Skocz do zawartości
Nerwica.com

niewidzialna94

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia niewidzialna94

  1. @lakiewski na początku związku tłumaczyłam sobie wiele sytuacji chorobą, ale im dłużej myśle mam wrażenie że nie patrzył na mnie nigdy jak na kobietę, nie potrzebował intymnej bliskości fizycznej, itd. Czułam się bardziej jak matka, która w niektórych sytuacjach była potrzebna aby się zaopiekować bo nie miał już takiej osoby.
  2. Cześć, Pisze z dość nietypowym pytaniem. Nie wiem czy jest taka przypadłość, nie mogę znaleźć o tym w internecie żadnych informacji. Mianowicie zastanawiam się czy mężczyzna, który stracił matkę kilka lat temu i od tamtej pory wpadł w nerwice lękową może szukać w swoich partnerkach podświadomie matki, zamiast kobiety?
  3. A wiecie czy da się odróżnić u drugiej osoby aseksualność od tymczasowego zaburzenia popędu? Czy jak jest zaburzenie popędu to libido jest po prostu niskie, ale jakieś zainteresowanie seksualnością jest czy może być całkowity brak jak w aseksualiźmie?
  4. @ehempatia spróbowałam znowu porozmawiać. Twierdzi że lubi pocałunki, ale tak ma zawsze że nie jakoś dużo. Uważa że daje mi czułość pocałunkami w policzek czy czoło. Wiadomo, że taka czułość jest potrzebna ale to chyba dla mnie za mało żeby stworzyć trwały związek, w którym nie ma namiętności z jednej ze stron
  5. @ehempatia w zasadzie to nie rozmawialiśmy. Jedyne co to że w fazie początkowych randek sam próbował mnie pocałować pierwszy. Ale nigdy nie było konkretnego tematu seksu, podtekstów itd.
  6. Cześć, nie wiedziałam w jakim wątku umieścić ten temat. Moim problemem jest zerowe libido partnera, nie ma ochoty nawet na całowanie nie mówiąc o żadnych zbliżeniach o których pewnie nawet nie myśli. Jesteśmy ze sobą pół roku, taki stan trwa od początku więc tak naprawdę nigdy nie było między nami zbliżenia. Całowanie następuje wtedy gdy ja zacznę, ale widzę że partner próbuje zakończyć pocałunek. Woli krótkie buziaki niż namiętne całowanie. Wcześniej podejrzewam spowodowane było to lękami przy nerwicy. Od miesiąca bierze leki, samopoczucie znacząco się polepszyło ale ochoty na czułości jak nie było tak nie ma. Każda próba rozmowy o braku całowania kończy się na niczym. Partner nie widzi problemu, albo udaje że go nie ma. Już nie wiem co mam robić. Rozumiem że może mu być ciężko przyznać że nie czuje pożądania, ale mi także jest ciężko kiedy ja tą potrzebę mam, czuje się coraz bardziej mniej atrakcyjna jako kobieta. Gdybym wiedziała że jest to spowodowane tylko chorobą i to minie byłoby mi może łatwiej, ale nie wiem tak naprawdę co siedzi mu w głowie i jaka jest przyczyna kiedy nie chce rozmawiać i udaje że jest okej. Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
  7. Wcześniej nie brał żadnych leków tego rodzaju, także już naprawdę nie wiem o co chodzi. Może faktycznie kwestia hormonów..
  8. @Kris0x0000 muszę spróbować porozmawiać w takim razie. Właśnie on zaczął brać Esciralopram Activis więc widzę, że to ta sama substancja czynna. Wiem, że na każdego działa inaczej, ale chociaż mam teraz jakąś nadzieje, że u niego też jest szansa na polepszenie skoro na Ciebie podziałało
  9. @Kris0x0000 to ja właśnie też podejrzewam że nie ma przez to ochoty, a z drugiej strony nie wiem czy mu nie powiedzieć żeby miał świadomość że brakuje mi tego. Ale też nie chce żeby poczuł się przez to gorzej. Po jakim czasie brania leków to wróciło do normy? I jak mogę wiedzieć to jakie leki brałeś? Mój zaczął brać dopiero kilka dni temu. Zastanawiam się czy jest szansa, że wróci mu ochota na jakieś czułości gdy lęki znikną, ale brak ochoty zostanie
  10. @Kris0x0000 a były momenty że sam miałeś ochotę chociaż na pocałunki z partnerką czy zmuszałeś się do tego gdy ona zaczynała?
