-
Postów
1 431 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Stracona100
-
Też tak myślę, jednak nadal nie mogę się temu nadziwić Cóż, wielu osobom oczy otwierają się dopiero w obliczu śmierci. Ale i tak nie rozumiem chęci/sensu życia w takim cierpieniu.
-
Stracona100, moim zdaniem, dopóki się zastanawiasz czy powinnaś się martwić to nie.
-
To oczywiste - nie chodziło mi o pragnienie śmierci. To też oczywiste, choć takie podejście raczej świadczy o dużym lęku przed śmiercią.
-
Ja miałam jakieś 15 lat, kiedy uświadomiłam sobie, że znakomita większość ludzi bardzo boi się własnej śmierci (dla mnie brak tego lęku był zupełnie normalny). Wprawiałam znajomych w zdumienie/niedowierzanie mówiąc, że śmierci nie boję się wcale, niezależnie od tego kiedy nastąpi. Nie wiem dlaczego (a może i wiem), ale zawsze uważałam, że to rodzaj wybawienia i nie ma się czego bać. Czasem tym znajomym, którzy bardzo bali się śmierci zadawałam pytanie, czy gdyby byli całkowicie sparaliżowani to nadal chcieliby żyć - odpowiadali jasne, że tak! Nie mogłam i nadal nie mogę tego pojąć. Co tak bardzo trzyma ludzi przy życiu? Rozumiem instynkt samozachowawczy, gdy jest się silnym i zdrowym, ale gdy człowiek nie jest już samowystarczalny, cierpi, to po co? dlaczego? Nie rozumiem tego kurczowego trzymania się życia za wszelką cenę.
-
Podbijam temat. Czy joga pomaga w depresji? Mam wątpliwości, bo takie "patrzenie w siebie" może nie być korzystne w tej chorobie. Czy jest tu ktoś, komu joga pomogła?
-
Super, że się tu odnalazłaś i znajdujesz wsparcie i inspirację. Teraz tylko trzeba iść za ciosem i dalej realizować SIEBIE. Pisz i rysuj skoro właśnie to daje Ci napęd. Blog masz fajny (tylko na chwilę zajrzałam na razie), mroczny, ale dla nas depresyjnych to nic nowego :)
-
Ja mam dokładnie to samo i też wydawało mi się, że nie ma w tym niczego dziwnego i niepokojącego... chociaż... czasem te dialogi są jakby nadmiernie natrętne i choć chcę je skończyć, nie mogę Teraz się zastanawiam, czy to nie początek jakiejś schizy Czy powinnam zacząć się martwić???
-
Moi bliscy uważają moją chorobę za wymysł i fanaberię
Stracona100 odpowiedział(a) na Neurotica_Lostica temat w Depresja i CHAD
Neurotica_Lostica to bardzo przykre i dołujące, że rodzice nie rozumieją (nie przyjmują do wiadomości), że jesteś chora. Jednak wielu z nas (jeśli nie większość) ma podobnie. Wiem jak to bardzo boli, bo sama też wiele razy usłyszałam od najbliższych, że wymyśliłam sobie chorobę. A było to na początku choroby, kiedy rozpaczliwie szukałam u nich pomocy, wsparcia, zrozumienia a dostawałam tylko kolejne "mobilizujące kopniaki". Oni nie zdawali sobie sprawy jak bardzo mnie ranią, krzywdzą i tak na prawdę szkodzą - dla nich to był sposób na to by mnie wyleczyć ze smutku/lenia. Twoi rodzice też nie chcą zrobić Ci krzywdy, chcą Ci pomóc lecz robią to niezmiernie nieudolnie i efekt jest odwrotny. Nie sądzę, by jakiekolwiek tłumaczenia zmieniły ich sposób myślenia. Ja już dawno przestałam tłumaczyć zdrowym co znaczy chorować na depresję i dlaczego zachowuję się tak, a nie inaczej - dla mnie to nie ma sensu, bo zdrowy mózg nie pojmie chorego, a nie chcę wiecznie wysłuchiwać tych samych porad i sloganów. Dlatego gdy chcę sobie pogadać wchodzę TU, bo tu są ludzie rozumiejący o czym mówię. Nie obwiniaj się za chorobę, bo to bzdura ale walcz o siebie. Lecz się i szukaj pomocy i wsparcia tam, gdzie rozumieją Twój problem i nie skupiaj się na przekonywaniu "betonów" - szkoda energii i nerwów. Czytałaś wątek "Czy warto przyznawać się do choroby"? Sporo tam ciekawych spostrzeżeń na ten temat. -
jakie suple żrecie i jak się czujecie
Stracona100 odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
agusiaww tak, słyszałam o tym. To będzie u mnie kolejny lek do przetestowania (jeśli jakiś jeszcze będzie). -
Tylko, czy na pewno lepszym Innym to innym. Może lepszym, może gorszym - jaka różnica. Ty natomiast, zrobiłabyś lepiej przykręcając sączenie niewyszukanych jadów. Nudne to. "Przyganiał kocioł garnkowi" A dla mnie to jednak spora różnica.
