Czy lubię zdobywać , chyba nie , unikam związku wszelkimi sposobami przykład ; Impreza, wchodzę z kolegą ,po prawej stronie widzę siedzi dziewczyna bardzo ładna i od razu z jej strony padają słowa zaczepki że my się chyba znamy itd... trochę z nią rozmawiam i odchodzę ( jest adorowana przez trzech kolesi ) ona nie daje za wygraną i dalej do mnie a ja powoli się wycofuje robię wszystko żeby nic z tego nie było .
Za parę dni spotykamy się przypadkiem w pubie ona jest z jakimś facetem i znowu mnie zaczepia i daje znać że jest mną zainteresowana i to bardzo a ja uśmiecham się i to na tyle z mojej strony . Każdy normalny mężczyzna by skorzystał z takiej okazji może się więcej nie trafić ale nie ja .
Zaczeła się spotykać z jednym z moich znajomych a ja do tej pory nie mogę tego odżałować , mojej ucieczki i tego że zmarnowałem taką okazję
na poznanie kogoś wartościowego.
I tak wiele razy robiłem , czego się boję że mnie pozna lepiej i zostawi a skąd mogę wiedzieć co będzie nikt tego nie wie co będzie za minutę czy godzinę , a ja w głowię piszę gotowe scenariusze i uważam się za wszystko wiedzącego .
Pić przestałem chcę wszystko przyjąć na trzeżwo , ból wzruszenie złość chcę poczuć że żyję , a przede wszystkim zrozumieć siebię .
Mężczyzni mnie nie interesują .