Skocz do zawartości
Nerwica.com

kozlatko

Użytkownik
  • Postów

    288
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kozlatko

  1. Ja np. jak popije to na drugi dzień mam duzo intensywniejszego kaca niz jak kac z przed choroby ktorego nawet lubiłem, co do lękow to czy na kaca czy normalnie i tak są z roznym nasileniem a wiec nie widze rożnicy, lekow nie biore sporadycznie tylko benzo dlatego pozwalam sobie ostatnio na weekendowe imprezy, a zdarzało mi sie wziaść rano tablete a wieczorkiem te pare piwek wypic i nic sie nie działo groźnego, ale oczywiście nie polecam takich eksperymentow, a po alko czuje sie ok choc i tak wiem ze nie jest tak ja powinno być bo cały czas "cos" jest nie tak, ale olewam staram sie o tym nie myślec i sie bawic, najgorsze pierwsze piwko/drink bo kiedys dostałem własnie po pierwszym jakiegos silnego ataku d/d lęk itd. i musiałem ewakuowac sie z tego powodu do domu...:/ no i choc wiecej razy sie to juz nie powtórzyło, to zawsze odczowam jakiś lęk/dyskonfort przed tym pierwszym piwkiem czy znowu sie nie powtorzy taka akcja, ale przewaznie jest ok no i potem juz o tym nie mysle, po zatem alko raz czy 2 razy w tyg pozwala mi przestac myslec o tym co sie ze mna dzieje czyli d/d lęki itd. i choc jest to tylko na momet to przynosi jakas ulge w tej cholernej chorobie przynajmniej u mnie i nie chodzi mi o zalewanie sie w trupa bo tego nie robie, i o picie zeby rozwiazac problem bo alkoholem napewno sie go nie rozwiaze, ale te pare piwek w pubie czy na imprezce w gronie znajomych pozwala oderwac mysli od tych stanow ktore mi funduje ''nerwica'' i nie widze w tym nic złego. pozdrawiam
  2. Z tego co mi wiadomo z fachowej literatury, to od pojawienia sie pierwszych objawow, do pełnego rozwiniecia choroby w wiekszości przypadkow nie upływa wiecej niz pół roku, a czas do podjecia właściwego lecznia to 2 lata, chyba ze jest to nagły wybuch psychozy, objawy sa widoczne od razu, ale jak wiadomo jest wiele roznych przypadkow a kazdy inny, cięzko o jednoznaczna odpowiedź.
  3. Raczej nie można, ale prowadzi to do jakiś juz podejrzeń, przypuszczeń ze być moze rozwija sie schiza, a zeby to stwierdzić to trzeba w takim przypadku dłuższej obserwacji.
  4. A to juz fakt ''ze ktos ci kaze robic natrectwa'' i jeszcze jako 13 letnie dzieco, sam bym pewnie pomyslał ze masz schize jak bym to usłyszał, bo to jakby jeden z wielu objawow, ale ciesze sie ze na szczescie nie to u ciebie i ze trafiłeś na lepszego psychologa. pozdrawiam
  5. StahuPL a po jakich objawach ci psycholog stwierdził ze masz niby schize?
  6. A sorry pomyliłem testy;) mnie chodziło o ten test z tymi pytaniami, ktory niby ma wykluczyc psychoze badź tez ja potwierdzić, po za tem takie testy moga tylko ewentualnie naprowadzic w jakiś sposob psychiatre na to co sie dzieje, a razej nie słuza do stawiania na ich podstawie diagnozy.
  7. celineczka3 stosuje sie w nerwicah, zeby wykluczyć badź tez stwierdzić psychoze.
  8. Mnie doszły ostatnio znowu jakies dziwne objawy tz. mam takie jakby uciski w głowie w roznych miejscach, przewaznie w okolicach czołowych i na czubku głowy taki ucisk/bolacy trwa kilka sekund i znika i tak praktycznie co jakis czas przez cały dzień:/, nie wiem juz co o tym sadzic.
