Skocz do zawartości
Nerwica.com

Po co?


xyu

Rekomendowane odpowiedzi

Nie będe się rozpisywać,bo gdybym to zrobił wyszedłby pewnie referat na kilka stron.Odkąd pamiętam byłem smutny/nieszczęśliwy.Nie wiem dlaczego-byc może to efekt kiepskiego dzieciństwa?Chyba tak,w końcu to ono nas kształtuje na całe życie.W każdym razie powód nie jest ważny.Zawsze miałem kiepski kontakt z rówieśnikami wynikający z tego,że byłem od nich dojrzalszy emocjonalnie i nie bawiły mnie ich żarty,zachowania itp.Nie chwalę się tym,po prostu mówie jak było/jest.Zresztą generalnie nie przepadam za ludźmi...Jestem wrażliwy(bardzo wrażliwy),mimo że generalnie ludzi staram się unikać i im nie ufam, to sprawia mi radośc jak mogę komuś pomóc(wiem,że to sprzeczność,ale nic na to nie poradzę).Mam kilku znajomych i oni mi wystarczają,przynajmniej mogę im w minimalnym stopniu zaufać.

Nie lubię siebie i widzę w sobie znacznie więcej wad niż zalet.Wiem,że to nieobiektywne i znam swoje zalety np.jestem ciepły,potrafię zrobić dosłownie wszystko dla osoby na której mi zależy,nie potrafię ranić ludzi,świetnie potrafię rozwiązywac cudze problemy...Jestem wysportowany i (podobno,ja tak nie uważam)przystojny,ale nie mam poczucia humoru.Oczywiście potrafię coś śmiesznego powiedziec,każdy to potrafi.Ale poczucia humoru nie mam.I mimo,że mógłbym miec naprawdę sporo dziewczyn do tzw."zaliczenia" to nigdy nawet dziewczyny nie miałem-coś takiego mnie nie interesuje po prostu.Jak niektórzy użytkownicy potrafię ludzi "rozgryzać".W zasadzie to ich analizuje jak mały komputerek cały czas nawet jak np.jestem w sklepie i ludzi których znam dłuższy czas znam na wylot.Po prostu nie są w stanie mnie zaskoczyć mimo,że myślą,że to robią.Tak,to w potrafię najlepiej-analizować,"czytać" ludzi i ich zachowania.

W swoim życiu kocham robić 3 rzeczy:

1.Słuchać muzyki

2.Oglądać filmy

3.Biegać/grac w koszykówkę.

Mogę je robić dosłownie godzinami non-stop.Kocham je dlatego,że dzięki temu "uciekam" do swojego świata marzeń,albo przynajmniej zapominam o tym świecie.Mam 2-3 marzenia,jednak zdaję sobię sprawę z ich nierealności spełnienia.Wiem,że nigdy nie będę miał ani domu nad oceanem,ani miłości przynajmniej zbliżonej do ideału.Nie będę też dużo zarabiac-nie mam mentalności jaka jest do tego potrzebna.Podziwiam ludzi którzy pracują od 8 do 16 za 2,5 tys w biurze.Dzień w dzień przez kilkanaście lat.Których cieszy to,że raz na rok kupią sobie garnitur hugo bossa.Ja tak nie będę potrafił,ale jestem na to skazany.

Generalnie mam do was pytanie co byście wybrali.Ale naprawdę szczerze.

1.Życ z poczuciem ciągłego niespełnienia i być ciągle smutnym/nieszczęśliwym.

2.Skończyć to raz,a dobrze.

Ja jestem coraz bliżej tego drugiego wariantu,bo to naprawdę chyba nie ma sensu.To nie jest chwilowe załamanie tak jak u większości.U mnie ten proces trwa dosłownie kilkanaście lat.Od małego dziecka...

