-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Flav
-
A ja właśnie rzuciłam studia I tak bym nie zdała, nie w takim stanie.
-
Tak, jestem w szpitalu, w marynarki w gdansku.
-
Izzie, to mamy strasznie duzo wspolnego :) jak bede miec normalny internet chetnie bym sobie porozmawiala z Toba :) U mnie bylo zalamanie po kolacji. bylo pozegnanie jednego pacjenta i byla tona ciasta i dla grzecznosci zjadlam jeden kawalek i zakonczylam na tym bo moglo to sie zle skonczyc. a oni mi jecza ze jedz -.- no a potem kolacja, nie mialam miejsca, nie dalam rady zjesc i czulam sie tak obrzydliwie pelna uh, wybieglam zapalic i jakos sie ogarnelam.
-
To przykre. Te problemy wynikaja z Twojej przeszlosci, to pewne... Nie masz jakiejs innej rzeczy, ktora moze sprawić podobna przyjemnosc jak jedzenie (niedesktruktywną tylko). i czy to niezdrowe jedzenie i slodycze jest w domu czy idziesz do sklepu i z premedytacją kupujesz? ja mam tak ze nie mam tego w domu, a jak jest mysl by się nazrec to zanim zaloze buty i pojde do sklepu to juz zdaze przeprowadzic ze soba rozmowe i się rozmysle... gorzej u rodzicow jak jest tam duzo roznego dobrego zarcia (wcale nie niezdrowego) to się rzucam. bo moze jak zarządzisz w domu zdrowa dietę, nie bedzie w domu nadmiaru jedzenia (tylko tyle ile potrzebujecie z rodzina mniej wiecej) to będzie lepiej... albo nie jedz w samotności, wtedy latwiej się pohamować niektorym... w UK mieszkasz w duzym miescie? moze jest gdzies polski psycholog? -- 28 lut 2012, 14:08 -- Aha! i czy leczysz się jakoś w kierunku chad?
-
Cześc! jak się "naprawię" i mnie wypuszczą to wpraszam się do Was! :)
-
nuska, Kiedy to się zaczęło? może zaczęłaś się radykalnie odchudzać i organizm zaczął się domagac skladnikow ktorych mu brakuje? to fizyczna mozliwosc przyczyny problemu... wtedy to chyba najlepiej isc do dietetyka albo wyedukować się samemu jak jeść by zdrowo schudnąć. no a psychika to już powazniejsza sprawa... ja sama probuje się dowiedziec skad u mnie to się wzielo. najlepiej sprobowac terapii, obzeramy się by stlumic cos, jakis problem, jakies emocje. potem poczucie winy i znowu zatacza się koło. przepraszam za czesty brak polskich znakow, ale jestem w szpitalu i piszę z komorki :) no i jeszcze zaraportuje (:)) jak u mnie, otoz obiecalam sobie ze nic nie powiem o ed w szpitalu (wiem, glupia jestem, ale balam sie ze beda mi kazac jesc za duzo i przytyc, a na dodatek jestem wegetarianka to jeszcze się balam ze beda we mnie wpychac jakies tluste mieso) ale sami spytali, z racji tego ze mam niedowage... no i powiedzialam. pilnuja czy jem (co mnie niesamowicie denerwuje) ale nie tucza ani nic i szanuja moj wegetarianizm. a sama nie mysle o jedzeniu, mam inne zmartwienia i zajecia. no i nie ma tutaj specjalnie mozliwosci na obzarstwo trzymajcie się cieplo i nie pozwolcie na utratę kontroli.
-
O właśnie, wyobrażane rozmowy z kimś, które w końcu gdy dojdą do skutku wychodzą zupełnie inaczej, najczęściej nie tak jak było w cudownym hipotetycznym planie ;/
-
Ja też mówię do siebie, właściwie to przez większość czasu, bo też przez większość czasu jestem sama, a nawet tacy samotnicy potrzebują czasem rozmowy. Zwłaszcza z kimś kto ma podobne zainteresowania ;-)
-
ehh francuski:(
-
Wspominalam w tym wątku, że teraz wymiotuję rzadko, ale wiecie co, zauważyłam pewną prawidłowość... od kiedy mieszkam w swoim wynajętym mieszkaniu i dbam sama o zaopatrzenie lodówki - juz raczej rzadko zdarza mi się objadać i wymiotować, prędzej w drugą stronę, albo jem zdrowo albo właściwie nic. Obsesja dalej jest, ale w ryzach. Zaś gdy jestem w domu u rodziców tracę kontrolę, ten dom kojarzy mi się z objadaniem i wymiotowaniem, nie mogę tego powstrzymać... Muszę coś zrobić by przestać czuć to "przyzwolenie" na obżeranie się tutaj.
-
cześć. od poniedziałku będę "rezydować" 6 tygodni na oddziale psychosomatycznym w szpitalu marynarki wojennej, no i chciałabym Was spytać czy ktoś ma wyrobioną opinie na temat tego miejsca?
