Mam pytanie do aktywnie leczących się ze swoich problemów z głową wrocławian
Otóż od dłuższego czasu jestem w trakcie zbierania się do dołączenia do waszego zacnego grona. Zacząłem rozglądać się za specjalistami i nie wiem co wybrać - może ktoś mi coś doradzi? W sumie nawet sam nie wiem co mi jest. Kiedyś uważałem, że to depresja / dystymia, ale przezwyciężając kolejne problemy zauważyłem, że siedzi we mnie cały czas ten sam niepokój, a jego źródła są coraz bardziej irracjonalne. NA chwilę obecną moim sztandarowym uczuciem jest wrażenie, że nikt nie zaakceptuje mnie takiego jakim jestem. Nie mam żadnych przyjaciół (sam nie wiem czy kiedykolwiek miałem), przed znajomymi ukrywam wszystkie swoje lęki, smutki, poczucie osamotnienia - kilka razy próbowałem rozmawiać o osobistych sprawach i nie wyszło to na dobre, więc mam teraz dystans i życie towarzyskie jest dla mnie dosyć powierzchowne, sztuczne przez co bardzo męczące. W pracy nie potrafię się odnaleźć w grupie - przerasta mnie pójście z ludźmi razem na obiad, bo w sumie oni z żonami / dziewczynami, grupami przyjaciół mają o czym gadać - a ja? Mam opowiadać o tym jakie seriale oglądałem? Jaką książkę przeczytałem? Jakie tabsy na alergie lekarz mi przepisał? Dodatkowo każda drobna wpadka w robocie - najciemniejsze scenariusze w głowie, że zaraz ktoś przyjdzie i zrobi mi opieprz przed wszystkimi, przez co zawsze jestem spięty i nie potrafię się wyluzować. Na studiach było dokładnie to samo, ciągły stres, że uwale przedmioty, że każda moja wpadka zostanie dostrzeżona, na wykładach siedziałem zawsze sam i nie wyniosłem żadnych znajomości z tego okresu. Dodatkowo zakrawa o paranoje moje ciągłe porównywanie się z innymi i poczucie bycia gorszym. A po mojej amatorskiej psychoanalizie samego siebie dochodzę do wniosku, że to wszystko zaczęło się od najmłodszych lat i reakcją łańcuchową osiągnęło punkt kulminacyjny w liceum. Tak więc myślę, że psycholog powinien naprawdę skoncentrować się na moim przypadku, oczekuję dużego zaangażowania, bo może nie jestem jakąś trudną osobą z konkretną traumą - radzę sobie w życiu, jednak nieszczęśliwy jestem od zawsze i wyprostowanie mnie to bardzo długa i kręta droga.
W skrócie: Jestem kimś kto ma za sobą przewlekłe stresy, jest znerwicowany na umiarkowanym poziomie, nie radzę sobie z odrzuceniem, nie akceptuje siebie, nie potrafię budować więzi z ludźmi. I trzeba przeanalizować ostatnie 25 lat mojego życia - znacie kogoś, kto mógłby podjąć się tego zadania? Zaznaczam też, że nie szukam ciepłych słów i pocieszenia, tylko skuteczności. Nawet gdyby specjalista miał być dosyć szorstki.