Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sylvia1991

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Sylvia1991

  1. nie nazywałabym tego brakiem zaufania bo tu zaufanie nie ma nic do rzeczy ja nie czuje potrzeby mówienia mu o tym a że on sie nie domyśla tylko działa mi na korzysc. to ja decyduje co komu mówię o sobie bo moje mysli należą tylko do mnie i nie musze sie z nich zwierzac nikomu. no forum oczekiwałam tylko tego zemoze ktos był w podobnej sytuacji i poradzi mi jak sie przemóc i powiedziec , nie spodziewałam sie takiego linczu , wszyscy naraz tacy prawi i sprawiedliwi. jesli nie byłaś w takiej sytuacji ze jestes chora i powiedziałaś o tym komus to tak naprawde w tej dyskusji twoje zdanie nie ma żadnego znaczenia bo jest czysto teoretycznym gdybaniem
  2. a nie rozumiesz tego moja droga jak ludzie dzis reagują na to że ktoś leczy sie u psychiatry ? ja nie chce byc przez to naznaczona i nie bede nosiła takiej etykietki. nie wybaczyłabym tego sobie że mnie zostawił z tego powodu , choroba i tak juz dużo mi zabrała to jeszcze jego , nie pozwolę na to po prostu ! a gadki ze jak zostawiłby to by znaczyło ze bla bla bla mozna sobie wsadzic w d bo to ja tu jestem problemem. ja sama nie jestem w stanie zaakceptowac tej choroby wiec wybaczcie nie potrafie sobie wyobrazic zeby on mógłby to zaakceptowac. a związek jest szczesliwy , temat założyłam tylko ze względu na siebie. mamy 21 lat i jestesmy ze sobą 5 lat wiec juz troche go znam i nie chce psuc tego że on mnie ma za dziewczyne ideał.
  3. to że nie mówie mojemu facetowi że chodze do psychiatry nie znaczy że buduję związek na kłamstwie i wypraszam sobie takie komentarze bo mój związek jest bardzo szczęśliwy i nic mu nie brakuje. Ja nie chce tylko nic popsuć swoją nadmierną uczciwością . Po 1 na co mojemu facetowi ta informacja skoro jego i tak nie dotyczny. Nie chcę litości i użalania sie - nie potrzebuje tego. Nie chce tez obarczac go niepotrzebnymi problemami -po co ma sie martwic o mnie skoro i tak nic nie może zrobic ? Nie chę by to wisiało nad nami psując naszą przyszłość . Takie jest moje zdanie i raczej nie zamierzam go zmieniać.
  4. no i co mu powiem że po co chodzę ? właśnie to jest problem . nie wiem jak mam mu to powiedziec ?
  5. Dzięki za odpowiedzi , teraz tylko zadaje sobie pytanie co jeśli nie BPD ? Mojemu chłopakowi postanowiłam nic nie mówić , chyba że samo kiedyś wyjdzie, ale mam nadzieje że nie wyjdzie. O moim chodzeniu do psychiatry wiem tylko ja i moja mama więc skoro my mu nie powiemy to od nikogo sie nie dowie. Ja bede tylko szczera pod tym względem że jak bede miala gorszy dzien, zły humor to bede mu sie z tego zwierzała. Dzięki moi drodzy za odpowiedzi.
  6. chodze do psychiatry i on mi powiedział że mam BPD . Też mi ta diagnoza wygląda podejrzanie bo niewiele z tych rzeczy o których piszą do mnie pasuje. Wiadomo przecież psychiatra też może się mylić. Na co dzień funkcjonuje zupełnie normalnie , nigdy nie mialam prób samobójczych ani nie byłam w szpitalu. Tylko po jakis stresach czy traumatycznych przeżyciach mi odwala a mialam tego sporo w przeszłosci i dziecinstwie - ale też nie tak żeby rzutowało to na moje życie , normalnie chodze na studia do pracy spotykam się z ludźmi. Jak jest spokój jest wszystko ok. Może ja tylko jestem bardzo wrażliwa na czynniki stresowe bo mialam wcześniej dużo traum? Może po prostu dałam sobie wmówić że mam to BPD ?
