Skocz do zawartości
Nerwica.com

sens

Użytkownik
  • Postów

    925
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia sens

  1. Wiesz nie chodzi tylko o ciążę. A jestem na samym początku w niedzielę się dowiedziałam. Miałam inne plany na siebie, ale teraz muszę to zmienić Chciałabym móc funkcjonować normalnie. A nie co chwilę mieć jazdy i wspomagać się lekami. Mam za sobą okresy względnej stabilizacji bez leków; ostatni rok był mega ciężki i mnie rozwalił kolejny raz i nie mogę się pozbierać. Pytam o jakieś miejsca bo w Krakowie znam tylko 7F na zaburzenia osobowości na 6 miesięcy a tam nie pójdę z wielu powodów. Gdybym mogła marzyć to jakieś fajne miejsce gdzie bym mogła wziąć córcię i jakąś opiekę do niej chodzić na zajęcia i terapie a wieczorem spędzać z córką czas. Dopytam lekarza o Mosznę bo ktos mi kiedyś o tym mówił. Jestem otwarta na alternatywne trendy z yogą, medytacjami ale żeby było coś też w stylu terapii.. jakiegoś oczyszczania psychiki - ośrodek rozwoju osobistego...
  2. mhrps dzieki za odpowiedź Terapeutka mi zalecała oddział zamknięty lub jakaś inna forma odosobnienia w sensie żebym nie zajmowała się sprawami zewnętrznymi, córeczką etc tylko poukładała sobie... i żeby to było intensywnie codziennie. Tak ja zrozumiałam. najlepiej żebym miała indywidualną 3 razy w tygodniu na oddziale otwartym jest tylko grupowa . Myślę że rzeczywiście nawet jakieś płatne miejsce (byle nie za dużo) z jakimiś formami pracy nad sobą. Czuję ogomne zmęczenie i lęk i napięcie i szukam sposobu jak się tego pozbyć...
  3. hej Jestem w psychoterapii juz kupę lat. Mam za sobą dwa pobyty na oddziale dziennym. Ostatnia diagnoza stawia głównie na zaburzenia osobowości, nadmierną wrażliwość, chwiejność emocji. Właśnie rozstałam się z terapeutką z wielu powodów i finansowych i takich, że mam wrażenie że już mi nie pomaga ona też chciała zakończyć kontrakt. Ona uważa że jestem na końcu kryzysu a pozbierać by mi pomógł dobry oddział zamknięty, jakieś odosobnienie. jej zdaniem mam zespół stresu pourazowego + plus nierozwiązany konflikt rozwojowy z dzieciństwa związany z zaufaniem. Rzeczywiście ostatnio największym moim problemem są ostatnio lęki i poczucie braku bezpieczeństwa. Mam małą córeczkę i jestem w ciąży. Już jestem zmęczona swoimi jazdami i moje otoczenie też. Zastanawiam się czy gdzieś nie pójść rzeczywiście na oddział zamknięty, chociaż na ostatnim otwartym na jesień czułam się koszmarnie m.in ze względu na to że brałam problemy innych mocno do siebie i współprzeżywałam emocje. Może zatem jakieś miejsce gdzie pracuje się na problemach ludzi ale bardziej pozytywnie a nie ciągłe grzebanie się w dzieciństwie...? Ktoś coś podpowie? Jakieś miejsce? sens
  4. Hej dawno mnie tu nie bylo. Pozdrawiam wszystkich Chadowcow. Prawie 2 lata bez lekow ale chyba.bede musiala wrocic. Deprechy mnie dobijaja bo hipo chetnie bym przyjela na stan.
  5. hejka dawno mnie tutaj nie było. Moja 8 miesięczna córeczka skutecznie zajmuje mój czas. W sumie pod koniec ciąży nastrój mi się wyprostował, potem po porodzie w kwietniu miałam zjazd ale to normalne obawy młodej mamy były, może nieco bardziej nasilone.. Potem wyjechałam za granice do Turcji do rodziny męża i super było, wróciłam miesiąc temu. Zaczęłam zjeżdżać w dół. Zero koncetracji, pamięci, zmęcznie, brak motywacji...nastrój coraz bardziej w dół. Za pół miesiąca widzę się z lekarzem. Ale nie chcę leków (karmię i w ogóle coraz mniej ufam medycynie konwencjonalnej) poszukać lekarza który zechce poszukać przyczyn w nidoborach pierwiastówków, może niacyny i leczyć się w ten sposób. Nie chciałabym wrócić do leków. Już 1,5 roku prawie ich nie biorę (przez chwilkę brałam odpowiednik prozacu). Wiem, że hormony mnie trzymały w pionie, ale myslę też że po części dieta, mniej stresu a w Turcji słoneczko...Aczkolwiek nie jestem w stanie tylko zajmować się domem muszę pracować bo wtedy mam satysfakcję a pracować nie moge bo nie mogę się skoncentrować... Życzę zdrowia wszystkim w Nowym ROKU.. odnalezienie swojego sposobu na złagodzenie albo pozbycie się objawów... Uściski dla wszystkich !!!
