Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natalia_RR

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Natalia_RR

  1. Cześć, jakie macie swoje sprawdzone mniej lub bardziej sposoby na uspokojenie się podczas ataków paniki, nerwicy, poddenerwowania, itp. Głównie chodzi mi o sytuacje, gdzie jest naprawdę źle - czyli np. podczas ataku paniki - duszności, dolegliwości jelitowo-żołądkowe, lęki, itp - jak wtedy sobie radzicie, gdy wiecie że to głowa szwankuje. Prośba o poradę. Nie działa na mnie muzyka relaksacyjna czy kontrola oddechu lub medytacja. Szukam wszystkiego co mogłoby mi pomóc, bo boję się tego że niedługo nie będę w stanie wyjść z domu.
  2. Cześć, od ponad 2 tygodni biorę lek Escitil 10mg. Dawkowanie: - pierwszy tydzień pół tabletki (5mg) raz dziennie - po tygodniu raz dziennie cała tabletka (10mg) Odczuwam skutki uboczne: zawroty głowy, nudności, ból brzucha, napady gorąca, uczucie że zaraz zemdleje, senność, rozdrażnienie, wzmożony lęk. Lekarz powiedział, że może się to utrzymywać do miesiąca. Wcześniej brałam Nexpram 75mg - około roku, potem odstawiłam lek (razem z lekarzem) i przez około 2 lata było okej, od pół roku nerwica wróciła z podwójną siłą (u mnie - ataki paniki, lęk przed chorobami (hipochondria), lęk przed wyjściem z domu, lęk przed byciem samemu). Czy ktoś brał Escitil i mógłby się podzielić doświadczeniami? Póki nie widzę jakiejś poprawy, wiem że może to za krótko ale chciałabym zadać kilka pytań: - kiedy ustąpiły skutki uboczne i jakie były (jeśli ktoś miał)? - kiedy nastąpiła poprawa zdrowia? - jak długo bierzesz i jaką dawkę? - czy wspomagasz się terapią?
  3. Cześć, ja co prawda nie mam plam ale od stresu/nerwów itp mam wypryski skórne. Pije dużo wody, nie jem słodyczy, glutenu, smażonego, ostrego, itp. Jak się zestresuje czy mam gorszy moment to dostaję krost na twarzy (trądzik).
  4. A czy w dorosłości to się pogłębiało? Jako dziecko nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakichś typowych objawów, ale już jako dorosła działam impulsywnie, pod wpływem emocji. Jestem strasznie niecierpliwa, strasznie. Nie jestem w stanie skupić się na np. czytaniu książki czy nawet krótkiego komunikatu. Zapominam dużo rzeczy, np w pracy przeczytam emaila i za chwile nie pamiętam co w nim było (jakieś zaćmienia umysłu). Przy tym ta chorobliwa panika o swoje zdrowie..
  5. Ja wiem że u mnie nerwica ma podłoże traumy z dzieciństwa dotyczącą chorób. Mianowicie będąc dzieckiem byłam chorowita - ale nic groźnego, typowe dziecięce infekcje, jelitówki, grypy, anginy, itp. Ale te choroby były strasznie nadmuchiwane przez osoby z bliskiego otoczenia (mama, babcia, ciotka, z którymi wtedy mieszkałam). Przez to najmniejszy katar był powodem do robienia szeregu badań, lekarze, itp. Niby zapobiegawczo ale u mnie wywołało to panikę, bo może faktycznie jestem chora. Przez to wpadłam w hipochondrię i mimo że mam już 26lat i większą świadomość odnośnie chorób to mam już stertę badań, recept, itp. Nie chce zwalać winy na rodzinę ale według mnie tu leży przyczyna. Do tej pory gdy wspominam że się źle czuje to są "ochy i achy". Boje się że ta moja nerwica i hipochondria przeleje się na moje dzieci (planuję, ale jeszcze nie ten czas). Terapia mi nie pomaga, to nie dla mnie chodzenie na wizyty i opowiadanie albo robienie jakiś prac domowych, typu zapisywanie swoich emocji. W lato rower, aktywność, zimowy okres jest gorszy. A mogę zapytać jak się objawia/objawiało u Ciebie ADHD?
