Ja uwazam ze najlepsza koncepcje leku i strachu stworzyla Karen Horney, ktorej teorie przytaczam na swoim blogu. POzwole sobie wkleic tutaj cytat mojego textu z mojego bloga
"Wydaje się, że strach jest reakcją proporcjonalną na niebezpieczeństwo, podczas gdy lęk jest reakcją na niebezpieczeńswo małe albo wręcz pozorne.
Taką definicję przyjmuje wstępnie Karen Horney w książce „Neurotyczna osobowość naszych czasów” ale mówi jeszcze o czymś bardzo ważnym. Spróbujmy wyobrazić sobie jak zachowa się matka opisywana wyżej kiedy powiemy jej, że jej obawy o chorobę dziecka są pozorne. Myślę, że zacznie szukać racjonalnych argumentów, aby udowodnić swoją rację, będzie szukała w pamięci przykładów potwierdzających, że jej dziecko ma osłabiony system immunologiczny w porównaniu z innymi dziećmi, że jej sąsiadka zaniedbała kiedyś swoje dziecko przez co ma ono problemy zdrowotne aż do dzisiaj. I co Ty na to Czytelniku? Matka ma powody do strachu? Czy nadal czuje "tylko" lęk?"
wiecej na moim blogu