
maeroad
Użytkownik-
Postów
46 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez maeroad
-
Nie. Czy wierzysz w siłę postanowień noworocznych?
-
Bezludna wyspa położona na środku Oceanu Spokojnego. Co w pierwszej kolejności robisz po powrocie do domu/mieszkania?
-
Nie opłaca sie miec teraz samochodu. OC 2000zł
maeroad odpowiedział(a) na Lusesita Dolores temat w Off-topic
Dużo się w tym temacie pozmieniało. Toyota Corolla 1.8 diesel, rocznik 2005 r., jeden właściciel OC w 2015 r. - 700 zł (24 lat) OC w 2016 r. - 1500 zł OC w 2017 r. - 2000 zł Wszystko ze zniżkami za bezwypadkową jazdę itd. Próbowałem zmienić ubezpieczyciela, ale wszędzie wychodziło drożej... -
Myślę, że w większości przypadków tak jest. Czasem jednak trafia się taka relacja (jak jest w moim przypadku), która dostarcza wspomnianego uczucia spokoju i poczucia bezpieczeństwa, ale bez tej euforii i namiętności. Głównie dlatego, że druga osoba tego nie chce lub nie może się otworzyć na te emocje. Pisząc poprzedni post myślałem, że konkluzja była prawidłowa, teraz po Twoim poście zastanawiam się, czy czasem nie sygnalizuje istnienie problemu. By nie robić tutaj spamu w postaci dyskusji dołączam konkluzję na dziś. "Kto raz, kto dwa i kto trzy będzie powielać wzorzec i płynąć we wcześniej obranym i nie zmienionym kierunku, temu trudniej, o dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści razy będzie to wszystko zmienić" - czasem zachowujemy się irracjonalnie, i kiedy powtarzamy to wiele razy to tym bardziej nie chcemy tego zmieniać, bo przeczyło by to wszystkim poprzednim irracjonalnych decyzjom.
-
Dlaczego mężczyźni coraz częściej bojkotują małżeństwo?
maeroad odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Wydaje mi się, że instytucja małżeństwa nie jest już tak ważna. Nie tak jak kiedyś. Młodzi ludzie chcą być w związkach (bardziej lub mniej formalnych), mieć kogoś komu w pełni ufają lub kogoś z kim dobrze się czują, ale niekoniecznie chcą to przekształcać w małżeństwo. Na pewno w ostatnich kilku dekadach presja społeczna (szczególnie presja rodziny) i tradycje miały większy wpływ na podejmowanie decyzji o małżeństwie. Teraz już tak nie ma. Można się sprzeczać czy to dobrze czy źle, ale tak jest. Myślę, że jesteśmy w takim okresie przejściowym, gdzie u jednych istnieją silne przywiązania do tradycji (prawdopodobnie więcej kobiet niż u mężczyzn), a u drugich wręcz przeciwnie. Do tego dochodzą jeszcze współczesne wzorce związków (w tym tzw. wolne związki), seks nie jest już tematem tabu, coraz więcej osób rozmawia o swojej seksualności i preferencjach, i to wszystko, w sposób pośredni lub bezpośredni, wpływa na tzw. "bojkot" małżeństwa. -
Nie wiem czy moja dzisiejsza konkluzja dnia będzie i do tego pasować, ale ostatnio tylko takie przychodzą mi do głowy. "Miłość to nie euforia, tylko uczucie spokoju i poczucie bezpieczeństwa" - w tym sensie, że uczucie miłości to coś więcej niż zauroczenie, zatracenie się w kimś. Tutaj skłaniam się do tezy, że w tym uczuciu jest sporo racjonalności - albo przynajmniej tak powinno być.
-
Tak. Na co zwracasz uwagę w pierwszej kolejności u nowo poznanej osoby?
-
Odnośnie relacji. Druga połówka nie może stać się twoim hobby. Jeśli tak się stanie przestaniesz się rozwijać, zatracisz się, a w końcu utracisz ją (jego).
