
sewila
Użytkownik-
Postów
25 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez sewila
-
Ja nie twierdzę, że nerwicę można pokonać lekami tylko dzielę się tym, że one pozwalają mi normalnie żyć. Wiem, że to uśpienie, ale po 6 latach umierania to uśpienie dało mi nadzieję, że mogę funkcjonować jak normalny człowiek, zwłaszcza, że mam 25 lat a nie 70 a na tyle się czułam...
-
Agusiu, a powiedz jak u Ciebie idzie leczenie? Od dawna się leczysz? Chodzisz na terapię czy tylko bierzesz leki? Ja się trochę martwię co będzie jak kiedyś będę musiała te leki odstawić bo np. zechcę zajść w ciąże. Boję się, że wtedy wszystko wróci a już odkryłam jak fajnie jest żyć jak inni ludzie... [Dodane po edycji:] Polakito, wiem o czym mówisz... Ja przez 6 lat myślałam, że umieram... Masakra... Również jeździłam na ostry dyżur, moja rodzina była na skraju wyczerpania nerwowego. Z czasem zdałam sobie sprawę, że to raczej nerwica ale to nie zmieniło mojego samopoczucia. Co do sportu, to ja też mam na niego bardzo mało czasu ale ostatnio zapisałam się na siłownie, żeby popedałować na rowerku podczas gdy na dworze jest zimno. Chodzę 2 razy w tygodniu, wieczorem bo tylko wtedy mam czas. Postaraj się znaleźć chwile, choćby na spacer. Jeżeli nie masz daleko do pracy to może zrezygnować z auta i piechotką chodzić? A jak Twoja rodzina podchodzi do choroby? Z wyrozumiałością? Moja tak, choć momentami wiem, że mieli dość. Rodzice w którymś momencie reagowali na moje fazy zniecierpliwieniem, mój chłopak, z którym mieszkał był załamany jak trzy razy w tygodiu ryczałam, ze mam białaczkę, guza mózgu, że czeka mnie przeszczep serca (nie pamiętam już co skłoniło mnie do tego przeszczepu rzekomego) albo jak kazałam się wieźć na pogotowie z zawałem, gdzie lekarze za 20 razem już nie przyjęli mnie zbyt optymistycznie. Widzę, że teraz nie tylko ja ale całe moje otoczenie odetchnęło z ulgą:) [Dodane po edycji:] Doczytałam, że mieszkasz w Warszawie, więc wnioskuje, że jednak do pracy nie masz blisko:) Tam wszędzie jest daleko:))
-
Polakito, jeżeli radzisz sobie bez tabletek i jesteś w stanie normalnie funkcjonować to super! Ja długo bylam przeciwniczką chemii ale ja choruję od lat i nie byłam w stanie dłużej tak żyć. Dopóki nie musisz brać tabletek to absolutnie tego nie rób, to ostateczność. Poza tym mówisz, że pierwsze ataki miałaś rok temu. Zareagowałaś szybko, to bardzo dobrze, ja czekałam za długo. Co do terapii to świetnie, że udało Ci się dostać na NFZ, bo terapia niestety jest strasznie droga i trwa długo. Nie zniechęcaj się, żeby zobaczyć skutki terapii trzeba trochę czasu. Poza tym piszesz, że czujesz się lepiej, więc może właśnie ten skutek nastąpił, choć powoli:) A tak z innej beczki, uprawiasz jakiś sport? Ruch fizyczny uwalnia serotoninę i jest naturalnym sposobem na nerwice i depresje. Znam wiele osób, którym to pomogło, więc może jeżeli nie uprawiasz sportu to warto spróbować? Jakiś basen, spacery, rower (choć może niekoniecznie już teraz bo zamarzniesz:)). Jak masz psa, to może pobiegaj z nim? Nie wiem co lubisz ale w tę stronę powinnaś poszukać. Ponoć nic tak nie poprawia samopoczucia jak porządne zmęczenie się:))
-
