Hehehehe, nie lubię kłamać
Oj, szkoda, ale takie jest życie... Dziękuję i tak za miłą korespondencję. :)
Ja też, tylko że wzbudziłbyś wtedy większe współczucie ciotek niż gdybyś poszedł sam Laughing
A może kogoś tam poznasz? Moi rodzice poznali się właśnie na weselu.
Oj, wątpię, ja sam wyglądam tak, że tylko mi współczuć
Prawdopodobieństwo poznania tam kogoś samotnego jest znikome - teraz raczej każdy zaprasza albo swą połówkę, albo kolegę / koleżankę...
Najgorsze jest to, że chyba nie napiję się za mocno, bo planuje po weselu jechać do Poznania na zajęcia... Chyba, ze się zdołuję i stwierdzę, że nie pojadę. ;-)
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:09 am ]
Ech, już po weselu... całe szczęście, nie wiem, jak ja wytrzymałem te 12 godzin ;/
Już nigdy nie pójdę sam... wolę już wcale nie iść...