-
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że bycie z drugą osobą rzadko rozwiązuje nasze wewnętrzne problemy. Często zdarza się, że przy nawiązaniu bliższej relacji przelewamy nasze nierozwiązane problemy na drugą osobę. I przez to możemy siebie i kogoś zranić. Dlatego najpierw radziłbym rozwijać pasje (zainteresowania), które wymagają kontaktu z człowiekiem. Jak nie to, to starać się częściej przebywać z ludźmi - rozmawiać, obserwować. Im więcej takich momentów, tym pewniej będziesz się czuć.
-
Oglądam seriale i nadrabiam zaległości książkowe.
-
Różnymi, nie ma reguły. Czy korzystasz z aplikacji randkowych?
-
Cześć wszystkim, chciałbym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami z prowadzenia dziennika (później tygodnika) w wersji audio. Na początku roku kalendarzowego, jak to miewam w zwyczaj co roku, postanowiłem zmienić się w wielu dziedzinach życia. Jak wszyscy wiemy, wprowadzenie takich zmian nie jest łatwe i bardzo często skazane na porażkę, ale w kilku udało się wytrwać. Jednym z tych udanych i kontynuowanych do tej pory postanowień był dziennik audio. Na początku nagrywałem co dzień mini relację z dnia, mówiąc o wszystkich swoich uczuciach, przemyśleniach i bolączkach. Zwykle zajmowało to 20-30 minut. Później wraz z kolejnymi miesiącami ograniczyłem sesje (zwane przeze mnie audycjami) do kilku na miesiąc. I muszę powiedzieć, że taka forma wyrzucenia z siebie wszystkiego co siedzi w głowie, wiedząc, że jest to nagrane i zapisane w najdalszym kącie dysku, pomogło mi przetrwać dość ciężki okres związany ze zdrowiem, i fizycznym i psychicznym. Mogłem powiedzieć wszystko, opisać dosłownie każdą niepokojącą, jak i budzącą pozytywne uczucia emocję. Moją główną motywacją w prowadzeniu dziennika była chęć oczyszczenia umysłu z różnych myśli i emocji oraz stworzenie pamiątki, do której będę mógł zajrzeć za kilka, kilkanaście lat. I uważam, że bardzo mi to pomogło i pomaga. Nie odkrywam tutaj Ameryki i mam tego świadomość, ale jestem ciekaw, czy ktoś z Was prowadził taką formę dziennika (pamiętnika) i czy efekt był podobny? A może inny? Czy ktoś prowadził najpierw w wersji audio, a potem w wersji pisanej? Albo odwrotnie? Dziękuje za uwagę :)
-
Cześć, pierwsza moje odczucie, które pojawiło się w trakcie czytania elaboratu to smutek. Widać jak wiele musiałaś przejść i jak dużo miałaś nieprzyjemnych sytuacji. Druga myśl, która pojawiła się zaraz po pierwszej to pełen podziw. Wydaje mi się, że stosunkowo mało osób potrafi tak dobrze ująć złożoność problemu i tak mądrze (i świadomie) o tym opowiedzieć. Właśnie ta świadomość jest tutaj kluczowa, bo od niej można wyjść dalej i budować coś nowego. Odnośnie słów psychologa o mamie. Może rzeczywiście było tak, że Twoja mama wyniosła jakieś negatywne wartości z dzieciństwa lub wychowana była w podobnych rygorze co Ty, ale też nie można zapominać, że masz przed sobą dużą część życia i w pierwszej kolejności warto byłoby (w mojej opinii) skupić się na swoim życiu. W międzyczasie można spróbować dojść do tego co stało za takim a nie innym postępowaniem mamy. Jak się czujesz po opisaniu tego wszystkiego?
-
Wmówienie sobie, że nie wszystko musi w życiu pójść po myśli i o dziwo dzień stał się spokojniejszy.
-
Budowanie relacji może być często pełne złudzeń, licznych wyolbrzymień i niezrozumiałych sygnałów. I weź się tu odnajdź...