Polakito, znam te wszystkie strony i różne teorie o chorobach, które powodują lęk napadowy. Jednak miałam robione wszystkie możliwe badania i zawsze wychodziło ok. Poza tym SSRI pomagają, czyli to nerwica. Ale wiesz co jest najciekawsze? Ja bylam pewna, że jestem ciężko chora. Tak strasznie mi dokuczały te objawy, nie mogłam żyć normalnie. Nie wierzyłam, że to wszystko może pochodzić z głowy. Nawet nie wiesz w jakim byłam szoku, gdy po 6 latach objawy ustąpiły dzięki 3 miesiącom brania leków. To pokazało, że powodem była nerwica. To niesamowite, że to co z głowy tak bardzo potrafi wpływać na nasz organizm somatycznie. A Ty się leczysz? Bierzesz jakieś leki? Od dawna chorujesz? Tobie Victorku dziękuję za radę. Miałam terapię psychoanalityczna i była do bani. może rozejrzę się za BP na NFZ, bo prywatnie to kosztuje strasznie dużo. I życzę Ci wszystkiego najlepszego. Lexapro nie działa szybko, musisz się uzbroić w cierpliwość. Mówią, że po 3 tyg. Ja potrzebowałam 3 miesięcy, więc bądź dobrej myśli:)
-
Odpowiadając zbiorczo- Kasiu, tak, prowadziłam samochód przy SSRI (biorę akurat Lexapro) ponieważ jeżeli dobrze się czujesz to nie ma żadnych przeciwwskazań (można też pić alkohol). Jeżeli chodzi o to, czy nie mam czasu na terapię bo lepiej się czuję to odpowiadam - nie. Mając objawy i sporą determinację do tego, by się ich pozbyć zaczęłam 4 terapie (oczywiście nie jednocześnie). Najdłużej wytrzymałam pół roku. Nie dało to nic, straciłam kupę kasy i czasu. Każdą terapię porzucałam właśnie z braku czasu i poczucia sensu. A leków nie chcę brać do końca życia. Psychiatrzy twierdzą (3 u których byłam) że jak się umiejętnie odstawia (tylko nie po pół roku, tylko przynajmniej po 1,5) to wielu pacjentom nerwica nie wraca przez lata. Może też mam szansę? Polakito, nie mam skłonności do depresji ani obniżenia samopoczucia, wręcz przeciwnie. Stresów mam dużo, jak to człowiek, który nie ma na nic czasu, jednocześnie studiuje, pracuje na pełen etat i jeszcze ma hobby;) Ale moje problemy zaczęły się znacznie wcześniej, gdzieś na początku liceum, kiedy nie miałam stresów ani zmartwień. Przyczyn nie mogę znaleźć, choć szukam od dawna. Pozdrawiam
-
Nie chodzę na terapię Niestety nie mam na to czasu i jestem za mało systematyczna. Poza tym mój psychiatra twierdzi, że ludziom udaje się wyjść z nerwicy za pomocą leków. Chodziłam kiedyś na terapię ale wydawała mi się jakaś bezużyteczna... I kosztowała mnie 200 zł tygodniowo... Zresztą żaden z 6 psychiatrów, u których byłam nie potrafił znaleźć przyczyny mojej nerwicy. Na razie jestem na etapie, że wolę do końca życia brać leki niż znów czuć się tak jak jeszcze pół roku temu. Aż trudno uwierzyć, że nerwica może dawać aż takie objawy fizyczne i uniemożliwiać normalne funkcjonowanie... Póki co ciesze się tym co mam, czyli normalnością i tym, że już nie boję się wszystkiego. A od trzech miesięcy nie wymyśliłam sobie żadnej choroby:))I poza kilkoma migrenami spowodowanymi wahaniem ciśnienia czuję się świetnie. Nie tylko ja odetchnęłam z ulgą ale moja rodzina i przyjaciele też. Teraz już wierzę, że moje życie nie musi być ciągłym czytaniem o chorobach, wiecznymi wizytami u lekarzy za grubą kasę i lękiem, że może coś przeoczyli a ja zaraz wykituję. Trzymam kciuki za Was wszystkich!!!
