Hej, słuchaj dziewczyno, cierpisz - to JEST ważne. I TY jesteś ważna! Masz prawo cierpieć, ma prawo być Ci źle. Ktoś w Twoim życiu odebrał Ci to prawo, ale teraz jesteś dorosła i możesz sobie sama kupować cukierki i możesz sobie to prawo przyznać sama. Może inni mają gorzej, ale Ty nie jesteś inni, a ci INNI nie przeżyją za Ciebie Twojego życia. Nie wiem co mam do Ciebie napisać żeby pomóc, a właściwie, żeby Cię przekonać, że sama powinnaś sobie pomóc, ale widzę gdzie jesteś i wydaje mi się, że w mniejszym lub większym stopniu byłam tam gdzie Ty. Masz 21 lat, zewsząd słyszysz, że to najpiękniejszy okres w Twoim życiu, a Tobie chce się wyć, Twoi znajomi marzą o podróżach i zajebistej pracy, a Ty nawet nie wiesz czego chcesz? Proszę, nie ignoruj tego bólu, bo on nie przejdzie dopóki go nie zaakceptujesz. Jestem niewiele starsza i żałuję tych wszystkich lat kiedy próbowałam grać, że wszystko jest spoko. Bo to se ne wrati, a przez te lata NIC nie było spoko. Więc dziewczyno, naprawdę, zrób coś dla siebie, zaopiekuj się sobą, bo totalnie zasługujesz na to, żeby ktoś tak fajny i mądry jak Ty się Tobą zaopiekował I prochy tutaj raczej nie pomogą, ale jakiś empatyczny psychoterapeuta z powołania zdziała cuda. Wyobraź sobie jak potraktowałabyś w takiej sytuacji przyjaciółkę. Powiedziałabyś jej to co mówisz sobie? Nie sądzę. Wiem, że sypię banałami jak z rękawa, "pokochaj siebie" etc., ale czasami zapominamy, że banały są banałami właśnie dlatego, że są prawdziwe Trzymaj się mocno i daj znać co postanowiłaś. I powodzenia!