 

ps.Psycholog nie pomoże-byłem i po pierwsze nic ciekawego mi nie powiedział po drugie automatycznie zacząłem go analizowac i odpowiadać na pytania tak,żeby mu pasowały do jego ew.diagnozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Moim zdaniem to troche niepokojace ze uwazasz ze wiesz co inni mysla. Zapewniam Cie ze nikt tego nie wie co sie dzieje w glowie czlowieka ponoc nawet szatan. Troche pokory, nie badz taki pewien swoich diagnoz bo mmoglbys sie bardzo zaskoczyc.

 

Twoje pytania sa wokol dylematu "czy wato zyc?" Ja Ci na to nie odpowiem, bo kazdy powinien znalezc taka odpowiec sam dla siebie. Moje zdanie jest wobec Ciebie diabla warte. Powiem Ci jedno: jesli myslisz ze smierc jest wybawieniem to mozesz sie pomylic. Skad wiesz ze po niej nie ma cierpienia?

Poza tym jest z Ciebie ciekawy gosc, tak mysle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2,5 tys na reke ? To 70 % ludzi w Polsce chcialoby tyle zarabiac :mrgreen: .

 

Czy warto zyc bedac nieszczesliwym ? Oczywiscie, ze warto - to , ze jestes teraz nieszczesliwy (choc z tego co piszesz to raczej NIE wiesz co to znaczy byc naprawde nieszczesliwym, poniewaz masz zajecia, ktore sprawiaja Ci radosc i mozesz to robic, masz energie do dzialania itp itd). To raz, a dwa potrzebna Ci wizyta u dobrej klasy psychiatry i psychoterapia - to, ze pierwszy psycholog Ci sie nie spodobal czy cokolwiek, ze zrezygnowales to nie znaczy, ze nie znajdziesz dobrego.

 

Po drugie musi to byc psycholog psychoterapueuta, a nie zwyczajny po prosty psycholog.

 

Jak bedziesz u psychiatry to musisz powiedziec prawde jak jest realnie, a nie mowic zgodnie z poprawnoscia czy dopasowywac sie do potencjalnej diagnozy, ktora myslisz, ze lekarz wystawi.

 

Nie przekombinowuj. Jak juz pojdziesz do psychiatry (sprawdz opinie w necie, w otoczeniu zeby trafic na dobrego) i nie proboj go zmanipulowac, bo sam sobie mozesz tylko zaszkodzic przez to.

 

Co do marzen - dlaczego nie bedziesz mial milosci ? Jezeli podobaja Ci sie sztuczne kobiety z photoshopow to i owszem, moze byc ciezko, bo idealow NIE ma - pod zadnym wzgledem - ludzie choruja, starzeja sie itp itd.

 

Co do zarobkow - to zalezy ile dla Ciebie jest "duzo" - jak naczytales sie o jakis gwiazdach czy szajbusach to i owszem- pewnie to jest niemozliwe.

 

Ale juz za 15 tys / miech mozna zyc bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam Cie ze nikt tego nie wie co sie dzieje w glowie czlowieka ponoc nawet szatan. Troche pokory, nie badz taki pewien swoich diagnoz bo mmoglbys sie bardzo zaskoczyc.

 

Co sie dzieje w głowie innego człowieka dokładnie może nie,ale uwierz mi-ludzie naprawdę są przewidywalni,wystarczy ich poanalizowac.I naprawdę bardzo rzadko się myle.

 

Powiem Ci jedno: jesli myslisz ze smierc jest wybawieniem to mozesz sie pomylic. Skad wiesz ze po niej nie ma cierpienia?

Poza tym jest z Ciebie ciekawy gosc, tak mysle...

