Trafilam tu przegladajac strony z tematem DEPRESJA NERWICA.
Nie moge sobie juz z tym poradzić i jestem z tym zupelnie sama od nikogo wsparcia, chwili rozmowy choćby odrbiny zrozumienia, kazdy mi wmawia ze to moje urojenia ze nic mi nie jest ze symuluje. ..
Sa dni ze najlepej siedzial bym pod kocem w łóżku, nic mnie nie obchodzi, nie mam przyjaciól...
Moj partner obwinia mnie o wszysrko wmawia. Wmawia mi rzeczy z ktorymi nigdy nie mialam nic wspolnego. A ja nie wiem dlaczego przyjmuje to do siebie a pozniej skutki wychodzą zawsze to odchoruje bardzo....
Boje sie wychodzic do ludzi, odczuwam ze kazdy na mnie patrzy i smieje sie bo przewaznie jestem w bardzo złym stanie...
Ptrafie tez bez powodu plakac i tak moge dzień i noc nie wiem skad tyle lez .
Przrpraszam za to moje pisanie bo chyba to nie trzyma sie razem,ale ja nie wiwm jak ujac moj bol cierpienie . Wiem i czuje to ze juz nie daje rady:(to paskudztwo ma nademna przewage....