A.t.r.u.s.i.a.
Użytkownik-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia A.t.r.u.s.i.a.
-
Cześć wszystkim. Przeczytałam kilka postów wstecz. Odnośnie tego czy Efectin jest lekiem zwalczającym depresję czy nerwicę lękową - Jest lekiem przeciwdepresyjnym, ale świetnie radzi sobie z wszelakimi lękami. Gdzieś tam na poczatku tego wątku opisałam pod nickiem 'atrucha' swoją historię. Miałam silną nerwicę lękową. Brałam udział w programie medycznym (CMUJ w Krakowie) mającym na celu udowodnienie,że Efectin zwalcza nerwicę lękową. Program zakończony powodzeniem, aczkolwiek dotacje z Ministerstwa Finansów dalej marne są na ten lek.. Nie będę powtarzać już tego wszystkiego co wyprodukowałam za dawien dawna na tym forum, ale po kilku latach brania Efectinu miewam się całkiem dobrze. Od jakiegoś czasu nie biorę już żadnych leków (.. hurraa!). Efectin to bdb lekarstwo, niemniej odstawienie go to trudna sprawa. Próbowałam kilka razy. Dopiero teraz udało się. Wszystko maleńkimi kroczkami. Najpierw po 3/4 kapsułki..później po połowie...i tak cały czas aż dojdzie się do kilku kuleczek.. Później już co drugi dzień.. co trzeci..czwarty.. i najlepiej maksymalnie przeciągnąć to w czasie.. Potrzeba dużo czasu, żeby okłamać swój organizm. Pamietajcie o tym,że tak naprawdę nikt Wam nie powie ile szkód w Waszych organizmach może wywołać psychotrop. Nieważne jaki by on nie był. Nikt nie da Wam gwarancji, że taki lek jest w pełni bezpieczny. Pomagając może szkodzić. Ta świadomość chyba najbardziej mnie dręczyła przez te ostatnie lata.. Chyba się uwolniłam od wenlafaksyny. Czasem tylko przez ułamek sekundy poczuję takie dziwne zawirowanie w głowie.. Nie myślałam nigdy, że ta nieszczęsna choroba będzie trwać tak długo.. Właściwie to i teraz nie mogę mieć pewności czy to cholerstwo kiedyś nie wróci. Postawnowiłam jednak nie mysleć o tym, nie przewidywać.. Dlatego też nie bywam na tym forum. Unikam tych tematów, by nie analizować, dopatrywać się u siebie objawów, lęków etc. To taki kolejny etap terapii. Mam nadzieję, ze już ostatni. Teraz trzymam kciuki za Was.
-
No i zaliczyłam 503.. :/
-
Chciałam tylko napisać, że ten update jest całkiem fajny :).. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
-
Thx :))
-
Hellow! A ja nadal widnieje jako administrator i moderator na głównej stronie.. Shad, zmień to bo wprowadzamy ludzi w błąd Poza tym, dostaje pw, których i tak nie mogę odczytać.. :) Pozdrówki dla wszystkich ! :)
-
(A)Gusię przytulam.. Kasię (Snae).. Siebie też (egoistycznie) bo potrzebuję. Nieprzytulonych też przytulam..