-
Pozazdrościć
-
To, że jest cieplej na dworze i świeciło słońce! :)
-
Nie radzę sobie za dobrze. Masz natrętne myśli, poczucie winy, czujesz że marnotrawisz czas, który przecież tak nieubłaganie mija? Wyobrażasz sobie, że umierasz? Co wtedy widzisz? Czy często wpadasz w panikę? Ja zazdroszczę ludziom, którzy po prostu wierzą. Wierzą, że pójdą do nieba czy gdzieś tam, lub wierzą że nie ma nic, że zjedzą ich robaki. Bo ja nie mam żadnego pomysłu, nie umiem po prostu przyjąć jakiejś opcji.
-
U mnie od tego się zaczęło. 13 lat miałam, obsesja na punkcie śmierci, na początku identycznie, myśli że wszystko przemija, umrze, później strach przed wyjściem z domu, każda czynność kojarzyła się ze śmiercią. Później już całkiem paradoksalnie jest, z tego strachu aż chce się umrzeć. Szukaj pomocy, póki nie jest za późno.
-
przede wszystkim szukam psychiatry, psychiatra dobry dla mnie to taki którego nie będę się bała, sprawiającego wrażenie "ludzkiego", który nie ma mnie w d... . bo na takich nieciekawych tylko trafiałam póki co... i wychodziłam z większą beznadzieją. Z psychologiem już trudniejsza sprawa i chyba będę jednak musiała zainwestować w jeżdżenie do mojej dawnej terapeutki, nie jestem gotowa na tyle nowości. a co do chorób to ja mam bardzo dużo przypadłości i długą historię, ale przede wszystkim ChAD i ed.
-
Midas, jak to u Ciebie wygląda? bo ja mam dwubiegunowa (chociaz sama juz nie wiem co mam a czego nie) kiedy miałam górkę to najczęściej uzalezniałam się od substancji, ludzi i generalnie silnych doznań, a kiedy dołek to najczęściej jedzenie niestety. Ogolnie ciągle wpadam z jednego w drugie.
-
Czy ktoś z Was mogłby polecić mi jakiegoś dobrego psychiatre i psychoterapeutę? psychiatra może być prywatny, ale psycholog już raczej nie, bo potrzebuję częstych wizyt... od czerwca w ogole nie jestem pod niczyja opieka, odstawiłam leki tak po prostu (leczylam się od 7 lat z przerwami i zawsze odstawialam leki nagle), niby bylo dobrze, stabilnie, potem mania, teraz juz nawet nie wiem co, niemoc, masa lęków i trochę nie daję rady sama. ale to tyle z użalania się. no i mam straszny problem z nowymi ludzmi, a co dopiero żeby się uzewnętrzniac. teraz bylby mój pierwszy raz kiedy poszlabym z wlasnej woli, samodzielnie. juz na grudzien się zapisałam do przychodni na Mickiewicza w Gd, ale nie poszłam... moze tym razem bym dała rade. kurcze, az mi glupio to pisac, zaraz mam mysli w glowie, ze kogo obchodzi ten publiczny ekshibicjonizm. nie mam problemow z pisaniem, ale już z prawdziwym kontaktem tak. może gdybym napisała wcześniej wszystko co mi jest (to bardzo dluga historia, 7 lat, wszystko od poczatku bym chciala zeby poznali) to byłoby prościej i oszczędziloby mi trochę stresu mowienia... no ale to tyle dygresji. znacie kogoś odpowiedniego?
-
Soap&Skin http://www.youtube.com/watch?v=OOCy2lsuXHY
-
to i ja się wyżalę. wiem, że jest coś nie tak, coś mnie męczy i wywołuje objawy również somatyczne, poza tym dziś na zmianę jem i wymiotuje, a powrót bulimii już w ogóle utwierdza mnie w tym, że jest źle. i zdałam sobie z tego sprawę, ale czuję paraliż kiedy pomyślę że mam iść gdzieś do lekarza, psychologa. do kogoś nowego. muszę do nowego, bo się przeprowadziłam. już w grudniu miałam mieć wizytę, ale nie poszłam. nie chcę się otwierać przed kolejną obcą osobą. najlepiej by było żebym z nią rozmawiała przez internet, hah.
-
od uzależnień
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Flav odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Ja jestem czysta od września, brałam przez 2 lata, zmieniając lekarzy gdy ci nie chcieli mi już przepisywać alprazolamu. We wrześniu skończyła się ostatnia paczka i postanowiłam wytrzymać i rzucić to w cholerę. Pierwsze noce były straszne, drgawki, poty, omamy, nie spałam prawie w ogóle przez 3 tygodnie. Gdyby nie to, że zaczęłam uciekać do innych sposobów, by zasnąć byłoby wspaniale -
Bardzo chętnie bym się wybrała, ale w Trójmieście będę dopiero wieczorem. Generalnie wprowadziłam się tutaj we wrześniu i o ile na początku tak bardzo nie przeszkadzała mi samotność to teraz jest coraz trudniej. Dlatego następnym razem bardzo chętnie!
-
Koleżanka z Gdańska chciałaby się nieśmiało przywitać... :)
-
Jakbym czytała o sobie...