Skocz do zawartości
Nerwica.com

Notatnikkk

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Notatnikkk

  1. Notatnikkk

    Lenistwo

    Witajcie. Jak przeciwstawic się lenistwu? Bo nade mną już ono tak zawładnęło ze nie moge sie wydostać... Jestem w 3kl liceum, w maju matura a ja nic nie ucze sie sama. Chodze na korki z matmy, ucze sie tylko tam, ale sama nic nie robie. W szkole mało co słucham. Zawsze jestem niewyspana i w złym humorze i wykręcam sie od skupienia się na jakiejkolwiek lekcji. W pierwszej klasie uczyłam się mało, ale jednak troche. W drugiej klasie udawałam że sie ucze, siedzialam przy kompie z otwarta ksiazka czy zeszytem, a teraz już sie nawet z tym nie kryje- nie robie nic. Tylko przepakowuje ksiązki... Na początku trochę mnie to bawiło, ze mam takie "luzackie" podejscie. Lubilam tym droczyc sie z mama, bo stwierdzilam, że edukacja jest na bardzo niskim poziomie i jeżeli ktoś chce się czegoś dowiedzieć to niestety musi liczyć sam na siebie a nie na szkołe, a oceny i tak nie świadczą o poziomie człowieka. Ale niestety, papierek o zdaniu matury jest potrzebny i trzeba to jakoś zdać. A ja tak się zatraciłam w tym lenistwie ze juz nic nie robie. Pomijając kwestie szkoły nie mam żadnych konkretnych zainteresowań, które moglyby mnie jakoś intelektualnie rozwinąć. Często jest mi cięzko się wypowiedzieć i czuję sie przez to głupia. Im więcej o tym mysle tym cięzej jest mi sie skupic na rozmowie i moja samoocena spada. Wiem, ze czytanie ksiazek by mi pomogło, ale nie umiem żadnej przeczytać do końca. Chcę jakąś przeczytac ostatnimi czasy ale nie mogę sie zmusić. Wole posiedziec kolejny dzien przy komputerze, gdzie patrząc obiektywnie- nic nowego mnie nie czeka. Do tego ostatnio często cięzko jest mi się skoncentrować i mam kłopoty z pamięcią... Co mam robić?! Pomocy
  2. karoll007, moze po prostu za dużo jak na raz? Niektorzy tak chyba miewają
  3. Aa no slyszalam o takich przypadkach też, ale w tym temacie chcialam poruszyć głownie kwestie pierwszego palenia i dlatego pominełam reszte. :)
  4. Ja kiedy odkrylam ze miedzy innymi po piciu mam derealizacje też unikałam alkoholu. Ale wszystko jest dla ludzi i nie chciałam żeby te głupie stany mnie tak ograniczały. Więc kiedy było lepiej i czułam się pewniej to pozwalalam sobie na wypicie. Raz bywało idealnie na drugi dzien, a innym razem tak jak juz wczeniej pisalam... ;/
  5. Dziwne, że tyle ludzi pije i to w stanowczo za dużych ilościach, maja kaca, a nikt nie skarży sie nawet na najmniejsze złe samopoczucie psychiczne. Może dlatego, że nie chcą pokazać swojej słabości. Ale tak samo jest w przypadku osob ktore regularnie sobie popalają- każdy zawsze mowi, że NIKT z ich znajomych nigdy nie miał żadnych dziwnych dolegliwosci psychicznych.
  6. Witajcie. Od czasu do czasu miewam derealizację. Nie leczyłam sie żadnymi lekami, lecz dużo pisałam z ludzmi z tego forum i czytalam duzo na ten temat na innych forach i starałam się samej dać sobie radę. Po ok 2 tyg derealizacja jakos przechodziła. Nieraz ujawniała mi się po wypiciu alkoholu, następnego dnia. Nie do końca wiem dlaczego tak się stawało. Często myślałam ze to moze taki moj rodzaj kaca, chociaż fizycznie oprocz lekkich zawrotów głowy kompletnie nic mi nie bylo. Za to psychicznie czułam się strasznie. Czasami kiedy sie budzilam, wszystko było w porządku, ale w ciągu dnia zdążałam wpędzić się w wir własnych myśli, lęków i dd gotowa.. ;/ Zastanawia mnie czy alkohol sam w sobie może mieć na to wpływ i czy ktokolwiek ma tak rano kiedy budzi się z kacem. Podczas gdy jestem pod wpływem alkoholu nie czuję żadnego lęku. Pojawia sie on dopiero wtedy kiedy już wytrzeźwieje... ;/ Rzeczywistość rano w porownianiu do uprzedniej nocy wydaje mi się jakas smutna i dobijająca. Piję raczej bardzo rzadko więc nie jest to jakis syndrom odstawienny, ani nic z tych rzeczy. Chociaż tak to chyba wygląda. ;/ Czym to jest spowodowane? Zastanawia mnie również jaki wpływ mogłaby mieć na mnie np marihuana w porownianiu do alkoholu. Wiem, że palenie pogłebia uczucia i zmysly i wiele ludzi odkrywa, że ma nerwice własnie poprzez pierwsze zapalenie, bo mj jakby wyciąga te nasze nerwice na wierzch... Ważny jest nastrój "przed" i rozne inne czynniki. Ale niektorzy w ten sposob leczą się z róznych psychicznych dolegliwości. Jednak jesli ja po "glupim" alkoholu mam takie problemy to czy pewne jest że po marihuanie miałabym jakieś większe nieprzyjemności? Mówię oczywiscie o takim jednorazowym zapaleniu a nie regularnym, częstym jaraniu. Czekam na Wasze opinie, pozdrawiam :)
  7. Troche to bez sensu reakcja obronna skoro prowadzi do samozniszczenia... Ja mam tak co jakis czas. Z początku co kilka miesiecy, a teraz dwa ostatnie powroty byly miesiac po miesiącu. Stany te utrzymują się ok tygodnia. teraz znowu jest ok, ale boje kolejnego razu... Podczas derealizacji jest naprawde krucho...
  8. Notatnikkk

