Hej Icer0 według mnie to o czym piszesz jest zupełnie normalne. Ja jestem teraz na niższej dawce Paroksetyny (z 20 mg na 5 mg) i dzieją się ze mną podobne rzeczy. Trwa to już chyba z miesiąc, może dłużej, już nawet nie liczę ja też czytałam, że objawy odstawienne utrzymują się do 3 tygodni, ale myślę, że to tylko teoria (w praktyce wszystko zależy od człowieka i jego organizmu). Trudno też jest odróżnić objawy zespołu odstawiennego od nawrotu choroby, a jak wiadomo nerwicy nie tak łatwo się pozbyć (ja leczę się już 10 lat) różne leki brałam, różne objawy przerabiałam i chyba nadszedł czas, żeby powiedzieć dość i powalczyć trochę samemu (bez chemii). Musimy się z tym liczyć, że lęki i inne nieprzyjemne objawy jeszcze będą pewnie nie raz nas męczyć. Ale według mnie najlepszy lek na nerwice jest w Nas samych, potrzeba tylko trochę samozaparcia, silnej woli i wiary, że przyjdą dni kiedy zapomnimy o tym przez co musieliśmy przejść
Dzięki za odpowiedź! Właśnie tak zdziwiłem się, że dopiero po 2 tygodniach mnie tak ścieło i czułem się jak na poczatku choroby (choć pewnie organizm trochę czasu potrzebuję aby wszystko z siebie wyrzucić tak jak piszesz), no ale mam taki okres, że siedzę w domu więc nie ma co narzekać U mnie długa historia, zapewne jak Twoja, ale ja sobie wkręcałem róznego typu choroby, i tak cały czas się badałem aż w końcu myślałem, że świra dostane Ale w końcu doszedłem o co chodzi, jednak bez leków bym nie dał rady jak patrzeć na tamten okres Niecałe dwa lata brałem leki, juz po pół roku było ok jednak psychiatra mówił, żeby trochę to pobrać . No i sam fakt, że jestem przebadany pod kazdym względem na kolejne 10 lat i jestem zdrowy - wszystko siedzi w głowie, więc teraz tylko zejść z tego Powoli do przodu :)
Od wczorajszego posta już jest lekka poprawa choć dalej lekkie zawroty głowy, osłabienie, i już minimalne brain zappsy, to od lutego -20 kg więc tylko czekam aż minie osłabienie i wyjdę biegać!