  6. Wykluczam taką sytuację w pracy. Pracuje przy biurku, jem i piję tylko to co sama przygotuje i tego pilnuję. Nawet bym nie była w stanie o tym pomyśleć, atmosfera jest okej. Jem w domu śniadanie, jest wtedy okej, ale zjedzenie posiłku w pracy powoduje złe samopoczucie i wtedy biegam do kibelka. U mnie jest to na 100% spowodowane głową - nakręcam się okropnie. Ciągłe myśli że mi coś jest lub się stanie powodują złe samopoczucie. Jestem w stanie sama sobie "wkręcić" że kręci mi się w głowie itp. i tak rzeczywiście się dzieje, z biegunkami i brzuchem tak samo - przygotowuje jedzenie z myślą że jak zjem to pewnie będę się źle czuła no i tak jest. Nastawienie... Helicobacter wykluczony, bakterie w jelitach również. Czekam na wykonanie gastroskopii (styczeń) i wtedy wykluczę lub potwierdzę celiakię. Chociaż zapobiegawczo gluten i laktoza jest wyeliminowana z mojej diety od jakiegoś czasu.
  7. Ja od kilku lat choruję na nerwicę lękową/żołądkową. Od ostatnich miesięcy mam nasilone objawy i do tej pory nie sprawiało mi to trudności w pracy. Teraz jest powiem szczerze - tragicznie. Jestem cały czas rozkojarzona i szukam czegoś co może mi pomóc. Nie zawalam pracy ale najmniejsza dolegliwość żołądka/jelit powoduje panikę, którą jeszcze na ten moment potrafię stłumić w sobie żeby nie robić w pracy cyrku. Ale każdy dzień wywołuje stres że coś mi się w pracy stanie. Przez co praktycznie przez te 8 godzin nic nie jem, żeby nie wywołać biegunki czy bólu brzucha. Jest ciężko. Za tydzień mam psychiatrę i chcę włączyć leki bo już ledwo daje radę.
  8. Cześć, chciałabym się podzielić z Wami moją historią. Choruję na nerwicę od dłuższego czasu, zaczęło się od traumatycznych wydarzeń i trwa do teraz, z przerwami. Ostatnio nerwica mega się nasiliła, jest gorzej niż zwykle. Czekam na wizytę u psychiatry bo rok temu z sukcesem odstawiłam leki (do ok. 3 m-cy temu było okej). Moje objawy - uporczywy ból brzucha, zwłaszcza po zjedzeniu, więc moja głowa odrzuca to co zjadłam, podaję przykład: wczoraj zjadłam kanapki, dostałam po nich biegunki, więc już od dziś nie jem kanapek bo boje się że znowu dostanę po nich biegunki. Nerwica padła mi na dolegliwości jelitowo-żołądkowe. W zasadzie moje dni się opierają na tym co zjeść i na co się zacząć badać. Jak pewnie się spodziewacie badań mam kilka segregatorów i szukam, drążę. Jak nie kolonoskopie, gastroskopie, USG to prześwietlenia, itp. Mega męcząca sprawa, nikt nie zdaje sobie sprawy póki sam przez to nie przechodzi. W dodatku mam obsesyjną hipochondrię, obawiam się że na wszystko mogę umrzeć. Ile razy ja już miałam raka, zawały, napady, skurcze, wylewy, pęknięte guzy... nie zliczę. Czekam na tego psychiatrę z utęsknieniem, bo wiem że przyniesie ulgę, ale z włączeniem leków też się wiąże dyskomfort (póki się organizm nie przyzwyczai). To już mnie stresuje.. Mam 26 lat a czuje się jak staruszka.
×