    Derealizacja

    Witajcie. Od jakiegos czasu miewam derealizacje. Jestem w 2 klasie LO i wielkimi krokami zbliża się koniec roku. Zanim derealizacja ponownie mnie dopadła troszke sobie olałam szkolne sprawy i teraz mam troche zaleglosci. Nie mogę się skupić na żadnym sprawdzianie, nic mi nie wychodzi. Chodze na korki z matmy, wtedy wszystko niby umiem a jak mam coś zrobić sama to nic nie umiem. Mam duzo sprawdzianów do pozaliczani i nie mam pojecia jak to wszystko ogarne Pomóżcie!!! Co mam robić? -- 14 kwi 2013, 11:16 -- Tęsknię za dawną sobą. Bez tej piep**onej derealizacji jestem zazwyczaj wesoła, raczej optymistyczna i ogolem cieszę się z życia, mam swoj taki mały swiat w ktorym ciesze sie z malych rzeczy. Nadchodzi wiosna a ja nie moge sie nia nacieszyc ( grile z przyjaciółmi kiedys dawaly mi tyle radosc, a jak teraz beda to beda takie bez sensu. RATUNKU!!
  9. Baaardzo dziękuję za odpowiedz :) Ogólem, kiedy nie miewam tego stanu jestem raczej wesola i pozytywnie nastawiona do życia. Bardzo doceniam to że mam takie życie jakie mam, mam przyjaciół, chłopaka, normalną rodzinę itp. Wiec tym bardziej moje problemy wydają mi się trochę absurdalne. Ostatnim razem kiedy wlasnie mi się ta derealizacja ujawniła, moi rodzice wyjechali na tydzien za granice, bałam się zostać sama w domu i może to przez to... Ale ogolem mialam możliwosc pojscia na caly tydzien do pryjaciółki, więc wiedziałam że całkiem sama nie bede. No ale jednak derealizacja mnei dopadła. Mam nadzieje, że to własnie przez wyjazd rodziców, jakoś tak podswiadomie zareagowałam i że narazie się to nie powtórzy. Dziękuję Ci jeszcze raz za odpowiedź i pozdrawiam! :) -- 08 kwi 2013, 20:09 -- Jak mogę zapobiegać nawrotowi derealizacji? -- 08 kwi 2013, 20:14 -- Jak mogę zapobiegać nawrotowi derealizacji?
  10. Baaardzo dziękuję za odpowiedz :) Ogólem, kiedy nie miewam tego stanu jestem raczej wesola i pozytywnie nastawiona do życia. Bardzo doceniam to że mam takie życie jakie mam, mam przyjaciół, chłopaka, normalną rodzinę itp. Wiec tym bardziej moje problemy wydają mi się trochę absurdalne. Ostatnim razem kiedy wlasnie mi się ta derealizacja ujawniła, moi rodzice wyjechali na tydzien za granice, bałam się zostać sama w domu i może to przez to... Ale ogolem mialam możliwosc pojscia na caly tydzien do pryjaciółki, więc wiedziałam że całkiem sama nie bede. No ale jednak derealizacja mnei dopadła. Mam nadzieje, że to własnie przez wyjazd rodziców, jakoś tak podswiadomie zareagowałam i że narazie się to nie powtórzy. Dziękuję Ci jeszcze raz za odpowiedź i pozdrawiam! :) -- 08 kwi 2013, 20:09 -- Jak mogę zapobiegać nawrotowi derealizacji? -- 08 kwi 2013, 20:14 -- Jak mogę zapobiegać nawrotowi derealizacji?
