Skocz do zawartości
Nerwica.com

NaaN

Użytkownik
  • Postów

    1 363
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez NaaN

  1. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie potrzebujesz skierowania.U mnie było tak-naszło mnie,zdecydowałam się,zadzwoniłam i zapisałam się.Jedynym warunkiem był ten bym była ubezpieczona-wiadomo,ale nic poza tym Leczenie w poradni uzależnień jest bezpłatne. Dla wszystkich, osób nieubezpieczonych również. Wiem, że w rejestracji wymagają ale robią to dla własnej wygody.
  2. NaaN

    [Kielce] i okolice

    No pewnie :) masz pw
  3. NaaN

    [Kielce] i okolice

    O matko... Chcę do lasu ! A Ty nadal odczuwasz samotność ?
  4. NaaN

    [Kielce] i okolice

    A grzyby chociaż były ? Tęskno mi do tych lasów
  5. Dzikie zwierzęta mają z reguły nieco węższe pole manewru na tle "zadawania sobie z czegoś sprawy". Celowo napisałem "nieco" bo i homo sapiens w momentach przewyższających go w momentach ataków lęku, niekontrolowanej furii, bezbrzeżnej paniki czy lęku też sobie w takich momentach sprawy z tego nie zdaje. Jednak go gorsza dla w/w to "niewyciąganie wniosków" (a to już element logiki - coś czego zwierzęta nie posiadły i nie posiądą). W tym momencie już bym nie śledził autora inspirującego się dziką przyrodą (również logika).... Wszystko byłoby logiczne....gdyby nie to, że ta część móżgu, która jest najbardziej aktywna i dominująca w syt.zagrożenia życia, stresu (tzw.mózg gadzi), odpowiedzialna również za generowanie i odczuwanie stanów emocjonalnych, rządzi się swoimi prawami, w dużym stopniu niezależnie od świadomości i poza jej kontrolą.
  6. Skarżenie ciociom w moim przypadku także przyniosło efekt odwrotny od zamierzonego; mimo wszystko w domu mieszkać musiałam (tak bardzo walczyłam z rodzicami, ich uzależnieniem od alkoholu, czyli poniekąd także o swoją poniewieraną osobę, że poruszyłam niebo i ziemię, rodzinę i rózne instytucje, aż doprowadziłam do sprawy w sądzie - starym ograniczono nade mną prawa rodzicielskie, skierowano ich na przymusowe leczenie... i co z tego, kiedy dalej żyliśmy pod jednym dachem, a ja dostarczyłam im tylko powodu do dodatkowego gnębienia); wciąż słyszałam, że narobiłam "brudu i smrodu", "naopowiadałam głupot", a ponadto "wypier*alaj", "zdechnij", "powieś się", "jakbym wiedział/a, że takiego skur*ysyna wychowam, to bym cię utopił/a" (swoją drogą moja matka nie widzi ironii w mówieniu do własnych dzieci per "skur*ysynu", a jakos nigdy nie miałam ochoty tłumaczyć jej etymologii tegoż słowa). Nagrywałam ich, filmowałam telefonem, pokazywałam kuratorowi... To wszystko pic na wodę i fotomontaż. Ot, walka z wiatrakami; jak powiedział nieboszczyk - szkoda czasu i energii na próby reformacji rodziców. Btw. ojciec się nie zmienił, ale za to od kiedy się wyprowadziłam - zyskałam matkę; niekoniecznie wymarzoną, ale przynajmniej nie nienawidzącą własnej córki Przykro mi, że musiałaś tego wszystkiego doświadczyć, nie mniej jednak wsparcie i pomoc empatycznej, dorosłej osoby może bardzo pomóc. I nie jest to mój wymysł. Potwierdzono empirycznie, że dzieci mające oparcie w stabilnej emocjonalnie osobie wynoszą mniej szkód z dysfunkcjonalnego domu. Widzisz, Ty walczyłaś a można próbować przeżyć konieczny czas minimalizując szkody. Alternatywne sposoby mogą przynieść więcej szkód niż korzyści.
  7. Z przykrością potwierdzam Twoje słowa co do skuteczności pomocy z zewnątrz. Najczęściej bywa ona bardzo mało skuteczna. Pomyśl tylko, czy może ktoś w dalszej rodzinie mógłby Ci jakoś pomóc. Czasami bywają mądre i dobre ciocie. A jesli nie ma nikogo takiego to rady Cheiloskopii są bardzo dobre.
  8. NaaN

