Skocz do zawartości
Nerwica.com

Raccoon

Użytkownik
  • Postów

    330
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Raccoon

  1. Nawet nie wiesz jak bardzo cię rozumiem. Ja miałem natrętne i myśli i czynności, głównie o tym, że mogę mieć raka, robienie ciągle badań itd. Wszelka aktywność fizyczna typu spacery, bieganie, rower nic nie dawała, to nadal miałem natrętne myśli. Jedyne co dawało ulgę, zajęcie czymś głowy typu film, książka itd. Ale też do czasu, bo potem nawet na tym się nie mogłem skupić, żeby obejrzeć jakąś odmóżdżającą komedię. Doszło do takiego etapu kilka lat temu, że nie byłem w stanie wychodzić z domu do pracy na czas i mnie wyrzucili. Myłem ręce do krwi, do tej pory mecze się ze skutkami zniszczonej skóry, chyba nieodwracalnie. Kilka lat chodziłem na terapię (niewiele dało, trochę ulgi bo się wygadałem i tyle) i mój terapeuta powiedział, że z tak ciężkim przypadkiem ocd się jeszcze nie spotkał.
  2. Raccoon

    Energetyki

    Ja piję 7-8 kaw dziennie z cukrem, czy to jest ok? Czy niezbyt?
  3. Nie nazywałbym bezrobocia "przywilejem" Spróbuję nastawiać budzik na 7 i zobaczę jak się będę czuł po mniejszej ilości snu.
  4. Nie, bo wcześniej mi to nie przeszkadzało, nie zwracałem na to uwagi która jest godzina, po prostu chciało mi się spać to szedłem spać, budziłem się kiedy chciałem. Zasypianie do pracy nie jest dobre na psychikę
  5. Zwykle około 22-23, zdarza mi się też spać w dzień. Chociaż teraz jest trochę lepiej pod tym względem, latem całe dnie spałem, teraz bardziej żywy jestem.
  6. Nie mam pojęcia, ale zdarza mi się spać po 13-14h na dobę. Czasem 8h, czasem 12h, nie mam pojęcia od czego to zależy. Ale że nie aspiruję do zostania Ferdkiem Kiepskim, to chciałbym jednak żeby budzik rano mnie budził.
  7. To nie jest nic fajnego, jak nic nie jest w stanie cię obudzić.
  8. W piątek byłem umówiony na 7 na dzień próbny do pracy, położyłem się spać około 22, nastawiłem budzik na maksymalną głośność co 5 minut na 5:30 (5:30, 5:35, 5:40 itd), jak się obudziłem to była 7:50, a budzik sobie dzwonił. Pracę olałem (umowy nie miałem podpisanej, byłem tylko po krótkiej rozmowie kwali przez telefon i mnie zaprosili na dzień próbny), nikt do mnie z ten firmy nie dzwonił czemu mnie nie ma (pewnie takich jak mają setki). Z racji że nie była to pracą marzeń, to zbytnio szkoda mi nie było, ale przeraża mnie fakt że tak się dzieje, przecież jak w końcu znajdę stałą pracę, to nie mogę sobie pozwolić na zasypianie, a mam tak mocny sen, że nawet najgłośniejszy budzik mnie nie jest w stanie obudzić. Zawsze miałem mocny sen (poza ciężką depresją, wtedy nie mogłem spać wcale), więc wiem że to oznaka zdrowia, ale nigdy nie miałem aż tak. Nie wiem czy to kwestia tego, że ponad rok jestem bezrobotny i oduczyłem się samodyscypliny, ale zdarza mi się spać po 12h na dobę albo więcej, a nawet w dni wolne rano ciężko mi się obudzić "na dobre" (kiedyś nie miałem z tym problemu) i zwykle przysypiam jeszcze. Trochę mnie ta sytuacja zmartwiła i zniechęciła do szukania pracy, bo przecież jak się codziennie będę spóźniać, to z każdej roboty mnie wyrzuca. Czy ktoś miał podobny problem i może coś poradzić?
  9. @Dryagan @acherontia styx Jeszce tylko jedno pytanie i was nie męczę, czy chęć kupienia sobie nowego roweru jest ok i to nie jest "rozrzutność"? Tzn. ja wiem że robienie zbędnych zakupów będąc na zasiłku dla bezrobotnych to głupi pomysł i dlatego póki nie znajdę stałej pracy, to nie mam zamiaru robić jakichś większych zakupów, ale ochotę mam i ostatnio ciągle przeglądam w internecie rowery, a przez ostatnie 1.5 roku miałem tak wyjebane na wszysko, że potrafiłem nawet przez 2 miesiące nie wynieść śmieci.
  10. No niby wszystko jest ok, ale w moim temacie jedna użytkowniczka "Szalony Kojot" zasugerowała mi, że mogę mieć manię
  11. Jak w temacie. Nie umiem się cieszyć, bo jak mam dobry nastrój, to sobie wkręcam, że mam dwubiegunówkę, że to pewnie mania i że potem znowu będę mieć depresję. Mimo że mój lekarz na każdej wizycie mnie zapewnia że nie mam, w szpitalu też mi mówili to samo. Ale za każdym razem boję się, że tym razem to jednak jest mania i jak mam np. ochotę jechać do lasu albo sobie coś kupić, to zaraz mam w głowie blokadę, żeby tego nie robić, bo to objawy manii i staram się nie robić rzeczy, które dają mi radość, żeby nie czuć się zbyt dobrze np. jesienne spacery po lesie Co jest chore, bo rok temu byłem w stanie agonii i nie wychodziłem z łóżka, a teraz jak w końcu jest lepiej, to nie umiem się z tego cieszyć, bo boję się, że zachorowałem na chad i sam siebie wpędzam w błędne koło Co robić?
  12. To było kilka lat temu jak jeszcze dziadek żył. Raczej nie będę robić problemu lekarzowi po kilku latach. Wtedy po prostu dziadkowi te leki zabrałem, bo mogło źle się skończyć. No a dostał potem właśnie od rodzinnego hydroksyzynę i było ok, nie wstawał już w nocy ciągle.
  13. Przecież nawet w ulotce jest wspomniane, że nie jest wskazane u starszych osób z parkinsonem. I to nie internista mu przepisał, tylko neurolog. Do tego prywatnie Wiedział na co choruje - byłem upoważniony, więc pobrałem dokumentację i było napisane w dokumentacji z wizyty "pacjent z parkinsonem i początkami demencji"
  14. Mój dziadek chory na parkinsona (!!!) miał przepisane właśnie nasennie 25 mg. Nie dość że mu pogorszyło objawy parkinsona, to do tego był nieprzytomny i nogi się mu uginały jak chodził. Raz upadł, bo dosłownie usnął na stojąco. I taki lekarz, który mu to przepisał, ma prawo wykonywania zawodu
  15. Od początku września czuję się dobrze, chyba w końcu po 1.5 roku złego samopoczucia momentów kiedy czuję się normalnie jest więcej niż tych kiedy czuję się źle.
  16. @rainy-mood Kocham zwierzaki, ale nie mam warunków żeby je mieć. Póki co zostaje mi tylko to co robię teraz, czyli dokarmianie bezdomnych psów i kotów w osiedla.
  17. Miałem fajną, wieloletnią monsterę w domu, która nie przeżyła jak byłem w psychuszce (tym bardziej że lato i gorąco, okna od południa) Szkoda wielka, ale to tylko roślina. Zwierzęcia bym sobie nie wybaczył gdyby nie przeżyło pod moją nieobecność.
  18. Chciałbym zwierzaka, ale co z nim gdyby mnie zabrali do psychuszki?
×