  7. Jak powiedzieć chłopakowi że mam BPD ? On nic nie podejrzewa , nawet się nie domyśla . Przy nim zachowuję się zupełnie normalnie, nie opowiadam o swoich lękach i głupich myślach. Wszystko tłumię w sobie i udaję normalną . On ma mnie za najbardziej idealną, cudowną dziewczyną na ziemi . Czy mam burzyć ten piękny obraz ? Może mu nic nie mówić ? Nie wiem jak mu wyznać że mam zaburzenia osobowości po tym jak on mi kiedyś powiedział : nigdy nie spotkałem tak normalnej i zrównoważonej wyrozumiałej osoby jak ty. Czy mam rozwiać tą iluzję ? Nie chcę niczego przed nim zatajać . Jak mu powiedzieć ? A jeśli przez tą informację mnie zostawi ?Nie wybaczę sobie tego ... Pomocy
  8. dokładnie. ja jestem osobą bardzo wrażliwą a zarazem emocjalnalną. Mocniej kocham , mocniej cierpię . Lęk przed stratą jest okropny , jak chodziłam kiedyś z jednym chłopakiem cały czas wydawało mi się że on chce mnie rzucić i tylko gdy byłam przy nim czułam się bespiecznie. Teraz wiem że te obsesyjne myśli : rzuci mnie -były powodowane tym że naprawdę mocno go kochałam. dla mnie najgorsze jest tez to że jak nie mam natręctw to jestem bardzo szczęśliwa , żyję na maxa i kiedy tak zajebiście mi się żyje , trach przychodzi natręctwo i wszystko pryska jak mydlana bańka ! wtedy ten ból po stracie jest ogromny i natręctwo jeszcze bardziej sie nasila !!!
  9. natrętne myśli zawsze uderzają w to co ci najbardziej zależy. ja np. kiedyś miałam tak że wydawało mi się że chce zrobić krzywdę swojej młodszej siostrze którą kocham nad życie i nigdy bym jej nie skrzywdziła. po prostu gdyby natrętna myśl uderzyła w coś co ci koło dupy lata nie zwróciłbyś na to uwagi i natręctwo by ci się nie zadziało bo nie miałoby podłoża, a jak uderza w coś co kochasz to się tym przejmujesz , dostrzegasz to i powoduje to cierpienie po prostu nasza psychika sama działa przeciwko sobie , to taki psychiczny rak który niszczy sam siebie. ja polecam nie walczenie z myślami - tylko odwracanie uwagi. mi to osobiście pomaga. natręctwa miewam najczesciej tylko w wakacje i jakies dłuższe wolne jak mam zbyt wiele czasu na myślenie kiedy jest szkoła i mam zajętą uwagę nie mam natręctw. kiedy odwrócisz uwagę na jeden dzień natręctwo osłabnie . gdy zredukujesz lęk i zły nastrój masz już 50 % wygranej. A i znajdź sobie słowo którego uczepisz sie gdy najdzie cie ta mysl . np. wmawiaj sobie ze kobiety wcale nie są podobne do żółwi tylko do kwiatów tak jak w małym skięciu była róża -symbol kobiety. albo tłumacz sobie ze kobieta i zółw nie mają z sobą nic wspólnego bo kobieta to rodzaj żeński a żółw męski. spróbuj sobie to zracjonalizować , możliwości są tysiące
  10. Mam niesamowite Fazy po Pramolanie. Biorę jedną tabletke na noc. Mam 20 lat. Kiedy go wezmę mam niesamowicie realne sny. Jakbym była jakaś naćpana. Zapamiętuje bardzo dużo snów nawet około 6-7. Mają bardzo rozbudowaną fabułe jakby wszystko działo się naprawdę ! Co najlepsze gdy wezmę i położę się i pomyślę o jakiejś piosence to gdy sobie ją przypomnę słyszę ją tak wyraźnie i realnie jakbym miała mp3 w uszach ! Kolory są o wiele jaskrawsze. Słońce strasznie mnie razi a zieleń jest przepiękna. Gdy brałam go wiosną świat wydawał mi się przecudowny , z mnóstwem barw kolorów o odcieni -no jak na haju. Smaki potraw też mam wyostrzone , takie soczyste smaczne i ostre. Czy wy też tak macie po tym leku? Wiem że to od niego bo jak odstawiłam wszystko wróciło do normy.
×