Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szczególne miejsce


Angelos

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Chciałbym się z wami podzielić bardzo krótko Tym co mi pomogło, a raczej kimś. Był taki okres w moim życiu, kiedy moje stany depresyjne doprowadziły mnie do myśli samobójczych. Nie korzystałem z żadnych psychologów czy psychoterapeutów choć uważałem, że ich pomoc jest bardzo wskazana w wielu przypadkach. Pojawiła się natomiast w moim życiu osoba, która poprosiła abym pojechał do Medjugorje bo to jest szczególne miejsce. Pojechałem tam kilka razy, ale wszystko zaczęło ulegać przemianie kiedy całkowicie pozostawiłem swoje sprawy za sobą i całego siebie powierzyłem opiece Maryi. Oddałem swoje życie i chciałem wam napisać, że teraz jest ono rajem na ziemi. Wszystko się zmieniło bardzo szybko, a z mojej przeszłości teraz tylko się śmieję.

 

Myślę, że warto zobaczyć choćby te świadectwa:

 

http://www.medjugorje.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=510:john-paul-mary-wiadectwo&catid=48:wiadectwa&Itemid=69

 

http://www.medjugorje.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=361:wiadectwo-wiesia&catid=48:wiadectwa&Itemid=69

 

Postanowiłem, że napiszę wam o tym bo może komuś to pomoże. Nie wszystkim może to odpowiadać oczywiście, ale każdy może mieć zawsze swoje zdanie. Ja osobiście mogę uważać, że to najlepsza metoda opierając swoje podejście na setkach tysięcy takich uzdrowień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hhhhhhhhhahaa jeżeli oddawanie hołdu matce boskiej to okultyzm to ja jestem mefistofeles :evil:

 

[Dodane po edycji:]

 

Angelos w istocie wiara w boga może pomóc, w walce z każda przeciwnością. A wycieczka w jakieś świete miejsce może napełnić nas pozytywną energią na dłurzszy czas.

Tylko trzeba być wierzącym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam takie szczególne miejsce kontenplacji.Codziennie rano robie tam kupę.

 

Czy nie uważacie, że niektóre wasze komentarze są nie na miejscu. I to jest "konteMplacja" a nie "konteNplacja". Pamietam, że kiedy byłem mały naprawdę byłem człowiekiem / dzieckiem silnie związanym z wiarą. Po różnych doświadczeniach moje przywiązanie się skończyło, ale co raz częsciej myślę nad powrotem - nie do kościoła, ale do Boga, do wiary. Może to jest jakaś ostoja w tym pokręconym świecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie dziś zaobserwowałem wasze komentarze i szczerze mówiąc powiedziawszy Dean trochę jest to przykre co napisałeś, no ale to Twoja sprawa. Cóż, świadczy to tylko o Tobie.

 

Druga sprawa jest taka, że oddawanie czci Matce Bożej nie jest żadnym bałwochwalstwem słońce_nie_wzejdzie, i miej pewność, że nie stawiam Jej nad Pana Jezusa. Sam Jan Paweł II bardzo Ją czcił i miał do Niej szczególne nabożeństwo. Z tego co wiem było do na podstawie św. Ludwika M. Grgnion de Monfort'a. Właśnie stąd wzięło się pieskie Totus tuus (jestem cały Twój). Także bardzo się mylisz pisząc w ten sposób. Poczytaj żywota świętych, a poznasz jak wielką rolę w naszym życiu pełni Maryja.

 

harpagan83, wiesz właściwie zgodził bym się z Tobą że trzeba być wierzącym gdyby nie moje wcześniejsze doświadczenia. Wiele osób niewierzących zostało dotkniętych przez Boga i natychmiast się nawróciło. Nawet jest takie jest taki jedno świadectwo Żyda. Sam za pewne wiesz, że

Żydzi nie wierzą w Chrystusa, a tym bardziej w Matkę Bożą. Jest to po prostu dla niech śmieszne, a dodatkowo są strasznie zatwardziali we wszystkim. Szczególnie ortodoksi. Zatem przeczytaj to świadectwo, które jest oczywiście jednym z wielu: http://www.medjugorje.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=114:wiadectwo-nawroconego-yda&catid=48:wiadectwa&Itemid=69