  9. Nie no jak u was d/d jest z takich wymyslonych jazd to naprawde jest to chyba czysta wkretka i za duzo myślenia na ten temat,i zbyt bujna wyobraźnia, jak mozna d/d dostać od np. wpatrywania sie w gniazdo na ścianie, przeciez to jest normalnie nie normalne tyle ze nawet zdrowi ludzie maja tak jak nie kazdy czasem, ze jak sie zapatrza w jakis punkt to po chwili ten punkt zaczyna sie rozlewac, rozmazywac itd. i jest to chyba normalne tez czasem mam cos takiego i jakos nigdy mnie to nie zastanawiało a tym bardziej nie budziło we mnie lęku a o d/d juz nie wspomne.
  10. Witam a u mnie z depersonalizaja nawet, nawet, przyzwyczaiłem sie jakos do tego ze mam tak jak Vitorek opisuje ze rece jakby nie sa moje i ze ogulnie muwiąc ze ja to nie ja, jakos coraz mniej na to zwracam uwagi a jak juz to od razu sobie myśle jak ta np. ręka moze być nie moja jak jest moja przecież;)choć nie czuje sie soba jakby,ale staram sie z tym zyc bo co innego mozna zrobic,choć nie ukrywam ze jestem juz tym zmeczony, lęk bezprzedmiotowy tez u mnie jakoś sie bardzo zminimalizował nie odczuwam go i udało mi sie po 8 miesiącach całkowicie xanax odstawić juz ponad 3 tyg nie biore wcale nawet najmniejzych dawek i jest ok, wogule lekow zadnych nie biore psotanowiłem wszytko odstawic i zobaczyć co bedzie, ale no własnie chyba derealizacja nie daje mi spokoju niestety ciagle czuje sie taki nieobecny, jakby mnie nie było, mam tą dziwnosc, innosc, obcosć otoczenia wszystko takie samo ale jakies inne takie nie potrafie sie cieszyc przez to wszytskim jakby nie w pełni to odczowam ta radosc i statysfakcje i mam tez taki objaw dziwny nie wiem jak to opisac juz w ktoryms poscie/postach prubowałem, mianowicie jestem taki jakby zachamowany przed wszytkim jak np. chce cos zrobic to mam wrazenie jak bym nie wiedział jak to zrobic, chodzi o wykonywanie jakis czynnosci ale takich bardziej skomplikowanych tz., wiem jak to zrobić ale jak bym nie wiedział ale i tak to robie i jet ok lub i nie robie i tez jest ok jak bym był włanie taki zachamowany przed wszystkim nie potrafie tego sprecyzowac,wszytsko jest jakby takie trudniejsze moze ktos ma podobnie? to chyba zakuma ocb.z lękiem to tez tak mam ze nawet ten stan juz go nie wzbudza tak bardzo u mnie, choć nie zawsze, ale tez cały czas sobie powtarzam ze nic mi nie grozi i nic mi nie bedzie od tego moze to pomaga tez cos, ale i tak sie martwie co jeszcze moze sie stac:/ strasznie mnie te stany mecza i czuje sie ogulnie fizycznie tez zmeczony nawet jak sie wyspie to wstaje normalnie zciu...any jak diabli:/ dopiero z biegiem dnia sie jakby rozkrecam, ostatnio tez chodzi mi po głowie ta cholera schiza tylko ta prosta ale staram sie odganic te mysli jak tylko moge i wmawiac sobie ciagle ze to tylko nerwica, rozwazam tez ale juz tak na powaznie pobyt w szpitalu i raczej tam pujde bo juz mam dosc tej męczarni i mam nadz. ze tam mi pomoga napawde sie z tym uporać i dokładnie dowiedziec sie co mi jest poniewaz moja psycholka stawia na nerwice i jest prawie tego pewna ale nie jest w stanie mnie zapewnic na 100% czasem juz tez rece rozkłada:/ a ile ja moge zameczac tez;) dlatego pobyt w szpitalu nie bedzie głupim rozwiazaniem nad ktorym zreszta juz troche czasu sie zastanawiam, tylko jeszcze nie teraz bo nie moge zabardzo, ale koło sierpnia moze wrzesnia mam zamiar sie tam wybrać, no chyba ze jakimś cudem cudownie ozdrowieje do tego czasu;) pozdrawiam
  11. kozlatko

    Witam...

