Skocz do zawartości
Nerwica.com

sirodus

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia sirodus

  1. Czy ja wiem, czy można to tak nazwać "co chwilę", to jakby nie patrzeć 3 miesiące między komisjami a pierwsza była na zlecenie pracodawcy (widziałem na biurku papier). Ta dzisiaj jest pierwsza z inicjatywy ZUS. W moim przypadku skserował i zatrzymał, więc wydawało się logiczne, że następny będzie miał wgląd, ale w sumie to w moim interesie a nie ich... i też mi się wydaje, że tutaj zawaliłem, mogłem poprosić moją lekarkę, żeby coś dopisała albo wziąć chociaż tę poprzednią ehh... Ta pierwsza komisja poszła za łatwo, pani doktor też wtedy mówiła, żeby się nie przejmować i podszedłem do tego zbyt luźno teraz Co byś zrobiła na moim miejscu? Brać kolejne zwolnienie? W sumie nic chyba nie ryzykuje, najwyżej nie pójdę na tę komisje wtedy chyba tylko stracę zasiłek z dniem komisji. Albo znieczulę się bezno i pójdę..
  2. Też się zastanawiam co odwaliłem xD Odpowiadałem tylko na na kilka pytań nt. samopoczucia,dosłownie 5-6 pytań. To samo co na pierwszej komisji, tylko poprzednio lekarz dopytywał o szczegóły, przyczyny i była to normalna rozmowa a dziś tylko kilka pytań i koniec. Dziwi mnie też, dlaczego wzywają 3 dni przed końcem zwolnienia a nie na początku. Na pierwszej komisji lekarz nie zrobił dobrego wrażenia, jedna pani przede mną wyszła i powiedziała tylko "knur" a druga wyszła zapłakana. Źle się to zapowiadało a poszło bez żadnych problemów i rozmowa trwała z 25 minut. Dokumentację ostatnio miałem, dzisiaj nie, powiedziałem tylko, że dokumentacja została, ale nawet do niej nie spojrzała.
  3. Witam, w skrócie, żeby naświetlić sytuacje, mam 26 lat, na depresję i nerwicę choruje od 10. Moja pierwsza praca zakończyła się początkiem pandemii półrocznym zwolnieniem. Do tego roku nie pracowałem, coś tam robiłem, jakiś mały handel internetowy, tak zwane fuchy na czarno z kuzynem czasami, żeby jakiekolwiek pieniądze mieć. W tym roku od stycznia co było dla mnie ogromnym wyzwaniem podjąłem pracę legalnie, na początku było w miarę ok, nawet byli ze mnie zadowoleni, jednak potem zaczęło się robić źle, uczucie ciągłego niepokoju, rezygnacyjne myśli, aż przez to straciłem kawałek palca na pile, do czego się nie przyznałem, bo naprawdę mi zależało na tej pracy. Potem już było coraz gorzej, ataki paniki, których nie miałem kilka lat wróciły i skończyło się to L4... Kontrola po 2 tygodniach na zlecenie pracodawcy, wszystko poszło gładko o dziwo, nawet doktor mi podał rękę i życzył dużo zdrowia. Minęły 3 miesiące l4 i zostałem zwolniony. W takiej sytuacji mogę dalej być na l4 i otrzymać zasiłek, złożyłem ten wniosek. Otrzymałem kolejne zwolnienie na miesiąc po ustaniu zatrudnienia. Dzisiaj miałem kolejną kontrolę i zwolnienie zostało skrócone (chociaż kończy się za 3 dni, kiedy mam kolejną wizytę o lekarza). Jaki to ma sens? Dowiedziałem się, że jednocześnie: -powinienem starać się o rentę -nie nadaję się do "takiej" pracy -jestem zdolny do pracy Dla pani doktor nie ma sprzeczności w byciu zdolnym do pracy a nadającym się na rentę, oczywiście ta pani z psychiatrią nie miała nic wspólnego a rozmowa trwała może 10 minut. Moje pytanie jest takie: -Czy jest sens próbować brać kolejne zwolnienie (wizytę mam w piątek)? -Czy w takiej sytuacji ZUS automatycznie robi kontrolę czy traktuje to jako normalne 'nowe' zwolnienie? -Czy w razie kontroli jestem skazany na porażkę, skoro poprzednie orzecznik tak zdecydował to następny może się tym sugerować? -Czy gdybym brał to zwolnienie to powinno być ono od dnia cofnięcia zwolnienia by zachować ciągłość czy nie ma to znaczenia? Generalnie jestem teraz w dość kiepskim stanie i jest to dla mnie bardzo stresujące, na tą wizytę czekałem 2 tygodnie i ciągle mnie to dręczyło Jak sobie pomyślę, że codziennie będę z przerażeniem wyglądał listonosza to nie wiem czy jest to warte tych pieniędzy... Ostatecznie myślałem, żeby wziąć to zwolnienie z założeniem, że w razie wezwania oleję te komisję i chociaż do dnia komisji mi zapłacą a oszczędzę sobie nerwów.
×