ze w ogole ktos chce sie z Toba umawiac i bzykac :) Np. na randki ze mna nie ma zadnych chetnych i co ja mam powiedziec? Jasne, ze jak jestes singlem to w wyrywaniu lasek nie ma nic zlego, baw sie i korzystaj a nie zamartwiaj.

A w psychiatryku z jakiego powodu byles?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stardoll Z powodu nerwicy lękowo-depresyjnej. Zaczęło się od ataku lęków i agorafobii. Miałem natrętne myśli że zaraz zrobię komuś krzywdę albo sobie i bałem się tego. Dotyczyło to moich rodziców, mnie albo osób z którymi przebywałem. Byłem 3 miesiące w trakcie których zostawiła mnie dziewczyna. Po wyjściu całkowicie zatraciłem sens życia a to wszystko że pewnie byłem niechcianym dzieckiem. Teraz do mnie to dochodzi. Żyję z dnia na dzień jakbym odwlekał swoje samobójstwo. Wsparcie psychologa jest mi niezbędne bo sam sobie z tym nie poradzę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłem na psychodynamiczną ale nie mogłem się z kobietą porozumieć w sensie że nie udało nam się nawiązać nici porozumienia która jest tak ważna pomiędzy terapeutą a pacjentem i zrezygnowałem bo to nie szło do przodu. Poza tym zarzucała mi że mam zdolność do rozwijania w sobie nerwicy do ogromnych rozmiarów co mnie denerwowało ponieważ człowiek TEGO NIE KONTROLUJE do cholery! To jest tak silne że masakra! Ktoś kto nie ma o tym pojęcia nie wie tak naprawdę jaki to koszmar! Z randkami jest tak że staram się to jakoś kontrolować, czasem nie chce mi się nic, nie chce mi się wychodzić z domu, nie chce mi się nic robić ale lubię wyjść żeby odwrócić uwagę i pogadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×