Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czesia

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Czesia

  1. u mnie w domu moja mama ma nerwice a moja siostra fobię społeczna. moj tata, który umarł w tym roku, ciepriał na potworna nerwicę, taka graniczaa z choroba psychiczna. Ja problemy z newrwica mam od 13 roku zycia. najarziej nasiliło się przez ostatnie 2 lata. aktualnie sa dni kiedy wogole nie odczuwam leków i mysle ze jestem na dobrej drodze do wyleczenia.
  2. ja tez łapie sie na tym ze jestem spieta, tzn. mam spiete miesnie - wowczas probuje je rozluzniac-to proste, łatwo się tego nauczyc i sie tm nieprzejmowac. to ze ktos na ciebie patrzy to nie znaczy ze cie od razu ocenia- czy ty tak zawsze robisz gdy kogos obserwujesz? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:24 pm ] Andrew_i ja zaczynałam swoja karierę zawodowo w takim okresie swojego zycia gdy miałam najgorsze stany lękowe. łatwo nie było, namęczyłam się strasznie, ale dzis jestem bardzo wdzięczna osobie która mnie do tej pracy zachęciła. mam zajęcie, systematyczne, nei mam czasu na głupie mysli, musiałam sie przyzwyczai do kontaktu z ludzmi-warto spróbowac zmusić sie do pracy bo wynikaja z tego same pozytywy
  3. Mam tak samo. Od dziecka mówiono mi ze jestem utalentowana , madra itp. na pewno jest w tym duzo prawdy, ale zamiast mi pomoc to mi to zaszkodzilo. tez mam mnostwo pomysłow, ale jak przystepuje do realizacji to moj zapał gasnie. podziwiam i zzdroszcze osobom bardziej zdyscyplinowanym niz ja to chyba jest perfekcjonizm?
  4. u mnie też się objawy nasilają przed miesaczka, nawt w takim stanie jakim jestem teraz czyli na dobrej drodze do wzdrowienia.
  5. ja też nie pamietam dokładnie kiedy a szkoda (jak mowi mój psycholog). wiem ze na poczatku były to sporadyczne lęki, kilka razy w miesiącu, oczywiście tylko wtedy gdy byłam gdzies sama. potem zaczęło się to nasilaćaż osiągnęło taki stan ze codziennie było NIE TAK: zawroty głowy, ucisk w głowie w kltace piersiowej kołatanie serca, nogi raz zjakby z waty raz sztywne, mechanizm ucieczki, nawet w domu juz nie było dobrze nawet jak kładłam się spać tez "kręciło mi się " w glowie...koszmar. po tym najgorzszym poł roku udałam się do psychologa i mialo to na mnie zbawienny wpływ. od poł roku od ropppzpoczęcia terapii moge powiedziec ze jest niezle, a czasmi jest super:) właciwie nie miewam juz zawrotów głowy bo wiem ze sa urojone, nadal w niektórych miejscach się przelazliwie boję ale staram się stosowac odczulanie. lek to nie bakteria, ona nie wnika do twojego organizmu, sam ją chodujesz jesli chcesz.
  6. no tak, kolejny dowód na to ze nerwica towarzyszy na nią cierpiącym przez całe życie :] ale z tym sie naprawde da żyć chociaz czasami jest naprawde trudno. do senda- jak udało ci sie to zaleczyć za pierwszym razem?
  7. pytanko do osób cierpiących na nerwice - czy jestescie uzaleznieni od koputera a konkretnie od netu? od przeszukiwania stron internetowych gdy pojawia sie jakies objawy u Was itp.