-
Witajcie, chciałabym podzielić się swoja radością, może da komuś z Was nadzieję. Z nerwicą lękową męczę się od jakiś 6 lat. To, że co chwila wymyślam nowe choroby, każę się wozić na pogotowie bo mam zawał/wylew/udar i cholera wie co jeszcze to jeszcze nic. Potrafiłam przeryczeć kilka dni pewna, że mam białaczkę albo inne choroby (oczywiście śmiertelne). Tak czy inaczej nie to było najgorsze. Najbardziej dały mi popalić objawy somatyczne. Kilka razy dziennie wrażenie, że zemdleję, ciągłe zawroty głowy, uderzenia gorąca. delira, napady paniki, bóle wszystkiego, kołatanie serca, duszności, dyskomfort w żołądku, derealizacja, depersonalizacja i wieeele innych. Przez ostatnie lata zrobiłam chyba wszystkie możliwe badania - diagnoza - zdrowa jak krowa. Zaczęłam się przyzwyczajać do tych objawów, choć nie dawały mi one żyć. W końcu trafiłam do psychiatry, wzięłam się w garść i zaczęłam regularnie przyjmować leki z grupy SSRI. Przez trzy miesiące bez efektu. Ale któregoś dnia pomyślałam sobie, że dawno nie miałam zadnej choroby, że nie kręci mi się w głowie i normalnie oddycham. Minęło już pół roku. Od trzech miesięcy funkcjonuję normalnie- bez zawrotów głowy i wszystkiego innego co sprawiało, że np bałam się wsiąść do auta bo myślałam, że zemdleję za kierownicą. Znów sobie przypominam, że można żyć tak... normalnie... Mam nadzieję, że Wam wszystkim też się uda:) Pozdrawiam serdecznie Arleta
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
sewila odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Ze mną ostatnio dzieje się coś dziwnego. Mam zawroty główy, najgorsze rano, ale potem tez. One są połączone z takim dziwnym uczuciem wewnętrznego rozpierania i trzęsienia się. Do tego jeszcze jest mi trochę niedobrze, mam wrażenie, że zemdleję, mam uderzenia gorąca. Nie wiem jak to wszystko nazwać. Nie pomaga mi Cloranxen:( Miesiąc temu robiłam badania ogólne: morfologia, cholesterol, tarczyca, ob. Wszystko wyszło rewelacyjnie, więc zakładam, że nie jestem ciężko chora. Czy to znowu wraca nerwica? Czy to może przez antybiotyk, który brałam? Miał tak ktoś? Proszę o jakąś radę -
Dzięki, już przeczytałam. I jedno wiem na pewno - nigdy więcej nie tknę ani tego leku, ani jego odpowiedników ani nic tego typu! Skutki uboczne ( w życiu takiej masakry nie przeżyłam) i to co czytałam o ich odstawieniu wystarczytło mi, żeby podjąć decyzję. Jadę na Cloranxenie, jest trochę lepiej. Chyba... Dzięki za odpowiedź:) Pozdrawiam Aurelia
-
Ja biorę najniższą dawkę czyli 5 mg na dobę. Do tej pory brałam na noc, nie czułam żadnego działania. Dziś po raz pierwszy wzięłam na dzień, rano przed wyjściem do pracy. I muszę powiedzieć że pierwszy raz od ok miesiąca spędziłam normalnie dzień. To znaczy ani jednego zawrotu głowy, ani raz nie pomyślałam, że za chwilę zemdleję (zwykle mam tak kilka razy dziennie ) Normalnie prowadziłam samochód, w pracy byłam skoncentrowana. Tylko tych złych objawów nie było. Za miesiąc rozpocznę psychoterapię, wtedy zacznę odstawiać. Teraz nie chce bo muszę normalnie żyć. Pozdrawiam Aurelia [*EDIT*] Dziś 4 dnień kiedy biorę CloranXen. Biorę rano, przed wyjściem do pracy. Jest ok, minęły zawroty głowy. ataki, czuję się dobrze. Poza tym, że ok godz. 15- 16 robię się nieprzytomna. Po prostu nie mogę opanować senności. Nie pomaga też kawa. Zaczynają piec oczy i odpływam. Wieczorem, już ok 20-21 to samo. Ciągle bym spała. Czy miał tak ktoś przy Cloranxenie? Dodam, Że pierwszych kilka godzin po wzięciu jest ok.
-
Dzięki za radę, ale troszkę mnie dobiłaś Ja nie chcę brać leków na stałe ale zakładałam, że Cloranxen pomoże mi przetrwać ciężkie chwile ataków. Myślałam, że biorąc sporadycznie nie da się uzależnić... Teraz o już nie wiem jak mam walczyć. Ale dziękuję Ci bardzo za ostrzeżenie, wezmę je sobie do serca. Pozdrawiam ciepło Aurelia
-
Wiesz, ja chyba nie chcę brać tabletek. Przestraszyłam się, poza tym naczytałam się, że trudno odstawić, że powodują u człowieka znieczulicę emocjonalną. Chciałabym zostać tylko przy doraźnym stosowanie Cloranxenu, jak już naprawdę jest źle a tych typowych psychotropów chyba nie jestem w stanie spożywać. Mam niedługo wizytę u psychiatry, chyba mu powiem, że nie chcę, żeby coś wymyślił innego. Co do psychoterapii to jak się dobrze skupię to powinnam sobie poradzić z uczestnictwem w niej. Tylko nie wiem jaką wybrać ani jak się za to zabrać. Zastanawiam się też nad jakąś jogą, medytacją czy innym wynalazkiem wschodu.
