Skocz do zawartości
Nerwica.com

Silla

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Silla

  1. BIBI-Poród chyba sie do tego sporo przyłożył ale takie stany mam już od paru lat,tylko teraz czuję jakis brak sił na walkę.Nie daje sobie sama rady Zobaczymy,jutro jedziemy z mężem poszukać tej przychodni,do której mam skierowanie. Acha dorwałam ostatnio stary wypis ze szpitala,do którego trafiłam z silnymi bólami brzucha.Miałam wtedy 12 lat.Stwierdzono u mnie"nerwicę wegetatywną" ,do tego "infantylność"i "agrawowanie dolegliwości" A z tymi omdleniami to naprawdę spore pocieszenie :) Ja tez ciągle "mdleje" a tak naprawdę to nigdy nie zemdlałam :) Niech ktoś mi jeszcze przetłumaczy,że moje "ataki duszności" nigdy mnie nie uduszą i już będę prawie zdrowa Powiedzcie mi jak to jest,że kiedy przyjadą do mnie goście,obojętnie na jaki czas,wówczas nic bardzo niepokojącego się ze mną nie dzieje,hmm...chyba muszę wymyślać sobie więcej zajęć.Najgorsze jest to,że mieszkam od niedawna w innym mieście i prawie nikogo tu nie znam,żadnych znajomych...Dobrze,ze chociaz tu moge sie wygadać Naprawdę czuję,że mi to pomaga. :)
  2. Witam Czy i ja mogę dostać tę książkę?? :) Z góry dziękuję i czekam. silla0@op.pl
  3. Dzięki dziewczyny,chyba tak właśnie zrobię :) Wczoraj miałam atak płaczu powiązany z poczuciem bezsilnosci i skrajnego załamania...Patrzyłam na te głupie tabletki jak na wybawienie a jednak nie potrafiłam się odważyć i ich zażyć...Koszmar Mój mąż ma do mnie anielską cierpliwość Trzymam właśnie na rękach moją 2-tygodniową córcię i zastanawiam się,dlaczego takie choroby wogóle istnieją,dlaczego odzywaja się w tak nieodpowiednich momentach jak ten,kiedy jestem tak bardzo potrzebna małej.Omijaja mnie najpiękniesze chwile życia i zamiast w pełni czerpać z nich radość,pogrążam się w takiej głupocie!Bo jak inaczej nazwac te stany? A własnie,że sie nie poddam.Jestem silniejsza.Poradzę sobie z tym świństwem.Narazie poprzestanę na ziołowych lekach i poszukam lekarza.Oby było coraz lepiej,czego i Wam życzę Pozdrawiam.
  4. Witam ponownie...BIBI-Wiem o czym mówisz,korzystałam już z takich terapii.Obecnie mieszkam w innym mieście.Ciężko mi sie tu gdziekolwiek wybrać...Hmm,powiedz mi czy Ty czujesz się już lepiej?Długo to trwało,zanim sie pozbierałaś? S-tak,ja tez mam problemy ze wzrokiem.Co jakiś czas mam dziwne objawy...Przestaje widzieć na jedno,później zachodzi mi mgłą drugie oko.Słabnę przy tym(chyba z wrażenia).Po jakimś czasie pomału wszystko wraca do normy.A tak poza tym to również ogólnie dziwnie widzę i wogóle czuje się jak z kosmosu,jakbym nie należała do otoczenia.Jakaś taka strasznie wyobcowana... Acha,wczoraj byłam u lekarza ogólnego.Stwierdził u mnie Nerwicę Lękową.Dał mi skierowanie do Poradni Zdrowia Psychicznego Dziwnie się z tym czuję :) Mam pytanko.Lekarz przepisał mi jeszcze lek:LEXOTAN.Do tej pory brałam jedynie ziołowe,bez recepty.czy ktoś zna ten lek?Strasznie boję sie go wziąć.Od wczoraj na niego patrzę i nie potrafię się przełamać POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
  5. Witam...Trochę poczytałam Wasze wypowiedzi i widzę,że nie będe oryginalna... No cóż...te ciągłe lęki potrafią dobić człowieka i odebrać chęć do życia,choć tak naprawdę to lęki w głównej mierze przed jego utratą..Moim największym problemem jest lęk przed zasłabnięciem,atakami duszności,boję się wyjść z domu i zostać w nim sama,zaraz mi słabo,duszno...O jeździe autobusem nie ma mowy...Kiedyś miałam juz takie stany,trochę się uspokoiły a tu znowu...Ryczeć mi sie chce,że nie potrafię sobie z tym poradzić!!!! Wszystko zaczęło się od mojego 1 małżeństwa(a w zasadzie w dzieciństwie już stwierdzono u mnie nerwice).Mąż alkoholik,później przyszło dziecko.Wyrwałam się stamtąd ale do dnia dzisiejszego jestem zastraszana porwaniem dziecka,zrobienia krzywdy mi oraz najbliższym. Teraz mam 27 lat,Dobrego,troskliwego męża...9 dni temu urodziłam 2 dziecko.Miałam koszmarny poród itd.Od powrotu ze szpitala popadłam w skrajne lęki i paranoje.Obłęd.Jak sobie z tym poradzić?Przecież jestem potrzebna dzieciom,męzowi,który jest dla mnie tak dobry a wiem,że przez moje zachowanie krzywdzę i jego...Zasługuje na cos więcej z mojej strony za to co mi ofiaruje każdego dnia.Także starsza,ponad 3 letnia córeczka obrywa odemnie za nic...Nie chcę przez moją głupotę i ją doprowadzić do jakiś zaburzeń... Prosze poradźcie mi coś,jak można sobie przetłumaczyć,że to wszystko bez sensu.Narazie nie jestem w stanie wyjśc do lekarza,do którego i tak trzeba czekać ponad miesiąc na wizytę.Z góry dziękuje.Pozdrawiam.
×