 

wovacuum, dlaczego polecasz mi tę stronę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum, nie miałem zamiaru wojować:) Ja tylko dałem krótkie świadectwo bo wiem co mnie spotkało. Może i jest tak jak mówisz, że dużo osób nie wierzy, ale ja tego nie kwestionuję. Każdy ma prawo być sobą, bo czyż nie otrzymaliśmy wolnej woli? Wiara jest zawsze prywatną sprawą danej osoby, aczkolwiek było świetnie gdyby każdy mógł wierzyć:) Między innymi dlatego też podałem świadectwo Żyda, który też nie miał przekonania do wielu spraw. Wiara bardzo pomaga i wiem doskonale że Jezus jest Tym który daje największe szczęście. A to, że akurat wybrałem to forum, a nie stronę wiary.pl. to przecież wiesz, że nie potrzebują lekarza zdrowi tylko Ci którzy źle się mają,....tak jest napisane:) Sami taki kiedyś byłem:)

 

ps. Przepraszam za błędy wyrazowe w moim wcześniejszym poście których nie mogę edytować. Pisałem w pośpiechu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, nigdy nie doszło do tego, że zacząłem brać jakiekolwiek leki. Byłem u psychologa w związku z szukaniem pomocy, ale po wstępnej wizycie zrezygnowałem z niego. Wynikło to raczej z tego że nie miałem po prostu czasu niż z jego braku doświadczenia. U psychoterapeuty nigdy nie byłem. Pomysł ze zgłoszeniem się do lekarza zaistniał lecz nie został zrealizowany gdyż w moim życiu zadziałała Boża łaska, którą otrzymałem w Medjugorje. Jednakże zanim do niej doszło musiał zaistnieć pewien warunek, był to całkowity akt oddania siebie Maryi i całkowite zaufanie (naprawdę całkowite i naprawdę szczery akt). No ale to dotyczy tylko mojej osoby bo są też tam przypadki w których wiele osób zostało uzdrowionych jadąc z brakiem wiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Angelus, że zechciało ci się tu wejść i dać świadectwo.

Ja też doświadczyłam na sobie uzdrawiającej mocy wiary i tego, że nie ma szybszego i skuteczniejszego lekarstwa, bo tylko to wyrywa chorobę z korzeniami.

Weszłam na to forum tylko dlatego, by podzielić się z tym innymi nie we własnym interesie, bo nie potrzebuję pomocy, ale oni mi nie uwierzyli.

Nie mają zaufania do zdrowych, ani do bezinteresownych. Na tym polega właśnie ich choroba, i co zrobisz?

Bóg wyciąga dłoń do wszystkich, ale nie każdy ją chwyta. Trudno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety:) Nie znam Circ i nie wszedłem tu za niczyją namową:) Wszedłem tu aby dać świadectwo bo wiem że wiele chorób bierze się przede wszystkim z braku Boga, z braku wiary. Bardzo dobrze wypowiadał się o tym główny rzymski egzorcysta Gabriel Amorth.

 

Demon, który ma otwartą furtkę u człowieka poprzez odrzucenie Boga, atakuje go różnymi chorobami, często związanymi z psychiką. Bardzo często ostatecznym jego celem jest doprowadzenie człowieka do samobójstwa. Na szczęście są też lekarze, którzy robią co mogą, aby ratować innych. No ale po tamtej stronie oni już nie ratują:)

 

Niezależnie od tego czy ktoś wierzy czy nie, to zawsze przynajmniej zobaczy przez to forum jaka pojawia się szansa:)

 

A co do samej Circ to uważam, że starała się zrobić tu coś bardzo dobrego. Nie czytałem jej wszystkich postów, ale niektóre przeglądałem i muszę przyznać, że.....hmm pomyślcie sami.....kto może podsuwać pomysły ludziom reagując agresywnie na wiarę i widząc zagrożenie dla siebie? :) Kiedy przewaga zaczyna wzrastać to zazwyczaj kończy się to tym, że osoba pragnąca dać Boga innym jest na samym końcu zlekceważona, wyśmiana i odrzucona:) Jak dla mnie to proste:) Czyż nie było tak za czasów Jezusa? Kochał, pocieszał, uzdrawiał i wskrzeszał....na końcu Go zabito za całe dobro jakiego dokonał, a ludzie zobaczyli co zrobili dopiero jak było już po wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety:) Nie znam Circ i nie wszedłem tu za niczyją namową:) Wszedłem tu aby dać świadectwo bo wiem że wiele chorób bierze się przede wszystkim z braku Boga, z braku wiary. Bardzo dobrze wypowiadał się o tym główny rzymski egzorcysta Gabriel Amorth.

 

przysiegasz na Boga ?

