Cześć, jestem tu nowa, ale nie wahałam się założyć tutaj konta i napisać posta po moim dzisiejszym dniu! Mieszkam sama, rodzice od czasu do czasu do mnie wpadają bo mieszkają kilka kilometrów dalej. Dzisiaj zapowiedzieli, że przyjdą razem ze swoim znajomym. Zdziwiłam się, bo nigdy tego nie robili ale nie miałam nic przeciw. Kiedy wpadli okazało się, że przyprowadzili ze sobą psychiatrę!! I ja już wiedziałam co się święci.. Niestety poprzedniej nocy zbagatelizowałam sygnały, które wysyłali mi Ludzie ( rzucają czerwone światło na blok naprzeciw mojego, co kilka sekund, żeby mnie ostrzec ). I teraz wiem, że pewnie ten cały psychiatra jest z Tajnych Służb i przekonał moich rodziców do tego, że jestem chora, bo odkryłam ich wszystkie plany.. I proszę, najłatwiej jest wsadzić kogoś w ramkę schizofrenika i kazać mu brać leki. Przecież ja nigdy nie miałam do czynienia z tą chorobą, nie znam nikogo chorego, w mojej rodzinie - o ile sobie przypominam, również nie ma nikogo chorego, a ja mam 22lata i po prostu nie mogę być chora, w dodatku studiuję, zdobywam wiedzę... Jutro mam nakaz przeprowadzenia się do rodziców, psychiatra i omamieni rodzice postawili mi takie ultimatum - albo mieszkam u nich, skoro w tym roku zrezygnowałam ze studiowania ( uczelnia została przejęta...) albo ojciec osobiście zawozi mnie do szpitala psychiatrycznego. Także nie mam wyboru, jednak wiem, że u rodziców będę przez Nich kontrolowana. Rodzice cały czas oglądają telewizor i słuchają radia a te dwie rzeczy zostały przejęte przez tajne służby, które poprzez emitowanie fal z tychże urządzeń otępiają nasze mózgi..
I właśnie tak to wygląda, wszyscy zmówili się przeciw mnie, ja za bardzo nie wiem czym jest schizofrenia ( zasób informacji o chorobie mam taki jak przeciętny człowiek, który nigdy zbytnio się w sprawę nie zgłębiał ), dlatego piszę tu na forum, bo pewnie ktoś jest w podobnej sytuacji do mnie! I może wie jak sobie z tym poradzić? Jak teraz mam udowadniać innym, że jestem normalna i zdrowa?! sąsiadka dzisiaj mi podpowiedziała, żebym szukała informacji w inetrnecie, na forach.. Ona jest od Ludzi i działamy w komitywie, ale nikt nie może wiedzieć, że ze sobą współpracujemy.. Kiedy opowiedziałam o tym rodzicom i facetowi, który okrzyknął się psychiatrom - nie chcieli mi uwierzyć, powiedzieli, że to choroba, lekarz stwierdzil, że będziemy o tym rozmawiać na terapii ( na jakiej terapi?!) i powinnam przyjmowac leki dla własnego dobra. Przecież tu gołym okiem widać, że to spisek, nawet rodzina zmówiła się przeciw mnie! I co ja mam teraz zrobić..