  8. zadziwiające - tyle ludzi, tyle charakterów, a nerwica u kazdego tak samo wyglada:) ja tez nie mogę wystac calej mszy w Kosciele, własciwie to jest miejsce od którego zaczeły sie moje ataki. generalnie we wszystkich miejscach w których trzeba poczekać lub chwilke postac t.j przystanek autobusowy, kolejka w sklepie, swiatła przy przejsciu dla pieszych itp moga sie pojawic u mnie lęki - oczywiscie jezeliim na to pozwole:) jak to powiedział ostatnio moj psycholog "leki nie pojawiaja sie w zaleznosci od miejsca, one nie decyduja kiedy przyjda tylko to ja mam na nie wpływ i to ja decyduje czy sie pojawia czy nie" - te słowa dały mi niesamowicie wiele. faktycznie - to ja zarzadzam swoimi lękami a nie one mna....:)
  9. nawet jak znajdziesz odpowiedni lek dla siebie to i tak najwazniejsze jest to czy zaczniesz nad soba pracowac po pierwsze musisz zmienic nastawienie - spojrz na to co masz, wypisz sobie rzeczy które udao ci sie osiągnąc, które sprawiają ze jestes szczesliwa itp po drugie powinnas koniecznie zmienic cos w swoim stylu zycia, narzekasz ze masz nadwage - zacznij od 15 min cwiczen w domu codziennie, jezelipozujesz ze to bedzie taki dzien ze chetnie spedziłabys go w pizamie to ubierz sie na siłe, w cos ładnego i pojdz maly spacer. Brzmi to troche infantylnie ale jezeli sama nic nie zaczneisz zmieniac to na pewno leki tego tez nie zmienia. po trezcie - chora na która cierpiałas sama sie poaiwła nagle, wiec nie ma sensu przewidywac kiedy bedzie jej nawrót, bo tego naprawde nie da sie przewidziec. pozdrawiam
  10. boisz sie ze kogos zwyzywasz, ale czy chociaz raz juzCi sie zdarzylo? ja boje się z kolei ze wyjde z domu bez jakiejs znaczacej czesci garderoby i wszyscy beda sie ze mnie smiac, generalnie boje sie osmieszenia, takze nie przejmuj sie z tym da sie zyc, najlepiej sie nie zastanawiac nad tym... UWAGA- nawet jesli bardzo starsz sie nie zniweczyc swoich planów zyciowych to pamietaj ze "plany" los sam potrafi czesto zmieniac. nie zawsze da sie z tym walczyc, czasem lepiej otwarcie czekac co przyniesie dzien. powodzenia
  11. Witaj, moim zdaniem twoje objawy sa jak najardziej urojone, ale ZAWSZE lepiej sprawdzic, wiec najlepiej udaj sie do lekarza rodzinnego, zrob badania. To powinno Cie uspokoic. Wizyta u psychologa tez jest wskazana - na pewno nie zaszkodzi a jezeli pojawiają się w Twojej głowie takie przesladujące mysli o chorobie to trzeba się dowiedziec czemu tak jest. Sama tez mozesz poszukac przyczyny - moze pojawiły się ostatnio w Twoim życiu sytuacje stresujące, badz takie których się obawiasz... Zamiast zadreczac sie chorobami sprobuj zając się tym co lubisz, moze jakies hobby, spotkanie w milym gronie itp. Jezeli jestes na tyle odwazna spróbuj zjesć jablko czy pomidora nie obawiając się o udławienie - przekonasz sie ze nic ci nie grozi:) Powodzenia
  12. Ja tez radzę by od razu skonsultować się z psychologiem. Niestety lęki potrafią sie szybko "rozprzestrzeniac" na coraz to wiecej sfer zycia i je bardzo utrudniac. Doskonale wiem ze to trudne ale postaraj sie nie myslec ciagle o co Cie martwi- zajmij się czyms przyjemnym tym co lubisz. Dobrze jezeli odważysz się np. załatwić cos co odkładałes lub pójsć na zajęcia.Nie ważne z jaki bedzie efekt tego działania ważne ze się przełamiesz:) Powodzenia!
  13. Witam, po raz pierwszy jestem na forum. Moje leki i moja nerwica sięga okresu dzieciństwa, ale tak na dobre zaczeła mi ytrudniać zycie około 1-2 lat temu, początkowo byly to sporadyczne lęki w okreslonych miejscach a teraz niestety prawie wszedzie i prawie zawsze. Chodzę na terapię i zaczynam doszukiwac sie przyczyn, przez które jestem w takim stanie. i oto co mi przyszło do głowy: jestem w stałym zwiazku od 4 lat, moj chlopak jest bardzo dobry dla mnie szanuje mnie docenia oraz kocha, spedzam z nim duzo czasu, dobrze sie czuje z nim, moze az za dobrze....i moze to jest problem- moze jestem tak uzalezniona od niego ze nie potrafie juz sama dobrze funkcjonowac.... ciekawe jakie jest wasze zdznie na ten temat... pozdrawiam wszytskich
×