-
Fajnie, że założyłeś ten temat. Doświadczeń to ja nie mam niestety żadnych, bo jedyne sporty jakie uprawiam to leżenie wyczynowe, spanie na czas i papierosów palenie czynne. Jestem zastała, nie mam mięśni, kondycji i boli mnie kręgosłup. Właśnie dlatego, że do tej pory sport był moim wrogiem. Właśnie postanowiłam to zmienić. Od 16 marca, bo wtedy mam urodziny, zacznę nowe życie. Naczytałam się w różnych książkach i na forach, że na nerwicę sport jest jak naturalne lekarstwo. I właśnie zamierzam to wypróbować. Zacznę powolutku, bo na raz to się zamęczę i zniechęcę. Będę jeździć na rowerze godzinę dziennie i może zmuszę się do biegania, którego nienawidzę, jednak podobno jest najlepszym ze sportów. Zamierzam też raz w tygodniu chodzić na basen. Zrobię to przede wszystkim dla swojego zdrowia psychicznego a i ciało na pewno będzie mi wdzięczne. Jeżeli ktoś za pomocą sportu pozbył się choć trochę nerwicy to dajcie znać, będzie to dla mnie duża motywacja :) Pozdrawiam Aurelia
-
Witajcie, jeżeli coś podobnego już było to przepraszam za nowy temat, ale nie znalazłam. Mam ciężką nerwicę lękową ze wszystkimi możliwymi objawami fizycznymi. Nie mogę normalnie funkcjonować, boję się wychodzić z domu a przecież mam pracę, szkołę, wiele obowiązków. Byłam u psychiatry. Przepisał mi benzo i Symfaxin 75(czyli w sumie to samo co Effectin 75 tylko tańsze). Wzięłam jedną tabletkę i nigdy więcej nie chcę tego leku widzieć. Dobrze, że to była sobota i nie musiałam iść do pracy, bo i tak nie byłam w stanie podnieść się z łóżka. Wspominam to jako jeden z gorszych dni w ciągu ostatnich lat. Boję się brać leki. Benzo stosowane doraźnie są ok, nie mam skłonności do uzależnień, nie biorę często i najmniejsze dawki. Ale ta nerwica nie daje mi żyć. Błagam, powiedzcie czy są jakieś tabletki, które nie powodują skutków ubocznych? Poważnych, bo tycie, chudnięcie, rozdrażnienie itd mi nie przeszkadza. Ale zawroty głowy i delirium już trochę bardziej. Muszę normalnie żyć, uczyć się, pracować. Nie mogę sobie pozwolić na leżenie w łóżku przez tydzień czy dwa póki objawy nie miną. Proszę o jakąś radę. Czy sama psychoterapia może pomóc? Bo jakoś w to nie wierzę...A chcę z tym skończyć raz na zawsze. Zacząć żyć jak człowiek, cieszyć się, przestać się w końcu wszystkiego bać! Będę wdzięczna za każdą radę. Pozdrawiam Aurelia
-
Witajcie, bardzo proszę o radę. Lekarz przepisał mi Symfaxin ER75 (na silne zaburzenia lękowe) . Nikt nie odpisał na posta z pytaniem o ten lek, więc piszę tutaj, bo wyczytałam, że to właściwie to samo co Effectin. Wczoraj wieczorem wzięłam pierwszą tabletkę i zaraz chyba zejdę...:/ Obudziłam się o 4 rano zlana potem, cała trzęsąca się, zęby mi szczękały. Nie mogę oczu skupić na jednej rzeczy, są jakieś rozlatane, straszny wytrzeszcz....w międzyczasie wymiotowałam. Udało mi się chyba na chwile zasnąć ale rano wcale nie jest lepiej. Myślę, że to skutki uboczne tego leku. Ktoś wie jak się tego pozbyć??? Musze iść do pracy a nie mogę z łóżka wstać. Mam brać też Cloranxen, ale na razie po tych doświadczeniach sobie darowałam... Pomóżcie proszę.
-
Dzięki serdeczne za odpowiedź:) Pozdrawiam Aurelia [*EDIT*] Dużo czytałam o koszmarach związanych z odstawieniem benzo (to a propos Cloranxenu) Chciałabym wiedzieć czy po 10 dniach też będę odczuwać skutki odstawienia?