-
granica miedzy miloscia a przyjaznia
maeroad odpowiedział(a) na mudei temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Trudne pytanie. Myślę, że może istnieć głęboka i emocjonalna przyjaźń (relacja) między kobietą a mężczyzną, musi jednakowoż mieć określone granice. Obydwie osoby muszą zdecydować jaka jest to relacja - przyjaźń czy kochanie. Jeśli dla jednej jest to coś więcej, a dla drugiej coś mniej (lub nie wiadomo) to lepiej sobie to wyjaśnić, niż potem męczyć się w niepewności. Inna sprawa wiąże się z intensywnością uczucia i długością (nagłe zauroczenie, krótsze lub dłuższe trwanie w tych uczuciach). Jeśli nie ma pewności to najlepiej dać sobie trochę czasu aby lepiej zrozumieć te emocje. -
Tak, zazwyczaj odkładasz rzeczy w to samo miejsce?
-
Nie, czy lubisz obserwować ludzi?
-
Oglądam seriale
-
Cześć, witaj na forum! Myślę, że na pewno uda się poznać życzliwe i rozmowne osoby, czego życzę :)
-
Brak miłości a psychika
maeroad odpowiedział(a) na TomaszGold88 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
@TomaszGold88 – przeczytałem Twój wywód z uwagą i myślę, że dobrze zrobiłeś wyrzucając tlące się myśli. Nawet jeśli mało osób wypowie się w tym wątku, to masz przynajmniej szansę aby spojrzeć na to wszystko z nowej perspektywy. Zaczynając trochę od końca. Na pewno warto udać się do kogoś komu ufasz lub wiesz, że może Cię Ci pomóc wrócić na odpowiedni tor. I szczerze porozmawiać, nie oczekiwać złotych rad ale po prostu wyprzeć to z siebie. Czy do psychologa? Nie wiem, nie mam za dużo doświadczeń w tym temacie dlatego się nie wypowiem. Jednego jestem pewien, jak siedzi w Tobie za dużo emocji to powinieneś znaleźć sposób na ich ujście. Za dużo tłumionych emocji zazwyczaj nie pomaga w podejmowaniu decyzji. Wspomniałeś, że masz przyjaciół i możesz na nich polegać, to bardzo ważne i staraj się dbać o takie relacje. Nawet jeśli teraz nie za bardzo „pomagają” w Twojej sytuacji, to w przyszłości mogą okazać się bezcenne. Jeżeli nie chcesz się zmieniać, to zastanów się, co możesz dodatkowego wprowadzić do swojego życia. Jesteś pianistą, studiujesz, śpiewasz i wnioskując z tego wątku, masz w sobie motywację do działania. Może do tego zbioru dodać coś jeszcze? Może połączyć? Może dodatkowa aktywność, która będzie stała w zgodzie z tym co robisz i lubisz? Grasz dla siebie czy grasz dla idei bycia z kimś i grania dla tej osoby? Myślę, bazując na tym co napisałeś, to grasz z miłości do muzyki. Mam świadomość, że Twoje emocje związane z samotnością oddziałują silnie na resztę życia, ale postaraj się aby ta miłość do muzyki gdzieś tam nie została przykryta. Jest to też Twoja siła, która może pomóc. Odnośnie samych relacji. Warto wyjść poza krąg osób, które widujesz na co dzień i poznać kogoś z innej „bajki”. Z tego co mówisz, to większość dziewczyn poszukuje innego wzorca. Nie wiem czy próbowałeś korzystać z aplikacji randkowych? Nie jest to tak złe jak niektórzy opisują. W takich miejscach możesz spotkać przeciwieństwa i osoby, które mają podobne zainteresowania lub coś takiego, co przyciąga. Trzeba też podejść do takich relacji z odpowiednim dystansem. Może niekoniecznie znajdziesz tam miłość ale może spotkasz kogoś z kim nawiążesz dłuższą relację. W związku z Twoimi zbliżającymi się urodzinami mogę Ci życzyć abyś nie traktował urodzin jako porażki i przegranego życia – w związku z brakiem drugiej połówki. Kiedyś ja tak zrobiłem i zupełnie nic dobrego to nie przyniosło. Osiągnąłeś w życiu na pewno wiele i pamiętaj o tym. O wszystkich dobrych i tych gorszych momentach, które zwykle uczą sporo o życiu. -
