@Vizyo zastępujesz problemem wzrostu inne problemy. Ma to jakiś cel. Możliwe, że w ten sposób chronisz siebie. Pytałam Ciebie jaki jest cel, ale nie odpowiedziałeś.
Nie podoba mi się natomiast, że wkładasz w nasze usta słowa, które nigdy nie padły. Dostajesz od roku porady, wskazujemy Ci gdzie leży Twój problem. Każdy z nas przeszedł swoje problemy, dla każdego są one najtrudniejsze. Nasze zdanie jak sobie pomóc znasz. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa. Nikt Ci nie pomoże, jeśli sam nie podejmiesz jakiegoś kroku.
Mówisz, że molestowanie może się zdarzyć każdemu? Może, jeśli moje dziecko będzie brzydkie, nie będzie mieć ładnej figury, widocznych piersi to nie spotka go to co mnie? Więc moje geny maja wpływ na to jak wygląda, a idąc dalej Twoim tokiem rozumowania to moja wina. Bez jej winy? A może jakbym nie wychodziła z domu, jakbym siedziała zamknięta w 4 ścianach to nikt by mnie nie zgwałcił? Może mogłam się do niego nie uśmiechać, nie siadać obok, nie rozmawiać? To jak to jest? Zero winy czy jednak moja wina?