  6. hejka dawno nie byłam tutaj ... bo w miarę dobrze się czuję. Od ponad 2 miesięcy nie biorę żadnych leków. Jestem na końcówce ciąży i na samym początku odstawiłam leki, przez 1,5 miesiąca brałam aminokwas budujący serotoninę, przez ok 1 miesiąc min dawkę fluo... Czułam się różnie bardzo. Od początku stycznia jest w miarę nieźle poza okresem około 1 tygodnia po 1 dniu wytężonego wysiłku i euforii. Przyczyny? Może hormony - ale to też może bardzo destabilizować, może że poszłam na zwolnienie, ale to wcześniej mnie nie stabilizowało, może zmiana diety bo uzupełniłam sobie różne minerały, aminokwasy, omega 3 i inne? Odstawiłam prawie całkowicie cukier, gluten, nabiał, chemię w jedzeniu. Może cała wiązka przyczyn? Fajnie jakby to wszystko było zasługą diety bo wtedy bym miała receptę na siebie... A i jeszcze zaczęłam pracowac nad swoimi emocjami poprzez wizualizację. Po jednej kiedy wyobrażałam sobie jak depresja mnie pochłania też miałam doła przez 2 dni. Ale w sumie nie tak bardzo głębokiego. I jeszcze troszke spróbowałam medycyny chińskiej: głównie dieta i przez chwile zioła. Kurcze zaczęłam wierzyć że mozna wpłynąć na swój mózg poprzez dostarczanie mu odpowiednich składników w pożywieniu, eliminację toksycznych (ważne zadbać o jelita żeby przyswajać), higienę emocjonalną...Coś takiego pewnie nie zadziała jak człowiek jest w złym stanie, ale może warto wspomóc farmakoterapię.. Tak podrzucam Wam pomysł.. na nóz widelec komuś chociaż troszkę pomoże... Uściski
  7. Kochani Oby ten 2014 był lepszy dla nas!!!! Życzę jak najwięcej dobrych chwil a jak najmniej tych trudnych...!!!
  8. Widmo dla mnie raczej ta obojetność ma negatywne znaczenie. Plusem jest że przestalam cierpieć, ale przez to że jestem obojętna nie zależy mi, nie mogę się zmotywować do zrobienia czegoś. Jest mi obojętnie jak wyglądam ale na razie zmuszam się żeby się umyć, nie mogę się zmotywować żeby zająć się pracą. Nic albo bardzo rzadko coś cieszy. Nudzę się bo nie wiem jak czas wypełnić między wstaniem a zaśnięciem, między tym dniem a swoją śmiercią. I staram się wykrzesać uczucia do dziecka, które noszę ale na razie właśnie jest mi obojętne... Po tym prawie wypadku powiedziałam do męża żeby jeździł ostrożniej ze względu na dziecko i go pocieszyłam, że faktycznie nie jego wina była do końca. Ale zrobiłam to bo należało tak powiedzieć. On się ucieszył, że zaczęło mi zależeć na życiu, że zaczęłam bać się śmierci. Ja chcę urodzić zdrową szczęśliwą córeczkę a potem... zobaczymy czasami fantazjuję że potem sobie coś zrobię. Mam wyrzuty sumienia że powołalismy ją na świat, ale to był przypadek. Teraz po prostu staram się żeby jak najmniej jej zaszkodzić. Może po porodzie hormony obudzą we mnie instynkty... Porąbane to wszystko...
  9. Intel może właśnie rozwala Ciebie ta przyszła wizyta? Może i mamy podłoże biologiczne choroby ale to co sie dzieje dookoła ma wpływ na zaostrzenie. Maargoo ja przed zajęciem w ciąże zaczęłam Welbutrin - działą na dopaminę - miało mi pomóc na napęd, zmęczenie i chęć do życia. Za krótko brałam by ocenić działanie. Ale CHADowcom nie chca dawać za bardzo bo może podbić do hipo... Mam nadzieję, że nie wystrzelisz teraz za bardzo :) Ja jestem teraz na etapie obojętności... Mąż dzisiaj prawie wjechał pod inne auto. W sumie się nie bardzo przejęłam.