    ot

    Zgłaszam offtopa do moderacji. To jest całkiem głupie tak się zachowywać w wątku DZIECKA proszącego o pomoc. Ten post też proszę skasować. NN4V masz PW Bonsai oczywiście tylko Ciebie tu brakowało
  9. Wiać. dokładnie. Nieważne jak ciężko będzie - jesli chcesz cos zmienić, jesli chcesz się RATOWAĆ - wiej. Na serio taką radę macie dla gimnazjalistki ?????? A gdzie wiać??????? Prosto na skraj szosy?
  10. Zaden psycholog/psychoterapeuta nie przyjmie osoby niepełnoletniej bez zgody rodziców. Sytuacja jest b.trudna gdy osoba doznająca przemocy rodzicielskiej jest niepełnoletnia. Wątek do poczytania: hej-t56395.html Najlepszy jest kontakt z dorosłą osobą z rodziny, która jest przeciwna takim metodom wychowawczym. Jeśli nie ma kogoś takiego to psycholog, pedagog szkolny. Też niestety musi być rozsądny ale tacy się zdarzają. Można też iść do GOPS )Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej) każda gmina musi mieć program przeciwdziałania przemocy ale oczywiście w realu to różnie działa i raczej bez osoby dorosłej nie polecałabym. Dużo wiadomości jest tu: http://www.niebieskalinia.pl/
  11. - cały czas rozmawiamy tutaj o dorosłym człowieku, nie o niemowlaku. - tym bardziej dziwne jest pisanie o więzieniu - tak Ciebie zrozumiałam. Można odejść z domu rodzinnego nie patrząc się w tył i nie kłaniająć się w pas swoim rodzicom. - autor napisał co go boli. A resztę może kiedyś zobaczy a może nie. To już jest jego sprawa i będzie jego koszt.
  12. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Dużo bardzo sobie wkładasz w środki odurzające, korzystając również z substancji, której jak piszesz nienawidzisz. Nie da się pozbyć zapijania się w weekend, bo to opcja "zjeść ciasteczko i mieć je nadal". Po prostu nie pij w weekend. To jest jedyna możliwa rada, ale domyślam się, że trudna do zaakceptowania. Możesz jeszcze pracować nad tym, żeby na trzeźwo "móc być z ludzmi, mieć dobre samopoczucie i uzyskiwać stan wolności". No i poczytaj sobie tutaj wątek o uzależnieniu od benzo. Pouczający.
  13. Essprit wyhamuj odrobinę i pomyśl. Mam rozumieć, że nie uważasz, że człowiek, który żyje dostał wystarczająco dużo od swoich rodziców ? Wiesz, tu na tym forum jest mnóstwo ludzi z różnymi doświadczeniami. Przemocy, molestowania seks., Ci osławieni DD coś, ludzie z zaburzeniami osobowości, schizofrenicy, ChADowcy, nerwicowcy, etc z ukończonymi studiami i nie piszący z więzienia. Nie uważasz, że mogą się kiepsko poczuć czytając to co napisałaś? A wracająć do autora może oddalenie od domu i pobyt na studiach skłonił go do szukania pomocy. On się przestał interesować tym co tu wypisujemy a jesli Ty się dziwisz, że dorosły człowiek opuszcza dom rodziców i rozpoczyna swoje własn e życie czy w zgodzie z nimi czy nie to masz sporą trudność.
  14. Jest taki pogląd, że jeżeli żyjesz to dostałeś od rodziców wszystko co ci było potrzebne. Nawet jeśli chodzisz 10 lat na terapię. Tylko, że nikt nie powiedział, że nadal jako dorosły człowiek musisz utrzymywać bliskie kontakty z rodzicami. Bo wtedy może musiałbyś chodzić na terapię 20 lat albo do końca życia. Wystarczy im podziękować i zacząć własne życie.
  15. Gdyby nie dostawał również czegoś dobrego od swoich rodziców zapewne nie miałby żadnych wątpliwości co ma robić dalej. Zgadzam się, że nie ma czegoś takiego jak DDD ale rzucenie takiej informacji osobie raczej "nie siedzącej" w temacie bez wyjaśnienia nie rozjaśni sprawy. Uczciwy ogląd jest raczej możliwy w sytuacji zharmonizowanej tożsamości, już samo wartościowanie świadczy jednak o brakach. I oczywista, stara śpiewka, że można nie chlać i nie ćpać a uczynić dzieciństwo swoich dzieci koszmarem z najgorszego horroru.
  16. NaaN