 

Zdaję sobie z tego sprawę,ALE i tak każdy kiedyś umrze.Po co w takim razie "ciągnąc" to skoro jest ci z tym po prostu źle i wiesz,że nawet jak będzie lepiej to i tak tylko półśrodek który ci daje imitację szczęścia?Czy jestem ciekawy...hm,wątpie,ale miło że tak myślisz ;)

 

Czy warto zyc bedac nieszczesliwym ? Oczywiscie, ze warto - to , ze jestes teraz nieszczesliwy (choc z tego co piszesz to raczej NIE wiesz co to znaczy byc naprawde nieszczesliwym, poniewaz masz zajecia, ktore sprawiaja Ci radosc i mozesz to robic, masz energie do dzialania itp itd).

 

Ja jestem taki przez większośc swojego życia.Krótkiego,ale zawsze...Zresztą znakomita większośc ludzi nawet na tym forum użala się nad sobą i np.mówi,że nic nie potrafi robic,ani nic jej nie sprawia radości. W 90% to nieprawda.Te osoby doskonale więdzą co lubią i w co są dobre, oczekują tylko pogłaskania i pocieszenia.Ew,potwierdzenia tego od innych i tym samym podwyższenie swojej samooceny.To prosty mechanizm psychologiczny.Znacznie łatwiej jest powiedziec "Jestem beznadziejny", niż mówic o swoich mocnych stronach.

Ja taki nie jestem-wiem w co jestem dobry,a w co nie i jasno o tym mówie.Ja jestem nieszczęśliwy dlatego,że te rzeczy dają mi tylko namiastke tego czego nigdy nie będę miec.Iluzje...Co do psychologów-co mi tak na dobrą sprawę może powiedziec? "Zacznij się cieszyc małymi rzeczami" itp itd.Nie,nie potrafię się cieszyc z rzeczy które tak na dobrą sprawę nic nie są warte-wiem,że są ludzie którzy to potrafią i są szczęśliwy.Dlatego ich podziwiam...

15 tys nigdy nie będe zarabiac,a co do miłości.Oczywiście jest jakaś szansa,że ją znajdę ale z drugiej strony nie mam zamiaru jej szukac(tak jak wielu,wielu innych)tylko dlatego,że jestem samotny i żenic się też z tego tylko powodu.Mam swoje wyobrażenie i wiem jak strasznie mi ciężko taką osobę będzie mi znaleśc.Nie będe kłamac i kokietowac,że wygląd nie ma znaczenia-bo ma,ale moge ci zagwarantowac,że takie sztuczne "twory" nie interesowałyby mnie tylko dlatego z powodu piękna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co się męczyć jeśli każdy kiedyś umrze? niby to racja każdy kiedyś umrze, ale czy nie uważacie , że warto przeżyć to życie jak najlepiej się potrafi? a może będzie piękne... PO CO?? żałować że się nie spróbowało, kiedy będzie już za późno?jeżeli wybieramy wyjście tego rodzaju- jesteśmy słabi , po prostu poddajemy się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Z taką osobowością, to mógłbyś być wszystkim.

Widzisz kolego nie tylko ja o Tobie mysle ze mozesz wiecej niz myslisz. O ile oczywiscie mozemy miec pewnosc o drugim czlowieku ze cos o nim powiedziec mozemy. Ja sie zgadzam ze do pewnego stopnia ze mozemy ale granica jest i niebezpieczne jest jej przekraczanie.

 

A co do smierci. Zgoda kazdy umrze ale skad wiesz co jest potem? Nie jest powiedzane ze nic. Nie warto za szybko umierac. I jak to juz ktos wczesniej wspomnial skad wiesz ze nie bedziesz zalowal jesli przerwiesz wlasne zycie? Zyj i badz szczesliwy chocby sam sobie na zlosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za kilka dni ide na studia-nie dam rady.Doskonale wiem jak one będą wyglądac,za dobrze siebie znam.Będe nieszczęśliwy jeszcze bardziej...Zresztą tak czy siak to nie ma nic do rzeczy po prostu nie zalicze ich.Moja wiedza z gimnazjum wystarczyła na niezłą maturę i przetrwanie LO-teraz już nie wystarczy.Od kilku miesięcy obserwuję poszczególne portale społecznościowe i przeglądam wpisy i profile ludzi z roku.Juz wiem,że do nich nie pasuje,doskonale o tym wiem.Nie wiem zresztą po co znowu pisze.Może dlatego,że ciągle jest gorzej i gorzej?A może dlatego,że wiem jak najbliższe pare lat(a może i całe życie) będzie wyglądac i to powoduje u mnie taki atak paniki,że tylko jedna piosenka jest mnie w stanie uspokoić?

