Cóż za dzień....Już wiem co czuła Ross z titanica. Idąc dziasiaj ulica moje smutne oczy szukaly sprzymierzenca, kogos kto w magiczny sposob mnie wyrwie z tego koszmaru, koszmaru strasznego cienia w sercu...Hmm gdyby przyjrzec sie blizej tej sytuacji idzie ladna blondynka z wysokim mezczyzna chyba para,trzymaja sie za rece...Ktoś pomysli zakochani...Ale on już dawna nie widzi w niej obiektu porzadania tylko full serwis domowy..A ona zagubiona i zakochana zrezygnowala z wszystkiego dla niego....
Szkoda dalszych słów...
Oby do jutra.