
Trepifajksel
Użytkownik-
Postów
30 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Trepifajksel
-
Tak, citalopram. Właśnie taki mi przepisał zamiast wenli jak powiedziałem jaki miałem po niej zgon. I teraz po tym jak przyjąłem tą wenlę boję się wziąć ten citalopram, wolałbym poczekać jeszcze 2 tygodnie do urlopu i dopiero wtedy zacząć. Chyba, że zgłuszę się na maksa benzem i jakoś przetrwam. Nie wiem za bardzo co robić
-
Dokładnie tak - sińce. Źle się wyraziłem. Co do hydro to zapisał mi 10mg w dawce 1 x 1 lub 2 x 1 lub 3 x 1, w zależności ile będę potrzebować. Pierwszą wziąłem dziś o 13.00, początkowo wydawało mi się, że coś zaczyna się dziać dobrego ale niestety nie, nawet mi się lęk nasilił. Poczekałem do 18.00 i wziąłem kolejną i znowu wydawało mi się, że zaczyna działać ale niestety nie. Delikatnie przytłumia ale nie uspokaja. Na kolejną nie czekałem i wziąłem 25mg benzo i dopiero ulga jakiej potrzebuję z tym, że ostatnio 25mg to dla mnie mało, co najwyżej dla podtrzymania działania. Na mocny lęk muszę wziąć 50mg benzo.
-
true, Będzie dobrze, obiecuję Ci to Mnie już raz wenla wyciągnęła z bagna do życia. Ciebie też wyciągnie ale to trzeba troszkę czasu. Te myśli, żeby robić to czego się boisz zaczną się nasilać aż w końcu zaczniesz to robić. Przełamiesz się w pewnym momencie i zobaczysz, że to wcale nie jest takie straszne i potem już będzie coraz lepiej. Co do mnie. Byłem dziś u lekarza i doszliśmy do wniosku, że to ten Afobam mnie tak poniewiera a on ma w skutkach ubocznych właśnie stany depresyjne, drżenie mięśni ze zwiotczeniem ich, taki syf, który odczuwam jak przestaje działać. Przepisał mi nowe leki o których nie będę pisać bo boję się komentarzy, napiszę o rezultatach. Tak że z wenlą daję sobie na razie spokój, ona mnie postawiła na nogi i chyba to nadal działa skoro żyję jakoś, pracuję. Skupiam się teraz na walce z atakami lęku, paniki czyli z tym co mi głównie w życiu doskwiera, i dodatkowo przed nawrotem depresji. Ps. true, będzie dobrze i z niecierpliwością czekam na zmianę Twojego avatara
-
Miss Worldwide, U mnie jest taka sprawa. Mam robotę w systemie 3-zmianowym i to mnie trochę rozwala. Przy 2 zmianie zasypiam ok 3.00 i wstaję o 11.00, na 3 zmianie w nocy się pracuje i to jest dla mnie dziwnie najkorzystniejsze bo rano po pracy zasypiam jak dziecko. Problem jest na 1 zmianie gdzie trzeba wstać o 5 rano i żeby się wyspać musiałbym chodzić spać o 23.00 co jest nierealne. Nie wiem ile musiałbym wczoraj tego benzo wziąć, żeby poczuć się dobrze, pewnie do totalnego zgłuszenia co w pracy grafika, który musi być aktywny umysłowo przez 8 godzin jest niemożliwe. Muszę dostać łagodniejszy lek albo mniejszą dawkę inaczej tego nie widzę i chyba będę musiał zacząć regularnie przyjmować benzo i ewentualnie zacząć kontrolowanie schodzić z dawki.
-
Złe wieści. Doczekałem do weekendu, żeby zacząć brać Wenlę 75mg w jednej dawce na dobę, i delikatnie mówiąc roz...bał mi się system. Po 2 dobach brania (2 dawki) musiałem dziś wziąć wolne bo nie byłem w stanie dziś żyć. MEEEEEGA zawroty głowy i ogólne rozwalenie, deprecha, drgawki, uczucie potwornego zimna, stan podgorączkowy 37C. Zadzwoniłem do lekarza, powiedział, że to właściwie normalne ale skoro pracuję to przepisze mi coś innego. Jutro mam zadzwonić i się umówić, a ja muszę wziąć wolne bo jestem tak rozbity, że nie daję rady. Druga i może ważniejsza sprawa to doczytałem, że afobam i dormicum to ta sama rodzina, a ja ostatnio bez zbytniego zagłębiania się w temat brałem ten dormicum nasennie. Moja teoria jest taka, że być może to właśnie te leki połączone lub sam afobam brany regularnie, wywołują u mnie takie rozbicie psychiczne, takie jak dzisiaj. Podobnie się czułem w zeszły poniedziałek jeszcze przed wzięciem wenli. Boję się, że ten afobam, który biorę już 4 lata, po odrzuceniu w lutym antydepresantów, zaczyna mi tyle samo szkodzić co pomagać bo wtedy z antydepresantem brałem go tylko sporadycznie a teraz regularnie, codziennie. Teorię tą może jeszcze potwierdzić fakt, że w tygodniu gdy pracuję i biorę afobam to jakoś sobię radzę, natomiast w weekend przestaję go brać a w poniedziałek (już drugi z rzędu) mam zgon. A dzisiejszy zgon spotęgowany 2 dawkami wenli już był nie do opanowania. Nie wiem co czynić..., boję się, że przestanę funkcjonować i wywalą mnie z roboty co dla mnie jest wyrokiem ........ Mam 37 lat, jestem sam i ledwo się utrzymuję, tracąc pracę, tracę wszystko.
-
Ja pamiętam, że jak zacząłem brać wenlę 4 lata temu to w ogóle nie odczułem żadnej poprawy, dopiero po pół roku zauważyłem, że w sytuacjach z którymi normalnie bym sobie nie poradził, działam całkiem sprawnie. I tak krok po kroczku zaczynałem poczynać sobie w życiu coraz odważniej i utrwalałem sobie w głowie, że robiąc to czy tamto nic mnie nie dopadnie. Szkoda, że odstawiłem lek nagle i bez konsultacji z lekarzem i wszystko złe wróciło. No cóż, teraz muszę zacząć od nowa, ale jestem dobrej myśli. Ps. Wczoraj tak mi się łydki i bicepsy spięły i drgały, że dzisiaj mam zakwasy. Ot taki trening siłowy bez siłowni :)