Mam po prostu dość i chce się poddac.Przynajmniej tak bardzo bym chciał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Argh, zamień się, zamień się ze mną. Ja jedyne czego pragnę, to żyć tak normalnie jak Ty. Móc czuć smutek, mieć znów swoje zainteresowania. Chciałabym znów czuć przyjemność ze słuchania muzyki. A o ludziach to Tobie się wydaje, że dużo wiesz. Owszem, ludzie zachowują się często bardzo przewidywalnie, bo są zanurzeni w Spektaklu. Spróbuj zrozumieć, kogoś kto naprawdę zna siebie, i sam sobą kieruje ( w większym stopniu, przynajmniej). Heh. Oj, nie akceptujesz siebie, taa, może sobą gardzisz? Ale jeszcze bardziej gardzisz innymi ludźmi. Bo jesteś dojrzalszy w końcu, taki wrażliwy i empatyczny, a inni.. są niegodni zaufania, tacy przewidywalni-automaty po prostu, można ich czytać jak komputerki. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale to są słowa pogardy, panie perfekcjonisto.

Podziwiam ludzi którzy pracują od 8 do 16 za 2,5 tys w biurze.Dzień w dzień przez kilkanaście lat.Których cieszy to,że raz na rok kupią sobie garnitur hugo bossa

??? Podziwiasz? Znasz znaczenie tego słowa? Wcale ich nie podziwiasz. Masz inną mentalność, to nie dla Ciebie. Ty chciałbyś czegoś więcej. Ty gardzisz takim stylem życia.

Ale, och, skąd ja mam wiedzieć co ty myślisz... jak ja śmiem pisać o Tobie, skoro Ciebie nie znam... A w ten sam sposób, w jaki Ty uważasz, że rozumiesz co myślą inni. Tak naprawdę, możesz przewidzieć w większości sytuacji ich zachowanie, ale nie masz pojęcia co nimi tak naprawdę kieruje ( chociaż oni sami też pewnie często tego nie wiedzą).

Czy życie ma sens? Nie ma, jeżeli go sobie sam nie nadasz. Ludzie to nazywają poszukiwaniem sensu.

Idealna miłość? Wiesz, że nie znajdziesz idealnej osoby? Idealnej dla kogoś tak "powyżej" jak Ty. Widać, że nie masz pojęcia co to miłość... To oczywiście nic złego... Ale dobrym bym nie nazwała, poddanie się, przed próbą. Bo tak to wygląda. "Nie będę jak inni szukał ukochanej, bo nie." Bo co? Nie chcesz być kimś takim jak ten "motłoch"? Czy aż tak się boisz porażki? Rozczarowania, zawodu? Ja to rozumiem. Ale czemu, Ty, który prawie czytasz ludziom w myślach, tak mało czytasz w swoich? Czemu się ślizgasz na ich powierzchni? Ok, teraz się oburzysz, bo przecież introspekcja, to Twoje drugie imię. A jednak, dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Wiesz to? To zrób coś z tym. Nie wiesz, nie jesteś pewny, pójdź do psychoterapeuty. On Cię z tego nie wyciągnie, ale może nauczy Ciebie jak rozumieć siebie. Może, skoro sam widzisz teraz tylko dwa mało atrakcyjne wyjścia, On Ci pokaże , że jest ich o wiele wiele więcej..? Choć nie wybierze za Ciebie.