-
Brak komentarza Tylko, czy na pewno lepszym
-
Znów wyprodukowałam (dałam radę) parę litrów soku pomidorowego (na zimę)
-
jakie suple żrecie i jak się czujecie
Stracona100 odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
agusiaww dzięki, mnie się przyda, bo mam 15kg nadwagi po SSRI -
jakie suple żrecie i jak się czujecie
Stracona100 odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Zdradź tajemnicę co to takiego? Eh, muszę pilnie uzupełnić moją "apteczkę supli". -
Mam prawo, więc powiem: wkurza mnie iiwaa, bo się przechwala, wywyższa, kryguje, wymądrza i wyśmiewa zmagających się z chorobą. I tyle w tym temacie.
-
Nie jesteś sobą - gwiazdorzysz. Jak się da i gdzie się da
-
Zbyt piękne, by mogło być prawdziwe...
-
Lagrimita witaj. Rozgość się, to dobre miejsce na "wygadanie" swoich smutków czy to na forum czy pw. Też czuję się bardzo już zmęczona, bywanie tu trochę mi pomaga.
-
Wielkie NIC
-
Klebex, Liber8 i inni doradzający - to prawda, że zmierzam w tę "złą i niebezpieczną" stronę, ale ja naprawdę jestem już zdesperowana. Jeśli to jest do doopy i nie pomaga w poprawieniu nastroju, to nie będę próbowała. Ale jeśli działa, to chcę to sprawdzić. Sporo życia mam już za sobą łącznie z tymi najważniejszymi etapami i niewiele mam już do stracenia jeśli się uzależnię lub szlag mnie trafi. To i tak będzie lepsze niż wegetacja, której doświadczam teraz. W dvpie mam bezpieczne leki, które robią ze mnie bezwolne warzywo. Chcę jeszcze poczuć trochę szczęścia, choćby miało mnie to wiele kosztować. Albo pożyję/zdechnę na wspomagaczach, albo zdechnę z własnej ręki. Taki mam wybór.
-
Jestem wstanie zaryzykować i spróbować działania kilku tych "preparatów". Niestety nie jestem zbyt obrotna i rozeznana w temacie by wiedzieć jak je zdobyć.
-
Wszystko to co napisałaś świadczy o tym, że jesteś od niego uzależniona i jako taka sama potrzebujesz pomocy/wsparcia psychologa. Samej trudno Ci będzie walczyć o wolność zwłaszcza, że już próbowałaś i się nie udało. Ten związek doprowadził Cię do takiego stanu, w którym straciłaś własne JA, poczucie godności i wartości własnej osoby. Musisz to odzyskać i stać się silna, i tu najlepszą pomocą będzie psychoterapia. Widzę też u Ciebie objawy depresji - zamykanie się w domu, unikanie kontaktów z ludźmi - to niepokojące symptomy. Pomyśl wreszcie o sobie i poszukaj dobrego terapeuty by nie było za późno i byś nie wpędziła się w poważną chorobę.
-
Kasia55 Twoja sytuacja wygląda znacznie gorzej niż myślałam. Moim zdaniem musisz natychmiast uciekać i zrobić wszystko, by uwolnić się z tego chorego i niebezpiecznego związku. Twoje poświęcenie dla tego człowieka nie ma żadnego sensu. Jeśli tego nie zrobisz będziesz żyła w piekle i to na własne życzenie. Uciekaj natychmiast, gdziekolwiek. Jeśli na razie nie ma innej opcji, to do rodziców, wszak tam u siebie i wśród swoich będziesz najbezpieczniejsza. Nie zastanawiaj się, uciekaj. Powodzenia.
-
Kontrast dzięki za info - posty Lorda pilnie studiuję :) i parę suplementów od jakiegoś czasu sobie dostarczam. Pomyślę też o bupropionie. Zastanawiam się co przetestować najpierw, wenlę czy bupro?
-
Monster6 myślałam oczywiście o tej manii "pozytywnej", ale wiem, że to też nic dobrego na dłuższą metę. Właśnie dlatego tak usilnie szukam czegoś, co wprowadzi mnie w stan euforii choć na chwilę, w sposób (no powiedzmy) kontrolowany.