
Asteria
Użytkownik-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia Asteria
-
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Coś ciekawego ostatnio zauważyłam... Gdy dostaję coś od niego, np. kwiaty, to chce mi się płakać i czuję taki wewnętrzny ból. Zastanawiam się dlaczego. Macie może jakieś hipotezy? -
Jeden z moich rodziców jest narcyzem, który w dzieciństwie mnie faworyzował. Jako dzieciak bolało mnie to, że moje rodzeństwo ma gorzej, jednocześnie miałam z tego specjalnego traktowania jakieś profity, wiedziałam też że łatwo je stracić. Jako dorosła osoba mam empatię, nie oszukuje ani nie manipuluje. Mam raczej niską samoocenę, jestem nadwrażliwa na tym jak odbierają mnie inni (np. krytyka), ale liczą się dla mnie też inni. Ciekawi mnie, czy cechy narcyzmu wrażliwego można łatwo pomylić z PTSD? Dla mnie to spora różnica być narcyzem ukrytym, a mieć pewne negatywne cechy czy zachowania utrwalone w dzieciństwie właśnie w wyniku jakiejś traumy. Z drugiej strony pewnie każdy narcyzm jest czymś w rodzaju PTSD. Tylko czy ktoś z narcyzmem ukrytym potrafiłby zobaczyć swoje wady?
-
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Może zrobię mały update, od ponad miesiąca jestem na terapii, na razie czekam na oficjalną diagnozę. Leki działają na mnie dobrze, ale objawy jeszcze pozostają. Jednak myślę, że to dobrze. Łatwiej o tym mówić na terapii, kiedy te emocje są bardziej dostępne. Moje odczuwanie i myślenie o całej sytuacji, gdy porównać je do tego sprzed roku, niewiele się zmieniło. Mam ataki paniki, kiedy uświadamiam sobie co się stało i jest ze mną ta sama myśl: że ja do tego doprowadziłam i wszystko zniszczyłam. Bardzo mi z tym ciężko. Samo poczucie, że cała kwestia zaręczyn i ślubu jest przegrana, jest dla mnie nie do zniesienia. Nie potrafię z tym żyć i nie wiem co będzie dalej. Płaczę mniej, bo leki mnie blokują, ale ból jest podobny. Czuje się w tym sama, bo to ja do tego doprowadziłam. Czasem myślę, że zwariuję od tego. Zauważam głównie dwie rzeczy: że przez tą sytuację pękło mi serce oraz poczucie winy. Jakieś głębokie cierpienie, którego nie rozumiem. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
Asteria odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Wiem, że to nie jest miejsce do diagnozy, wcześniej nie udzielałam się w tym wątku. Od lat się leczę, głównie lęki i depresja. Od roku mam ciężki okres w życiu, kryzys, który jest związany z moja relacją i niespełnionymi oczekiwaniami. Pojawiły się silne poczucie winy, ruminacje i ataki płaczu, kiedy już myślę, że nie dam rady, nie mam już siły, trochę regres do małego dziecka. Poszłam do nowego psychiatry i terapeuty, coś tam między słowami wskazują na borderline, ale na razie bez konkretów. Dostałam lek na stabilizację nastroju. Tylko o ile mi wiadomo to w borderline jest mocna obawa przed porzuceniem i intensywna złość... Ja tego nie mam. Jak partner wyjeżdża, wraca później z pracy albo rozmawia z kobietą w kolejce, to jest to dla mnie w miarę normalne, jakieś minimalne odczucia z tego powodu. Nawet lubię jak wyjeżdża, a ja mam swój czas. Przez to sugerowanie borderline przez lekarzy czytam o tym, ale mam wrażenie, że nie pasuje do opisów, coś tam może mam z objawów, ale w małym natężeniu. Wiem, że to nie moja rola siebie diagnozować. Po prostu zastanawiam się czy jest to możliwe, borderline w jakimś niskim stopniu... Przed tym kryzysem było względnie ok, bardziej lękowo-depresyjnie. A od roku jakiś dół. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dzięki lekom mogę spojrzeć na sytuację nieco z dystansu. Zastanawiam się, jakie zaburzenie kryje się za moim zachowaniem. Borderline? Wydaje mi się, że nie mam problemu z lękiem przed odrzuceniem, nie jestem mega zazdrosna (co prawda partner nie daje mi powodów). Osobowość narcystyczna? Przestrzegam ogólne normy i nie uważam się za lepszą od innych, wręcz przeciwnie. Można to samodzielnie stwierdzić? Psychiatra podejrzewa jedno, a terapeuta drugie. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A bardziej tego, że dowiedziałam się o tym dopiero niedawno -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wracam do tematu... dowiedziałam się, co partner miał na myśli mówiąc, że myślał o ślubie w kategorii "kiedyś". Wziąłby ślub, gdyby miał iść na wojnę, zachorowałby poważnie lub zwyczajnie przed śmiercią. Po to, żebym nie miała problemów finansowych. Nie wiem co o tym myśleć... nie mam powodów, żeby mu nie wierzyć, więc mogę powiedzieć, że myśli i troszczy się o mnie. Ale nie potrafię tego zrozumieć. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mnie religijne sprawy nie interesują. