Jedno jest pewne. Na 200 % problem jest z psychiką. Wiem tez na pewno, że takie zwyżki ciśnienia dotyczą wszystkich ludzi ale oni nie zwracają na to uwagi. My niestety jesteśmy przewrażliwieni. Np. u mnie takie skoki ciśnienia to swoisty straszak. Wystarczy, że źle się poczuję to moja pierwsza myśl SKOCZYŁO MI CIŚNIENIE ! Później już racjonalizuje swoje samopoczucie np. katarem czy zmęczeniem ale myśl o ciśnieniu nie daje mi spokoju. Teraz jestem w o tyle "dobrej" sytuacji, że przy takich okazjach boję się mierzyć ciśnienie gdyż jeśli będzie podwyższone będzie nie fajnie.
Rozmawiałem na ten temat z psychoterapeutą. Będziemy pracować na tym.
Mezus, nie jestem złośliwy :-) Może naprawdę warto obgadać to z psychoterapeutą ? Zwłaszcza, że obydwoje wiemy, że to kwestia psychiki nie somatyki ?