mam doslownie tak samo, pojawilo sie w wakacje, chodze na terapie ale za psychiatre narazie sie nie biore bo dla mnie to ostatecznosc. Staram sie pracowac nad tym sam, odwracac uwage na cos innego. Najwazeniejsze to dac sobie do zrozumienia ze jesli do tej pory nic ci sie nie stalo to jest BARDZO mala szansa ze cos sie stanie bo na zaburzenia lękowe i nerwice się nie umiera :))