Zawiedzanie sie na ludziach prawie jak leci
maeroad odpowiedział(a) na Priscilla_126 temat w Depresja i CHAD
Przychodzi mi kilka pomysłów jak do tego podejść, bazując na wypowiedziach w tym wątku, ale tak czy inaczej wymagać to będzie wyjścia poza dość mocno osadzone przyzwyczajenia. Przede wszystkim warto przemyśleć taką kwestię, że bycie dobrym i miłym człowiekiem nie wyklucza bycia egoistą - osobą, która dba także o własne potrzeby i ma jakieś wymagania wobec innych. Jest duże prawdopodobieństwo, że spotkałaś w swoim życiu osoby, które wyznają podobne wartości, ale lepiej radzące sobie na polu budowania i utrzymywania relacji. Można do tego podejść także przewrotnie - jak można być dobrą i miłą osobą, jeśli nie dba się o swoje dobro? Jak się nie zadba o siebie, to czy można podzielić się z kimś radością? To tak na zastanowienie się. Tak jak inni tutaj pisali, trzeba spróbować wyjść z tej skrajności, ale nie musi to się wiązać ze zmianą wartości. Wręcz przeciwnie, może tylko wzmocnić to w co wierzysz. Zwróć uwagę, że cokolwiek budujesz, cokolwiek chcesz osiągnąć, to nie może się to odbyć bez nadzoru, podejścia z dystansem, przystopowania, wzięcia czegoś/coś/lub kogoś pod wątpliwość itd. Trzeba sobie po drodze zadawać pytania, brać pod uwagę przeszłe doświadczenia i wyciągnąć na ich podstawie wnioski. Inaczej cały czas będziemy odtwarzać tę samą płytę. To tak pokrótce z nocnych przemyśleń. -
Zawiedzanie sie na ludziach prawie jak leci
maeroad odpowiedział(a) na Priscilla_126 temat w Depresja i CHAD
Powiem trochę z mojego doświadczenia. Miałem okazję być tym, który za bardzo ufa i osobą, która ufność potrafiła zmienić w zranienie. Jak nie być naiwnym? Na wstępie warto pomyśleć, dlaczego tak bardzo chcemy ufać, mimo, że istnieje wiele pułapek, które często świadomie ignorujemy. Może to być np. potrzeba bliskości, kontaktu, zauważenia i bycia w centrum uwagi, podbudowanie samooceny. Każdy z nas ma własne powody. Warto na to zwrócić uwagę - zrobić listę, wypisać w jakich sytuacjach bywaliśmy naiwni i co nas do tego pchało. Druga rzecz, może ważniejsza, to ludzie. Czy jesteśmy naiwni wobec wszystkich? Czy może wobec jakieś grupy ludzi? Jeśli tak, to dlaczego? Czy to ich sposób bycia, zachowanie, środowiska nas przyciąga? Czy jest tutaj jakaś zależność? Moja historia jest dość krótka. Zazwyczaj bywałem (czasem bywam) naiwny w stosunku do ludzi, którzy w moim mniemaniu są lepsi na wielu polach. W praktyce okazywało się, że często była to iluzja moja lub iluzja środowiska tych osób. Teraz już wiem, choć nie zawsze przychodzi mi to z łatwością, że jak chcę komuś zaufać to najpierw daje ograniczony kredyt zaufania, a obok tego nie obliguje się do niczego. Bo w momencie gdy komuś zaufam i jeszcze coś obiecam (nawet w swojej głowie - obiecuje, że nie zepsuje tej relacji) to potem mogą wyskoczyć różne komplikacje. - Nie zepsuje tej relacji, bo przecież obiecałem sobie, że wszystko wyjdzie. Świat może być miły, ciepły i przyjazny. Najgorsze jest tylko to, że bardzo często chcemy widzieć ten świat od razu w pięknych barwach, od razu coś zrobić i pójść na żywioł, a brakuje często tego momentu refleksji, zatrzymania się, przeczekania tych emocji i poprawnego ich odczytania. Widzimy piękną tęczę, ale nie widzimy burzy za nią. Czujemy powiew wiatru, a nie widzimy tej trąby powietrznej, która pustoszy okolice. Po prostu na chwilę trzeba zatrzymać się, rozejrzeć wokół, przypomnieć sobie podobne sytuacje i dopiero podjąć decyzję. Niestety nie zawsze da się wszystko przewidzieć, takie jest już życie, ale na pewno da się sporo podobnych do siebie sytuacji uniknąć.