  11. Witajcie, od jakiegos czasu przymierzam sie, aby tutaj opisac swój problem i w końcu się zdecydowałam. Z góry proszę o wyrozumiałość i nie atakowanie mnie w żaden sposób, bo tego się boję. Sama nie wiem od czego zacząć, ale muszę w końcu popisać o tym z kimś kto się na tym zna. Otóż może zacznę od tego ze mam 18 lat i jak narazie tylko kilka razy piłam alkohol. Może z 5 razy w swoim życiu i to raczej bardzo małe ilości, ale jednak coś mnie po nich brało. Na początku wszystko bylo ok. Nigdy nie upiłam się nawet na tyle zeby rano pękała mi głowa czy coś. Ale za którymś razem obudziłam się z dziwnym uczuciem jakby wszystko dookoła było nierealne. Nie będę się za bardzo rozpisywać na temat objawów, ale jestem pewna ze to derealizacja. Ten dziwny stan się pogłębia, ze nie mogę w koncu w całości normalnie myśleć i cieszyc sie z życia. Ciągle mam tylko to w głowie. Kilka razy już mi się to zdarzyło i ten stan trwa ok tygodnia i jakos w końcu udaje mi się z tego wyjść. Może wmawiam sobie, ze to przez alkohol, bo już ze 3 razy tak po nim miałam. Sama nie wiem. Obiecałam sobie, że juz nigdy nie wypiję nic, bo nei chce kolejny raz tego przechodzić. Ale ostatnio poczułam się rownie dziwnie bez ingerencji jakiegokolwiek alkoholu. Nastąpiło to w niedziele 10.03 Mój stan przez te kilka dni do tego stopnia się pogłębił, ze nie chcialam nawet wychodzic z łóżka. Cały tydzien był dla mnie tak trudny, ale może nie będę się na ten temat rozpisywać, jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć i mi pomóc to zapraszam na priv. Zawsze dokladnie myję się codziennie, a teraz bylo mi to obojętne, nawet nie odczuwałam jakiej nieświezosci, na punkcie ktorej zawsze jestem starsznie wyczulona. Czułam się jak jakiś zombie. W szkole starsznie chcialo mi się spać, najchętniej spałabym przez te wszystkie dni. Kiedy nadchodziła pora snu, ogarniało mnie jedyne w ciągu całego dnia szczęście, że wreszcie podczas snu nie będę o tym wszystkim myślec i jakby sie od tego odczepie. Zawsze, kiedy normalnei się czuję jestem tzw nocnym markiem i nie mozna mnie wygnac do spania i kiedy nastepnego dnia muszę isć do szkoly chodzę spać po 24, ok.1. W weekendy mogę siedzieć do 3 nad ranem. A teraz chodzilam spać ok 23... Może powiecie że to bardzo dobrze bo powinnam się wyspać, kiedy muszę wczesnie wstac do szkoly, ale dla mnie to jest takie nienaturalne chodzic o tej porze spac. Przez moje samopoczucie nie poszlam w czw i pt do szkoly i w pt wieczorem zaczęlam powoli dochodzić do siebie, czuć wszysko coraz bardziej realnie. No i dziś jest już calkiem dobrze. Ale boję się, że za jakis czas to wróci. a wtedy niejestem zdolna do czegkololwiek. Co mam w tym kierunku robic? Nie chcę isc do psychaitry i zazywać jakichs leków ( Teraz bardzo dobrze się czuję, ale nie chce za bardzo myślec o tym co bylo, aby znowu nie wprowadzić się w jakis chory stan.. Jeszcze wielu rzeczy tu nie napisalam, ale może jak ktoś się odezwie i zada mi jakies pytania to bedzie mi łatwiej jeszcze bardziej przybizyć moj problem. Pozdrawiam.
