Skocz do zawartości
Nerwica.com

bee84

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bee84

  1. od trzech miesięcy strasznie poce się w nocy .... poczatkowo to olewałam .... zakładam, że to nawrót nerwicy ..... ale jak dziś przed chwila przeczytałam, że to może być rak, ziarnica, chłoniaki itd ...... to szkoda gadać ..... normalnie ledwo żyje ....... czy ktos z Was pocił się podczas snu od nerwicy??
  2. marc - poproś rodzinnego o propranolol 10mg - pomógł mi na dolegliwości sercowe i na uderzenia gorąca - i mozna samemu regulować dawke - tzn w zależności od nasilenia kołatania serca ... ... no i chyba daruj sobie badania .... tylko po prostu idź do psychiatry po nowy lek - i będzie dobrze ....
  3. ... powiem Wam szczerze, że niby ta druga osoba jeśli kocha to rozumie, że to choroba itd ... ale nie można jej nadwyrężać i wciągać do chorego świata chorych myśli ... gdyż to co się z nami dzieje rozumiemy tylko my ... ... ja z doświadczenia wiem, że faceci tego nie wytrzymują:/ ... albo nigdy nie trafiłam na kogos kto by mnie kochał ...
  4. zawsze sie pocieszałam, że jakby co to najwyżej umre i spokój ..... ale rok temu wpadłam na pomysł, że po śmierci przecież może być jeszcze gorzej .... i to na wieeeeki
  5. Ja bym nie wzięła tabsa nasennego bo bym sie bała, że wogóle nie bede nad soba panować, zasłabne, i że sie nie obudze heh .... co by spotęgowało lęk ..... ale jeśli Ty poczujesz sie lepiej po tabletce to bym na Twoim miejscu wzięła ..... Współczuje takiej podróży - ja MAX wytrzymuje 1 godz w pociagu ... ale widząc Twoje podejście to poradzisz sobie ... ... a na śmierć ... czy na zawał to nie masz szans
  6. kitty - nie martw się - na 100% jesteś zdrowa - mam dar przewidywania przyszłości (niestety nie swojej)
  7. ... jak najszybciej musisz przestać kombinować:) Mysle, że skoro Twoim jedynym objawem jest lęk przed dużymi przestrzeniami ... to na tym sie u Ciebie skończy ... i wcale nie bedzie to miało wpływu na jakiekolwiek podróże .... wiadomo, że sie naczytałes i masz wątpliwości ... ale są raczej zbędne:) ... co do mnie - ja od samego początku mam problemy z podróżami ... w zasadzie od tego sie zaczęło ... bo nie lubie sytuacji, z których nie ma natychmiastowej ucieczki i miejsc, w których trzeba spokojnie siedzieć ... ... chcę jechać ale nie moge ..... bo po prostu się boje, że w połowie podróży wymiękne, zemdleje, zaczne sie dusić, zaczne latać jak opętana i histeryzować, siądzie mi serce z tego całego napięcia i będe chciała wysiąść ... a jak wiadomo nie tak łatwo wysiąść w dowolnym momencie z dalekobieżnego pociągu ... a nawet jakbym wysiadła ... to jak dojade z powrotem do domu??? ... zaczne ryczeć i pewnie pojade do jakiegoś szpitala zakomunikować, że umieram ... a tam mnie wyśmieją .... itd .... ech co za życie ... p.s. ... myśle, że w Twoim przypadku odległoś nie ma znaczenia:)
  8. bee84