  10. kukuru czasami najlepiej jest przespać dół.. Intel, trust me trzymam kciuki za polepszenie... Ja jestem w domu na Święta mój tata choruje od lat ale teraz coraz gorzej sobie radzi co jakiś czas krzycyz na siebie, że nie daje sobie rady ze zrobieniem czegoś panikuje, że umiera... Generalnie w domu mimo przygotowań klimat smutny. Dorośli zmęczeni, smutni, zrezygnowani. Półdorośli (moim siostrzeńcy) zdystansowani. Ja dzięki fluo już nie mam mega dołków ale też nie mam energii ani ochoty na nic. Po co żyć skoro się cierpi i i tak trzeba umrzeć... Nie tylko my, chorzy na CHAD cierpimy... Skąd ludzie biorą ochotę do życia??? Życzę Wam chociaż odrobiny radości i wolności od smutków w te Święta..
  11. S jak..., marwil, moja kumpela co ma lęki z objawami arytmii zaczęła się lepiej czuć... wcześniej chodziła na terapię, zmieniła sposób odżywiania, jak najmniej chemii, teraz chodzi na bioenergoterapię na lęki też podobno poznawczo behawioralna ale chyba każdy szuka swojego lekarstwa, na każdego co innego działa... marwill to co piszesz to dla mnie bardziej objawy depresji a nie napięcia... ?? Asmo ja wzięłam od psychiatry zaświadczenie na jaką chorobę się leczę i mam też (ale to czasowe) że zaleca zwolnienie lekarskie. Lekarz rodzinny powinien wystawić ci bez problemu. A nie możesz zostawić w recepcji tej źle wypisanej recepty żeby ci lekarka poprawiła? kurcze.. znowu się zastanawiam nad sensem trwania i wegetacji w tym cierpieniu... skoro kolejne próby nie dają rezultatu...
  12. ja teraz mam tak że po mimalnym wysiłku psychicznym mam zjazd w dół... całe szczęście pojawiają się chwile kiedy coś mi się chce zrobić - ale to jakieś 10-15 % czasu z dnia... tak się szamocę.... Małgosia, Widmo pisaliście o schematach i ich przełamywaniu ja swoje życie przestawiłam do gory nogami prawie pozmieniałam bardzo dużo i co i mimo to ląduję w tym samym gów@@@ kojarzycie wyuczoną bezradność?? http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyuczona_bezradno%C5%9B%C4%87 czuję się jak ten pies Seligmana rażony prądem i nauczony że od bólu nie ma ucieczki... S jak... od czego masz te dolegliwości fizyczne??
  13. hej ja znowu tu wracam witam wszystkim nowych :) mam pogorszenie od kilku tygodni... kolejne dni stają się coraz bardziej trudne... tak jakbym poruszała się w jakimś kleju.. dostałam fluoksetynę - biorę już 5 dni. na razie tylko objawy uboczne mam, podobno fluo jest bezpieczna dla dziecka (jestem w 6 miesiącu ciąży) na początku ciąży czułam się bardzo dobrze ale teraz obajwy wróciły mam takie ograniczenie funkcji poznawczych że moje IQ chyba wynosi 20 teraz... hejka wszystkim co słychać u Was? Małgosia? Margoo? Widmo? S jak.. Intel widzę że zaliczasz zjazd w dół...
  14. może Tobą mocno telepnąć ja przy schodzeniu z leków 2 razy miałam trząsawkę i inne nieciekawe objawy i wtedy od razu z lekarzem ustalaliśmy inny plan schodzenia.. ale próbuj jeszcze z innymi lekami
  15. hejka nie było mnie tu trochę bo dość dobrze się czułam, cały czas byłam zajęta, pracowałam i chyba przesadziłam z tą zajętością teraz jestem ciągle zmęczona aż mam mdłości czasami jak mam o czymś pomyśleć, cos zrobić ahedonia.. nie moge znaleźc niczego co by mnie na chwilę oderwało mam siebie dość... boszzzzzzz żałuję że jestem w ciąży. biedne dziecko co będzie miało za matkę czuję że się zapadam z każdym dniem w dół znowu nie ma siły na nic
×