Ok. Teraz możesz się oburzać i mi nawrzucać:). Nic co napisałam nie jest prawdą absolutną, i wiem to równie dobrze jak Ty. Ale jest pewną wizją. Pewną informacją zwrotną, jak możesz być postrzegany, przez niektóre osoby. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz masz wszelkie zadatki by normalnie żyć. Jesteś wysportowany, przystojny, młody, zdrowy i wciąż możesz kreować swój przyszły los. Przed Tobą jest wszystko, wszystko się może zdarzyć, nawet idealna miłość i dostatnie życie. Dużo bym dał by móc być znów młodym, móc iść na studia - ale ja zawsze byłem dziwny i beznadziejny we wszystki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh. Oj, nie akceptujesz siebie, taa, może sobą gardzisz? Ale jeszcze bardziej gardzisz innymi ludźmi. Bo jesteś dojrzalszy w końcu, taki wrażliwy i empatyczny, a inni.. są niegodni zaufania, tacy przewidywalni-automaty po prostu, można ich czytać jak komputerki. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale to są słowa pogardy, panie perfekcjonisto.

 

Nigdzie nie napisałem,że jestem perfekcyjny,ani że gardze ludźmi.To,że inni są niegodni zaufania doświadczyłem na własnej skórze-2 razy strasznie boleśnie(nie,nie chodzi o dziewczynę) i myślę,że wystarczy.

 

??? Podziwiasz? Znasz znaczenie tego słowa? Wcale ich nie podziwiasz. Masz inną mentalność, to nie dla Ciebie. Ty chciałbyś czegoś więcej. Ty gardzisz takim stylem życia.

 

Tak wiem co znaczy słowo "podziwiac".Problem jest taki,że wyciągasz zły wniosek.Ja bym strasznie chciał byc tacy jak oni(nie jest to pogardliwe określenie)tyle,że taki nie jestem.To nie nic wspólnego z pogardą-wręcz przeciwnie,bardzo wiele bym dał żeby takim człowiekiem byc.

Ale, och, skąd ja mam wiedzieć co ty myślisz... jak ja śmiem pisać o Tobie, skoro Ciebie nie znam... A w ten sam sposób, w jaki Ty uważasz, że rozumiesz co myślą inni. Tak naprawdę, możesz przewidzieć w większości sytuacji ich zachowanie, ale nie masz pojęcia co nimi tak naprawdę kieruje ( chociaż oni sami też pewnie często tego nie wiedzą).

Czy życie ma sens? Nie ma, jeżeli go sobie sam nie nadasz. Ludzie to nazywają poszukiwaniem sensu.

A po co mam wiedziec co nimi kieruje?Co to zmieni,skoro zachowują się tak nie inaczej?

Idealna miłość? Wiesz, że nie znajdziesz idealnej osoby? Idealnej dla kogoś tak "powyżej" jak Ty. Widać, że nie masz pojęcia co to miłość... To oczywiście nic złego... Ale dobrym bym nie nazwała, poddanie się, przed próbą. Bo tak to wygląda. "Nie będę jak inni szukał ukochanej, bo nie." Bo co? Nie chcesz być kimś takim jak ten "motłoch"? Czy aż tak się boisz porażki? Rozczarowania, zawodu? Ja to rozumiem. Ale czemu, Ty, który prawie czytasz ludziom w myślach, tak mało czytasz w swoich? Czemu się ślizgasz na ich powierzchni?

Znowu zły wniosek.Ja wcale nie czuje się lepszy-oczywiście są takie momenty kiedy od kogoś w czymś jest się lepszym,ale to nie znaczy,że tak jest na co dzień.Przeważnie czuje się od wszystkich gorszy...Co do moich myśli-czytam,czytam.Gdybym nie czytał to bym nie wyciągał takich wniosków ja w I poście.