    Witaj serdecznie pozdrawiam
  12. Wiesz ja tego nie potrafie zrozumieć jak mozna być zdrowym i sie tak nakrecić przez przeczytanie czy usłyszenie o jakiejś chorobie, zaczać latać po lekarzach a tym bardziej prochy brać i to pychotropy, jak człowiekowi nic nie dolega, a np. jak byś była na jakiejś imprezie rodzinnej i ktos by tam opowiadał o np. guzie, torbielu, np. mozgu, nerek, trzustki i objawach to tez byś sie nakreciła ze go masz nie szkoda na to zycia, czasu i pieniedzy , radze ci olać sprawe nie brać lekow chyba ze uwarzasz ze sa ci naprawde potrzebne w co watpie,to nie sa leki typu apap czy nurofen choć i tez maja swoje działanie i skończyć sie zamartwiać czymś czego sie nie ma, i zajać sie zyciem i cieszyć sie nim, ewentualnie pujść do psychologa jak juz cie to tak bardzo martwi, wiesz jak byś miała nerwice lub depresje itp. napewno byś sama czuła ze jest cos nie tak i raczej nie przez to ze ktoś ci powiedział jakie sa objawy tylko sama byś zaczeła szukać co ci dolega bo bardzo byś cierpiała, dalatego dla mnie takie bezsensowne nakrecanie sie to głupota totalna no chyba ze naprawde sie nudzisz i masz ochote latać po lekarzach, psychologach i ciagle sie upewniać, i marnować na to czas i zycie, nerwica czy depresja to sa naprawde nie przyjemne dolegliwosci i nie raz bardzo utrudniajace jak nie uniemozliwiające normalne funkcjonowanie o czym sam zdążyłem sie przekonać:/ i naprawde najgorszemu wrogowi tego nie zycze w jakiej kolwiek by sie to formie nie objawło ,takze radze sie nie nakręcać i nie szukać problemu tam gdzie go nie ma i zajac sie normalnymi sprawami dnia codziennego, i cieszyć sie zyciem ja wczesniej. pozdrawiam
  13. ANETKAAA85 i załatwiłaś sie tak bo ktos ci naopowiadał o nerwicy/depresji i od razu uwarzasz ze jestes na to chora a wczesniej przed usłyszeniem o tych chorobach jak sie czułaś dolegało ci cos
  14. Wybaczcie ale naprawde ja tego nie rozumiem, jak zdrowa osoba moze sie nakrecic po usłyszeniu lub przeczytaniu o jakiejs chorobie ze ja ma od razu i idzie do lekarza, nie szkoda na to zycia, skoro sie nic nie dzieje to po co sobie tym głowe zawracac niepotrzebnie i wkrecac nie wiadomo co i sie tym przejmować, zamartwiać, ludzie!! naprawde troche na luz!.
  15. To samo analizuje dokładnie co ty secretgirl;) i przez to analizowanie czy juz jest dobrze czy nie i co sie ze mna dzieje, skończyła mi sie nadzieja na lepsze jutro bo i tak nie chce sie poprawić:/ a najlepszym i zarazem najtrudniejszym sposobem jest olewanie tego stanu i staranie sie nie skupiać uwagi na sobie i staranie sie zyć jak najbardziej normalnie przynajmniej ja tak robie bo co innego mi zostało czasem pomaga czasem nie, ale ogulnie cały czas jest do kitu, ciezko sie żyje mi, nawet bardzo, dlatego jak juz napisałem zastanawiam sie tak na powaznie nad szpitalem moze jeszcze nie teraz bo nie moge tam pujść z przyczyn osobistych, ale koło sierpnia chyba sie zdecyduje, moze tam mi wreście pomogą, bo ileż sie jeszcze mozna męczyć i ile mozna jeszcze stracić życia na to cholerstwo. pozdrawiiam
×