Skocz do zawartości
Nerwica.com

Na co Ci używki?


harpagan83

Rekomendowane odpowiedzi

Siema albo sie nie ma ;)

 

Mam Pytanie jak sobie radzicie z życiem na trzeźwo?

Czy potraficie się dobrze bawić na imprezach bez alkoholu?

Nie chodzi o spotkanie znajomych przy popołudniowej kawie, tylko o grubych imprezach w domu klubie itp.

No i czy wyobrażacie sobie wesele bez alko???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpagan83, na weselu alkohol musi być, bo inaczej to dupa nie wesele. :D

 

Też mi sie tak wydaje ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie piję, do niczego mi to nie jest potrzebne. Jeśli jestem na imprezie, potrafię się świetnie bawić bez alkoholu. Nie muszę się nim "ośmielać" :roll:

 

To tylko pozazdrościć Modliszce asertywności i dystansu do samej siebie i rzeczywistości ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

a ja czasem lubie odmienić sobie w sztuczny sposób stan świadomości, jednak ze łatwo sie uzalezniam to staram sie to robic z rozsądkiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np. wczoraj byłem na weselu i nic nie piłem alkoholowego i było bardzo fajnie. Przez brak picia nawet przydałem się do odwożenia gości co chcieli wcześniej do hotelu - a lubię jeździć ;) W każdym razie na poważnie - to nic mi nie brakowało - miła atmosfera działa jak alkohol. Ale i też wypić coś okazjonalnie to według mnie nic złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Impreza bez picia może być, chyba że ktoś załatwi narkotyki 8) Jakoś już tak to weszło w krew ,że z używkami zawsze jest śmieszniej :P Lubie wszystko co poszerza moją percepcje, nie mam nic przeciwko :D Niech zalegalizują w końcu marihuanę , będe zdrowsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasny gwint, same poukładane, mądre dzieci na tym forum :mrgreen:

 

nienawidzę wesel, chrzcin, komuni, spotkań klasowych, boję się tłumów, na pewno bym się świetnie bawiła na wielkich imprezach bez alkoholu lub bez uspokajaczy :/

nie mówię tu o potrzebie ośmielania się, tylko o zniesieniu czegoś co mnie przyprawia o lęk i mdłości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Impreza bez picia może być, chyba że ktoś załatwi narkotyki 8) Jakoś już tak to weszło w krew ,że z używkami zawsze jest śmieszniej :P Lubie wszystko co poszerza moją percepcje, nie mam nic przeciwko :D Niech zalegalizują w końcu marihuanę , będe zdrowsza.

 

hahaha masakra, sami abstyneci, oczywiście bez urazy.

Ja osobiście uważam że każdy człowiek nosi maske i tak naprawde nawet jak sie dobrze czuje bez alko na imprezkach to i tak przy alkocholu jestesmy w stanie się przełamać i zrobić więcej niż byśmy byli wstanie zrobic na trzeźwo. Po odurzeniu jest poprostu leprzy luz, a im więkrzy luz tym leprza zabawa ;)

 

[Dodane po edycji:]

 

boję się tłumów

 

 

Korba nie żartuj boisz się tłumów?

A gdyby przyszło Ci zagrać koncert z LadY GagĄ :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kawy nie pijam, nie lubię, narkotyków nie biorę - nie są mi potrzebne, alkohol piję już w ograniczonych ilościach i umiem doskonale bawić się bez niego na imprezach, a jeśli piję to tylko drinki dla walorów smakowych albo ulubione piwo, raz na ruski rok zdarza mi się mieć ochotę, żeby się konkretnie znietrzeźwić, za to palę papierochy..... lubię i nie mam zamiaru z tym walczyć, przynajmniej na razie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast nie aple papierosów, alkohol ograniczam, ale narkotyki spooko. Uważam że powinno się zalegalizować marihuanę- mała szkodliwość zarówna fizyczna , jak i społeczna. Gdyby zalegalizowali zioło nie tykałabym chyemii i alkoholi, co najwyżej id dzwonu. Państwo, pomyślcie nad tym :D:D

 

[Dodane po edycji:]

 

Akurat piję wino domowej roboty, więc składnia zdnań zostawia trochę do życzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast nie aple papierosów, alkohol ograniczam, ale narkotyki spooko. Uważam że powinno się zalegalizować marihuanę- mała szkodliwość zarówna fizyczna , jak i społeczna. Gdyby zalegalizowali zioło nie tykałabym chyemii i alkoholi, co najwyżej id dzwonu. Państwo, pomyślcie nad tym

 

Szczęśliwy_Chomiku ja też jestem za legalizacja marihuany i nie chce mi sie przytaczać argumętów dla czego warto legalizować. Ale osobiście to chciałbym żeby można było sobie samemu chodować krzaczorki we włąśnym zakresie. bo nasionka które można kupic przez neta plus dobra ręka ogrodnika daja niesamowite efekty. Teraz nie pale od 1,5 miecha i chyba nie bede juz palił. Nie chce też kupować zielska od dilerow bo czesto takie ziolo jest mieszane z róznym szitem żeby zwiększyc masę. szkoda miza to płacic pieniądze.

Ale włąśna uprawa jak najbardziej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwy_chomik, :lol:

no coz..alkohol spozywam w celach smakowych i relaksujàcych :D piwko i winko dobre wytrawne- mniam :D to juz wogole u mnie jest rytual..gdy wracam z pracy pijam bialà herbatè a potem do kolacji lampka wina albo piwo.

