ogólne dobry wieczór
na wejście miałem dziś w pracy pół stopnia poniżej zera,
a po całodniowym ogrzewaniu słupek rtęci poszybował
do parszywej dwunastki - wychodek w podwórzu skuty
lodem na kość - nareszcie umiem docenić swego rzęcha,
wściekle szemrzący i stale przegrzany laptop to balsam
pod moimi skostniałymi z zimna palcami, jakże słodko
kołysze przemrożone zatoki i śródczaszkowe czeluście..
zgadzam się z szefem,
że płaci mi za dużo - za tego rodzaju zabiegi zdrowotne,
godne najlepszych sanatoriów w kurortach dla VIP-ów,
powinienem łożyć z własnej kieszeni o wiele więcej niż
10 PLN za godzinę.