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dziś mam całkiem dobry dzień, to znaczy jest mi przykro, ale nie mam do siebie tylu pretensji. Może to wynika z tego, że miałam kilka dni płaczu i zeszło to ze mnie. Ale jest to bardzo ciekawe. Mam dla siebie dużo więcej współczucia dziś. Nie dziwię się swojej relacji wtedy, tak bardzo tego pragnęłam a brak pytania każdemu wydałby się dziwny. Co mogłam jeszcze zrobić... Chciałam się już tylko dowiedzieć czemu nie spytał.. teraz jest we mnie żal. Najgorzej jak czytam o zaręczynach, np. dziś czytałam, że pilot oświadczył się stewardessie po 1,5 roku znajomości. W sumie między 1,5 a 5 lat jest sporo czasu, a i tak nie doczekałam się zaręczyn. Smutno mi tylko dziś. Ale to lepsze niż poczucie winy. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tak, dość łatwo czuję się winna. Do tej pory w związku nie było tak dużych tematów, więc nie doświadczyłam tego w relacji z partnerem. Raczej w relacjach z rodziną. Za brak zaręczyn siebie nie obwiniałam. Czułam frustrację całą sytuacją. Właśnie rozważam terapię CBT. Byłam na niej raz, ale czułam, że za mało mogę porozmawiać o tej całej sytuacji. Z tym, że to właśnie mój problem - ciągle rozmyślanie o tym i zadręczanie się. Miałam w głowie idealny obraz zaręczyn i nie mogę zaakceptować, że stało się inaczej. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Gwarancji nie mam, ale przynajmniej nie czułabym się tak jak teraz. Wiem, pewnie i tak bym się zadręczała tym tematem. Ale nie w aspekcie, że coś zepsułam, tylko bardziej czemu on się nie oświadcza. W moich oczach to drugie jest lepsze. Kilka lat temu mówił, że na pewno weźmiemy kiedyś ślub i wierzę mu, nigdy mnie nie oszukał. Więc prawdopodobnie kiedyś to by się stało. Może za 5, a może za 10 lat... Tego nie wiem. Wystarczyłaby normalna rozmowa, żebym nie czuła się tak jak teraz. Tak sądzę, ale pewności nie mam. Mimo wszystko wiem, że moje objawy nie są współmierne do tematu. Czuję się chora. Niedługo mam konsultacje w sprawie leków. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Efektem jest to, że nie umiem sobie przebaczyć - nigdy nie dowiem się, jak to jest, gdy mężczyzna sam, z zupełnie własnej woli pyta mnie, czy zostanę jego żoną. A właśnie o tym marzyłam. Wiem, że się powtarzam - nie umiem tego zaakceptować. Zniszczyłam własne marzenie. To chyba tutaj tkwi największe źródło mojego problemu. Dziękuję za spostrzeżenia, mimo że może się wydawać, że ich nie dostrzegam, albo raczej nie potrafią do mnie trafić w tym stanie, w jakim się znajduję. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mam też wątpliwości co do tego czy ten mój płacz był szczery. Na początku było poczucie rozczarowania i złość, chciałam być sama. Zaczęłam przeglądać internet, chciałam znaleźć odpowiedź na swoje pytania (wiem, super pomysł) i przeglądałam fora w tym temacie. Był tam jeden post, gdzie ktoś napisał coś o tym, że ciekawi go jak mężczyzna zareaguje, gdy kobieta po latach w końcu wypłacze, że chce zaręczyn, coś w tym stylu, nie pamiętam dokładnie. Nie mówię, że zrobiłam to 1:1, ale nie wiem już sama... Byłam zagubiona w tej sytuacji, miałam dosyć. I tak myślę, że może to poczucie winy teraz do mnie wraca, bo gdzieś jednak czuje, że ten płacz był trochę na pokaz, w celu osiągnięcia czegoś, jakby zaplanowany... Nie wiem, szukam wciąż przyczyny Co ciekawe to dopóki partner się nie oświadczył, to nie miałam wyrzutów sumienia. Tylko, że wtedy była jeszcze szansa, że to będzie coś szczęśliwego. Może gdy poczułam smutek podczas zaręczyn to automatycznie stwierdziłam, że to moja wina. Bo to przecież ja do tego doprowadziłam i coś w tym jest. A może to załamanie to wynik tego, że postąpiłam wbrew swoim zasadom... To było tak ważne dla mnie. Nie rozumiem jak mogłam tak postąpić. -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Hmm, terapia trwa dość krótko, ok. 2 miesiące. Jeszcze nie czuje, żebyśmy robili coś w tym kierunku. To znaczy rozmawiamy o tym co się stało i że moje myśli/oczekiwania są w miarę powszechne, logicznie potrafię to przyjąć, ale nie idzie to dalej, nie przekłada się na moje samopoczucie. Co do drugiej części wypowiedzi - tylko dlaczego miałabym chcieć wzbudzić poczucie winy u siebie? -
Nie wiem co mi jest... zaręczyny i kryzys psychiczny od roku
Asteria odpowiedział(a) na Asteria temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No właśnie ja czuję, że rozpłakałam się z bezradności i wkurzenia. Może nie wprost, ale chyba chciałam trochę się zemścić. Płaczem nikt nie próbował nic wymusić, ale tata powodował we mnie poczucie winy, tzn. gdy coś robiłam nie po jego myśli, to obrażał się na mnie, a potem nie odzywał mimo moich kilkukrotnych przeprosin. Ja zaczynałam się wtedy czuć winna, mimo że nie czułam, że robiłam coś złego. Ale jego zachowanie wzbudzało we mnie poczucie winy.