W latach 2002-2003 w czasie pobytu w Anglii-oprocz alkoholu;kokaina stanowila swego rodzaju rozrywkè,amfetamina,exctasy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W latach 2002-2003 w czasie pobytu w Anglii-oprocz alkoholu;kokaina stanowila swego rodzaju rozrywkè,amfetamina,exctasy

 

wovacuum Amfetamine zdarza mi sie zapodac okazjonalnie jak ktoś posypie ;) , tabsy też wrzucałem i to regularnie ale już mi przeszło. Nawet na balety nie chodze. Koki nigdu nie wciągałem, chociaż chciałem, ale teraz to mi już obojętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też fukałam białe, żarłam tabsy... Amfetamina wycięła mi kawałek życia, nie chcę już do tego wracać, bo wiem, że tym razem się nie uda rzucić tego w cholerę, a okazyjnie nie umiem.

Jeśli chodzi o trawsko też jestem za legalizacją, chociaż na mnie źle działa(ło). Teraz mnie korci jak cholera żeby sobie zajarać, ale trochę się boję, że przy depresji i lekach mogę sobie ładnie gandzią namieszać w berecie.

Alkoholu się boję (dda) ale jeśli już zdarzy mi się pić, to zwykle przesadzam. Fajki palę jak smoczysko. Amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wlasnie musze cos wypic,aby sie osmielic:)Wtedy o wiele lepiej sie bawie.Oczywiscie w granicach rozsadku,abym cos pamietala na drugi dzien:)Te czasy w ktorych pilam,bawilam sie,imprezowalam naleza do tych najlepszych:)Mam wielki sentyment.Z wiekiem jestem bardziej poukladana,ale nie zebym stronila od czegos okazjonalnie.Lubie kawke,leki nasenne(zartuje),piwko.Moze i bym pila wiecej,ale nienawidze stanu ,,po'':)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkochol jest dobry na przełamanie lodów ;) tylko ciężko jest chodzić codziennie na bani.

 

[Dodane po edycji:]

 

[quote Teraz mnie korci jak cholera żeby sobie zajarać, ale trochę się boję, że przy depresji i lekach mogę sobie ładnie gandzią namieszać w berecie.

]

 

chojarkowa jako Twój adwokat radzę Ci abyś zioła nie paliła mając problemy z lękami.

Marihuana jest ok, ale nie dla ludzi z problemami natury psychicznej ;) . Poprostu potęguje uczucia i doznania, i jak te uczucia są negatywne to je potęguje :mrgreen: /masło maślane, ale tak jest/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol : kiedyś sporo, teraz tylko piwko ;) I nie po to by się upić, absolutnie, ale po prostu lubię sobie siąść przy piwie ze znajomymi, pogadać, pośmiać się, nie pije wódki i mocniejszych trunków od daaaawna (ostatnio rok temu jakoś), za winem też nie przepadam, raz na ruski rok lampka półwytrawnego ; ) Piwko-dwa i jest super ; )

 

Papierosy : rzadko, w nerwach. Nie mam czegoś takiego, że od imprezy do imprezy, tylko i wyłącznie jak się zdenerwuje, a tak nawet jak mnie kusi by zapalić to się powstrzymuje i po chwili przechodzi. Ogólnie nie trawię i jak się tylko uspokoi mi sytuacja to pewnie nawet nie będę ruszał i okazjonalnie.

 

Narkotyki : nie, ale czystej trawy nie będąc na lekach bym sobie zapalił ; )

 

Kawa : kiedyś duuuuużo, uzależnienie wręcz, bo wiedziałem że muszę odstawić (serce mnie po wypiciu bolało coraz mocniej), a bez niej nie dawałem radę funkcjonować. Udało mi się, z początku z trudem. Potem ponad rok przerwy, teraz okazjonalnie łyżeczkę czarnej jak już na prawdę potrzebuje wydajności, a tak zielona herbata mi starczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm co do uzywek tylko pije,nie pale,tigerow nie biore.Co do narkotykow to jestem przeciwny legalizacji marihuany.Dobra napiszecie ze zyjecie podobno w wolnym kraju,to jak juz to wszystko legalizujmy.Marihuana,amfetamina,heroina,haszysz itp niech beda sluby homosekualizmow,pedofili wypuscmy na wolnosc,specjalne sklepy z kurwami,niech bedzie bron palna dostepna,niech kazdy sie rucha na lawce i jeszcze sprzedajmy trucizny w sklepie(podobno jestesmy wolni),wiec ja sobie wywiesze flage ze swastyka a moj kolega z mlotem i sierpem i bedzie gitara.Jak ma byc wolnosc to na calego co nie.Jeszcze jedno pytanie dlaczego marihuana jest nielegalna w Polsce.Pozatym podobno jestescie "chorzy" a sami jeszcze pograzacie sie biorac dragi czy palac ziolo.Zalozmy na to ze choruje na raka pluc ale mimo to nadal pale papierosy,wiec co jestescie chorzy czy nie?

 

[Dodane po edycji:]

 

Harpagan wypisz mi jednak zalety legalizacji marihuany,bo widocznie jakos trudno mi je dostrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwy_chomik, :lol:

no coz..alkohol spozywam w celach smakowych i relaksujàcych :D piwko i winko dobre wytrawne- mniam :D to juz wogole u mnie jest rytual..gdy wracam z pracy pijam bialà herbatè a potem do kolacji lampka wina albo piwo.

W latach 2002-2003 w czasie pobytu w Anglii-oprocz alkoholu;kokaina stanowila swego rodzaju rozrywkè,amfetamina,exctasy...

 

Też w tych latach byłem w Angli po przejściu na emeryturę.Obowiązywały wtedy wizy. No i niestety z tubylcami i naszymi rodakami zażywałem. Na mnie to słabo działało i po prostu nie polubiłem narkotyków. Anglicy w czasie pracy palili zioło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×