    Pod Trzeźwym Aniołem

    A chcesz z niej wyjść?
  17. NaaN

    hej

    Witaj, jesteś jeszcze niepełnoletnia i możliwości pomocy są bardzo ograniczone. Masz może kogoś dorosłego w dalszej rodzinie do kogo masz zaufanie i lubisz tę osobę? Możesz z tą osobą rozmawiać o swoich trudnościach? Pedagog, psycholog szkolny? Jest sporo organizacji, które zajmują się problemami dzieci i młodzieży np. Dzieci Niczyje. Wejdż na ich strony, może znajdziesz coś co jest dla Ciebie przydatne. I oczywiście ten tel. zaufania. Napisz co postanowiłaś i co zrobiłaś :)
  18. Raczej nie, ponieważ to są działania świadome. W ten sposób warto zadziałać gdy pojawia się myśl, żeby uciąć znajomość. Tylko na ile jest towtedy możliwe? Kaja 123 opisała b. dobrze na czym polega lęk przed bliskością ale oczywiście tu, na tym forum nie ma możliwości stwierdzić czy to jest to, czy coś innego. W każdym razie konsultacja u dobrego psychoterapeuty jak najbardziej wskazana. Z tego się nie wyrasta, to trzeba przepracować.
  19. A nie jest to zwykły lęk przed bliskością?
  20. NN4V powodzenia w życiu życzę. Panią też tu szarpnięto ale szkoda mi klawiatury i wyśmienitego humoru. Kłaniam się i wybywam.
  21. Właśnie dla tego jak się już znajdziesz u siebie idż na terapię. Samo mówienie sobie, że nie będę takim człowiekiem, rodzicem...etc, jak moi rodzice b. mało daje ponieważ przenosimy zachowania z domu rodzinnego na nasze bliskie relacje później. Jedynie z tego powodu, że niczego innego nie znamy i dzieje się to przez myśli, uczucia, działania nieświadamiane. Potrzebujesz się NAUCZYĆ jakie jest życie ludzi, którzy się wzajemnie szanują, akceptują wzajemne uczucia i umieją o tym rozmawiać.
  22. Robienie komuś na złość nie jest najlepszą motywacją lepiej i bezpieczniej jest robić coś dla siebie. Idz może do swojej akademickiej poradni zdrowia psychicznego i pogadaj. Albo szukaj w dużym mieście. Powinny działać.
  23. O! Witaj w klubie :) Powiem Ci co ja robiłam i co uważam, że mi pomogło ale będzie kontrowersyjnie. Ustawienia Hellingerowskie (ale u jednej osoby, do której mam zaufanie}, rebirthing, Rebirthingu wzięłam za mało sesji, wrócę do tego jesienią. Słyszałam, że dobrze robi praca z kamertonami. Bioenergetyka A.Lowena - pracowałam tylko teoretycznie (tutaj też Berceli z ćwiczeniami uwalniającymi emocje) Levin i sporo literatury nt, wychodzenia z traumy. Tak jak piszę te ostatnie pozycje teoretycznie, bo się czymś innym potrzebowałam zająć ale wrócę praktycznie za moment :) No i oczywiśćie o dziwo działa psychoanaliza klasyczna ale ja nie mam tyle czasu i kasy.
  24. Noooo.....takie sobie polskie paradoksy.
×