Ok, teraz się oburzysz, bo przecież introspekcja, to Twoje drugie imię. A jednak, dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Wiesz to? To zrób coś z tym. Nie wiesz, nie jesteś pewny, pójdź do psychoterapeuty. On Cię z tego nie wyciągnie, ale może nauczy Ciebie jak rozumieć siebie. Może, skoro sam widzisz teraz tylko dwa mało atrakcyjne wyjścia, On Ci pokaże , że jest ich o wiele wiele więcej..? Choć nie wybierze za Ciebie.

Ok. Teraz możesz się oburzać i mi nawrzucać:). Nic co napisałam nie jest prawdą absolutną, i wiem to równie dobrze jak Ty. Ale jest pewną wizją. Pewną informacją zwrotną, jak możesz być postrzegany, przez niektóre osoby. Pozdrawiam.

Kompletnie nie rozumiem dlaczego cię tak poruszyło,że powiedziałem o moim analizowaniu ludzi.Nie mam zamiaru się oburzac,każda konstruktywna krytyka(chociaż nadal mam wątpliwości czy dostrzegłaś sedno mojego problemu) jest przydatna i wiele razy ją przyjmowałem.Co do psychoterapeuty-już wcześniej pisałem,że byłem i to nic nie dało(wątpie,żeby czymś się różnił od psychologa).

Argh, zamień się, zamień się ze mną.
Nie wiem czy masz ataki paniki które doprowadzają cie na skraj płaczu i pare innych rzeczy.Natomiast poczucie normalności jest zbyt względne,żeby mówic czy ja jestem normalny,czy ty jesteś normalna czy ktokolwiek inny jest normalny.

Czytając pomiędzy wierszami można prześwietlić niejednego człowieka. Nawet takiego, który sam twierdzi, że widzi innych na wylot.

Nigdy nie powiedziałem,że mnie nie można prześwietlic.Można-jak każdego innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym strasznie chciał byc tacy jak oni (...) tyle,że taki nie jestem.

(...) bardzo wiele bym dał żeby takim człowiekiem byc.

a czy rzeczywiście dążysz do tego, CHCESZ to osiągnąć ?

coś nie wygląda na to - po tym w jaki sposób przedstawiasz swoje problemy...

 

czy raczej wolałbyś po prostu już to mieć, ot tak, dane z góry ??

niestety, Panie .xyu. samo nie przyjdzie i samo się nie zrobi...

 

A po co mam wiedziec co nimi kieruje? Co to zmieni,skoro zachowują się tak nie inaczej?

ja myślę, że Topie-licy chodziło o to, że właśnie nie jest to takie istotne,

po prostu - nie zajmuj się innymi ludźmi,

skup się raczej na sobie - na tym jak SOBIE SAMEMU pomóc,

to często o wiele trudniejsze... i to jest dopiero wyzwanie...

 

Przeważnie czuje się od wszystkich gorszy...

może to dlatego, że radzisz sobie z innymi,

a nie radzisz sobie z sobą samym ??

 

Co do moich myśli - czytam,czytam.

a może oprócz czytania warto byłoby zrobić z tym myślami coś więcej ??

np. dogłębniej je przeanalizować, skąd się biorą ??

sam przyznałeś, że lubisz analizować i rozpracowywać

 

Co do psychoterapeuty - już wcześniej pisałem, że byłem i to nic nie dało (wątpie,żeby czymś się różnił od psychologa).

różnica jest diametralna, nie będę się tu rozpisywał,

 

podobnie zresztą jak między różnymi lekarzami o tym samym fachu:

jeden jest lepszy, ma intuicję (to ważne!), wie jak się zabrać do problemu,

a drugi jest słaby i nic nie poradzi...

na pewno warto próbować u różnych

 

Odnosząc się jeszcze do pytania w temacie całego wątku

przypomnę genialne zdanie Topie-licy:

 

Czy życie ma sens?

Nie ma, jeżeli go sobie sam nie nadasz. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×