  12. Witajcie, od jakiegos czasu przymierzam sie, aby tutaj opisac swój problem i w końcu się zdecydowałam. Z góry proszę o wyrozumiałość i nie atakowanie mnie w żaden sposób, bo tego się boję. Sama nie wiem od czego zacząć, ale muszę w końcu popisać o tym z kimś kto się na tym zna. Otóż może zacznę od tego ze mam 18 lat i jak narazie tylko kilka razy piłam alkohol. Może z 5 razy w swoim życiu i to raczej bardzo małe ilości, ale jednak coś mnie po nich brało. Na początku wszystko bylo ok. Nigdy nie upiłam się nawet na tyle zeby rano pękała mi głowa czy coś. Ale za którymś razem obudziłam się z dziwnym uczuciem jakby wszystko dookoła było nierealne. Nie będę się za bardzo rozpisywać na temat objawów, ale jestem pewna ze to derealizacja. Ten dziwny stan się pogłębia, ze nie mogę w koncu w całości normalnie myśleć i cieszyc sie z życia. Ciągle mam tylko to w głowie. Kilka razy już mi się to zdarzyło i ten stan trwa ok tygodnia i jakos w końcu udaje mi się z tego wyjść. Może wmawiam sobie, ze to przez alkohol, bo już ze 3 razy tak po nim miałam. Sama nie wiem. Obiecałam sobie, że juz nigdy nie wypiję nic, bo nei chce kolejny raz tego przechodzić. Ale ostatnio poczułam się rownie dziwnie bez ingerencji jakiegokolwiek alkoholu. Nastąpiło to w niedziele 10.03 Mój stan przez te kilka dni do tego stopnia się pogłębił, ze nie chcialam nawet wychodzic z łóżka. Cały tydzien był dla mnie tak trudny, ale może nie będę się na ten temat rozpisywać, jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć i mi pomóc to zapraszam na priv. Zawsze dokladnie myję się codziennie, a teraz bylo mi to obojętne, nawet nie odczuwałam jakiej nieświezosci, na punkcie ktorej zawsze jestem starsznie wyczulona. Czułam się jak jakiś zombie. W szkole starsznie chcialo mi się spać, najchętniej spałabym przez te wszystkie dni. Kiedy nadchodziła pora snu, ogarniało mnie jedyne w ciągu całego dnia szczęście, że wreszcie podczas snu nie będę o tym wszystkim myślec i jakby sie od tego odczepie. Zawsze, kiedy normalnei się czuję jestem tzw nocnym markiem i nie mozna mnie wygnac do spania i kiedy nastepnego dnia muszę isć do szkoly chodzę spać po 24, ok.1. W weekendy mogę siedzieć do 3 nad ranem. A teraz chodzilam spać ok 23... Może powiecie że to bardzo dobrze bo powinnam się wyspać, kiedy muszę wczesnie wstac do szkoly, ale dla mnie to jest takie nienaturalne chodzic o tej porze spac. Przez moje samopoczucie nie poszlam w czw i pt do szkoly i w pt wieczorem zaczęlam powoli dochodzić do siebie, czuć wszysko coraz bardziej realnie. No i dziś jest już calkiem dobrze. Ale boję się, że za jakis czas to wróci. a wtedy niejestem zdolna do czegkololwiek. Co mam w tym kierunku robic? Nie chcę isc do psychaitry i zazywać jakichs leków ( Teraz bardzo dobrze się czuję, ale nie chce za bardzo myślec o tym co bylo, aby znowu nie wprowadzić się w jakis chory stan.. Jeszcze wielu rzeczy tu nie napisalam, ale może jak ktoś się odezwie i zada mi jakies pytania to bedzie mi łatwiej jeszcze bardziej przybizyć moj problem. Pozdrawiam.
×