  11. @z o.o. właśnie zaczął brać lek dopiero dwa dni temu po długim namawianiu. Także ten brak libido póki co nie był spowodowany lekami. Dlatego się zastanawiam czy same zaburzenia mogą mieć taki wpływ na całkowity brak popędu seksualnego
  12. Cześć wszystkim, Tak jak w temacie chodzi o kwestie libido przy nerwicy lękowej. Czy jest możliwe aby libido było tak naprawdę na minusie? Chodzi o to, że partner widać nie ma ochoty na żadne czynności seksualne, ani nawet na zwykłe całowanie. Jedyne czego mogę się spodziewać to krótkiego buziaka. Odkąd zaczęliśmy być razem cierpiał już na nerwice, więc nie wiem jakie miał podejście do tych kwestii przed chorobą. Zanim z nim o tym porozmawiam, chciałabym się dowiedzieć jak jest u was, u kogoś kogo znacie? Czy faktycznie przy tej chorobie może być brak nawet ochoty na całowanie i jakąkolwiek czynność seksualną nawet jak ktoś się wam podoba?
  13. Dużo czytałam tutaj dlaczego mogą pojawiać się depresje, nerwice, stany lękowe. Przeczytałam, że może to być przyczyną niedoboru magnezu, omegi3, witaminy D oraz cynku. Poczytałam jakie są jeszcze objawy niedoboru tych witamin i wszystko by się zgadzało. Czy jest tu ktoś kto zaczął zażywać te witaminy i mu się poprawiło? Czy orientuje się ktoś w jakich tabletkach mogę znaleźć te witaminy? Wolałabym wszystko w jednym, a nie kupować 4 osobne tabletki. Dodam, że mam straszny problem z połykaniem większych tabletek ;/
  14. Minęło trochę czasu odkąd wstawiłeś ten post i sytuacja mogła się zmienić, mimo wszystko odpowiem. Nie, nie jesteś żadnym frajerem, a to co piszesz czyli, że zrobiłbyś dla dziewczyny wszystko, że zależy Ci na po prostu byciu z drugą osobą, a nie na bzykaniu świadczy o Tobie jak najlepiej. Sama mam prawie 19 lat i nigdy nie miałam chłopaka, nigdy się nie całowałam. Rozumiem Cię całkowicie. Pełno osób pewnie Ci pisze tak jak i mi, że ''masz dopiero tyle lat, jeszcze masz na to czas''. Ale wiem co czujesz, bo czuję to samo. Nie ma znaczenia ile ma się lat. Po prostu czuję potrzebę drugiej osoby, chciałabym się czuć kochana, mieć wsparcie i poczucie, że mam dla kogo żyć, walczyć zwłaszcza w mojej chorobie jaką jest depresja i nerwica. Jeśli chciałbyś po prostu pogadać napisz do mnie. Czasami fajnie jest pogadać z kimś obcym :)
  15. Z depresją i nerwicą walczę już od paru lat. Przez jakiś okres wszystko było dobrze, myślałam że już z tego wyjdę, ale to dziadostwo znów wróciło. Od paru miesięcy mam nagłe ataki płaczu, z byle powodu, smutek. Nie mam żadnych chęci do życia. Ciągle siedzę w domu. Zażywam Asentrę, ale tylko połówkę, gdyż tak zaleciła moja psychiatra, kiedy było jeszcze lepiej. Termin do kontroli mam dopiero za parę miesięcy. Miesiąc temu zachorowałam jeszcze na ostre zapalenie gardła i mimo kuracji antybiotykiem nic to nie dało, dalej mam ból gardła, jeżdżę od lekarzy do lekarzy, różne badania, których się boję. Nawiązuję do tego, ponieważ przez to denerwuję się jeszcze bardziej. Bardzo boję się o swoje zdrowie, jedząc lekarstwa boję się, że będę miała jakieś straszne działa niepożądane, czytam o tym w internecie - wiem, że nie powinnam, że działania niepożądane nie przytrafiają się każdemu, ale nie potrafię nic zrobić z tym lękiem o moje zdrowie. Oprócz tego od jakiegoś miesiąca mam bóle głowy. Czasami dziwnie ''ściska'' mi głowę, a czasami boli mnie skóra, zawsze w jednym miejscu, ale tylko gdy jej dotykam. Miałam wizytę do neurologa, ale przepadła, bo byłam chora. Dlatego mam pytanie. Myślicie, że taki dziwny ból głowy może być spowodowany nerwicą, tym lękiem i stresem? Nie wiem już co mam robić. Bliskie mi osoby, mimo że jeżdżą ze mną do lekarzy uważają, że cuduję i zachowuję się na 3 latka, a nie na 19. Lekarze tak samo. Nikt nie rozumie, że chciałabym normalnie żyć, być szczęśliwa, nie bać się, ale zwyczajnie nie potrafię. Nie radzę sobie z tym wszystkim. Czy ktoś ma/miał podobne problemy do moich?
×