    znajomi

    Gringo ... no mnie też szlak trafia jak takie rzeczy słysze ... nic tylko iść sie po takim tekście powiesić . .... ... ale najbardziej interesujące są komentarze osobników płci męskiej, którym opowiadam o swoich lękach ...... zawsze słysze ... "to chodź się bzyknąć - przejdzie Ci" ... ... nie wiem czy inne laski tez mają takie doświadczenia?? heh
  9. LucidMan ... ale to ona stwierdziła, że jestem uparta .... ja twierdze, że ona sie pogubiła ... tak jakby nie dawała sobie ze mną rady .... i nie wiem z czego to wynika .... najłatwiej powiedzieć, że problem lezy we mnie ..... i własnie dlatego nie wiem co mam robić ... ... oczywiście, nie wykluczam tego, że ze mną jest coś nie tak ... ale skoro przez rok juz do niej chodze i ona ostatecznie stwierdza, że jestem uparta, i że nam nie idzie ... to troche taka obustronna klęska ....
  10. hmmm ... masz racje - najgorsze będzie jak sie uzależnie od niej ... no ja niby czuje, że ktos mnie wspiera, i że niby robie cos ze sobą .... ale jakiegoś "oczyszczającego wstrząsu" nie doznałam i własnie nie wiem czy nadal czekać na cud ......
  11. ... jak zaczniesz sie ograniczac to za jakiś czas nie wyjdziesz z domu ... ja też zaczynałam powoli rezygnować z wyjazdów międzymiastowych (o zagranicznych nawet nie marze) ... aż doszłam do etapu gdzie nie byłam w ogóle w stanie wsiąść do pociągu ... i kolejno ... nie byłam w stanie wyjść z domu ... ... dlatego pod żadnym pozorem nie można zawężać swoich możliwości !!! ... załorze się, że nic Ci nie będzie:) ... może troche najesz sie strachu ... bo za pewne nie zapomnisz o swoich obawach ... ale z tego co piszesz to nie jest z Tobą źle ... może po prostu tak dla picu zaopatrz sie w leki przeciwlękowe i tyle ... Pytasz czy może sie pogorszyć od wmawiania sobie i rozmyślania ..... obawiam sie, że właśnie tylko i wyłącznie od tego sie może pogorszyć ... lęk przed lękiem to własnie najgorszy objaw agorafobii ... heh ... ja od dwóch miesięcy codziennie "wyjeżdżam" do Wrocławia (z Gdańska) ... i jakoś NIE MOGĘ
  12. Jak myślicie ... na jakiej podstawie mam stwierdzic czy zmienic terapeute czy nie?? .... Chodze juz rok ... nie ma rewelacji .... ostatnio czuje, że pani psycholog nie wie co ma ze mna robić ... sama nawet powiedziała, ze jakoś nam ostatnio nie idzie bo jestem zbyt uparta ... terapia polega głównie na tym, że ja jej "marudze" ... a ona mi serwuje teksty, które znam na pamięć ... Z drugiej strony może musze być cierpliwa i może jej nie doceniam ... cięzko mi ocenić .... Czy to moja wina?? ... czy może czas zmienić terapeute ...
  13. w jaki sposób odstawialiście citalopram?? ... i jak sie czuliście?? ..... bo ja biore juz dwa lata ... lekarz mówi, że czas odstawić ... a ja w sumie nie czuje się rewelacyjnie .... czuje, że ten lek mi pomógł ... ale lęki nie mineły i teraz boje się, że jak odstawie to bedzie masakra .............
  14. pandemonium - bierz Citabax - jest dobry .... zaczyna działać po 3 miechach ... na prawdę zmienia życie ... ... biore już dwa lata .... oczywiście dalej mam lęki ..... ale jakoś inaczej juz to odbieram ....
  15. Magdo piszesz: "Widzę że są tu osoby które nie panują nad sobą i nie zdają sobie sprawy z tego że robią coś głupiego/dziwnego. A wiecie że takie utożsamianie sie z ludzmi chorymi psychicznie wciąga Was bardziej w nerwicę, bo w tym środowisku czujecie sie jak u siebie i ciężej bedzie Wam opuścić 'ten świat'???" Jaki "ten świat"??? Twoim zdaniem chorzy psychicznie są straceni i żyją w innym świecie?? ... a z Tobą jest wszystko ok?? ... Piszesz, że ja nie panuję nad sobą?? ... heh no właśnie nie panuje ... boję sie jeździć pociagami, boję się siedzieć sama w domu itd .... - to właśnie znaczy, że nie panuje, i że jestem chora .... Stwierdzenie, że jestem chora mnie ratuje .... i pomaga wyjść z nerwicy ..... bo gdybym uznała, że nie jestem chora .... to by znaczyło, że jestem totalnie słaba, opętał mnie szatan, jestem kosmitą ... albo mi coś odpie***liło ... Poza tym każdy lekarz mi powtarza, że to jest choroba .... ... przerażające jest to jak bardzo sie przed tym bronisz ...
  16. ... co Wu tu wymyslacie .... to choroba psychiczna i tyle ..... z resztą co za róznica czy 'zaburzenie' psychiczne czy 'choroba' .... to jedna cholera ... .. skoro musze sie leczyc u psychiatry znaczy, że jestem chora ... z reszta nie ma się czego wstydzić ...
  17. te Twoje jazdy po drzemce znam na pamięć, czuje się jakby mnie jakis pluton egzekucyjny budził i sporo czasu mija zanim sie otrząsne ...... mysle, że to akurat jest typowym objawem nerwicy i napięcia ... reszta na moje oko to są być może jakieś grzyby, jakieś niedobory czegoś tam .... ale generalnie stawiam na nerwice ... ... a od kiedy sie tak męczysz?? .... (sorry - byc może napisałes ale niedoczytałam)
  18. Ja też ogólnie byłam "sportowa" dziewczyna do czasu az mnie to gówno złapało ... teraz nie moge przebiec nawet 50 metrów bo sie tak zapowietrzam, serce mi przez gradło wyskakuje, że boję się, że się udusze .... ..... to 100% nerwica ..... daj spokój z lekarzami ..... bierz leki i czekaj na poprawę ..... mi sie poprawiło po ok. pół roku więc musisz troche sie jeszcze pomęczyć .....
  19. ech ... ja też jestem na etapie guza mózgu ... i to dużego ...
  20. bee84