-
Jak zdobyć kobietę wg ananda22- wstęp, rozdział I i II
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na temat w Kosz
W całej rozciągłości zgadzam się z Poliną.. a głównie ze zdaniem -
Jak zajebiście wbijać gwoździe wg Zorkiego
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na Zorki temat w Off-topic
anand22.. to może pokaż się nam Wstaw zdjęcie. Zarys charakterologiczny już mamy, więc ocenimy czyś taki atrakcyjny -
Jak zdobyć kobietę wg ananda22- wstęp, rozdział I i II
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na temat w Kosz
Dawno tak się nie śmiałam.. W sumie zajrzałam do tego tematu bo wcześniej przeczytałam temat o "gwoździach".. Zorki mnie zainspirował Największym bezsensem jaki tu przeczytałam jest teoria na temat kreowania się dla potrzeb samego podrywu. Totalna głupota! Jeżeli facet zakłada, ze chciałby związać się z kimś na dłużej (ewentualnie na stałe) to powinien być sobą. Nie ma szans, aby grał swoją rolę przez dłuższy czas. Nawet zawodowy aktor nie miłaby szans z takim zadaniem w życiu realnym.. Chrzanisz Neuroticus. Sorry.. ale kompletnie nie zgadzam sie z Tobą. Takiego faceta będzie szukać tylko księżniczka, ewentualnie typ "Barbie".. Grubość portfela i wielkość penisa nie są wyznacznikami. Teorie można snuć.. ale RZECZYWISTOŚĆ I TAK ZWERYFIKUJE WSZYSTKO. -
Czy zakochanie moze być...chorobą? :/
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na Dziewczyna_18 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A ja bardziej skoncentrowałabym się na szukaniu powodów dlaczego musimy ciągle mieć te nieszczęsne potwierdzenia. Wszystko musi mieć swoje podłoże.. Nie wiem jak to wyglada w przypadku Bad Girl, ale wydaje mi się, że ja wyniosłam kiepskie doświadczenia z poprzedniego związku. W którymś momencie dostałam "kopa", którego zupełnie się nie spodziewałam. Paskudnie to przeżyłam i nie mogłam długo odreagować. Efekt jest taki,ze teraz będąc w jakimkolwiek związku musze mieć wyraźny przekaz, że jestem kochana. Jeżeli coś zaczyna szwankować, zaczynają się problemy z komunikacją, partner jest powściągliwy, krytyczny..to ja zwyczajnie uciekam. Ze strachu. Boję się, że w niedługim czasie zapewne usłyszę, ze nasz związek nie ma sensu i kierując się zasadą "dmuchając na zimne" sama kończę związek mimo tego,że kocham.. W sumie w swoim życiu kochałam tylko dwa razy. Drugi związek, który był dla mnie bardzo ważny, zjechałam totalnie pod tym względem. Nie umiem zapanować nad strachem. Taka irracjonalna pozycja obronna przed samodestrukcją.. Idealną pożywką dla takich stanów jest krytyka ze strony partnera.. Ps.Bad Girl, spełnienie marzeń. Dziś Twoje urodziny. -
Czy zakochanie moze być...chorobą? :/
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na Dziewczyna_18 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Oczywiście, że to też może być potwierdzeniem. Ale im związek dłuższy stażem, tym mniej tych "magicznych" chwil. Pojawia się szara rzeczywistość, szare życie, problemy.. A przecież to jedno słowo nie kosztuje zbyt wiele.. Czasem potrzebny jest wyraźny, czytelny przekaz.. -
Czy zakochanie moze być...chorobą? :/
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na Dziewczyna_18 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Bad Girl, nie mam pojęcia. Gdybym znała rozwiązanie pewnie sama byłabym szczęśliwsza. Mam identyczny problem. Zawsze szukam potwierdzenia.. -
Czy zakochanie moze być...chorobą? :/
A.t.r.u.s.i.a. odpowiedział(a) na Dziewczyna_18 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wtedy ciągle masz nadzieję, że może jednak kiedyś, ta nadzieja zamienia się w obsesje. Istnieje również inna opcja. Dwoje ludzi sie kocha, ale kompletnie nie potrafia się porozumieć. Teoretycznie wydawać by sie mogło, że związek ma wszelkie podstawy by przetrwać.. by nawet być wzorcowym. W rzeczywistości związek oparty na uczuciu jest toksyczny. Niszczy partnerów. Pewnie to kwestia charakterów. I teraz pytanie, czy trwać w takim związku i wierzyć, że z czasem wszystko sie jakoś ułozy..? A może uciąć wszystko, powoli zapomnieć nie wierząc w cuda? Miłość to choroba. Taka jak nerwica czy depresja. Zaburzenie chemiczne w organiźmie. To okropne, ale zaczynam się z tym zgadzać. Jestem na etapie w którym najlepszym rozwiązaniem byłaby szczepionka gwarantująca mi odporność na miłość. W ostatnim czasie zaczynam cenić sobie spokój i stabilizację. Nadmiar emocji bywa szkodliwy.. -
Świnie! A o emerytach to już nikt nie pomysli Ps. A Maria Magdali proponuję tylne drzwi wyjściowe. Kierunek - podwórko z wybiegiem dla nadpobudliwych ambitnie szumowinek forumowych szukających marnych atrakcji poklaskowych o kiepskiej tematyce..coś tam cos tam.. etc itd