Dobry wieczór dziewczyny.
Ja, gapa,założyłam osobny temat z pytaniami o ciążę. Może modernator przeniesie.
Jestem ma forum nowa.
Nazywam się Natalia,kończę w lipcu 31 lat.
Jestem alkoholiczka. Prawie 5 lat trzeźwa.
Nerwica i lęki przez lata zapijane nie dawały za bardzo o sobie znać. Odkąd jestem trzeźwa jadę na tabletkach. Zapieralam się ze wszystkich sił ,ze ich nie chce,nie potrzebuje. Bałam się po prostu. Ja? Psychotropy? Ja mam coś z głową? Nie dopuszczalam tego do siebie.
No ale nie dało się żyć samemu nawet ze sobą.
Początkowo jechałam na escitilu 20mg i tritico na noc.
Co mi się poprawiło to tak męczyłam lekarza ,że ja już nie potrzebuje ,ze trzeba zmniejszyć dawkę ,ze ulegał. Od jakiś 3 lat biorę 10mg escitilu na dobe i całkiem nieźle funkcjonuje.
Mieszkam za granicą, jakieś 1.5 roku temu zabrakło mi leku. Byłam na tyle pewna siebie , ze będzie ok,ze nie poleciałam do Polski na kontrolę. Odstawiłam powolutku, odpowiedzialnie, tak jak ulotka przekazała. Dumna z siebie ,ze się udało na nawrót czekałam 3 miesiące. Do lekarza,powrót do leków. Znowu jestem całkiem stabilna.
Moja obecna sytuacja życiowa skłania do podjęcia próby powiększenia rodziny. Od dłuższego czasu rozmawiam o tym z psychiatra. Mówi,ze jakbym się dowiedziała ,ze jestem w ciąży to dzielić tabletkę na 4 i malutkie dawki co 6 godzin.
Tak się naczytalam o ryzyku dla dziecka ,ze nie chce o tym słyszeć. Zaproponował mi,Że jak będę bardzo zdeterminowana na ciążę, to spróbujemy dobrać jakiś nieinwazyjny lek,ale zanim dobierze mi właściwy to może trochę potrwać. Ok,godze się na to. Tak jak już pisałam mieszkam za granicą. Do ginekologa chodzę tutaj. Do polskiego oczywiście. Jeszcze chyba nie trafiłam na właściwego więc dalej będę kogoś szukać. Ostatni u którego byłam kategorycznie kazał odstawić antydepresanty.
Najlepszym rozwiązaniem wg mnie byłoby odstawienie jakichkolwiek leków. Biorę niestety pod uwagę to, ze w ciąży powrót choroby skończy się na bank poronieniem.