    Nie wiem co zrobić

    mmk ... z tego co sie orientuje to i na to i na to bierze sie te same antydepresanty .... więc moim zdaniem leki są ok ... ... ja też mam zespół lękowo-depresyjny ... i elementy agorafobii ...
  21. wovacuum ... równiez gratuluje:) .. ja już od dwóch miesiecy nosze sie z zamiarem podrózy do Wrocławia ..... ale boje się ... heh
  22. scrat ... skoro komus jest wygodnie to znaczy, że nie potrzebuje pomocy ...
  23. piszecie, że TRZEBA chcieć, TRZEBA walczyć ..... a ponoć podstawowym problemem ludzi z nerwicą jest nadużywanie imperatywów .... muszę, trzeba, powinnienem itd .... owszem .... można to wsystko zamienić na CHCĘ .... ale kółko się zamknie gdyż wychodzi na to, że niedość, że TRZEBA .... to jeszcze TRZEBA CHCIEĆ .... ... a co jeśli ktoś nie ma motywacji ani siły nawet chcieć?? .... to znaczy, że nie chce być zdrowy?? ... i że to jego wina ... [Dodane po edycji:] p.s ...nie wiem czy ktoś mnie w ogóle skumał
  24. chcę aby nerwica nie decydowała o moim życiu .... nie chce byc przez nią determinowana ... mam sporo planów na przyszłośc ... ale nie bedąc w stanie wsiąść do pociagu i jechac np 10 godz .... to troche kiepsko to widze .... może teraz Was rozsmiesze ale całe życie chciałam pilotowac wycieczki zagraniczne, wyuczyłam sie w tym kierunku ... własnie powinnam zacząć prace tego typu ...... dodam, że w pociągu wytrzymuje max 10 min ............ więc już wiesz czego oczekuje od psychoterapii .... ....... na pewno nie chce widziec na różowo i w ogóle tryskac radością ... chcę tylko normalnie funkcjonować ....
  25. Wy chyba nie kumacie, że dobry psycholog .... to jeden na sto .... ja wiem, że macie racje .... dlatego chodzę na terapie - nie pierwszą i nie ostatnią .... ale na mnie póki co to nie działa ...
×