 

Demon, który ma otwartą furtkę u człowieka poprzez odrzucenie Boga, atakuje go różnymi chorobami, często związanymi z psychiką. Bardzo często ostatecznym jego celem jest doprowadzenie człowieka do samobójstwa. Na szczęście są też lekarze, którzy robią co mogą, aby ratować innych. No ale po tamtej stronie oni już nie ratują:)

 

nie mam kontaktu z zaswiatami, wiec nie ustosunkuje sie :P

 

Niezależnie od tego czy ktoś wierzy czy nie, to zawsze przynajmniej zobaczy przez to forum jaka pojawia się szansa:)

 

Nie zrozum mnie zle - jestem wierzacym i praktukujacym katolikiem. Uwazam jednak, ze fanatyzm jest zly.

 

A co do samej Circ to uważam, że starała się zrobić tu coś bardzo dobrego. Nie czytałem jej wszystkich postów, ale niektóre przeglądałem i muszę przyznać, że.....hmm pomyślcie sami.....kto może podsuwać pomysły ludziom reagując agresywnie na wiarę i widząc zagrożenie dla siebie? :)

 

pewnie nowy Mesjasz ?

 

Kiedy przewaga zaczyna wzrastać to zazwyczaj kończy się to tym, że osoba pragnąca dać Boga innym jest na samym końcu zlekceważona, wyśmiana i odrzucona:) Jak dla mnie to proste:) Czyż nie było tak za czasów Jezusa? Kochał, pocieszał, uzdrawiał i wskrzeszał....na końcu Go zabito za całe dobro jakiego dokonał, a ludzie zobaczyli co zrobili dopiero jak było już po wszystkim.

 

Raczej osoba pragnaca nachalnie i arogancko wepchnac innym swoja koncepcje wiary katolickiej - jedynej slusznej. Jest to takze moja wiara i mam cos w tej kwestii do powiedzenia. Nie podoba mi sie fanatyzm, odrzucenie wspolczesnej medycyny i nachalnosc, brak dialogu. Uwazam, ze to odstrasza ludzi od katolicyzmu i przez to jestesmy utozsamiani z oszolomami z RM, z pod Krzyza, od koronowania Jezusa na krola Polski etc. To jest antyreklama i zaprzeczenie wartosciom, w ktore wierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi ANGELOS

Boga nie ma jako takiego.

 

Powiedz co wiesz na temat struktur mózgu, to być może podejmę z Tobą dyskusję.

Jestem aktualnie bardzo rozgoryczoną osobą. Jak dotąd - głęboko wierzącą - ale jak widać, - nie wystarczająco.. jeśli zostałam wystawiona na próbę - trudno - nie przeszłam jej, ale jeśli Bóg jest wszechwiedzący i miłosierny, to i tak wie, jaka jestem..

W każdym razie zdarzyło się coś,co wstrząsnęło moim światopoglądem.

Dusza - owszem, jest;

jest "coś" ponad to wszystko

możemy tą siłę stwórczą nazwać bogiem

ale to nie tak, jak nam to przedstawiają..

 

to samo tyczy się miłości, ale ten wątek uważam już za zamknięty

 

[Dodane po edycji:]

 

Dzięki Angelus, że zechciało ci się tu wejść i dać świadectwo.

Ja też doświadczyłam na sobie uzdrawiającej mocy wiary i tego, że nie ma szybszego i skuteczniejszego lekarstwa, bo tylko to wyrywa chorobę z korzeniami.

Weszłam na to forum tylko dlatego, by podzielić się z tym innymi nie we własnym interesie, bo nie potrzebuję pomocy, ale oni mi nie uwierzyli.

Nie mają zaufania do zdrowych, ani do bezinteresownych. Na tym polega właśnie ich choroba, i co zrobisz?

Bóg wyciąga dłoń do wszystkich, ale nie każdy ją chwyta. Trudno.

 

a Ty czujesz kurcze, że masz jakąś misję do spełnienia??

no kuźwa nie wyrabiam..

mogłaś to napisać do znajomego na pw, a nie tu na forum ludziom ciśnienie podnosić.. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelos, Witaj, cudnie,że znalazłeś "coś" co Ci pomogło. To,że jest to wiara,pewnie też dobrze,bo być może rokuje na całkowite wyzdrowienie.

Dla mnie to"coś"może nazywać się i "czarna dupa" byle wyciągnęło mnie ze stanu w jakim jestem.

Trzymaj tak dalej,niech chociaż niektórym z nas się uda,pozdrawiam - B.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×