Skocz do zawartości
Nerwica.com

drh

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Treść opublikowana przez drh

  1. drh

    Rozstanie z DDA

    Zostawiła zalogowaną sesję fb na moim komputerze (temu również nie można przyklaskiwać) i przeczytałem o czym pisali. Chciałem ratować wcześniej ten związek - nie jestem bez winy, aczkolwiek trudno mi zrozumieć takie postępowanie. Dwa tygodnie wcześniej słyszysz, że ta osoba cię kocha, a teraz nie ma już czego zbierać. Chciała mieć pieczę nad związkiem. Nie pasowała jej rola osoby, która, w jej mniemaniu, jest niżej w hierarchii (to ja pracowałem, utrzymywałem nas, a ona zajmowała się domem, ponieważ sama miała depresję). Obawiała się, że skutkiem tego będzie moja dominacja i ciągła kontrola (na początku związku byłem bardzo zazdrosny, co zrzucam na karb swoich zaburzeń). Pisała z tym chłopakiem od jakiegoś czasu. Ukrywała to. W pewnym momencie przestała mi ufać, ponieważ "za bardzo się interesowałem". Facet jest życiowym nieudacznikiem, pije, ćpa, a teraz ją zaciągnął z powrotem w swoją gierkę, bo jemu na niczym nie zależy... Wczoraj z nią rozmawiałem - powiedziała, że łączą ich dobre wspomnienia z przeszłości (dawnego związku). Trudno teraz byłoby mi streścić cały związek. Dochodziło w nim do zachowań agresywnych, ale zawsze to prostowaliśmy - tłumaczyliśmy sobie, że te sytuacje to nie jesteśmy my, tylko nasza nieprzepracowana przeszłość. Oboje chodziliśmy na terapię i braliśmy leki, o czym napisałem wcześniej. Odnoszę wrażenie, że ona nie angażowała się w ten związek. To ja zawsze wychodziłem z inicjatywą naprawienia czegokolwiek. Teraz to już nie ma sensu. Czuję się zdradzony, a tego się nie wybacza. Muszę przeżyć własną żałobę. Chciałbym kiedyś poznać kogoś zdrowszego.
  2. drh

    Rozstanie z DDA

    Witajcie, To mój pierwszy post, więc na początek przywitam się z Wami, mimo że jest mi teraz ciężko. Wyprowadziła się ode mnie dziewczyna, która była DDA, aczkolwiek nie wiem czy to jej jedyne zaburzenie. Od razu po "rozstaniu" poleciała do swojego byłego, z którym się przespała. Między nami nie działo się najlepiej od jakichś 2 tygodni, aczkolwiek trochę dziwi mnie to, że tak postąpiła od razu. Musiała podbudować sobie swoje ego? Ja nie myślałbym o czymś takim nawet po poważnej kłótni, bo bardzo ją kochałem. Myślałem, że jeszcze wszystko wróci do stanu takiego jak dawniej, ale jak się okazało, niepotrzebnie tylko cierpiałem. Ona deklarowała wielką miłość, chęć założenia rodziny. Ale niestety... Właściwie ucieczka jest cechą DDA, częsta zmiana partnerów seksualnych również (miała kilkunastu). Czy ja stałem się kolejną ofiarą? Dodam, że osoba ma tutaj konto i zazwyczaj to mnie oskarżała o wszystkie jej nieszczęścia. EDIT: Dodam jeszcze, że oboje uczęszczamy na terapię. O ile ja mam pełne zaufanie do swojego terapeuty, tak ona, wydaje mi się, nie ma. Ukrywa przed terapeutą wiele informacji, stąd cała terapia, w mojej opinii, ma wątpliwą skuteczność. Ukrywa wiele przed swoją matką. Wiele kwestii obraca do góry nogami, by tylko oskarżyć wszystkich dookoła, a siebie wybielić. Co o tym sądzicie?
×