-
Mi lekarz kazał go brać codziennie rano żeby przetrzymać dzień (tylko 10 dni potem odstawić, biorę też inhibiotor) Boję się trochę, bo mam pracę umysłową i raczej wolałabym nie miec zawrotów głowy ani nie zasnąć za biurkiem lub za kierownicą. Ktoś go brał na dzień? Można funkcjonować? Z góry dzięki:)
-
Witajcie, nie znalazłam w wyszukiwarce takiego tematu, ale mogłam coś przegapić. Jeżeli tak to przepraszam i proszę o przeniesienie w odpowiednie miejsce. Chciałabym zapytać czy ktoś z Was przyjmował Simfaxin? Lekarz wypisał mi to kilka dni temu, idę właśnie kupić ale chciałabym wiedzieć czego mogę się spodziewać. Opiszcie proszę jak siępo nim czujecie, jakie ma skutki uboczne. Wolę być przygotowana. Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam Aurelia [*EDIT*] hmm...czyżby nikt nie brał? zastanawia mnie fakt, że na sześć aptek lek był tylko w jednej. Jakieś to dziwne... Może jednak znajdzie się ktoś kto zażywał :)
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
sewila odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Czy to możliwe, że lęki dopadają mnie codziennie, czasem po kilka razy? Jest mi słabo, mam wrażenie, że zemdleję (nigdy nie zemdlałam) czuję się źle, latają mi nogi, mam zawroty głowy i wewnętrzny niepokój. Robi mi się jakoś gorąco w środku. Czy to ataki czy jestem na coś chora? Man nerwicę lekową hipochondryczną. Niech ktoś mi powie, czy to ataki? Mam też przy tym uczuce odrealnienia a potem zjazd. ogrania mnie senność. Biorę ziołowe tabletki ale nie pomagają. Proszę o pomoc -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
sewila odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Mam nerwicę lękową. Lekarz przepisał mi Lexapro. Brał to może ktoś z Was? Skuteczne? Po jakim czasie zacznie działać? Podzielcie się wrażeniami Z góry dziękuję -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
sewila odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. To nie jest do końca tak, że ja się boję psychologa, tylko raczej nie wierzę w jego skuteczność To jest na takiej zasadzie, że jeżeli już wydaje mi się, że jestem chora to myślę, że nie potrzebuję psychologa ponieważ jestem ciężko chora, więc potrzebuję onkologa albo innego specjalisty. A jak już chwilowo nie jestem umierająca to wtedy nie myślę o psychologu. I tak właśnie zamyka się ten błędny krąg -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
sewila odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Witam Mam nadzieję, że może tu znajdę jakąś pomoc, bo chyba powoli zaczyna mi być ciężko samej ze sobą Mój problem polega na tym, że 1) Mam okropną hipochondrię. Wmawiałam sobie już chyba wszystkie choroby i miałam wszystkie możliwe badania (które oczywiście wskazują, że jestem :zdrowa jak krowa") Ale badania dają mi spokój na góra miesiąc i wszystko zaczyna się od nowa Codziennie się ważę i modlę, żeby tylko nie schudnąć bo utrata wagi to 1 objaw poważnej choroby. Rodzinę trafia szlag, gdy mam trzeci w miesiącu zawał, czwartego raka itd 2) Gdy już nastaje okres tego miesiąca kiedy to akurat nie umieram na żadną poważną chorobę to szybciutko znajduję sobie jakiś nowy problem. Albo zaczynam panikować, że jestem w ciąży, co nie byłoby mi na rękę w tej sytuacji życiowej w jakiej jestem, albo co gorsza, zaczynam uśmiercać bliskich. Wypytuję rodziców, czy aby nie czują się źle, patrzę czy nie schudli za bardzo, myślę że może mój chłopak ma guza mózgu(mimo, że nie ma żadnych objawów) Jak już nie to, to zaczynam się martwić, co zrobię i jak będzie mi przykro jak umrą moi dziadkowie, albo jak ktoś z moich bliskich dostanie udaru mózgu:/ 3) Jak ktoś mi bliski jedzie gdzieś samochodem i nie odbiera telefonu to widzę oczami wyobraźni jego zwłoki roztrzaskane na drzewie 4) Wracam do domu po 3 razy sprawdzić czy zamknęłam drzwi, wyłączyłam gaz itd, chociaż zawsze wyłączam:/ Nie wiem co z tym wszystkim zrobić bo to się nasila. Chciałam iść do psychologa ale mam jakiś opór przed braniem tabletek a boję się, że właśnie na tym by się skończyło a niekoniecznie chcę traktowa swój organizm jakimiś specyfikami wpływającymi na układ nerwowy. Czy ktoś zechce mi coś poradzić? Będę bardzo wdzięczna Pozdrawiam