Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy mam szanse na takie zycie jak kiedys??


zagubiony83

Rekomendowane odpowiedzi

ja ciagle staram sie cos robic i nic nie pomaga , biegam chodze na spacery na silownie nawet staram sie zmuszac i wszystko na nic leki tez nic nie dzialaja ale wiem ze musze czekac cierpie i placze w swoim pokoju i mysleze to sie nidgy nie skonczy , moje zycie stalo sie koszmarem ktory nie ma sie ku koncowi chyba ze sie odwaze na meska decyzje i skoncze me cierpienia i zycie jak podczlowiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest szansa na wyleczenie, a przynajmniej na zycie bez smutku, ale po 1) trzeba wziac swoja d... w troki i dzialac ! Cos robic, jak siedzicie w domu i jeczycie, to na pewno Wam sie nie polepszy, po 1) probowac wrocic do pracy, chociazby na pol etatu, po 2) aktywnosc po 3) wsparcie rodziny/przyjacio po 4) DZIALANIE, czyli hobby, czytanie ksiazek, filmy itd Owszem nie od razu i przez dluzszy czas nic sie Wam nie bedzie chcialo, ale powoli znowu sie zachce, niemniej nie jest to proces szybki. Mi sie dopiero poprawilo po 1,5 roku -takze szansa jest tylko trzeba dzialac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje sie coraz gorzej zamiast coraz lepiej , czuje niewyobrazalne cierpnienie i smutek w moich oczach , bol w nich ktorego wytrzymac nie idzie .... przegrywam an calej lini pozostaje tylko kropke nad i zrobic.. ale odwagi brak ...

 

To może dobrze, że jej brak. Możę w końcu się odmieni, może w końcu będzie lepiej a nie gorzej a wtedy nawet nie pomyślisz aby postawić "kropke nad i". Warto poczekać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja moglbym wytrzymac nawet rok jeszcze byle bym wiedzial ze kiedys wroce do normalnosci i zaczne zyc jak kiedys , ale w to watpie to juz 3 kuracja i nic mi nie pomaga , po oc sie meczyc jak lepiej nie bedzie nigdy?? i tak bede musial kiedys odebrac sobie zycie to tylko kwestia czasu...

 

[Dodane po edycji:]

 

zero poprawy moge powiedziec ze jest wrecz gorzej , czuje jak smutek sie we mnie poglebia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiony.

Ja tak zdycham juz 3 lata.

Nie ma chyba leku ,ktorego bym nie spróbowal.

Nie ma chyba dnia bez myśli o samobójstwie.

Pogodziłem sie z ta myślą.Oswoiłem.Nie boje się kompletnie .

I tak sobie czekam aż wydarzy się cud.

Głupio by było sie zabić , a okazałoby sie potem , że kolejny lek mialby być tym trafionym.O ile istnieje jakieś "potem", bo raczej sklaniam sie ku przekonaniu że "potem" jest tylko "czarna du.pa " bankowo nie gorsza niz obezna męka

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka wegetacja jest nieakceptowalna, dla ludzi nauczonych wcześniej ŻYĆ..

Nie w moim i jak widać ,Twoim przypadku.

Miałem robic z tym porządek 1 października. Ale pojawiła sie jeszcze kolejna nadzieja-nie chce tego zmarnować.

Spokojnie podchodze do sprawy, bo pogodziłem sie z myśla o odebraniu sobie wegetacji (przecież nie napiszę życia,hehehehe ) i kompletnie nie mam obaw. Żal mi tylko niezmiernie 6 letniego synka.

Ale nawet dla Niego nie jestem już w stanie tego dłużej ciągnąc .

Pożyjemy -zobaczymy, albo nie zobaczymy-nie pozyjemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mimo wrzystko wierze w to że moje zycie może jeszcze wyglądać jak kiedyś a nawet lepiej... :) Wam także tego życzę...

 

Damy radę :great::great::great:

 

U mnie gorzej już wyglądać nie może :lol: Musi być tylko lepiej.

 

[Dodane po edycji:]

 

Taka wegetacja jest nieakceptowalna, dla ludzi nauczonych wcześniej ŻYĆ..

Nie w moim i jak widać ,Twoim przypadku.

Miałem robic z tym porządek 1 października. Ale pojawiła sie jeszcze kolejna nadzieja-nie chce tego zmarnować.

Spokojnie podchodze do sprawy, bo pogodziłem sie z myśla o odebraniu sobie wegetacji (przecież nie napiszę życia,hehehehe ) i kompletnie nie mam obaw. Żal mi tylko niezmiernie 6 letniego synka.

Ale nawet dla Niego nie jestem już w stanie tego dłużej ciągnąc .

Pożyjemy -zobaczymy, albo nie zobaczymy-nie pozyjemy

 

U mnie widzę małe ''postępy'' .Tak jak do tej pory myśli samobójcze, były takie, powiedzmy ''egzotyczne'', takie puste slogany rzucane przez mój umysł, to od paru dni towarzyszy im wizualizacją, typu: co, jak, gdzie i kiedy. Skoro nastąpiła już taka mała ewolucja, myślę, że do kolejnego kroku, czyli wykonania, już dużo nie pozostało. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×