Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 458
  • Dołączył

4 obserwujących

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia acherontia styx

  1. A bywały i takie leki, że już po 4 dniach brania zapadała decyzja o odstawieniu, bo już wiedziałyśmy obie, że z danego leku nic nie będzie bo to był strzał kulą w płot. I chociażby mi płacili za dalsze branie tego leku to i tak bym go nie brała. Nie ma co się męczyć dla idei. Ale ja mam lekarza który brał i bierze moje zdanie pod uwagę jeśli zaczynam marudzić, bo wie, że na większości leków tego nie robiłam i nie biegam z każdym pogorszeniem od razu po zmiany w lekach.
  2. To jest ulubiona metoda mojej lekarki na uboki na leku. Zwiększenie dawki. Mi paroksetynę po 4 dniach brania 20mg kazała podnieść do 40mg od razu. Pomęczyłam się jeszcze 2 tygodnie i przeszło i brałam ten lek 2 lata. Z duloksetyną zresztą też tak mi zrobiła, ale ją brałam krócej z innych względów. @Piyerekpiyerek nie zgodzę się, że na każdym SSRI na wejściu musi być źle. Nie strasz jak nie wiesz czy tak będzie na pewno. Przerobiłam w swojej karierze wszystkie SSRI poza fluoksetyną i tylko na 2 miałam uciążliwe uboki (duloksetyna i paroksetyna), z którymi szybko sobie moja lekarka poradziła zwiększając szybko dawkę. Reszta weszła bezproblemowo, z niewielkimi i nieuciążliwymi działaniami ubocznymi, a bywały i takie że mogłam sobie skakać z dawki na dawkę z dnia na dzień i zero uboków. Każdy jest inny i inaczej toleruje leki. Moja lekarka w życiu nie kazałaby mi się męczyć 8 tygodni na jednej dawce skoro po 4 tyg. brania są same minusy danego leku, zero pozytywnych efektów. A niektóre leki, jak np. duloksetyna, mają wręcz w ulotce zaznaczone, że w przypadku uciążliwych działań ubocznych pomocne może być szybkie zwiększenie dawki.
  3. Weźta nie siejcie paniki, bo nie ma powodów. Ja mimo, że jestem kobietą, to z racji zawodu też powinnam przejść obowiązkową kwalifikację wojskową. No to tak obowiązkowa, że od 12 lat nadal mnie nie wezwali nawet
  4. Luty w książkach: Wielkie polowanie - R. Jordan Kwiaty dla Algernona - D. Keyes Kołysanka dla czarownicy - M. Kubasiewicz Przysługa dla Czarnoksiężnika - M. Kubasiewicz Grombelardzka legenda. Serce gór - F. W. Kres Wędrówka dusz - M. Newton Grombelardzka legenda. Wstęgi Aleru - F. W. Kres
  5. pogoda i pierwsze bieganie w krótkich spodenkach w tym roku
  6. Po pierwsze, tak jak napisała @bei, nie żadne diety, tylko zmiana nawyków. Jak ktoś chce jeść pieczywo, to niech sobie je, ale zamiast zwykłego, można wybrać np. chleb pełnoziarnisty. I zamiast gotowców, przyrządzanie posiłków samemu i ogólnie unikanie mocno przetworzonej żywności. Ja, nieważne czy byłam na redukcji czy nie, nigdy bym swojego sposobu odżywiania nie nazwała jakąkolwiek dietą. Raczej kieruję się zasadą 80:20 i pozwalam sobie normalnie na słodycze, chipsy czy na pizzę, ale grunt, żeby takie rzeczy nie dominowały diety. Deficyt kaloryczny przy utracie wagi też jest ważny, ale nie że nagle ucina się po 800kcal i je ilości ledwo zaspokajające podstawową przemianę materii, bo to droga do rozwalenia sobie metabolizmu, hormonów i wytworzenia nieprawidłowej relacji z jedzeniem. W życiu na redukcji nie schodziłam poniżej 1700kcal, nawet w czasie gdy nie byłam zbyt aktywna fizycznie i brałam leki jak np. olanzapina, ketrel. Nigdy nawet nie zbliżyłam się do granicy nadwagi, moje BMI w życiu nie przekroczyło 22. Organizm wygłodzony będzie magazynował wszystko jak leci i możecie sobie jeść i 500kcal dziennie a po czasie i tak waga przestanie spadać, bo wszystkie procesy przełączają się w tryb przetrwania czyli bierzemy wszystko co jest, bo nie wiadomo kiedy dostaniemy ponownie paliwo.
  7. @marcinzen no cóż, można się było tego spodziewać. Dla mnie ten lek to było placebo.
  8. Ja colę piję może z 2x w tygodniu, np. teraz
  9. Chyba te 1300 to tylko po to żeby rozwalić sobie metabolizm i zagwarantować efekt jojo
  10. No to teraz podam Ci fakt. Odstawiałam miesiąc temu leki, nie wchodziłam na żadne inne w zamian. Jakoś nie odczułam za specjalnie odstawienia. Masz fakt, że nie uzależniają. I nie, nie schodziłam stopniowo.
×