Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skitu

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Skitu

  1. Ja tak mam i widzę, że po latach brania paro, to nie jest już to samo. Brak mi tej pewności siebie i tego wewnętrznego spokoju. Chyba, że po prostu, moje zaburzenie się pogłębia i lek już nie radzi sobie z tym. Po dwu letniej przerwie od paro, wróciłem do niego i faktycznie dluuuuugo się wkręca i jest bardzo niestabilnie. Od pierwszej dawki minął już rok, a ja nadal mam gorsze dni, lekki niepokój, poddenerwowanie, choć już nie tak jak przez pierwsze pół roku. Modlę się tylko, by paroksetyna dała rady, aż do mojej emerytury
  2. Dokładnie tak. A jak wyglądają, ciężko to opisać, nie potrafię Tylko pozazdrościć. Ja już po 17 latach, uzależniłem się psychicznie od paro. Teraz, gdybym miał odstawić lek, to nie samo brak substancji w organizmie będzie mi doskwierać, a bardziej psychicznie będę cierpiał.
  3. Biegunki nigdy nie miałem po paroksetynie, tylko jak już wspominałem, mam okrutne gazy. Możliwe, że masz wrażliwe jelita, co do tych substancji i tak się dzieje. Są suplementy diety, które w tym zakresie pomagają. A co do odstawienia, to faktycznie, jest koszmar. W moim przypadku, dla mnie najgorsze były "prądy" które są nieprzyjemne. W przyszłości jak będę chciał to odstawic - w co wątpię - to będę to robić baaaardzo powoli.
  4. Całkowity brak, tak że muszę się jakoś z tym chyba pogodzić. Nie ukrywam, że to trudne bo mam dopiero 36 lat. Cholernie uspokaja (osobiście lubię ten spokój) i z czasem mogłem spać 24/7...ale poprosiłem swojego lekarza o dodanie małej dawki bupropionu, który to niweluje. Z innych skutków ubocznych, to tragiczna potliwość i problemy z gazami ( duża częstotliwość ). No i jakoś to życie leci. Cholernie ciężko jest, ale idzie wytrzymać.
  5. Na moje szczęście, moja druga połówka nie miała z tym problemu. Wie, że jestem chory i biorę leki. Jest tylko ten cholerny problem z baaaardzo obniżonym libido po paro. Dobija mnie to... Z pracą to trzymam się tylko tu w Polsce. Za granicę to nawet nie próbuje. Z pamiętaniem o lekach, to mam takie pudełeczko z szufladkami, które są podzielone na dni. Rano wstaje, biorę i z głowy Akurat lekarz zwiększył mi dwa tygodnie temu z 40mg na 50mg dawkę. Sądziłem, że nic nie odczuje że skutków ubocznych ale jednak się myliłem. Pojawiły się mdłości, nasiliły się natrętne myśli, drażliwość, lęki. A to tylko pół tabletki więcej ... Pomimo tych nieprzyjemnych uboków, to wolę iść do pracy i skupić się na pracy. Moja pracy nie jest jakoś specjalnie nie niebezpieczna, więc ani mi ani nikomu innemu nic przeze mnie się niestanie.
  6. Ja już pogodziłem się z tym, że będę brał leki do końca życia. Jedynie co mnie martwi, że z upływem czasu coraz słabiej działają i boje się co będzie za kilka lat.
  7. Widzę że Twój problem jest do przepracowania, choć jest to bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Ja mam porąbana osobowość. Nerwica lękowa uogólniona z depresją umiarkowaną, przerodziła się w taki lęk i dołek, że nie poznawałem własnych dzieci... Przestalem jeść, spać nie było ze mną kontaktu i przez ostatni tydzień (przed trafieniem do szpitala) myśli "S" były tak silne, że...Jezu, niechce tego pamiętać i po raz kolejny przeżywać. Jeśli masz możliwość jak najszybszą konsultacje ze swoim lekarzem, to to zrób. Może coś poradzi na te objawy odstawienia. Aha, tylko nie wiem czy to co się ze mną działo, to było spowodowane odstawienia leku, czy po prostu choroba uderzyła mnie z kilkukrotna siła. Trudno mi powiedzieć.
  8. Ja po 10 latach odstawiłem, tak jak ty. Dwa miesiące odstawiałem. Po zejściu do zera, wytrzymałem miesiąc, może półtorej. I...nie dałem rady. Tak mnie pozamiatało, że trafiłem do "sanatorium". U ciebie może być inaczej, może jesteś silniejszy i dasz rady
  9. Bierzesz jakieś suplementy ? Bo jak nie, to może masz duże deficyty np. magnez, D3, witaminy z grupy B . Wiem po sobie, że jak jakiś czas nie pobiore magnezu, to zaraz mnie nosi.
  10. Ja raz w tygodniu mam kryzys, taki masakryczny, a pozostałe dni do przeżycia. Wczoraj była jakaś pełni księżyca i była tragedia ze mną.
  11. No jest słabo, też sama depresja u mnie ma duży wpływ na pamięć i koncentrację, a paroksetyna możliwe, że to pogłębia. Fajnie wycisza lęki i fobie, no ale coś za coś. Tak, że bardzo liczę na bupropion, że coś pomoże pod tym kontem.
  12. Ja stosuję. Paroksetyna strasznie mnie rozleniwia, więc lekarz dodał coś na aktywizację, czyli bupropion. Na razie biorę - bupropion - 6 tygodni i nie czuje aktywizacji. Pierwszy tydzień miałem taki, że dostałem takiego spida, ale to minęło.
  13. Czytając takie wpisy, człowiek odzyskuje ta nadzieję na lepsze jutro. Pobiore jeszcze z dwa miesiące ten lek i zobaczymy.
  14. Ja tak miałem na samym początku. Mogłem góry przenosić. Pamiętam jak lekarz pytał się mnie czy czuje się na 100% czy na 120%, bo jak na 120% to trzeba zmniejszyć dawkę. Niestety w tedy nie wiedziałem o co mu chodzi i tej dawki nie zmniejszyłem. Oczywiście ja nic nie doradzam, tylko mówi ze swojego przykładu.
×